środa, 7 listopada 2012

Kraj bogaczy i biedoty

       Witam wszystkich miłych gości na moim blogu:)
Dzisiejszy post chciałabym poświęcić na zastanowieniu się, skąd w naszym kraju, nie za bogatym, jest tylu milionerów?
Niedawno na dzień dobry, usłyszałam w wiadomościach radiowych, że w Polsce przybywa milionerów, ale i...coraz więcej ludzi żyjących na skraju nędzy i ubóstwa.
Powrócę na chwilę do dawnych lat. Pamiętam, jak w domu  rodzice, aby coś móc kupić, albo wybudować dom- oszczędzali nań długo. Mieli tzw "kupki", czyli odłożone pieniądze. Nie brano wówczas kredytów, pożyczek. Radzono sobie jakoś. Rodziny bywały często wielodzietne. Pracowano się wtedy, bo pochodzę ze wsi, na roli i w fabrykach. Ludzie pomagali sobie wzajemnie, Dziadkowie wychowywali wnuki, sąsiedzi pomagali w polu. W razie losowych nieszczęść zawsze cała wieś szła z pomocą materialną i finansową.
Owszem byli bogaci, przeważnie Ci, co ciężko pracowali , a mieli plantacje, czy hodowle.
Ale z pewnością nie chodzili z zadartymi głowami, nie obnosili się dumą, ani pogardą dla tych niższych statusowo.
Przede wszystkich żyła w naszym kraju w tamtych czasach, klasa średnia. Za pracę była uczciwa płaca.
Czasy to były ciężkie, bo brak żywności, dostępu do techniki, wszędzie cenzura.
Ale za to, ludzie życzliwsi, uprzejmi, pomocni, zaradni, nie pazerni za wszelką cenę na pieniądze.
Nie było się "wilkiem" dla brata, sąsiada, czy kolegi z pracy.
A dziś?, co mamy dziś? milionerów mnóstwo, ale jakim kosztem?
Zastanawiam się ostatnio często, skąd Ci milionerzy mają tyle kasy, dóbr materialnych, bogactwa?, czy zawsze z uczciwej, ciężkiej, trwającej latami pracy? czy może z przekrętów, oszustw prawnych i finansowych?
A, gdzie w tym wszystkim jest człowiek, pracownik, katolik, obywatel?
Bogactwo często nie uznaje i nie szanuje: drugiego człowieka, nawet bliskiej rodziny, otaczającej innych krzywdy, ubóstwa, niezaradności.
Życie ponad stan rządzi się swoimi "prawami" i obraca w tym samym kręgu.
Kolejna wyczytana dziś wiadomość.
Zbadano statystycznie, gdzie w naszym kraju żyje się najbiedniej i dlaczego.
Otóż: "Cztery województwa wytwarzają ponad połowę produktu krajowego brutto, a PKB na jednego mieszkańca jest tam wyższy niż w pozostałych dwunastu województwach, a są to:
dolnośląskie, mazowieckie, śląskie i wielkopolskie. Za najbiedniejsze uchodzą: podkarpackie i lubelskie".
Czytam dalej:" Największymi problemami polskiej gospodarki są trudności w prowadzeniu działalności gospodarczej wynikające z nadmiernej biurokracji i niejasnego prawa, również wysokie koszty administracyjne nakładane na obywateli, niewystarczająco rozwinięta infrastruktura (w tym np. sieć dróg oraz dostępność internetu) oraz trudności na rynku pracy, skutkujące niskimi płacami".
Kolejne informacje: "Polska uznawana jest przez ONZ za kraj bardzo wysoko rozwinięty ze względu na wskaźnik rozwoju społecznego- HDI,  który bierze pod uwagę takie czynniki jak długość życia, średnią długość edukacji odbytej przez 25-latków i oczekiwany czas edukacji dzieci w wieku szkolnym, jak również PKB per capita po zmierzeniu parytetem siły nabywczej".
To tyle wyczytanych "mądrości" na temat i własnych refleksji.
A na koniec krótkie podsumowanie.
W Polsce żyje nam się coraz trudniej, biedniej, smutniej. Nie wińmy zatem naszych dzieci, bliskich, że szukają chleba za granicą.
Jestem Polką, kocham swój kraj, nie wyjadę już stąd nigdzie. Ale rozumiem i nie potępiam, tych którzy myślą inaczej i żyć chcą godniej".

Czekam na Wasze komentarze, refleksje na temat.
Pozdrawiam serdecznie na kolejne, miłe dni:)
/ekskluzywny hotel w Krakowie/

 do posłuchania- klik

Motto na dziś:

"Nigdy nie jesteśmy tak biedni, aby nie stać nas było na udzielenie pomocy bliźniemu".
Mikołaj Gogol

40 komentarzy:

  1. Nasz kraj robi się podobny do krajów Ameryki Łacińskiej - wielu milionerów i bielu biedaków. Musimy się jakoś utrzymać, żeby nie dołączyć do tych biedaków... bo milionerami na pewno nie bedziemy.
    Serdeczności Morgano !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Stokrotko, ale czyja to wina, że żyje nam się coraz gorzej, mimo pracowitości?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i pracowitymi byliby Polacy tu u siebie, gdyby nie przeświadczenie ze Polak potrafi" i premiowanie tych którzy ,,potrafią" się dorobić takich milionów. A że nieuczciwie? Ha Ha Morgano, jak się ma już miliony to spróbuj udowodnić i ukarać że dorobił się ich nieuczciwie. Owszem, sądy ukarzą jak nieuczciwie dorobisz się kilku tysięcy nawet . Ale miliony , o to już nie za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uleczko, a dlaczegóż by milionerów nie "prześwietlić"? skąd i w jaki sposób, zdobyli tak duże pieniądze...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Morgano, napisałaś post bardzo mądry i piękny. Zgadzam się z Twoimi słowami w stu procentach. Te kontrasty społeczne - pogłębiająca się bieda i wzrastające fortuny to znak państwa źle rządzonego. O ludziach natomiast można by spisać tomy - o życzliwości i jej braku. Ciągle jeszcze wierzę w życzliwość i w wyciągnięcie ręki do drugiego człowieka, ale jest jej coraz mniej albo nie jest tak krzykliwa jak zło i nie rzuca się w oczy. Przykre to wszystko. Mnie samej ciągle brakuje pieniędzy, ale na szczęście zadowalam się drobiazgami, tym, co mam i nie muszę chorować z zawiści. Oby tylko nie było gorzej, to wszystko będzie w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  6. A Ty pięknie nań odpowiedziałaś :)
    Cieszenie się chwilką, drobiazgami, szczęściem bliskich, zdrowiem- to najważniejsze.
    A bogactwo często nie daje zadowolenia i całkowitego spełnienia.
    Miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam sie Morgano z Toba,że żyje nam sie coraz gorzej,są biedni i bogaci,znika gdzieś klasa średnia...Najgorsze jest to,że bogaci ,nawet jak uczciwie dojdą do pieniędzy,nikt nie wierzy,bo z pracy normalnej ciężko jest wyżyc...Młodzi mają prawo życ godnie,bo ani nie mają gdzie mieszkać,po założeniu rodziny,ani szans na pracę zgodna z wykształceniem,to do rzadkości należy...dlatego szukaja czasem pracy za granicą.Tylko,zeby nie stracili tam wrażliwości,rodzinności...bo nie tylko kasa się liczy...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja mam syna obecnie w Anglii. Tam zaczął studiować. Chcę jego dobra, dlatego dobrze mu tam życzę.
      Patriotyzmu, wrażliwości, umiłowania rodziny- uczymy się od najmłodszych lat, dlatego szczególnie o to dbam.
      Mile pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Jest coraz trudniej i niech media mówią co chcą o rzekomym bogactwie. Ja też kocham mój kraj, ale muszę mieć w przyszłości co do garnka włożyć i za co kupić dzieciom kurtki na zimę. Miłością głodnego dziecka nie nakarmię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erinti- rozumiem Cię doskonale.
      Mój syn także wyjechał, aby nie być dla nas obciążeniem, a sobie mógł realizować zamierzenia.
      Niestety u nas coraz smutniej żyć.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. I to jest dobijające. Nic na to nie poradzimy.

      Usuń
    3. Syn wkrótce przyjeżdża na chwilkę, opowie,jak mu na obczyźnie...tęskni póki co za Maminą kuchnią :)

      Usuń
  9. Coraz gorzej się w tej naszej Polsce dzieje i ubolewam nad tym Mój mąż już od lutego nie pracuje, bo nigdzie nie ma pracy dla człowieka 54 letniego. Dobrze, że jest trochę zasobów, bo tak to nie wiem co by było ...
    Och, z tego wszystkiego zapomniałabym Ci powiedzieć abyś zgłosiła się u mnie po nominacje.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety pracy brak, choć uczciwych, dobrych fachowców sporo.
    Życie z dnia na dzień jest uciążliwym.
    Pozdrawiam i już biegnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to nie zanosi się wcale na lepsze ...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Bardzo przykry, to fakt...
      Dobrej nocki :)

      Usuń
  11. US biorą się za podatników. Kupujesz samochód albo dom, masz wezwanie do US i prześwietlają jak czyjeś pobory mają się do zakupów. Problem w tym , że tych, którzy siedzą na potężnej kasie mało kto ruszy. Przykład to Amber Gold.Kiedyś było łatwiej oszczędzać, praca była dla każdego.Niestety, moim zdaniem ten podział będzie się pogłębiał. Z fachowcami wcale nie jest tak dobrze. Interesuje ich przeważnie duża robota. Powiem ci jak jest u mnie. Ludzie na bezrobociu ale spróbuj komuś zaproponować zapłatę za pomoc przy domu. Zapomnij. Woli brać zasiłek niż dorobić, bo "nie jest żebrakiem, żeby się nim wysługiwać". Ma swój honor i woli zaczepiać o parę groszy na papierosy czy piwo niż zarobić 100zł.Oczywiście, nie wszyscy.Są duże obszary biedy niezawinionej i z tym trzeba coś zrobić.Nie dziwię się tym, którzy wyjeżdżają "za chlebem". Brak perspektyw jest dołujący i jak powiedziała Erinti, samą miłością dziecka się nie wyżywi.Biurokracja zabija małe firmy, dobijają je podatki ale firmy też nie są bez winy. Za zatrudnienie bezrobotnego otrzymują dofinansowanie. Skończy się odpowiedni okres, zwalniają go i biorą na parę miesięcy następnego.Smutne to, bo człowiek jest bezsilny a posłowie zamiast wziąć się za opracowanie odpowiednich przepisów, bawią się tabletami.. Serdeczności Morgano.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hanno, dzięki za wyczerpujący komentarz.
    Temat trudny, ale warty poruszania, bo żyje nam się coraz gorzej i smutniej. A nie ma się ku lepszemu.
    Mój syn także wyjechał, dlatego rozumiem młodych ludzi i ich reakcję na trudne czasy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo trafny post. Tak to u nas jest, że jest spora grupa nowobogackich. A oni - jak z nazwy już wynika - są nowi, nie wiedzą jak postępowac z bogactwem. Nie znają zasad, zapowietrzyli się radością posiadania. Wszystkie zmysły skupiły sie tylko na mamonie. Z reguły źle traktują podwładnych, ot, jak służbę. Najlepiej za najniższe pieniądze. Podwładny i tak będzie pracował. Bo musi. Mając niewielkie dochody, płaci niewielki podatek. Więc i jakakolwiek ulga podatkowa /np. na dzieci/ mała. Czasem starczy na jedno tylko dziecko. Za to podnosi się próg podatkowy dla przedsiębiorców, 18% do ponad 80 tys. dochodu. Bo miał byc to bodziec do rozwoju przedsiębierczości. Stało się inaczej, za to na kontach przedsiębiorców sporo nieodprowadzonych do fiskusa pieniędzy zostało. A przykładów można jeszcze wiele, ale po co ?? Smutne to, ale jak to w jakimś filmie mówiono - zażalenie możemy do Pana Boga. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, że dziś uczciwością i dobrą pracą
      niewiele się zdziała. A tzw "bogacze" gardzą klasą niższą.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Niestety to krysyz i nie tylko w Polsce, powoduje, że zyje sie coraz gorzej, a ze są biedni i bogaci, no cóż, ten swiat tak funkcjonyje od wielu, wielu lat. I nie wszystkim bogatym manna sam spada z nieba, czasem wymaga to ich ciężkiej pracy. Buziaków moc !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie ludzi dobrych i z pieniędzmi jest może garstka. Tylko jakim kosztem i gdzie tu jest człowiek?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Pamięć ludzka jest wybiórcza - pamięta tylko to, co dobre. Zawsze sobie o tym przypominam, gdy ktoś wspomina czasy PRL i mówi o "powszechnej ludzkiej życzliwości". Ten ktoś chyba nigdy nie stał w kolejce - co w PRL jest niemal równoznaczne ze stwierdzeniem "nie żył". Owa "ludzka życzliwość" kończyła się zwykle wyzwiskami, oskarżeniami o "pan tu nie stał!", a spróbował człowiek podejść do lady, by o coś spytać, reszta już ruszała na niego z parasolami i okrzykiem "kolejka jest!".
    Pamiętam, jak jeden na drugiego donosił, bo tamten miał "mięso, nie wiadomo skąd, pewnie ukradł, albo dostał spod lady!". Pamiętam, jak z góry i z jaką pogardą patrzył na nas właściciel zielonego Golfa-1, obwieszonego jak choinka, w małpki, kwiatki i naklejki - bo miał "zachodni wóz". Pamiętam, jak z nosami przyklejomymi do szyby Pewexu z zazdrością patrzyliliśmy, gdy nadziana mama kupowała swemu grubemu synkowi czekoladę, a on, upewniwszy się najpierw, że na niego patrzymy, odwijał ją i zjadał całą na naszych oczach. Przykłady mógłbym mnożyć. Człowiek nie zmienił się od tamtego czasu ani trochę - zmieniły się tylko kryteria jego oceny.
    A rząd - byle nie przeszkadzał, wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nitagerze, pamiętam doskonale czasy kartek i kolejek. Nie tylko chamstwo "królowało" w kolejkach. Można było zawrzeć miłe znajomości, serdecznie porozmawiać. Ja byłam osobą życzliwą, zatem łatwą do kontaktów, rozmów.
      Czasy to biedne, ale bez przepychu, nienawiści, zazdrości zbytniej. Pomijam jakieś wyjątki, bo one zawsze będą.
      Dziś nie ma zbytniej pomocy dla rodzin wielodzietnych, dzieci uczących się, matek wychowujących dzieci.
      Za pracę płaci się marne grosze, a ludzi pracowitych, uczciwych jest dużo.
      Zero startu dla młodych ludzi, małżeństw, itp...
      Zatem, ciężkie i smutne to czasy, niestety...
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Jesli w jednej firmie ktos zarabia 10 000 miesiecznie a ktos inny 1200 to jak ma być dobrze? Srednia oferownych zarobkow to 6zł/h. Bez komentarza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba być dać tym "bogaczom", choć na chwilkę nasze pieniądze i zamienić się rolami...to samo tyczy się osób rządzących.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Kto dawne czasy pamięta, ten porównując obecne czasy zauważy, że niesprawiedliwość społeczna jest ogromna. Ci od władzy, biorą ile się da, a ludzie?... co tam ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz rację- dziś jest samowolka i zero respektu.
    Smutny, to czas i kraj bogactwa i nędzy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Porównuje czasy sprzed 10, 15 lat...z każdym miesiącem jest w pewnych grupach społecznych coraz gorzej...
    Rozpiętość płacowa jest bardzo duża i na dodatek nieliczenie się z pracownikiem.
    Pracodawca jest niczym bóg...Pewne rzeczy nie zostały przewidziane przez grupy społeczne.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dziś nie szanuje się ludzi, nawet tych uczciwych i pracowitych, dlatego smutno się żyje.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  20. Nie zawsze bogaty jest szczesliwy...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to często nie szanują ludzi, ani nie umieją rozporządzać mądrze pieniędzmi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  21. Świat zawsze kręcił się i będzie kręcił koło pieniądza zawsze byli równi i równiejsi jedni mieli więcej inni mniej i do dziś tak pozostało ale nasuwa się pytanie dlaczego?
    Ładna zmiana ubranka na blogu serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam ponownie :)
    Zawsze, ale dawniej te różnice nie były aż tak drastyczne i człowiek bardziej szanował człowieka.
    Co do zmian na blogu, lubię je :)
    Pozdrawiam na miły weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie wiem jak jest gdzie indziej, wiem jak jest w Warszawie. Młodzi ludzie chcą mieć wszystko, zaraz, natychmiast. I.. z reguły mają. Nie odkładają na coś tylko najpierw kupją, na raty, na kredyt, bo jakoś to będzie. I raczej bywa bo rodzice, dziadkowie,czasem ciocie dają im pieniadze, bo "przecież młodzi potrzebują, bo teraz inne czasy'. Domych młodych ludzi czyli teoretycznie tych na dorobku obfitują w dobra o wiele większe niż domy starszego pokolenia
    kropla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzi mają pieniądze, łatwiejszy start, bo i "starzy" dają. A z resztą w większych miastach można łatwiej dorobić się dużych pieniędzy, a czy uczciwie?- Bóg jeden wie.
      Pozdrawiam i za odwiedziny dziękuję :)

      Usuń
  24. Czytam, ale nie zawsze komentuję. Jeśli chodzi o powyższy post, po prostu ręce opadają, nawet nie mam siły komentować- tylko góra i dół, klasa średnia w zaniku. Też podobnie jak Ty, uważam że w poprzednim ustroju było więcej serdeczności i troski o człowieka, ale z drugiej strony perspektywa nie była obiecująca, druga Kuba czy jeszcze gorzej...
    Dziękuję za emilka i życzę udanego urlopu- Adela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za wizytę dziękuję :)
      Moje zdanie na temat- już znasz.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  25. W PRL-u nie należeliśmy do bogatych, ale też biedy nie zaznałam. co prawda była jedna pensja i nie na wszystko starczało, ale kredytów rodzice nie brali. Matka latami odkładała grosiki, by kupić wymarzoną rzecz dla rodziny. Dlaczego jest coraz więcej biedoty? Bo ludzie, którzy do tej pory pracowali, przeszli na głodowe emerytury lub renty. Drugą grupą, która była ukrywana w PRL-u są bezdomni i bezrobotni jednocześnie. Trzecia to bezrobotni czasowo ale długotrwale. Ostatnia grupa to margines społeczny, żyjący z zasiłków państwa, a mający największe roszczenia: nie można wielodzietnej rodzinie za pośrednictwem opiekuna społecznego przekazać zabawek czy używanej odzieży, bo przepisy mówią, że wszystko ma być nowe(tak odpowiedziała mi pracownica DOP-su, gdy poprosiłam o kontakt z wielodzietną rodziną, celem przekazania zabawek po synu). Pytasz skąd tylu bogaczy? Jak przeanalizujesz sylwetki 10 najbogatszych, to zobaczysz, że większość, to właściciele wielkich zakładów produkcyjnych lub przedsiębiorstw typu Ikea. Oczywiście są fortuny nielegalne,pochodzące z przestępstwa. Jednak zakazana działalność była odkąd istnieje świat, tyle tylko , że się ona "cywilizuje" wraz z postępem technicznym i zyski są zwielokrotnione.

    OdpowiedzUsuń