niedziela, 10 listopada 2024
Przerwa lecznicza
wtorek, 8 października 2024
Budowanie pewności siebie
We współczesnym świecie, zwłaszcza w naszym kraju od narzekań, aż czasem głowa boli.
Ludzie nie potrafią się cieszyć niczym, choćby miłą chwilką, bliskimi, dobrym zdrowiem, czy istnieniem.
Drobne rzeczy trudno zauważyć, a często mało znaczące szczególiki rujnują nam życie.
Cieszmy się, uczyńmy coś dobrego dla nas samych, pamiętajmy także o innych!
Wyślijmy kartkę do znajomych, nie czekajmy na ich gest. Wykonajmy telefon.
Ciekawe, co słychać nowego u tych, którzy są daleko, albo u tych, których kiedyś skrzywdziliśmy. To dobry czas na przeprosimy, pojednanie, przebaczenie.
Zróbmy porządek czasem nie tylko w naszym w mieszkaniu, ale przede wszystkim w naszym sercu, pamięci, duszy.
Wyszukałam mądre opowiadanie na temat, ku zadumaniu.
Młoda dziewczyna była rozdrażniona. Spotkała proboszcza, który zapraszał ją na spotkania grupy młodzieży, i ze złością i goryczą wyrzucała z siebie wszystko, co jej się nie podobało w sobie samej: - Jestem przyziemna i nieciekawa, mam nieznośny charakter, zazieram ze wszystkimi, nikt naprawdę nie chce mnie znać, jestem zazdrosna o moje przyjaciółki i w rodzinie gram wszystkim na nerwach. Co ja jeszcze robię na tym świecie?
Proboszcz popatrzył na nią, a po chwili milczenia powiedział: - Czy wiesz, że masz wspaniałe, zielone oczy? Dziewczyna umilkła, zaskoczona. Został postawiony pierwszy krok.
Pewna kobieta miała ohydną narzutę na łóżko. Kupiła ją w sklepie z artykułami używanymi, płacąc dwadzieścia złotych, była wtedy w trudnej sytuacji finansowej. Każdego dnia, gdy ścieliła łóżko, z wyrazem niesmaku rozciągała narzutę.
Pewnego dnia, wertując znaleziony przypadkiem katalog sprzedaży wysyłkowej, spostrzegła taką samą narzutę, firmowaną podpisem znanego stylisty wnętrz. Kosztowała tysiąc dwieście złotych! Gdy tylko odkryła cenę narzuty, nabrała ona dla niej zupełnie innej wartości. Cokolwiek myślisz o sobie, w oczach Boga masz najwyższą wartość.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, jak ważne jest to, że istnieją.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, jak wiele znaczy sam ich widok.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, ile radości sprawia ich przyjazny uśmiech.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, jakim dobrem jest ich bliskość.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, o ile bylibyśmy biedniejsi bez nich.
Niektórzy ludzie nie wiedzą, że są darem niebios.
Mogliby wiedzieć, gdybyśmy im to powiedzieli".
niedziela, 8 września 2024
Wrześniowa refleksja Morgany
Obejrzałam kilka wzruszających filmów, takie lubię najbardziej, dają do myślenia.
Na dzisiaj wyszukałam słowa Phila Bosmansa ku przemyśleniu.
obiema nogami na ziemi,
na naszej dobrej ziemi i mów:
Kochany, dobry poranku!
Jestem szczęśliwy,
że jestem tutaj,
że mój dom ma dach,
że świeci słońce!
Dziękuję za to, że z wzajemnością kochamy ludzi
w swoim małym raju, że mogę pracować
i że nie potrzebuję żadnego auta-potwora
i żadnego futra-zmory,
by się gdzieś wybrać!
i przerzuć tę stronicę życia.
Gdy kropki nie postawisz
nie posuwasz się do przodu.
Oddaj więc każdego wieczoru
całkowicie zapisaną stronicę,
taką jaka jest.
Oddaj ją w ręce Ojca.
Wtedy możesz jutro od nowa zacząć.
każdy dzień jest dany tobie
jak wieczność, byś był szczęśliwym!".
Co dla nas stanowiłoby największą, najważniejszą wartość w życiu?
Jakimi bylibyśmy ludźmi, co z naszą wrażliwością, uczuciowością?
Czy bylibyśmy szczęśliwsi, zadowoleni, spełnieni?
Każdy ranek witam uśmiechem, dziękuję Bogu, że nie jestem sama. A wieczorem jestem wdzięczna za przeżyty w miarę zadowalająco dzień.
A, jak jest u Was?
nie musisz czekać na lepszy świat".
Z Wydawnictwa MANDOotrzymałam do recenzji trzymającą w napięciu powieść, pt."Miejsce przeznaczenia". Autorką jest Maria Oruña.Tajemnicze zabójstwa, wartka akcja, ciekawe miejsce, nietuzinkowi bohaterowie, polski akcent- polecam!Moja ocena 8/10
czwartek, 29 sierpnia 2024
Twoje działanie określa Twoją wartość!
Będzie o przemyśleniach o znaczeniu wartości w życiu człowieka.
Do poruszenie tego tematu skłoniło mnie samo życie.
Na początek mądry cytat:
A także, obserwując otoczenie, co warci są ludzie za życia, jak i po śmierci ?
Mieszkam w swoim miasteczku już 35 lat i z żalem, bólem stwierdzam, że odeszło tak wiele osób.
A niektórzy zbyt szybko, za młodo!
W kwiecie wieku, przed którymi zdawałoby się kawał jeszcze drogi do wydreptania.
Niektórych zabrała śmiertelna choroba, inni sami odebrali sobie życie.
Jak ocenia się takich ludzi i czy wolno nam, to czynić?
Otóż, wiadomo dla każdego człowieka tą najbardziej bolesną wiadomością i faktem, jest śmierć bliskiej osoby.
Płaczemy, wspominamy dobrze, żałujemy, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co można było, zamawiamy Mszę, modlimy się, długo trwamy w żałobie.
Ból i rozpacz trwają miesiącami, czasem latami. I pytania, krzyk rozpaczy- dlaczego?
A, jak jest z ludźmi obcymi, tj: współpracownikami, sąsiadami, znajomymi, koleżankami ze szkolnej ławki, bardzo dalekimi krewnymi? Tu jest nieco inaczej.
Jest smutek, chwilowe żałowanie człowieka. A później zapomnienie, nie pamiętanie zasług w pracy, przysług koleżeńskich, sąsiedzkich miłych spotkań.
A, przecież tutaj i w przykładzie pierwszym- zabrakło człowieka!
Tyle jesteśmy warci, ile sami sobie wypracujemy.
Kiedy jesteśmy w pełni sił do działania, niezbędni w potrzebie, niezastąpieni w pracy. Gdy mamy dla każdego czas na rozmowę, portfel zasobny, miłe uosobienie, życzliwy uśmiech. Wtedy wszystko jest w porządku.
Dlaczego o tym wszystkim zapominają ludzie, kiedy kogoś zabraknie?
Albo kiedy ktoś żyje, ale pogrąża się w ciężkiej, przewlekłej chorobie, nie radzi sobie z trudnościami dnia codziennego?
Gdzie nasze miłosierdzie i katolickie, ludzkie podejście, narodowe braterstwo i patriotyzm?
A szacunek do człowieka?
To trudne pytania, ale nurtują niejednego człowieka.
Warto sobie na nie odpowiedzieć w ciszy i skupieniu.
I może coś zmienić, z kimś się pojednać, podać życzliwą dłoń, uśmiechnąć się szczerze.
A może zadzwonić, napisać list, pocztówkę z pozdrowieniami lub e-mail.
Dobrze jest wspominać często o ludziach, którzy odeszli, a wyznaczali swoje cele, dążyli do ich spełnienia.
Wokół nas jest pełno ludzi wartościowych, godnych pochwały, przybliżenia ich losu, zasług.
Ktoś był, żył i?...nie powinno po nikim zostać puste, niezapisane pole.
Niedawno minęła 15-rocznica śmierci mojego ukochanego kuzyna Rafała, który przedwcześnie odszedł.
Nie ma Go z nami już tyle długich lat, pozostała niezapełniona niczym pustka!
I ja zastanawiam się, jak to będzie, kiedy mnie zabraknie...
Wybrałam już rodzaj pochówku, kolor stroju, a nawet piosenkę.
Nie chcę żadnych nekrologów, kwiatów, płaczu, żalu.
Niech, to moje przejście Tam, będzie ciche i skromne.
Żyjmy zatem tak, aby po naszej śmierci zapamiętano, przede wszystkim to, co było w nas wartościowe!
Dzisiejsze komentarze pozostawię bez odpowiedzi, uszanuję Wasze odmienne zdania na temat.
piątek, 23 sierpnia 2024
Prawdziwa twarz
Zmęczenie fizyczne, przepracowanie, przewlekła choroba także nie nastrajają zbyt pozytywnie.
niedziela, 18 sierpnia 2024
Uśmiech, to najkrótsza droga do ludzkich serc:)
Co nam daje optymizm, serdeczny "banan" na twarzy? otóż bardzo wiele.
Wyczytałam parę ciekawostek na ten temat.
Warto się śmiać, tak po prostu, bo: chudniemy dzięki temu. To jakaś namiastka ćwiczeń fizycznych. Wprawiamy w ruch, podczas wybuchu śmiechu- wiele mięśni tułowia. Poruszamy rękami, ramionami, nogami, głową.
Dzięki skurczom mięśni lepiej trawimy i korzystnie działamy na wątrobę, śledzionę i jelita.
Kiedy się śmiejemy, nasz organizm idealnie jest dotleniany.
Korzystnie wpływa na pracę serca, dlatego, że śmiech powoduje szybszy przepływ naszej krwi, co za tym idzie lepsze jej odżywianie.
Uśmiech powoduje, że szybciej zostajemy uzdrowieni. Limfocyty, których następuje wzrost, walczą z chorobami rakowymi, przyspieszają gojenie ran, zwalczają drobnoustroje.
Stajemy się piękniejsi, bo uśmiech ujmuje nam lat, rozjaśnia i ujędrnia skórę.
Uśmiech zmniejsza nieśmiałość, niepewność, lęk, osamotnienie.
To także przydatny bardzo atut w pracy. Jesteśmy lubiani, dobrze postrzegani, bardziej wydajni i optymistycznie nastawieni do ludzi, obowiązków nam przydzielonych.
No i oczywiście endorfiny, tak bardzo ostatnio popularne. To przy ich pomocy, jesteśmy szczęśliwcami i mniej się stresujemy.
Nie warto zamartwiać się wszystkimi i wszystkim, na zapas, bez wyraźnej przyczyny. A, tak my Polacy mamy niestety.
Wiele zależy od nas samych, naszego nastawienia.
Dużo piszę na swoim blogu o uśmiechu, bo towarzyszy mi od dawna i w darze przekazałam go Córce :) nie raz słyszałam, jak nam z uśmiechem do twarzy i jak jesteśmy obie pozytywnie postrzegane, to miłe usłyszeć takie słowa, zwłaszcza od obcych ludzi:)
Zatem, głowa do góry, uśmiech promienny i naprzód przed siebie:)
A, co Wam ostatnio przysporzyło radości, z czego śmialiście się do rozpuku?
Pozdrawiam miło na udany, pomyślny nowy tydzień:)
- I tu się mylisz. Bo właśnie uśmiech daje szczęście. Spróbuj się uśmiechnąć, to zobaczysz".
środa, 14 sierpnia 2024
Świętujmy, celebrujmy wspólne chwile
Kochani! bądźcie i Wy szczęśliwi i dumni ze swoich rodzin, dzieci i bliskich:)
Pozdrawiam najserdeczniej i życzę kolejnych udanych, spełnionych, miłych letnich dni:)
Wybaczcie, że nie będzie zdjęć, ale tych osobistych, po prostu nie wstawiam.
czwartek, 8 sierpnia 2024
Czas mądrych kobiet, czyli życie po 60- tce
Minęło kilka lat czas, muszę poczynić kilka poprawek.
Czas mądrych kobiet, czyli życie po 60- tce!, cóż to dziś dla mnie znaczy?
Dziś jestem już emerytką, wolną od zawodowych obowiązków, skończyłam batalię z orzecznikami i komisjami ZUS!
Z wiekiem narasta moja nadwrażliwość i nadal nie nauczyłam się asertywności. Co w dzisiejszych czasach jest niezbędne do funkcjonowania.
Czasem męczy mnie świat medialny, wszechobecna polityka i zajadłość ludzi z pierwszych stron gazet. Nie oglądam telewizji, ale wszyscy wokół rozmawiają na te tematy.
Człowiek człowiekowi wilkiem- nawet ten najbliższy. Co dzieje się z ludźmi? przypominają sobie często o nas, kiedy im samym potrzebna jest pomoc.
Mijamy się codziennie, nawet bez "dzień dobry", nie mówiąc o uśmiechu czy przyjaznym słowie.
Dzisiaj mogę napisać śmiało. Życie po 60-tce ma swoje plusy, chociaż nie zawsze jest różowe.
Mam bliskich, rodzinę, na których zawsze mogę liczyć:)
To bardzo osobisty i refleksyjny post.
Liczę na komentarze Pań 60 +, którym temat jest znany.
Pozdrawiam wszystkich pięknie, wakacyjnie, dziękując za Waszą obecność:)
"Pozwól innym wieść małe życie, ale nie sobie. Pozwól innym kłócić sie o nieistotne szczegóły, ale nie sobie. Pozwól innym płakać z byle powodu, ale nie sobie. Pozwól innym zostawić swoja przyszłość w czyichś rękach, ale nie sobie". Jim Rohn
niedziela, 28 lipca 2024
Garść ciekawostek oraz kącik książkowy
"Mizofonia (nadwrażliwość na dźwięki) to termin, który wywodzi się od dwóch greckich słów: «misos», oznaczającego nienawiść, oraz «phone», rozumianego jako dźwięk. Problem bywa określany również jako zespół SSS, ta nazwa wywodzi się z kolei od angielskiego terminu Selective Sound Sensitivity Syndrome. Po raz pierwszy mizofonia została opisana w 2000 r., której autorami byli audiolodzy P. i M. Jastreboff".
Objawami są nagłe reakcje: złość, płacz z bezradności, czy bezsilności. A zasłyszane dźwięki doprowadzają nas do szału, nadwrażliwości.
Do tej pory nie została znaleziona metoda leczenia mizofonii, której
skuteczność byłaby udokumentowana w badaniach naukowych.
Nie jest to też jednostka chorobowa.
Pomóc pacjentom z mizofonią może psychoterapia poznawczo-bechawioralna.
Hipochondria piękności, to kolejny ciekawy termin.
Nie nowy, bo znany już w starożytnej Grecji.
To proces endogenny, czyli powstający wewnątrz organizmu.
Kiedy możemy o niej mówić?
Gdy nie akceptujemy swojego piękna, boli nas nasz wygląd. Tak!
Większość z nas nie jest do końca zadowolonych ze swojego wyglądu zewnętrznego
lub nie akceptuje swojego ciała.
Na dodatek media: telewizja, prasa, internet przypominają na okrągło o
"kulcie piękna".
Już małe dziewczynki chcą być ładne, atrakcyjne, chwalone za wygląd właśnie.
W Polsce i na świecie są nawet castingi kreujące małe dzieci na przyszłe
modelki, czy aktorki.
Takie dążenie do doskonałości może przerodzić się w patologię!
Współczesne choroby takie jak: anoreksja, jadłowstręt, bulimia, mają swoje
podłoże w psychice przy hipochondrii właśnie.
Osoby (przeważnie kobiety) na nią cierpiące, nałogowo poddają się operacjom
plastycznym i innym zabiegom upiększającym.
Obecnie nie tylko chirurgia plastyczna, ale również medycyna estetyczna, są w
stanie zlikwidować niemal każdą skazę na urodzie.
Zanim podejmiemy jakąś najprostszą nawet decyzję, analizujemy ją po 10 razy, wyolbrzymiamy zagrożenia.
Towarzyszą nam przy tym stres i lęk.
Overthinking swój początek bierze już w dzieciństwie.
Mózg dziecięcy jest bardzo ciekawy świata, a zaczyna nagle być przepełniany racjonalną i konkretną wiedzą.
Chłonie wiedzę, jak przysłowiowa "gąbka".
Pewien pisarz i międzynarodowy konsultant ds. edukacji sir Kenneth Robinson, stwierdził, że:
"Dzieci zatracają swoją umiejętność wnioskowania, gdy tylko przekroczą próg szkół i zaczynają doświadczać systemu edukacji.
Robinson wnioskuje, że stygmatyzacja porażki, betonowy system ocen, skupianie się tylko na akademickich umiejętnościach i parcie na to, by od razu po studiach/szkole mieć pracę sprawia, że system edukacji wywołuje w nas przerażenie, że zaczniemy żyć nieodpowiednim życiem".
Możemy już wtedy mówić o overthinkingu.
Możemy popadać w skrajności, nie myślę- za dużo myślę!
Jak pomagać takim ludziom?
Musimy się starać, aby pomóc sobie samemu.
Zaczynamy od przemyśleń.
Problemem wzmaga samotność i brak kontaktu z otoczeniem.
Psychologowie zalecają zmianę stylu życia, zajęcie się hobby, spędzanie czasu z rodziną, znajomymi.
Polecam z Wydawnictwa RM, bardzo dobrze opracowaną tematycznie książkę, pt."Stop overthinking. Jak przestać tyle myśleć". Autorem jest Chase Hill.
Próby wpływania na ludzki umysł sięgają zamierzchłych czasów.
Autor opisuje udokumentowane przypadki, szczególnie te z ostatnich stuleci.
Motto ku refleksji:
"Jest fontanna młodości: to twój umysł, twoje talenty, kreatywność, którą
wnosisz do swojego życia i życie ludzi, których kochasz. Kiedy nauczysz się
korzystać z tego źródła, naprawdę pokonasz wiek".
Sophia Loren