Nowy dzień, nowy tydzień, zatem wszystko powinno być rozpoczęte na nowo, czy tak jest w rzeczywistości?
Powracam do tematu, przypomnienie ostatniego posta na ten temat, tutaj- klik
Co zmieniło się w moim życiu od 20.08.2018r.
Wiele...
Ale po kolei.
Nie dotyczy mnie, póki co, kwestia wstawania do pracy, bo przebywam nadal na L-4.
Choć przebudzam się regularnie ok. 5 00, leżę jeszcze chwilę, nie zasypiam ponownie.
W nocy nie zawsze dobrze śpię, zdarzają się dłuższe przerwy.
Wtedy rozmyślam, najczęściej o rzeczach mniej przyjemnych.
Nie wiem, dlaczego, ale nasz mózg ( dowiedziono, to naukowo) wymazuje szybko przyjemne rzeczy.
Rano nigdy nie wstaję lekka, rześka, uśmiechnięta, zadowolona.
Od razu towarzyszy mi ból.
Najbardziej męczy i dokucza mi prawy nadgarstek. Jest bezwładny.
Później, zaczynam od ziół, czyli siemienia lnianego.
Nie bardzo przechodzi mi przez gardło lekki "glut", ale chory żołądek, trzeba czymś wzmocnić.
Jeśli jest ładna pogoda piorę, zmywam balkon, podłogi, podlewam kwiaty, wynoszę pościel.
Następnie pora na śniadanie, choć nie zawsze mam na nie ochotę, ale mus, bo garść tabletek trzeba przełknąć.
W międzyczasie śniadaniowa telewizja i ...
/ duża kawka z ekspresu /
Pora nastawić obiad.
Lubię moją krzątaninę w kuchni. Pomimo bólu, chętnie: kroje, mielę, siekam, mieszam, przyprawiam, dogadzam moim Bliskim.
Staram się gotować smacznie, zdrowo i nie monotonnie.
W sezonie, takim, jak obecnie, moja kuchnia obfituje: w warzywa, owoce, świeże zioła.
Dania są: lekkie, mało kaloryczne.
Chętnie piekę domowy chlebek i bułeczki na zakwasie.
Wróciłam trochę do wypieków- dla Męża, bo lubi ciasto do kawki. Syn nadal unika cukru.
/ Ptasie mleczko /
/ ciasto z borówką /
Czasem wybieram się sama na mniejsze zakupy. Większe robię z Rodzinką.
Nie wolno mi dźwigać! z resztą mam niesprawność rąk.
Rzadko wychodzę do południa, bo ZUS i możliwa kontrola!
Obiad gotuję na 15 00, wtedy przychodzi z pracy Mąż.
Później szybka z nim kawka i zostaję sama w domku. Idzie pomagać Dzieciom na budowie.
Syn wraca o różnych porach.
Jak w miarę dobrze się czuję, nie bolą mnie bardzo nogi, tj. śródstopie ( ból nie pozwala chodzić!) wybieram się na popołudniowy spacer, nierzadko z moją P. Marią.
Ale...nie są, to już miłe, wesołe rozmowy, jak dawniej.
Pani Maria ma 80 lat, mieszka samotnie i taką samotność ma już w sercu i głowie.
Jest rozdrażniona, rozgoryczona, sfrustrowana, zmęczona życiem.
Jest mi jej żal, ale ja muszę mieć spokój ( przede wszystkim psychiczny), aby móc wygrać z chorobą.
Ostatnio nie mam jakoś weny na czytanie książek.
/ książki od Stokrotki- dziękuję /
A mam listę poleconych tytułów do przeczytania.
Lubię obejrzeć jakiś film, posłuchać muzyki.Nie raz mam w tygodniu kilka wizyt lekarskich, czy badań.
Taki jest ten właśnie, codziennie ( do środy włącznie) lekarze.
Moje dni, jeden podobny do drugiego, tydzień umyka za tygodniem, itd...
Aha, jeszcze wizyta u fryzjera, nowy kolor- poprawiają nastrój!
Tak było dzisiaj. Lubię ostatnio rudości i taki mam teraz odcień włosów:)
Podobne modne w tym roku!
Jedyne, co mnie cieszy i trzyma przy życiu, to Bliscy.
Jest im dobrze, realizują swoje plany, spełniają marzenia.
Córka z Zięciem cieszą się z nowo wybudowanego domu. Urządzają już wnętrza.
Wszystko oczywiście kosztem czegoś, ale jest ich, własne.
Mąż dużo pomaga, ja (niestety) tylko się przyglądam. A tak bardzo chciałabym cokolwiek tam zrobić.
Chłopcom także wiedzie się dobrze.
Bardzo brak mi wyjazdowych spotkań z Rodzicami i Rodziną.
Na dalekie podróżowanie nie mam siły i zdrowia.
Czasem pytam siebie, Boga... dlaczego ta starość tak mocno siadła mi na karku, placach i przytłacza coraz mocniej, przygniata do ziemi?
Cóż, każdy podobno dźwiga swój krzyż tu na ziemi, dlaczego zatem ja mam mieć inaczej.
Kochani dziękuję za Wasze: e-maile, ciepłe słowa, myśli, a także prezenty w postaci widokówek ( uwielbiam je otrzymywać, te z Waszych podróży) oraz za książkę.
Szczególnie dziękuję: Ani, Jadzi, Joasi, Kasi i Madzi :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających mojego bloga i życzę udanego, uśmiechniętego całego tygodnia:)
/ dojrzała jarzębina /
do posłuchania- klik
Cytat na pomyślny tydzień:
"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć: to był szczęśliwy dzień".
Ja mam tyle tytułów książek, które chciałabym przeczytać, ale doba jest za krótka :(
OdpowiedzUsuńA u mnie brak natchnienia, czasu wiele!
UsuńPiękne kwiaty, śliczne kadry, a jakie smakołyki u Ciebie... O złych rzeczach i chorobach nie wskazane jest dużo myśleć, lepiej zająć myśli czymś innym. Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńNie da się myśleć, o niczym innym, jak doskwiera choroba i ból!
UsuńW moim przypadku noc ma to do siebie, że zawsze przywołuje najczarniejsze myśli i scenariusze. Zamiast się rozluźnić, odpocząć to ja analizuje na milion sposobów stare sprawy, przejmuje się przyszłością chociaż nie wiem po co. Dziwna jestem. Jak oglądam te zdjęcia z pysznościami to mam ochotę rzucić moją dietę i pobiec do najbliższej cukierni ;)
OdpowiedzUsuńPisałam, odpowiada za to nasz mózg, no i my-sami!
UsuńJak to mówią,, nocą wszystkie koty są czarne,, i wiele prawdy w tym jest. Nocą każdy kłopot wydaje się nie do ogarnięcia, każdy problem rozrasta się do ogromnych rozmiarów i wydaje się nie do załatwienie. Ranek często przynosi pogodniejsze myśli i rozwiązania. Najważniejsze jest pozytywne myślenie, wiem, ze to bardzo trudne, ale trzeba próbować z całych sił <3
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą tym wszystkim, co masz w życiu dobrego i pozytywnego <3
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Dobrze, że choć odrobina, ale pozytywnego u mnie jest!
UsuńZobacz, ile moze się zmienić w naszym życiu przez rok lub w ciągu jednej chwili. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo kruche jest nasze życie i zdrowie.
OdpowiedzUsuńGromadź wokół siebie jak najwięcej dobrych momentów, nawet codzienne rytuały mogą dawać radość.
Podziwiam, że mimo swoich problemów potrafisz dla każdego znaleźć dobre słowo i jeszcze zabierać na spacery znajomą, niełatwą staruszkę...
Ostatnio u kilku osób czytam na blogach, ze brak im weny do czytania książek, ja tez ostatnio leniwa jestem.
I, jak można się postarzeć bardzo szybko w rok!
UsuńPiękne ujęcia, a Tobie życzę wiele wiele zdrowia, jest ono najcenniejsze, a co najważniejsze, nic, nawet największa suma pieniędzy tego zdrowia nie przywróci... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt!
UsuńProsto, kobieco, naturalnie i za to Ci dziękuję. Dobranoc
OdpowiedzUsuńI dzień dobry!
UsuńPiękne wypieki masz
OdpowiedzUsuńGrunt, że smakują bliskim!
UsuńPodziwiam Cię, że pomimo wielu dolegliwości radzisz sobie wspaniale z domowymi obowiązkami. Te piękne wypieki są smakowite (piekę ciasto z borówkami wg twojego przepisu, więc wiem, co mówię). Drzemie też w Tobie wiele optymizmu. Jest on w kwiatach na parapecie, na spacerze, w polecanej piosence Czerwonych Gitar i kończącym motto oraz w pięknych, kolorowych zdjęciach na blogu. Masz fajną rodzinę. Masz wiele fajnego. Życzę Ci też udanego tygodnia i pozytywnego załatwienia planowanych spraw. Do usłyszenia:)
OdpowiedzUsuńMy-kobiety jesteśmy zaradne!
UsuńTo prawda, takie bohaterki!
UsuńUluniu- serdeczności przesyłam:)
UsuńWszystko było by dobrze gdyby nie Twój ból i cierpienie. Ciężko cieszyć się z życia gdy jest on wszechobecny. Nie chcę się wymądrzać, nie znam też dokładnie choroby, ale może mogłabyś stosować plastry przeciw bólowe. Tabletki tak bardzo niszczą nie tylko żołądek.
OdpowiedzUsuńMorgano życzę Ci miłego tygodnia i uśmiechu na twarzy :)
O uśmiech u mnie coraz trudniej!
UsuńWażne jest aby i w domowych ścianach nie "wypalić" swojego ja
OdpowiedzUsuńZ bólu, bezsilności i to się może zdarzyć, tajemniczy roku-loginie!
UsuńNikt niestety nie obiecywał,że w życiu zawsze będzie z górki. Super,ze mimo choroby radzisz sobie z domowymi obowiązkami- coś tam jeszcze upieczesz. Na książki moze i wena jeszcze przyjdzie :-) A obecnie życze Ci przede wszystkim dużo dużo zdrówka bo jak jest zdrowie to swiat tez jakos tak jaśniej się nam prezentuje.
OdpowiedzUsuńps. Odpisałam na mail :-)
cieplutko pozdrawiam
Odpisałam i ja!
UsuńWitaj Morgano widzę że piekłaś trochę. Widzę że masz nową książkę Stokrotki 😃 Ja właśnie kończę tą o Warszawie, piękna jest bardzo. Trzymaj się cieplutko. Trzymam kciuki za twój szybki powrót do zdrowia. Również nienajlepiej śpię w nocy.
OdpowiedzUsuńKsiążki Stokrotki są piękne!
UsuńPoluzuj kciuki, bo pomóc muszę sobie sama, poukładać wszystko w głowie.
Ale dziękuję:)
Kurczę, wierzę, że wygrasz z chorobą. Na bank czujesz ogromny ból, nie tylko fizyczny, ja rozumem. Sama dziś mykam do specjalisty, dzięki Bogu czuję poprawę i oby było już tylko lepiej. Kochana damy radę. Otaczajmy się dobrem. Ja postanowiłam, że kiedy spotyka mnie zło, ja go zacznę megastycznie wkurzać i będę szukać jeszcze większej ilości dobra. Bliscy są Twoją siłą, ja również jestem z Tobą i się uda wygrać z chorobą. Bardzo dużo dobra Ci życzę. <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wygrywam, czy w ogóle da się zatrzymać CZS.
UsuńDobra wokół coraz mniej, ludzie zamknięci w swoich "skorupkach".
Dziękuję- wzajemnie zdrówka życzę:)
Kochana, zadajemy sobie z mężem podobne pytania. Starosć jest dopóty piękna, dopóki dopisuje zdrowie. Wiem co czujesz. Cała nasza trojka doświadczona rakiem, ten męża już czwarty. Staramy się jakoś z tym godzić, pilnujemy leków, diety i oszczednego trybu życia. Często również nic się nie chce, a tak lubilismy wycieczki samochodem. Trzymaj się kochana, nie poddawaj, masz cudną Rodzinę, dla niej żyj. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńZrozumieć ból i cierpienie może tylko człowiek odczuwający, to samo!
UsuńSerdeczności dla Was przesyłam:)
Ale pyszności, aż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńNiestety życie nie zawsze zaskakuje nas pozytywnie, mam ogromną nadzieję i życzę Ci, abyś wygrała z chorobą i poczuła się lepiej.
Cudowne kwiaty :)
A, tyle co byłam u Ciebie na blogu.
UsuńStorczyki kwitną ładnie, to fakt i długo!
Za życzliwość dziękuję serdecznie:)
Nazbieraj sobie kwiatów dziewanny i zrób olejek a potem smaruj nim obolałe miejsca.Nie wyleczy reumatyzmu ale przyniesie ulgę.Dziewanna teraz kwitnie,więc z pewnością nie będziesz miała problemu z jej zebraniem.Kwiaty zalewasz olejem i wystawiasz do światła obracając słoiczek co dzień przez co najmniej tydzień:)Potem zlej olej i używaj:))Zdrówka życzę:)))
OdpowiedzUsuńStosowałam już przeróżne olejki.
UsuńTeraz testuję maść z konopi. I póki co nic!
Dziękuję za radę:)
Wbrew wynikom naukowych badań, to co było przyjemne na długo pozostaje w mojej pamięci. Ale ja często mam inaczej niż większość ludzi. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTo tylko się cieszyć z tego faktu:)
UsuńKawa ratunkowa – świetny gadżet. :D
OdpowiedzUsuńOd kiedy przeszła mi ochota na słodkości, tak nie piekę żadnych ciast. A kupiłam rok temu nowe blachy. Ani razu nie użyte. Mówi się trudno, nie płaczę nad tym.
Krzyż, który dźwigamy, to nie są choroby. Bóg nie zsyła na ludzi chorób, pamiętaj o tym.
Chciałabym abyś usłyszała Jego głos, bo kiedy pytasz, odpowiedź dostajesz, ale w życiu człowieka ciężko jest skupić się całkowicie na tym, co duchowe. Szczególnie kiedy boli...
Tak się mówi, nawet księża cytują w kościele o krzyżu, który każdy dźwiga! I to są nasze codzienne troski.
UsuńByło, o tym w kazaniu ostatnio.
Jezus powiedział, byśmy zaparli się samych siebie, wzięli swój krzyż i poszli za nim. To oznacza też odwrócenie się od tego świata.
UsuńTak to rozumiem.
Szanuję Twoje postrzeganie i rozumowanie Biblii, Boga!
UsuńPomimo codziennych problemów i trosk masz też powody do radości, Morgano:-) I na nich powinnaś się skupić. Ja tam nie daję wiary naukowym badaniom... Uważam, że nasz mózg funkcjonuje tak, jak go zaprogramujemy. Chyba, że to mój działa na odwrót i szybko eliminuje nieprzyjemności;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne kwiaty, smakowite wypieki:-)
Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka!
p.s. napisałam do Ciebie na maila w ubiegłym tygodniu i wczoraj. nie wiem czy dostałaś moje wiadomości? może są w spamie?
Otrzymałam, odpisałam- dziękuję:)
UsuńZajrzałam do ciebie znów, a tu niewesoło. Pytanie "dlaczego" całkiem niegłupie. Ja znów przypomnę o dr. Ewie Białek.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło :)
Pamiętam, dziękuję, już wkrótce zastosuję dietę odpowiednią dla mnie, we wrześniu:)
UsuńPotrzebujesz czegoś, co Cię odciągnie od codziennej troski. Dlaczego nie książka? To najlepszy narkotyk. Wiem, nie masz weny, ale może jakaś Cię zainteresuje i wciągnie?
OdpowiedzUsuńJa w czasie depresji przeczytałem pół biblioteki. I to nie jakieś wybitne dzieła, tylko powieści lekkie, łatwe i przyjemne, nie wymagające wysiłku. Przy okazji stałem się znawcą literatury sensacyjnej klasy B, więc pojawiła się jakaś wartość dodana.
Pozostaje film. W dobie Netflixa i You Tube'a nietrudno znaleźć coś, co wciągnie. Może spróbujesz?
Filmy oglądam, jak wspomniałam wyżej w poście.
UsuńByły nawet recenzje na blogu.
Książki... staram się, czytam, ale póki co, bez presji.
Mam na szczęście swoje kwiaty, dziś kupiłam kolorowe wrzosy i Katarantusa różowego,zaraz je posadzę do skrzynki:)
Z ogromną przyjemnością czytam Twoje życiowe posty. Pomimo bólu, cierpienia znajdujesz czas aby spędzić chociaż odrobinę czasu z samotna sąsiadką. Niewiele jest takich osób, które dają innym swoje serce!
OdpowiedzUsuńDla Ciebie Bliscy od zawsze są najważniejsi, dogadzasz im, przygotowujesz im prawdziwe pyszności, mimo cierpienia otaczasz ich troską i miłością.
Wszystkiego najlepszego Droga Morgano:).
Kochana
UsuńCzasem myślę, że za bardzo Was "truję" swoim życiem, sprawami. Ale skoro piszesz, że lubisz o tym czytać, to bardzo mi miło:)
Dziękuję:)
Jesteś aktywna mimo ograniczeń, więc po południu proponuję spacer z kimś energetycznie zabawnym i wesołym, by ducha dodał i zadbał o psyche.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Nikogo takiego nie mam, kto miałby wolny czas.
UsuńMuszę powrócić do samotnych spacerów, kiedyś je lubiłam:)
..to godne podziwu i naśladowania, że pomimo choroby potrafisz robić tak wiele różnych rzeczy..
OdpowiedzUsuń..jesteś Morgano wspaniałą Osobą, która troszczy się o swoja Rodzinę, jak również o innych ludzi.. to co robisz sprawia Ci radość i to jest cudowne :)
..śliczne są zdjęcia Twoich smakowicie wyglądających wypieków, piękne zdjęcia widoków zielonych miejsc i uroczych kwiatków ;)
- pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę dużo, dużo zdrówka i cudownych chwil każdego dnia <3
Zajmuje czymś nadmiar wolnego czasu.
UsuńKulinaria, kwiaty to jest to!
Dziękuję:)
Mimo trudności starasz się nie wypaść z rytmu życia i to bardzo dobrze. Ból niestety staje się naszym towarzyszem. Mi po 40 zaczął doskwierać kręgosłup, odcinek szyjny, i to niestety zostało mimo ćwiczeń, gimnastyki, rozciągania mięśni. To się tak właśnie zaczyna:-)
OdpowiedzUsuńAle nie dajmy się!! A tobie życzę zdrowia.Pozdrawiam!
Ja mam już wyznaczony termin operacji, niestety musi być!
UsuńKobiety są silne, zatem będzie dobrze:)
Bardzo Ci współczuję cierpienia z powodu bólu, ale się cieszę, że się nie poddajesz i dogadzasz rodzince, pomagasz sąsiadce i masz cudowne kwiaty. Staraj się myśleć pozytywnie, na pewno wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia
Dziś, w tym celu, czyli pozytywnego myślenia, udałam się na długi i samotny spacer do lasu, było cudnie:)
UsuńDziękuję i wzajemnie zdrówka życzę:)
Ja przy tych upałach też nie mogę spać od wczesnych godzin porannych. Też czasami piję siemię lniane i masz rację ten "glut" jest niezbyt apetyczny ;) bardzo smakowite to Twoje ptasie mleczko :) Ja też w lecie gotują z dużą ilością warzyw, lekko i niskokalorycznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety na mój chory żołądek len nie jest wskazany, źle go znoszę!
UsuńLato, to bogactwo warzyw i owoców, a te lubie najbardziej:)
Pozdrawiam ;)
Droga Morgana, jest pełna podziwu dla Ciebie.:)
OdpowiedzUsuńMogę Ci tylko życzyć, by ból Ci jak najmniej dokuczał, by nie odbierał Ci radości.
Życie mnie nigdy nie rozpieszczało i nie rozpieszcza. Moje problemy są zupełnie inne i też próbuję mimo wszytko w miarę normalnie funkcjonować.
Doskonale Cię rozumiem.
Mocno Cię ściskam, ale tak, by nie sprawić Ci bólu.
Posyłam dużo dobrej energii.
Przytulamy się zatem mocno i wspieramy póki co dobrym słowem:)
UsuńBuziaczki:)