poniedziałek, 14 października 2024

Ukłon w stroną Nauczycieli

  Kochani!
Dziś niezwykłe święto, bo Dzień Nauczyciela👩‍🏫
Zatem świetna okazja, aby powspominać dawne, dobre czasy, swoją szkołę i nauczycieli z tamtych lat. Bo takich pedagogów, jak dawniej, oddanych, życzliwych, pełnych dobroci- dziś jest niewielu.
Chciałabym choć na chwilkę cofnąć czas, usiąść na nowo po raz pierwszy w szkolnej ławce, ubrać granatowy fartuszek z białym kołnierzykiem...ech- łezka już w oku się kręci.
Rozpocznę wspomnienia od szkoły podstawowej. 
Był rok 1970, moja pierwsza klasa. Pamiętam swoją pierwszą Panią wychowawczynię. Uczyła nas muzyki, a nadto rozmiłowała w czytaniu książek. Prowadziła bibliotekę szkolną. Pięknie grała na skrzypcach i opowiadała o znanych kompozytorach. Zachęcała do czytania książek. Byłam prymuską w tym ostatnim.
Większość moich nauczycieli, to kobiety. Niektóre bardzo ostre, wymagające, inne opiekuńcze, ciepłe, przyjazne, niczym koleżanki.
Z każdą z nich, piszę o szkole podstawowej, można  było porozmawiać po lekcjach, zawsze miały dla nas czas. Zauważały, gdy dzieje się coś niedobrego, delikatnie pytały o powody naszego smutku, opuszczenia w lekcjach.
Pamiętam, a było to w IV klasie, chorowałam dosyć długo na chorobę zakaźną, byłam w szpitalu. Pani Jadwiga K. matematyczka, bardzo ostra, wymagająca, pomagała mi po lekcjach nadrobić matematyczne zaległości. Po wielu, wielu latach, kiedy już pracowałam, spotkałam ją przy jakiejś okazji. Pięknie jej się ukłoniłam, podziękowałam wzruszająco za tamten szkolny czas, przypomniała sobie i z łezką w oku uścisnęłyśmy się serdecznie.
Kolejna Pani wychowawczyni, uczyła j. polskiego Grażyna B. Kochałyśmy się wszystkie w jej przystojnym synu. Była bardzo ciepłą osobą, miłą, chętnie organizowała plenerowe wycieczki.
W ogóle w tamtych czasach było wiele wyjść w teren, takich lekcji na powietrzu. Wspominam je bardzo dobrze.
Dzięki niej  umiłowałam język polski.
Szkoła podstawowa nadal, ale zmiana miejsca zamieszkania. Nowe środowisko, nauczyciele, koledzy. I tu miła niespodzianka. Spotkałam kolejną cudowną Panią od chemii, fizyki. To moja wychowawczyni  z klasy VI i VII- Maria P., z którą kilka lat temu wymieniłyśmy zdjęcia i powspominałyśmy, choć tylko wirtualnie. Odszukałam ją na portalu społecznościowym. Po tylu latach, pamiętała mnie i nasza klasę
I tutaj poznałam Lidkę K.- moją wspaniałą przyjaciółkę. Pisałam o niej na blogu już.
Środowisko wiejskie, a tam pobierałam naukę do klasy ósmej,  różniło się od miejskiego. Każdy każdego znał, nauczyciele uczyli moją mamę, ciocię. Często je porównywano ze mną. Zaznaczę, że mama była zdolną, pilną uczennicą, a ciocia odwrotnie.
Dawniej nie było żadnych forów, znajomości, innego traktowania. A były to czasy: bicia po łapach, kar cielesnych także, częstych wezwań rodziców do szkoły w razie potrzeby.
Byłam spokojną uczennicą, nieśmiałym dzieckiem, zatem było dobrze.
Kto z tamtych czasów nie pamięta Pani woźnej?  dbała o porządek, ale i nasze bezpieczeństwo na korytarzach. A przecież w baletkach, czy śliskich kapciach idealnie się ślizgało po wypastowanej podłodze.
Nigdy swoich nauczycieli nie darzyłam nienawiścią, pomimo ich nie raz srogich min, częstego odpytywania na stojąco na środku klasy, czego nie lubiłam. 
Byłam pilną uczennicą, zatem to mały strach.
Klasa VIII, to wyjazd do dużego miasta. Inne wymogi, nowe środowisko, modnie ubrana młodzież. Ale dałam radę, dogoniłam materiał, dopasowałam do kolegów. Ale dalej- nieśmiała ja. 
To tu były pierwsze koleżeńskie zażyłości, pierwsze zauroczenie kolegą, pierwsze koturny i prywatki.
Szkoła średnia, to 4 lata liceum i bardzo trudne czasy. Stan wojenny
, pustki w sklepach, męczące, długie dojazdy. 
Ale złote serce naszej wychowawczyni od chemii- Pani Izabeli O. To ostra, wymagająca nauczycielka, ale za swoją klasę oddała by wiele.
Wspomnień wiele, wzruszeń także. Ale wiem jedno, moi nauczyciele, to prawdziwi pedagodzy z powołaniem, oddaniem, anielską cierpliwością, a nade wszystko wiedzą, którą starali się nam przekazać w całej pełni.
Wielu z nich odnalazłam na wspominanym portalu- podziękowałam im serdecznie za tamten trud. Uważam, że tak trzeba, malutkie dziękuję, nic nie kosztuje, a sprawia tak wiele radości.
Pamięć o dobrych, mądrych, cennych ludziach powinna być wieczną. A nauczyciele do takich właśnie należą.
Składam Im dziś hołd wdzięczności, z wyrazami szacunku dla niełatwej pracy z dziećmi. A także dziękuję z serca za tamte piękne lata spędzone w szkolnych ławkach, murach💖
Wszystkim pracownikom oświaty ogrom serdeczności
A, jakie są Wasze wspomnienia szkolne z dawnych lat?
Pozdrawiam kolorowo, jesiennie, cieplutko wszystkich czytających mojego bloga 🤗🌞🍂🍁

moja ulubiona piosenka o nauczycielach

Mądre cytaty :

"Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to,
to, czym dzieli się z innymi".
Jan Paweł II
🌹
"Kto nabytą wiedzę pielęgnuje, a nową bez przerwy zdobywa, ten może być nauczycielem innych". Konfucjusz
🌹
"Wielkim kunsztem wykazuje się nauczyciel, który potrafi sprawić, że twórcze wyrażanie siebie i nabywanie wiedzy staje się źródłem radości". Albert Einstein

Przeczytałam, polecam📙📘📗📚📖

Z Wydawnictwa Literackiego otrzymałam do recenzji powieść, pt. "Maski". Autorką jest Melka Kowal.
Główna bohaterka Poppy Taylor, po zdradzie przez chłopaka, poznaje na balu maskowych Liama. Po tylko jednej z nim spędzonej nocy ich drogi się rozchodzą, owocem jest córka Tilly.
Na dodatek w wydawnictwie, gdzie pracuje, zostaje zmieniony zarząd. Nowy szef nie wzbudza w niej sympatii.
Moja ocena 7/10

8 komentarzy:

  1. Też uważam, że dobrych nauczycieli należy cenić, pamiętać o nich, wyróżniać ich. Wspomnienia z lat szkolnych mam różne. Co do dobrych... Utkwiła mi w pamięci nauczycielka historii z podstawówki. Była niezwykle pogodną, ciepłą i spokojną osobą. Pracowała z pasją i zaangażowaniem. Miała w sobie niespotykany ogrom dobroci. Gdy kończyłam szkołę, powiedziała mi, że chciałaby mieć taką córkę jak ja. Była w ciąży. Powiedziała, że jeśli urodzi się dziewczynka, to nazwie ją moim imieniem. To było bardzo wzruszające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, pamiętam również panią woźną z podstawówki! :)
    Miło wspominam również nauczycieli historii i języka polskiego

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bardzo podobne wspomnienia do Twoich. W Nauczyciela patrzyło się jak w obrazek. Szanowało i słuchało. Byłam bardzo pilną uczennicą, bo lubiłam się uczyć. Bardzo miło wspominam 4 lata chóru, który prowadziła moja Wychowawczyni. Akompaniował nam Leszek Nowak - tak, ten z zespołu Sztywny Pal Azji 🙂 pozdrawiam wszystkich moich Nauczycieli, często ich wspominam... Penelopa

    OdpowiedzUsuń
  4. Podstawówka i studia - tak, liceum - czarna dziura i niewielu nauczycieli, których warto pamiętać. Generalnie trudny, mało doceniany zawód.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepiej wspominam moją polonistkę z liceum, panią Profesor Krystynę Buniak.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspomnienia ze szkoły mam na pewno lepsze, niż ze studiów, zresztą po latach z niektórych sytuacji się śmieję, a nauczyciele? cóż, wszyscy jesteśmy niedoskonali:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wspominam jednych dobrze , innych mniej ale to chyba tak każdy. Czy jakiś szczególny nauczyciel był w moim życiu? Chyba polonistka w Lo -chciała dla mnie dobrze ale ja jej wtedy nie posłuchałam:):): Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam bardzo złe wspomnienia ze szkoły, wręcz okropne. Źle wspominam ludzi, w liceum było nieco lepiej i tam też trafiłam na nauczycieli z klasą i sercem. Jednak od podstawówki do gimnazjum szkołę wspominam naprawdę źle, głównie gimnazjum. Tym bardziej dobrze wspominam nauczycielkę z polskiego, którą poznałam właśnie w liceum i panią z plastyki z podstawówki, ją też wyróżnię, a tak to słabiutko. Cieszę się, że masz miłe wspomnienia. Cudowności życzę każdemu nauczycielowi, który uczy, wspiera, któremu naprawdę zależy. Pozdrawiam Cię kochana i życzę jeszcze ogroma cudnych wspomnień. <3 :)))

    OdpowiedzUsuń