czwartek, 31 marca 2022

Najpierwszy dzień kwietnia

  Kochani!
Kończy się marzec, jutro rozpoczyna kwiecień.
Oby, to był dobry miesiąc, przede wszystkim bezpieczny, cieplutki i słoneczny.
Dziękuję za Waszą obecność na moim blogu, pozostawione komentarze na temat, a także życzenia oraz pozdrowienia.
Cieszę się, jest mi miło, że poświęcacie swój cenny czas, aby skreślić parę słów.
A teraz powrót to tematu dzisiejszego posta.
Prima aprilis- z łac. pierwszy dzień kwietnia.
Jest kilka wersji pojawienia się tego zwyczaju w Polsce. Może to być pozostałość po święcie rzymskim Cerialli obchodzonym na początku kwietnia. Albo zwyczaj wywodzący się ze starożytnego Rzymu, wtedy obchodzono początek nowego roku.
Uczeni twierdzą, że to hinduskie święto na cześć boga miłości- Kamy.
Według historyków i badaczy zwyczaj ten pochodzi ze średniowiecznych misteriów pasyjnych.
Są też tacy, którzy uważają zmienną pogodę kwietniową jako "błąd" przyrody.
Dawniej ten dzień należał do najbardziej ponurych, feralnych, pechowych w roku.  Uważano, że wtedy nadprzyrodzone siły(duchy zmarłych) opuszczały groby i mściły się na żywych, zsyłając na nie nieszczęścia.
Prawdopodobnie w tym dniu narodził się Judasz Iskariota.
Żarty primaaprilisowe rozpowszechniono w Polsce w XVI w. 
Zaczęto oszukiwać, przesyłać sobie nawzajem zmyślone wiadomości i urządzać różne psoty.
Zawsze po takich "wyczynach", wysyłano grzeczne, pisane wierszem przeprosiny. 
A, jak jest dziś?
Raczej odchodzi się od tego zwyczaju.
Co Wy, o tym sądzicie? 
Wszak można pozwolić sobie na żarty, ale delikatne, nie robiące drugiemu krzywdy, ani na złość!
Opiszcie proszę Wasze śmieszne 1 dni kwietnia sprzed lat.
Tymczasem pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko, życząc spokoju, zdrowia oraz pogody ducha!

Dopisek z dn. 02.04.2022r o przeczytanej książce pt. "Jak komunikować się efektywnie, paszport do komunikacji globalnej".
Autorzy: Dan Bullock i  Rau'l Sa'nchez-Serrano.
Za otrzymany egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
To bardzo dobra lektura polecana profesjonalistom, którzy mogą  poszerzyć swoją wiedzę i wykorzystać ją w kontaktach międzynarodowych.
Moja ocena 10/10 pkt
Kolejna przeczytana książka, to "Rok 1984",
autor George Orwell.
Napisana w 1949r., trudna w czytaniu.
Zwłaszcza teraz, kiedy trwa wojna, ma szczególnie wymowny odbiór. Polecam.
Ocena 9/10 pkt
🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼🍀🌼

Strofki na dziś:

To tylko żart, przelotny jak domek z kart,
To tylko żart i tylko w żarty dziś wierzę.
Serce me chciało, serce nie czuje już nic,
Cóż winne ciało, cóż winna ta bladość lic.
To tylko żart, co puder zaledwie zetrze,
Jak domek z kart, rozsypie się na wietrze".
"To tylko żart, któż miłość poważnie bierze?
Jan Brzechwa

💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚

17 komentarzy:

  1. Morganko, myślę, że fajny i taktowny żart jest jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza w tym dniu. Mam nadzieję, że największy żart zrobi nam wiosna i nagle się pojawi w całej okazałości.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba naprawdę coraz mniej nas to bawi.
    Kiedyś moja mama zadzwoniła, że wygrała samochód, a że wysyłała mnóstwo rozwiązań na rozmaite konkursy, więc było to bardzo prawdopodobne.
    Żart powinien być dowcipny i nie robić nikomu przykrości...
    Pięknego kwietnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie lubiłam tego dnia, nawet jako dziecko. Teraz jest trochę inaczej, bo na szczęście z pokolenia na pokolenie ten zwyczaj robienia żartów, zanika.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żart w punkt jak najbardziej, jednak taki który przekracza granice jest już moim zdaniem nie na miejscu.
    Jako dziecko zawsze ktoś mnie tego dnia w coś wkręcił :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś specjalnie nie obchodzę tego dnia, ciekawe były jego początki z tego co piszesz :) u mnie zdecydowanie pogoda zrobiła psikusa i mamy zimę za oknem ;) Pozdrawiam serdecznie ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj już w kwietniu Morgano
    Żart jaki pamiętam? To jak byłam mała, to mama powiedziała, że pod naszym domem na ulicy przechadzają się bociany. Uwierzyłam:)))
    Pozdrawiam "niespodziewanym" powrotem Pani Zimy

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam wrażenie, że tego 1 kwietnia przyroda postanowiła zrobić nam psikusa i sypnęła śniegiem oraz poszczypała mrozem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój tato uwielbiał ten dzień :) Zawsze robiłe żarciki nie tylko nam, ale i znajomym. Teraz ja przejęłam tą tradycję i co roku obowiązkowo 1 kwietnia robię żarty najbliższym :) Moje córki przejmują pałeczkę dalej. I dobrze, bo w tych trudnych czasach przyda nam się poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz mniej się pamięta o tym dniu, dla mnie to dzień imienin Mamy Toli czyli Teodory.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze w lokalnej telewizji możemy liczyć na jakiś żart. I to świetnie przygotowany. Gdyby nie jego absurdalność, każdy dałby się nabrać (moja teściowa dała się nabrać nieraz!). Występują tam zwykle miejscowi samorządowcy i lokalni działacze, jedni chwalący świetny pomysł, inni głęboko oburzeni. Naprawdę, można się nabrać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię żarty, ale takie co wywołują śmiech a nie przykrość.
    Mam wrażenie, że coraz mniej absurdalnych żartów, bo rzeczywistość ten absurd przerosła.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś takich nieszkodliwych żartów robiło się mnóstwo. Dziś już rzadko. A najlepszy żart w tym roku zrobiła nam pogoda. Zima w kwietniu!!!
    Też pozdrawiam zimowo:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej na prima aprilis, czekał nasz Synek, choć żarty to jeszcze słabo Mu wychodzą. Ale grunt, to podtrzymywać tradycję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Przyznam szczerze, że jakoś szczególnie nie przepadam za prima aprillis i raczej tego dnia staram się nie robić nikomu żartów :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, mam wrażenie, że raczej odchodzi się od tego zwyczaju robienia psikusów na Prima Aprilis.. oczywiście nie mam nic przeciwko, żeby sobie pożartować, ale powinny być one na miejscu, nie robiące drugiej osobie przykrości!

    - pozdrawiam ciepło i najserdeczniej Kochana, życzę ogrom zdrówka i moc cudowności! 😊💖🍀🌼

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam wrażenie, że z roku na rok żarty Prima Aprilisowe zanikają.
    Choć w tym roku i tak w Polsce największy żart zrobiła pogoda, bo przyjaciółka wysyłała mi zdjęcie, że spadł snieg.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze💚😊

    OdpowiedzUsuń