czwartek, 14 czerwca 2018

Kibicowanie, to szczególne emocje!

      Witam serdecznie wszystkich miłych gości na moim blogu:)
Oczywiście nie może, w tym gorącym od emocji piłkarskich okresie, zabraknąć tematu futbolu na moim blogu.
Dziś nastąpi uroczyste otwarcie XXI Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej na stadionie Łużniki w Moskwie o godz. 16.30. Potrwa do 17 lipca.


A zaśpiewa mój ulubiony brytyjski piosenkarz Robbie Williams w towarzystwie rosyjskiej śpiewaczki operowej Aidy Garifulliny.
Pierwszym rozegranym meczem będzie spotkanie Rosja - Arabia Saudyjska. 
A występ polskich piłkarzy nastąpi 19 czerwca, będziemy grać z Senegalem o godz. 17.00. Później z Kolumbią 24 czerwca i  28 czerwca z Japonią.
Mam w domku trzech Panów, w tym dwu wiernych kibiców, którzy z pewnością będą oglądali mecze systematycznie. Dopingowali swoim drużynom, nie zdradzę, bez zgody Synów- jakich. A przede wszystkim Biało- Czerwonym!
Będzie oglądanie, wspólne posiadówki, wymiana zdań. Na szczęście emocje nie są  u nas w domu, bardzo szaleńcze, czy wybuchowe. Owszem  przeżywać będą chwilowo, krótkotrwałe rozżalenie z powodu słabostek ulubionych drużyn, którym wierni kibicują, ale ogólnie wszystko jest pod kontrolą.
Na temat piłkarskich rozgrywek w rodzinach wiele się ostatnio mówi, pisze, dyskutuje w szerszym gronie. 
Ale psychologia twierdzi jedno, że wspólne dzielenie pasji, a takim jest sport- zbliża rodzinę, a czas spędzony razem jest bezcenny.
No dobrze, ale przecież nikt kobietom nie każe być pasjonatkami piłki nożnej, a tym bardziej koniecznego oglądania wszystkich meczów w mistrzostwach i co wówczas mają zrobić?
 Niektórzy radzą, aby Panów zostawić samych w spokoju, tylko z ekranem telewizora. Inni, aby Panie w wąskim gronie spotkały się w jednym domu albo wspólnie spędzały dowolnie zaplanowany czas, np na zakupach, koncercie, wycieczce. A Panowie wówczas w innym- wspólnie kibicowali. Ale są przecież puby, kluby dla fanów piłki nożnej.
Jeśli jednak wszyscy musimy pozostać w domu, a telewizor znajduje się w salonie, gdzie także śpimy, wypoczywamy, wtedy poprośmy o chociażby lekkie wyciszenie telewizora lub zamieńmy się pokojami.
Psychologowie radzą, aby nie walczyć zbyt mocno z pasjami partnera, nie zabraniać towarzyszących im emocji.
Oczywiście, jeżeli wszystko jest podyktowane zdrowym rozsądkiem i mądrym podejściem do sprawy.
Mistrzostwa się przecież  kiedyś skończą, a my żyć musimy dalej, w tym samym mieszkaniu, z tym samym partnerem. Po za tym mecze nie trwają całymi dniami, zatem wolny czas możemy spędzić razem np. na łonie przyrody, wycieczkach, albo mężczyzna może robić małe domowe remonciki.
Szacunek wzajemny, zaufanie, poczucie wolności, to podstawy  udanego związku.
Tak, jak Panowie mają swoje mecze, tak kobiety seriale. Zatem niezbędnym jest kompromis.
Najgorszym podczas oglądania są te same pytania:" kto gra?, co to spalony?, co wolny?". Panie często zadręczają tego typu zapytaniami w czasie meczu. Dla facetów, to odwieczny koszmar.
Wspólne oglądanie, kibicowanie bardzo jednoczy syna z ojcem. Niech Panowie czasem krzykną, pomachają  szalikiem, uwolnią emocje, naprawdę gorące.
Ważne mecze możemy oglądać całą rodzinką. Żona przygotuje pyszne jedzonko, mąż kupi dobre wino i w spokoju, no niekoniecznie bez  słowa- pokibicują zdrowo swoim ulubionym drużynom.
Bardzo proszę przy komentowaniu tego tematu: nie narzekać na piłkarzy, sport w ogóle, trenera.
Bądźmy w końcu pełni pokory, bo warto i trzeba uczyć młode pokolenie wiary w lepsze jutro.
Pozdrawiam wszystkich  kibiców bardzo serdecznie, życzę pomyślnego kolejnych dni :)

zapraszam do posłuchania- klik


/  mój na ten czas- deser narodowy / 

Motto na dziś:

“Aby osiągnąć sukces pierwsze co musisz zrobić to zakochać się w ciężkiej pracy.” 
Siostra Mary Lauretta

11 komentarzy:

  1. A u nas Pan Mąż nie lubi piłki nożnej, za to ja i synowie - jak najbardziej! Dziewczynki też chętnie kopią piłkę. Więc stereotypy mogą iść się bujać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mąż to zagorzały pasjonat piłki nożnej. Nie dość, że ogląda mecze to jeszcze do niedawna sam w nią grał.
    Jeśli chodzi o piłkę nożną, to nadajemy na zupełnie innych częstotliwościach:)
    Kompletnie mnie to nie interesuje, ale ja szanuję tę jego pasję i daję mu wolną rękę.
    Ja mam z kolei swoje zainteresowania i tak się już uzupełniamy 24 lata:):

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie oglądam, ale tata już tak. On to się nagada przy meczach. No i trzeba uważać, bo kiedy jest mecz, to jest mecz i tatko się nie ruszy z domu. buhahaha Ja tam szanuję, jedni lubią to drudzy tamto. :D Raz kiedyś oglądałam mistrzostwa, lepiej nie mówić komu kibicowałam, ale wygrali. Jeny, ja cały czas się darłam, skakałam, no jak prawdziwy kibić. hihihi Pozdrawiam kochana. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. My z mężem jesteśmy umiarkowanymi kibicami, mecze naszej drużyny będziemy oglądać, inne niekoniecznie, zależy od pory i chęci. Ja pewnie bardziej będę słuchać z robótką w ręku. Pozdrawiam kibiców i trzymam kciuki za naszych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę tylko zacytować Jamesa Maya: "Twój rozum nie jest w stanie ogarnąć tego, do jakiego stopnia mnie to nie obchodzi". Wybacz, ale nie jestem kibicem i piłką nie interesuję się zupełnie. Do skakania po kanałach telewizora doszedł mi nowy obowiązek. Kiedyś szukałem nie-reklam, teraz jeszcze muszę szukać nie-piłkarzy.
    A gdy mnie ktoś pyta, kogo typuję na mistrza świata, odpowiadam zwykle: Louisa Hamiltona.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli chodzi o Mundiale i w ogóle cały temat pęcherza kulanego nogą po trawniku to już dość dawno osiągnąłem stan homeostazy po linii Drogi Środka... kiedyś kwestie tego pęcherza strasznie mnie kręciły, potem wahadło zaniosło mój umysł w obszar radykalnej kontestacji, a teraz jest tak, że nie szukam okazji do przeżycia tego haju, ale jeśli trafi się ona przypadkiem, to wchodzę w ten klimat na pełnym luzie i drę dzioba po całości, adekwatnie do postrzeganej sytuacji...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kibicuję, ale mężczyźni muszą swoje odsiedzieć przed telewizorem i przeżyć emocje bez względu na wyniki. Słucham w telewizji, że nie ma futbolu bez alkoholu i tego reklamowania piwa nie rozumiem, przecież piwo to alkohol.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie interesują się sportem medialnym (tylko tym, który sama uprawiam). Nie rozumiem jak można się jarać obserwowaniem innych, trenujących osób, siedząc w miejscu.
    Pochodzę z rodziny kibiców piłkarskich, może po prostu przedawkowałam ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za wszystkie szczere komentarze na temat:)
    Szanuję Wasze gusty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem kibicem piłki nożnej. Nie oglądam mistrzostw, ale jak wczoraj dowiedziałam się, że nasi przegrali, to zrobiło mi się ich żal.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, u mnie jest na odwrót, to ja jestem fanką piłki nożnej, a mój partner szuka sobie na czas meczu zajęcia :D Kibicuję i biało-czerwonym i swojej ulubionej drużynie. Szkoda, że nasi tak zakończyli Mundial, ale piłka w grze i emocje nadal przed nami :)

    OdpowiedzUsuń