wtorek, 26 lutego 2019

Wspomnienia, ech wspomnienia...

     Witam pięknie wszystkich wiernych i nowych czytelników mojego skromnego bloga:)
Jak obiecałam w dzisiejszym poście troszkę będzie wspomnień sanatoryjnych.
Wyjechałam do Wysowej-Zdroju na przełomie stycznia i lutego.
W tym samym czasie rok temu byłam w Iwoniczu-Zdroju.
Właśnie przeczytałam post wspomnieniowy. 
Ucieszyłam się, że znowu wyjeżdżam zimą, bo lubię szczególnie tę porę roku, zwlaszcza w górach. 
Wcześniej nasłuchałam się nieprawdziwych opinii na temat miejsca mojego mojego wyjazdowego,  czyli Wysowej.
Rozczarowałam, a raczej oczarowałam miło Wysową .
Wszystko prostuję.
Wieś: spokojna, czysta, malownicza, ludzie gościnni, cudowny mikroklimat i wiele wód leczniczych.
Do poczytania więcej- klik
Ośrodek Uzdrowiskowy "Biawena" jest pięknie położony.
Mieszkałyśmy w 2- osobowym pokoju, na 4 piętrze. 

/to mój zakątek /

Codziennie podziwiałyśmy cudną panoramę na góry z naszego balkonu.


Wszystkie zabiegi rehabilitacyjne znajdują się na terenie budynku, także basen. Zwłaszcza zimową porą jest to ważne. Więcej na ten temat, innym razem.

/mój codzienny sprzęt do ćwiczeń/

Tutejszy doskonały bajarz- przewodnik Piotr Smyk opowiedział nam o historii oraz teraźniejszości Wysowej-Zdroju w sposób ciekawy, ale i zabawny. Wypełniał wolny czas kuracjuszy zabawami tanecznymi oraz wycieczkami.
Z powodu żałoby nie skorzystałam z tych pierwszych. A po za tym, nie jestem pasjonatką tańca.

/Pan Piotr Smyk/

Nie sposób też nie wspomnieć o kolejnej Pani- przewodnik, ponad 80-letniej Marii Świder. Opowiada nie tylko sercem z ogromną  pasją, ale i humorem.

/Pani Maria Świder/

Jestem wielką miłośniczką ruchu na powietrzu i spacerów. Miałam ku temu codzienne powody do radości.
A było, gdzie chodzić.

/po drodze do Doliny Łopacińskiego/


/ulubione zimowe pejzaże Wysowej/

Mam jeszcze tyle do opowiedzenia, pokazania. Czyli do następnego razu.
Tymczasem zostawiam serdeczne pozdrowienia, prawie wiosenne (sądząc po aurze ze oknem) i życzę miłych kolejnych dni:)

słucham sobie- klik

/kawka z szarlotką z Leśniczówki/

Motto na dziś:

"Jest tylko jedno lekarstwo na duże kłopoty- małe radości".
Karl Heinrich Waggerl

19 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za wizytę u mnie. Ja nigdy w sanatorium nie byłem. Sam wyjazd z domu popieram. Dobrze jest odpocząć psychicznie od stałego miejsca pobytu. Nowe twarze, nowa okolica itp. I po powrocie dom wydaje się jakby fajniejszy. Przynajmniej ja tak mam :) Tak przedwiośnie raczej teraz jest. Zdrowia życzę i spadam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokoik schludny, widok zacny, czego chcieć więcej. :)
    Zimowy pejzaż jest piękny i ta drewniana chatka pod hałdą, bajka.
    Pozdrawiam i czekam na dalsze opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. tez nigdy nie byłąm w sanatorium, ale mieszkam w pięknym miejscu, urokiem nie odbiega od Wysowej....
    dobrze że wypoczęłaś" duchowo i poprawiłaś sobie zdrowie fizyczne...czekam na CDN....
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne , zimowe plenery :)
    Oj ,tak w tamtym roku byłyśmy w Iwoniczu ! Jak ten czas leci ....

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też złożyłam wniosek do sanatorium z ZUS i dzisiaj dostałam odmowną odpowiedź:(
    I chociaż moje dolegliwości się nasiliły i wynik rezonansu kręgosłupa jest gorszy do tego sprzed 3 lat /wtedy ZUS mnie wysłał do sanatorium/ - okazuje się, że dla ZUS-u gorzej - znaczy lepiej:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli sprawdziła sie stara prawda, że najlepiej przekonać się o walorach jakiegoś miejsca samemu, każdemu przecież podoba się co innego. Widoki i trasy cudne, więc jeśli jesteś oczarowana miejscowością i ludźmi, to pobyt w dwójnasób udany:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze, że udało Ci się odpocząć... i że potrafisz cieszyć się z takich małych życiowych przyjemności. A czy woda w tam basenie tylko chłodna, czy jest podgrzana lub też jakaś część dla tych, co im zimno nasila dolegliwości? Bo mnie kusi tam kiedyś pojechać... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio byłam w sanatorium w Muszynie-Zdroju i wróciłam stamtąd zachwycona. Okolice piękne i historyczne. Samo sanatorium nie bylo niestety na wysokim poziomie, no ale nie można miec wszystkiego.
    A okolice Wysowej - jak widać też bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne widoki i pewnie rewelacyjnie wypoczęłaś...
    Zazdroszczę Tobie takiej zabawy ..

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne miejsce, miły , schludny pokoik, więc i pobyt musi być udany :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie byłam w sanatorium i mam nadzieję że nie będę potrzebować ale przyjemnie napisałeś. Zdrowia życzę

    OdpowiedzUsuń
  12. Kawa i szarlotka,szkoda,że tylko na zdjęciu

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozdrawiam raz jeszcze i dziękuję za wizytę u mnie. Już mamy przedwiośnie!
    I to jest najważniejsze. Bądź zdrowa!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie byłam w sanatorium :)
    Kawa i ciasto - bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak bylam w podstawówce i w gimnazjum to często jeździłam do sanatorium, byłam 7 razy w Czarnieckiej Górze i raz w Busku Zdroju :)
    Widoki niesamowite, bardzo ładne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  16. Widoki rzeczywiście śliczne. Ale zima już mnie chyba nie jest w stanie zachwycić. Nie w marcu. Czekam na wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Te obrazki gór wzbudziły we mnie taką tęsknotę, że już bym jechała!:) jednak mój pracodawca uważa inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam pięknie nowe twarze i dziękuję za miłe komentarze:)

    OdpowiedzUsuń