Na początek wyszukałam piękny wiersz.
Pieśń o domu
"Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły,
Szumem swych lip wtórzy twym snom,
A ciszą swą koi twe łzy?
Kochasz ty dom, ten stary dach,
Co prawi baśń o dawnych dniach,
Omszałych wrót rodzinny próg,
Co wita cię z cierniowych dróg?
Kochasz ty dom, rzeżwiącą woń
Skoszonych traw i płowych zbóż,
Wilgotnych olch i dzikich róż,
Co głogom kwiat wplatają w skroń?
Kochasz ty dom, ten ciemny bór,
Co szumów swych potężny śpiew
I duchów jęk, i wichrów chór
Przelewa w twą kipiącą krew?
Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co wpośród burz, w zwątpienia dnie,
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię?
O. jeśli kochasz, jeśli chcesz
Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
Sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż!... ".
Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły,
Szumem swych lip wtórzy twym snom,
A ciszą swą koi twe łzy?
Kochasz ty dom, ten stary dach,
Co prawi baśń o dawnych dniach,
Omszałych wrót rodzinny próg,
Co wita cię z cierniowych dróg?
Kochasz ty dom, rzeżwiącą woń
Skoszonych traw i płowych zbóż,
Wilgotnych olch i dzikich róż,
Co głogom kwiat wplatają w skroń?
Kochasz ty dom, ten ciemny bór,
Co szumów swych potężny śpiew
I duchów jęk, i wichrów chór
Przelewa w twą kipiącą krew?
Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co wpośród burz, w zwątpienia dnie,
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię?
O. jeśli kochasz, jeśli chcesz
Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
Sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż!... ".
Maria Konopnicka
Udało mi się nareszcie odwiedzić Rodziców oraz miejsca z lat młodości- miłe sercu.
Zawsze chętnie wracam na Kielecczyznę, na wieś przyjazną, spokojną, otoczoną lasami i ukwieconą.
Co prawda, to tylko 2 dni weekendu, ale spędzone w rodzinnej, miłej atmosferze. Było wspomnieniowo, wesolutko i smacznie. Jak zawsze u Rodziców:)
Z wiekiem tęsknię mocniej za Bliskimi, uwielbiam spotkania i szczere rozmowy.
Oby, jak najwięcej takich chwil spędzonych z Kochanymi, Drogimi mi Osobami!
Poniżej fotki z ogrodu Mamy i Siostry.
A, jak u Was jest ze spotkaniami rodzinnymi, chętnie wracacie do miejsc z dziecięcych lat?
Otrzymałam piękne pocztówki z podróży. Szczególnie dziękuję Sikoreczce-Kasi:)
Życzę wszystkim miłego tygodnia oraz uśmiechu:)
słucham wspomnieniowo- klik
Motto do zapamiętania:
"Dom- to nie tapety, nie meble
nie kąt z żyrandolem, obrazem.
Dom- to tam, gdzie choćby pod gołym niebem
Ludzie są razem".
Piękny ogród mają Twoi bliscy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :*
Ja też ten weekend spędziłam u Rodziny, było miło, podładowałam akumulatorki. Odwiedziliśmy miasteczko powiatowe gdzie chodziłam do liceum, trochę pozwiedzaliśmy, zobaczyliśmy jak zmieniło się rodzinne miasto profesora Zina i B. Prusa,zwiedziliśmy muzeum Gotów. Szkoda tylko, że poczta w sobotę zamknięta, bo pozdrowienia pofrunęłyby do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPs. cudne kwiaty, pięknie sfotografowane. Pozdrawiam :)
Kwiaty przepiękne, na poprawę humoru, a spotkania z bliskimi zawsze dodają ciepła:-) Z wiekiem wracamy do miejsc zapamiętanych z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńJa byłam na festynie w skansenie:-)
Kwiaty przepiękne. Nie jestem zaskoczona ani zdziwiona, że bardzo tęsknisz za swoimi Bliskimi. Ja też bardzo tęsknię za swoimi Ukochanymi lecz Oni są u Ojca w Niebie.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za ciepłe i miłe słowa.
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
Piękne odwiedziny masz za sobą Morgano i piękne kwiaty sfotografowałaś.
OdpowiedzUsuńTeż odwiedzam wiele osób z dzieciństwa, ale tych Najważniejszych już nie mam...
Serdeczności
Wiersz poruszył w moim sercu strunę nostalgii.
OdpowiedzUsuńOdwiedziny domu dzieciństwa chyba na każdego działają balsamicznie.
Za każdym razem kiedy przechodzę ulicą, przy której stoi kamienica, gdzie spędziłam kawał swojego życia, ogrania mnie wzruszenie. Niestety, nie mogę nacisnąć na klamkę, bowiem mieszka tam już ktoś obcy.
Pan Woroszylski nie uwzględnił singli, dla których dom stanowią właśnie przedmioty tam zgromadzone, do których jest przywiązany, niczym do ludzi.
Kocham mój dom rodzinny nad życie! Staram się odwiedzać rodziców kiedy tylko mogę, przynajmniej raz w miesiącu muszę do nich pojechać. Szczęśliwie z Krakowa nie mam do nich daleko:) A gdy z jakichś przyczyn nie mogę do nich zajrzeć przez dłuższy czas to jestem chora na duszy i sercu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, wzruszający wiersz, cieplutka notka:) Pozdrawiam Morgano!
Pięknie, swojsko tak...
OdpowiedzUsuńLubię wracać w swoje rodzinne strony, czuję się wtedy otulona w szal utkany z miliona wspomnień.
Zrobiłaś fantastyczne zdjęcia, brawo. :) Cieszę się, że spędziłaś weekend z bliskimi, to przecież bezcenne. Ja mieszkam z moimi najukochańszymi i bardzo jestem za to wdzięczna. Wielu spotkań, wielu miłych spotkań Wam życzę. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki droga Morgano i wiele takich chwil Ci z całego serca życzę :))
OdpowiedzUsuńO jak tam kwieciście :) Pięknie! Uwielbiam takie ogrody! :) U mnie w rodzinnym domku też tyle cudownych kolorowych roślinek, ale póki co niechętnie tam wracam, bo atmosfera niezbyt przyjazna. Mimo wszystko rodziców odwiedzam, z nadzieją, że coś się wkrótce zmieni.
OdpowiedzUsuńPiękny ogród :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za pozostawione komentarze na temat:)
OdpowiedzUsuńDom to atmosfera i dobre wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny ogród, wspaniałe miejsce na odpoczynek :)
OdpowiedzUsuń