Sprawy zdrowotne przeszły na drugi plan, bo mam obecnie inny dylemat.
Pamiętacie pewnie post z lipca, kiedy to cieszyłam się z długo oczekiwanych na zamówienie- mebli kuchennych.
Oto skrót:
"Moja cierpliwość dobiegała nieraz do kresu. Najgorszym było czekanie, umawianie się na konkretny dzień, godzinę z fachowcem od mebli. Miał kilka zleceń na raz i nie dotrzymywał terminów.
Na szczęście meble wyglądają na solidnie i dokładnie wykonane. Czas, użytkowanie pokażą, czy to prawda.
Oczywiście, co do koloru, detali, akcesoriów było wiele zdań. Poszliśmy z rodzinką na kompromis, każdy coś wybrał według swojego gustu.
/na fot. meble zaraz po montażu/
Muszę sobie jeszcze dokupić- odnowić trochę kuchennych sprzętów, gadżetów przydatnych.
Obiecałam sobie moje wygrane kulinarne i ogrodnicze- przeznaczyć na ten właśnie cel".
A, co było potem...
Po paru dniach meble zaczęły "brzydnąć". Na jasnych frontach wychodziły powoli żółte plamy, zacieki. W środku mebli były małe uszczerbki. Blaty okazały się przy piecu, zlewie, zmywarce- niewytrzymałe, odchodzi okleina. Przy uchylnych szafkach z szybami poluzowały się śruby. Matowe szybki bardzo trudno się czyści.
Fachowca miałam poleconego, wszystko miało być najwyższej jakości, zatem drogie.
Od razu , na bieżąco zawiadamiałam fachowca i zgłosiłam reklamację. Najpierw nie odbierał w ogóle ode mnie telefonów. Zadzwoniłam z komórki Córki- od razu odebrał, pewnie myślał, że to kolejne zlecenie. Miałam jego słowo i sms-a, że wszystko będzie poprawione we wrześniu, a później w październiku, a potem znowu milczenie. Wczoraj znów się przypomniałam, zapytałam, jak długo jeszcze mam czekać z reklamacją? A fachowiec bezczelnie odpisał, że jest do kwietnia za granicą i tu cytat: "tyle bende czekala ile bendzie trzeba" (błędy nie moje). Pisał z Austrii.
Jestem tą całą sytuacją załamana, bo 6 tys. zł nie "chodzi piechotą". A tyle nie warte są te meble, wiele osób tak twierdzi ! jeszcze 1 tys zł dostał więcej, bo niby źle wyliczył koszty.
Nie wiem, co mam robić. Mam umowę z pieczątką. Gdzie i jakie napisać pisemko, gdzie szukać pomocy i porady?
Nie lubię wchodzić do kuchni, mam wstręt do tych mebli, mam czasem ochotę wziąć młotek i zrobić z nimi porządek !
To tyle, co u mnie.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, życzących mi zdrowia- bardzo gorąco:)
Proszę jeszcze o cierpliwość z odpisywaniem na Waszych blogach. Ręka nadal boli, wymaga odpoczynku.
Dbajcie o siebie i swoje zdrowie, bo to najważniejsze.
Z ostatniej chwili: wysłałam pisemko reklamacyjne do firmy, za potwierdzeniem odbioru- listem poleconym. Teraz czekam cierpliwie, tylko nie wiem, jak długo znowu i co, gdy list nie zostanie odebrany:(
/spacer po lesie, daje ukojenie/
Cytat do zapamiętania:
"Uczciwy człowiek nie powinien się niczego obawiać".
Fiodor Dostojewski
Nieuczciwych fachowców powinno się pozbvawiać praw wykonywania zawodu :( To co myślę, że trzeba zrobić powiem prywatnie - postaram się pomóc na miarę możliwości - do zobaczenia na FB ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Małomiasteczkowa Pani Domu
Koszmar, współczuję. Ja radzę popytać o możliwości reklamacji np. w Urzędzie Ochrony Praw Konsumenta. Nie czekaj na nicponia, meble nadają się do wymiany, nie wiadomo jeszcze jakie niespodzianki przed Tobą.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego uporania się z nieudacznikiem, pozdrawiam :)))
Oj! Sam nie wiedziałbym co robić. Ale chyba An-Ula dobrze radzi - w UOPK będą wiedzieli i doradzą. Może na pismo z prokuratury odpowie uprzejmiej.
OdpowiedzUsuńA CHWYCIĆ DZIADA ZA FRAK! DO KUCHNI WCIĄGNĄĆ I POWIEDZIEĆ,ŻE SIĘ GO NIE WYPUŚCI, PÓKI NIE NAPRAWI, CO SPARTACZYŁ!
OdpowiedzUsuńOj jak Ci wspolczuje, sie teraz naczekasz na przyjecie reklamacji. Szczerze wspolczuje i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO dobrych fachowcópw teraz jak na lekarstwo. Okropne czasy teraz nastały. wszystko robione byle jak. Starszy syn juz ma kolejna lodowke do wyrzucenia. A ma ją dopiero kilka lat. Współczuję Bożenko serdecznie.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTakich partaczy nieuczciwych powinno się po nazwisku publikować i ostrzegać przed nimi innych.
OdpowiedzUsuńWspółczuję tych przejść z nieuczciwym naciągaczem :((( a miałam nadzieję, że kuchnia już poprawiona i że ten problem masz z głowy.....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochana! dziewczyny dobrze radzą udaj się do urzędu, oni Ci na pewno pomogą.
Ściskam mocno i dużo zdrówka! :*
Biuro Konsumenckie. Tam składasz reklamacje i uzyskasz informacje jak to zrobić.
OdpowiedzUsuńhttp://forumprawne.org/prawa-konsumenta/334239-zle-wykonanie-mebli-po-raz-kolejny.html
Dziękuję wszystkim za pomoc :) pisemko napisane, jutro wysyłam listem poleconym.
OdpowiedzUsuńTo jest sprawa dla sądu, Morgano! Niestety czeka Cię jeszcze wydatek na adwokata, bo chyba sama sobie, niestety, nie poradzisz! Ale odpuszczać nie wolno. Nie zaszkodzi też zahaczyć o media.
OdpowiedzUsuńbuziule
Mam bardzo mały problem w stosunku do twojego, bowiem zamówiłam w sklepie internetowym rzeczy zapłaciłam i nie otrzymałam, już miesiąc trwa sprawa, wiec jest podobna do twojej, ale moja wnuczka już szuka sposobu rozwiązania, powiedziała po pierwsze, że musze napisać skargę do Rzecznika Praw Konsumenta. Ponieważ rozmowa z nią odbyła się dzisiaj po otrzymaniu szczegółów prześlę ci adres mailowy linki wszystko czym sama będę dysponowała. Głowa do góry! damy rade!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Morgano wysłałam na priv linki do Rzecznika Praw Konsumentów to jest najprostsza droga, można się konsultować z nimi emailowo, skorzystaj z tej drogi, pokierują tobą a sad jest ostatecznym krokiem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jadwiga
Jadziu- pięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJa bym za uszy powiesiła tego, kto Ci polecił tego "fachowca".
OdpowiedzUsuńMorgano brak slów -nagłośnic spartaczoną robotę oraz FACHOWCA serdeczności pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawa będzie miała szczęśliwy finał. I tak, o fachowcu mów, gdzie się da - szeptana antyreklama da mu po tyłku, mam nadzieję.
OdpowiedzUsuń„Fachowiec” wykazał się, szkoda tylko, że takim tupetem zamiast satysfakcjonującym Cię efektem prac... Bardzo mi przykro, iż tak potoczyła się sprawa mebli. Mam nadzieję na lepsze wieści, gdy znów pokażesz się na swoim blogu, Morgano. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubimy składać reklamacje, to okropnie denerwuje. Kiedy się coś kupuje, obiecuje się złote góry, a kiedy praca jest wykonana nierzetelnie, nie można się doprosić o poprawienie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByć może w nowszych postach dowiem się jak skończyła się historia(bardzo smutna ale jakże typowa dla domorosłych fachowców)z meblami, ale rozumiem co czułaś, bo miałam identyczną sytuację. Moja reklamacja skończyła się moi rozstrojem nerwowym.
OdpowiedzUsuńNie chcę wracać do koszmaru z fachowcem, usterki nie naprawione, a meble się "sypią" powoli.
UsuńFachowiec w Austrii!
cudze chwalicie,a swego nie macie?
UsuńKoszmar i tyle!
Usuń