poniedziałek, 17 listopada 2014

Koszmar meblowy

      Witam serdecznie wszystkich odwiedzających mojego bloga, dziękuję za słowa serdeczności pod moim adresem:)
Sprawy zdrowotne przeszły na drugi plan, bo mam obecnie inny dylemat.
Pamiętacie pewnie post z lipca, kiedy to cieszyłam się z długo oczekiwanych na zamówienie- mebli kuchennych.
Oto skrót:
"Moja cierpliwość dobiegała nieraz do kresu. Najgorszym było czekanie, umawianie się na konkretny dzień, godzinę z fachowcem od mebli. Miał kilka zleceń na raz i nie dotrzymywał terminów.
Na szczęście meble wyglądają na solidnie i dokładnie wykonane. Czas, użytkowanie pokażą, czy to prawda.
Oczywiście, co do koloru, detali,  akcesoriów było wiele zdań. Poszliśmy z rodzinką na kompromis, każdy coś wybrał według swojego gustu.

     /na fot. meble zaraz po montażu/ 

Meble są bardzo jasne, to klon. Dodatki popielate z dekoracyjnym kwiatowo- makowym motywem.
Muszę sobie jeszcze dokupić- odnowić trochę kuchennych sprzętów, gadżetów przydatnych.
Obiecałam sobie moje wygrane kulinarne i ogrodnicze- przeznaczyć na ten właśnie cel".
A, co było potem...
Po paru dniach meble zaczęły "brzydnąć". Na jasnych frontach wychodziły powoli żółte plamy, zacieki. W środku mebli były małe uszczerbki. Blaty okazały się przy piecu, zlewie, zmywarce- niewytrzymałe, odchodzi okleina. Przy uchylnych szafkach z szybami poluzowały się śruby. Matowe szybki bardzo trudno się czyści.
Fachowca miałam poleconego, wszystko miało być najwyższej jakości, zatem drogie.
Od razu , na bieżąco zawiadamiałam fachowca i zgłosiłam reklamację. Najpierw nie odbierał w ogóle ode mnie telefonów. Zadzwoniłam z komórki Córki- od razu odebrał, pewnie myślał, że to kolejne zlecenie. Miałam jego słowo i sms-a, że wszystko będzie poprawione we wrześniu, a później w październiku, a potem znowu milczenie. Wczoraj znów się przypomniałam, zapytałam, jak długo jeszcze mam czekać z reklamacją? A fachowiec bezczelnie odpisał, że jest do kwietnia za granicą i tu cytat: "tyle bende czekala ile bendzie trzeba" (błędy nie moje). Pisał z Austrii.
Jestem tą całą sytuacją załamana, bo 6 tys. zł nie "chodzi piechotą". A tyle nie warte są te meble, wiele osób tak twierdzi ! jeszcze 1 tys zł dostał więcej, bo niby źle wyliczył koszty.
Nie wiem, co mam robić. Mam umowę z pieczątką. Gdzie i jakie napisać pisemko, gdzie szukać pomocy i porady?
Nie lubię wchodzić do kuchni, mam wstręt do tych mebli, mam czasem ochotę wziąć młotek i zrobić z nimi porządek !
To tyle, co u mnie.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, życzących mi zdrowia- bardzo gorąco:)
Proszę jeszcze o cierpliwość z odpisywaniem na Waszych blogach. Ręka nadal boli, wymaga odpoczynku.
Dbajcie o siebie i swoje zdrowie, bo to najważniejsze.
Z ostatniej chwili: wysłałam pisemko reklamacyjne do firmy, za potwierdzeniem odbioru- listem poleconym. Teraz czekam cierpliwie, tylko nie wiem, jak długo znowu i co, gdy list nie zostanie odebrany:(

 
/spacer po lesie, daje ukojenie/

Cytat do zapamiętania:

"Uczci­wy człowiek nie powinien się nicze­go obawiać".
Fiodor Dostojewski

23 komentarze:

  1. Nieuczciwych fachowców powinno się pozbvawiać praw wykonywania zawodu :( To co myślę, że trzeba zrobić powiem prywatnie - postaram się pomóc na miarę możliwości - do zobaczenia na FB ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    Małomiasteczkowa Pani Domu

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszmar, współczuję. Ja radzę popytać o możliwości reklamacji np. w Urzędzie Ochrony Praw Konsumenta. Nie czekaj na nicponia, meble nadają się do wymiany, nie wiadomo jeszcze jakie niespodzianki przed Tobą.
    Życzę szybkiego uporania się z nieudacznikiem, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj! Sam nie wiedziałbym co robić. Ale chyba An-Ula dobrze radzi - w UOPK będą wiedzieli i doradzą. Może na pismo z prokuratury odpowie uprzejmiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. A CHWYCIĆ DZIADA ZA FRAK! DO KUCHNI WCIĄGNĄĆ I POWIEDZIEĆ,ŻE SIĘ GO NIE WYPUŚCI, PÓKI NIE NAPRAWI, CO SPARTACZYŁ!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj jak Ci wspolczuje, sie teraz naczekasz na przyjecie reklamacji. Szczerze wspolczuje i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. O dobrych fachowcópw teraz jak na lekarstwo. Okropne czasy teraz nastały. wszystko robione byle jak. Starszy syn juz ma kolejna lodowke do wyrzucenia. A ma ją dopiero kilka lat. Współczuję Bożenko serdecznie.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Takich partaczy nieuczciwych powinno się po nazwisku publikować i ostrzegać przed nimi innych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję tych przejść z nieuczciwym naciągaczem :((( a miałam nadzieję, że kuchnia już poprawiona i że ten problem masz z głowy.....
    Trzymaj się Kochana! dziewczyny dobrze radzą udaj się do urzędu, oni Ci na pewno pomogą.
    Ściskam mocno i dużo zdrówka! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Biuro Konsumenckie. Tam składasz reklamacje i uzyskasz informacje jak to zrobić.

    http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/334239-zle-wykonanie-mebli-po-raz-kolejny.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję wszystkim za pomoc :) pisemko napisane, jutro wysyłam listem poleconym.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest sprawa dla sądu, Morgano! Niestety czeka Cię jeszcze wydatek na adwokata, bo chyba sama sobie, niestety, nie poradzisz! Ale odpuszczać nie wolno. Nie zaszkodzi też zahaczyć o media.
    buziule

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam bardzo mały problem w stosunku do twojego, bowiem zamówiłam w sklepie internetowym rzeczy zapłaciłam i nie otrzymałam, już miesiąc trwa sprawa, wiec jest podobna do twojej, ale moja wnuczka już szuka sposobu rozwiązania, powiedziała po pierwsze, że musze napisać skargę do Rzecznika Praw Konsumenta. Ponieważ rozmowa z nią odbyła się dzisiaj po otrzymaniu szczegółów prześlę ci adres mailowy linki wszystko czym sama będę dysponowała. Głowa do góry! damy rade!
    pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  13. Morgano wysłałam na priv linki do Rzecznika Praw Konsumentów to jest najprostsza droga, można się konsultować z nimi emailowo, skorzystaj z tej drogi, pokierują tobą a sad jest ostatecznym krokiem
    pozdrawiam
    Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  14. Jadziu- pięknie dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bym za uszy powiesiła tego, kto Ci polecił tego "fachowca".

    OdpowiedzUsuń
  16. Morgano brak slów -nagłośnic spartaczoną robotę oraz FACHOWCA serdeczności pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że sprawa będzie miała szczęśliwy finał. I tak, o fachowcu mów, gdzie się da - szeptana antyreklama da mu po tyłku, mam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  18. „Fachowiec” wykazał się, szkoda tylko, że takim tupetem zamiast satysfakcjonującym Cię efektem prac... Bardzo mi przykro, iż tak potoczyła się sprawa mebli. Mam nadzieję na lepsze wieści, gdy znów pokażesz się na swoim blogu, Morgano. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo nie lubimy składać reklamacje, to okropnie denerwuje. Kiedy się coś kupuje, obiecuje się złote góry, a kiedy praca jest wykonana nierzetelnie, nie można się doprosić o poprawienie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Być może w nowszych postach dowiem się jak skończyła się historia(bardzo smutna ale jakże typowa dla domorosłych fachowców)z meblami, ale rozumiem co czułaś, bo miałam identyczną sytuację. Moja reklamacja skończyła się moi rozstrojem nerwowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę wracać do koszmaru z fachowcem, usterki nie naprawione, a meble się "sypią" powoli.
      Fachowiec w Austrii!

      Usuń
    2. cudze chwalicie,a swego nie macie?

      Usuń