Wypoczęłam, nabrałam sił, energii i z uśmiechem witam kolejne dni, jeszcze letnie.
Byłam w rodzinnych stronach na urlopie. Odwiedziłam Rodziców oraz Siostrę z rodziną:)
Zawsze, kiedy wybieram się w taką podróż, przeżywam ten fakt wyjątkowo.
Powracam myślami do czasów dzieciństwa i szkolnych, zastanawiam się, ile to razy przemierzałam pociągami, autobusami- znaną od bardzo dawna trasę.
Wyglądam przez szybę na świat, bardzo odmieniony.
Spotykam po drodze ludzi, niektórych rozpoznaję, inni nie poznają mnie.
Teraz takie odwiedziny mają szczególną moc i znaczenie priorytetowe, bo przecież się starzejemy, powoli ubywa ludzi z najbliższego otoczenia.
U Mamy, jak zawsze jest cieplutko, milutko, serdecznie, gościnnie i smacznie.
Teraz takie odwiedziny mają szczególną moc i znaczenie priorytetowe, bo przecież się starzejemy, powoli ubywa ludzi z najbliższego otoczenia.
U Mamy, jak zawsze jest cieplutko, milutko, serdecznie, gościnnie i smacznie.
U Siostry zaś bardzo pachnąco, kolorowo od potraw i kwiatów.
Zawsze przyjeżdża także mój Brat z żoną. Podobno jesteśmy bardzo do siebie podobni charakterowo. Z Bratem rozumiemy się bez słów.
Rodzinne spotkania nie mają sobie równych.
Zawsze przyjeżdża także mój Brat z żoną. Podobno jesteśmy bardzo do siebie podobni charakterowo. Z Bratem rozumiemy się bez słów.
Rodzinne spotkania nie mają sobie równych.
Razem spędzone chwile z bliskimi sercu z ludźmi zacieśniają więzi, przypominają o polskich "korzeniach" oraz wzbogacają, coraz to nową historię, która zawsze łączy pokolenia.
A teraz kilka obiecanych fotografii z letniego, rodzinnego wypoczynku w rodzinnych stronach.
Na początek sesji- wątek roślinny.
Na początek sesji- wątek roślinny.
/królestwo kwiatowe Mamy/
/miododajne Cynie/
/kwiaty Siostry- jeden z ogrodów/
/cudne Dalie- jedne z kilkudziesięciu/
Jak wieś, to i zwierzęta.
/kurki- nioski/
/piesek pokojowy/
Świat smaków, zapachów- nie do opisania.
/pachnące gruszki/
/ dorodna jabłonka /
/soczyste, pyszne śliwki/
Miałam szczęście, bo akurat był wysyp grzybów- kurek ogromny. Zaprawiłam ich mnóstwo.
/smaczne kurki/
Mama, oprócz kwiatów ma także duży ogród warzywny. A w nim pyszne warzywa.
/olbrzymia dynia/
Stało się już tradycją, że jak przyjeżdżam do domu rodzinnego, wspólnie z Mamą i Siostrą lepimy pierogi, całe mnóstwo, koniecznie z mięsem i grzybami, kapustą.
Uwielbiam te niezapomniane, piękne chwile, jest zawsze dużo śmiechu, wspomnień i serdeczności.
A smak, tych Maminych pierogów jest zawsze doskonały, idealny. A wyrobione ciasto- aksamitne.
/pierogi koniecznie ze skwarkami/
Przyznam Wam się szczerze, że nawet podczas pisania tego posta- łza mi się w oku kręci i już tęsknię ponownie i czekam na następne rodzinne spotkanie.
Powrót do rzeczywistości, codzienności, obowiązków domowych i zawodowych- także nie okazał się tragedią. W pracy nawet- odpukać ! spokojnie.
Pozdrawiam mile, cieplutko wszystkich odwiedzających mojego bloga:)
/Jeżówki z ogrodu Siostry/
słucham, bo mądre słowa- klik
Cytat na dziś:
"Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło:
i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień.
Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu".
Antoine de Saint-Exupéry
I to jest to! Wyjechać tam, gdzie miło, domowo, kolorowo i smacznie!
OdpowiedzUsuńDom rodzinny to skarb. Zwłaszcza taki ciepły, pachnący jedzeniem.
OdpowiedzUsuńOjej jak tam pieknie !!!!!!!!! Usciski rowniez i u mnie powakacyjne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne i rośliny i zwierzęta, to raj dla duszy i odpoczynek dla oka. Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńWidać, że mogłaś wypoczywać w pięknym miejscu :) Cieszę się, że urlop miałaś udany! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńpięknie spedziłaś urlop Morgano,taki ciepły post...a kwiaty cudne...
OdpowiedzUsuńFamilii zatem powinszować:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Ile zdjęć. Czuje się ten klimat, Morgano. Nawet pies - choć pokojowy - dobrze wpisuje się w otoczenie :) Wspaniale, że powrót z rodzinnych stron nie sprowadził Cię na ziemię zbyt gwałtownie. Wszystkiego dobrego w pracy, pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMało że piękny i kolorowy wpis to nader smaczny pierogi ekstra serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI mnie zakręciła się łza. Rodzice juz nie żyją, ale z rodzeństwem tez tak blisko jestem. Pozdrawiam Morgano :))))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPierożki pięknie lepione, pewnie o niebiańskim smaku, pozdrawiam serdecznie smutna Jadwiga
OdpowiedzUsuńPiesek - cudo...a pierożki mniam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i przepiękna relacja.
OdpowiedzUsuńMorgano, gapię się na Wasze pierożki. Wyglądają cudownie.
Tak,od razu widać, że robione są z ogromną czułością i smakują wybornie.
Widzę mojego pieska - Bellusię. To West terrier. Wspaniałe stworzenie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie dziękuje za wszystkie komentarze, miłe i ciepłe słowa :)
OdpowiedzUsuńO jaka cudna ta jabłonka u Ciebie. Przeurocza. Cieszę się, że macie z bratem dobre relacje. Piesek uroczy 😃😃😃
OdpowiedzUsuńTo wszystko zdjęcia u moich Rodziców:)
UsuńW tak sielskim otoczeniu, każdemu wypoczywałoby się fantastycznie.
OdpowiedzUsuńU Rodziców i Siostry zawsze mi dobrze:)
Usuń