Bardzo dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.
Jest mnie mało na Waszych blogach, bo nie mam ostatnimi czasy, zbyt wiele czasu na komputer. A zmęczenie pracą zawodową, także daje się we znaki. Wiadomo, sezon urlopowy, okrojona obsada, a pracy niekoniecznie mniej, raczej odwrotnie.
Tematem dzisiejszego posta są filmy animowane, nie tylko dla dzieci.
Pierwszy raz zetknęłam się z japońskim kinem anime kilka lat temu, kiedy moja nastoletnia córka wygrała płytę z filmem: "Spirited Away: W krainie Bogów"." z 2001r. Film zdobył Oscara.
/fot z sieci, kadr z filmu/
oraz "Tajemniczy świat Arietty" z 2010r.
/zdjęcie z sieci, kadr z filmu/
Dwa z nich zdobyły Oscara- najwyższe wyróżnienie filmowe. Świadczy to o randze, prestiżu i wysokiej oglądalności wśród widzów.
Każda z opowiedzianych historii jest pouczająca, wzruszająca, mądra. Pokazuje, co w życiu jest ważne, a co mniej istotne. Kiedy dobro zwycięża nad złem, a wiara czyni cuda. Przyjaźń pomaga przejść po krętych ścieżkach życia, a miłość przezwycięża wszystko.
Przygody głównych bohaterów opowiedziane są w niezwykle interesujący sposób, a to dzięki wartkiej akcji.
Oglądanie takich filmów razem z dziećmi łączy pokolenia, umacnia więzi, uczy odpowiedzialności i uwrażliwia.
Przepięknymi w tych filmach są: animacje, muzyka, zdjęcia.
Nie zdradzam szczegółów treści specjalnie, gdyż nie da się tych obrazów opisać w paru tylko zdaniach.
Polecam z serca i zaręczam, że po tej porcji dobrego animowanego kina, sięgniecie po więcej. A po latach, z przyjemnością, przypomnicie sobie te filmy jeszcze raz.
Miłego oglądania życzę:)
Pozdrawiam ciepło w deszczowy czas:)
Wszystkim uczniom, nauczycielom- miłych, pełnych przygód i wrażeń wakacyjnych dni:)
Mój gimnazjalista przyniósł nagrody, wyróżnienia oraz świadectwo z czerwonym paskiem- ze średnią 5,0:)
Komunikat- w połowie lipca wybieram się na Mazury, chętnie spotkam się z tymi z Was, którzy mieszkają w okolicach Olecka:) wiadomości proszę zostawiać w e-mailu, dziękuję:)
Cytat na dziś- z filmu "Spirited Away: W krainie Bogów":
Może dziecinnieję...uwielbiam filmy japońskie kino anime...Często je oglądam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Te filmy potrafią bardzo zaangażować,zazwyczaj są pełne uczuć,prawie nie zauważa się, ze to animacja.
OdpowiedzUsuńP.S.
Daj znać, kiedy będziesz chciała zwiedzić Sztokholm,
pozdrawiam bardzo słonecznie!!!
A ja nie lubię japońskich animacji. Wszystkie one są dla mnie jednakowe i nie potrafię odróżnić jednej postaci od drugiej. Wszystkie rysowane są w ten sam sposób: oczy wielkie, na pół twarzy, nosy symboliczne i spiczaste brody. Jedyna japońska kreskówka, jaka mi się kiedyś podobała, to "Przygody Sindbada" - ale byłem wtedy małym chłopcem, a kreskówek w TV nie było zbyt wiele. Dziś pewnie w ogóle by mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę "A je to" (w polskiej wersji "Sąsiedzi")i "Pingwiny z Madagaskaru". Oba to filmy pełne humoru i w zasadzie opowiadają o pięknej, bezinteresownej przyjaźni. Wystarczy, ze jeden z bohaterów ma kłopot, a drugi (bądź, w przypadku pingwinów, inni) natychmiast rzuca wszystko w kąt i biegnie mu pomóc.
To i ja się pod tem podpiszę:) A spomnę jeszcze curiozum jednego, com przed laty z Wachmistrzowicem jeszcze maleńkim oglądał... Oważ właśnie japońska durnocina była o piłkarzu jakiem młodzieńczym, a że owi się nic a nic na futbolu nie rozumieją, to widać było jak ów chłopiec biegł z biłką, a boisku widać u nich jakieś monstrualne, bo ów biegł, biegł, widać było krzywiznę Ziemi i nareście się bramka...zza linii horyzontu wyłaniała, co nas obu bawiło serdecznie...
UsuńKłaniam nisko:)
Kiedyś byłam na bieżąco z bajkami. Kiedy dzieci były małe, teraz już nie znam wielu. Pozdrawiam porannie, letnio i słonecznie.
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za propozycje. Kiedyś, będąc dzieckiem wołałam rodziców, żeby razem obejrzeć bajkę, dziś oglądam je wspólnie z moim synkiem. :)
OdpowiedzUsuńA tobie który film najbardziej się podobał i dlaczego?
UsuńA ja kocham bajeczki, to nic, że 'stara krowa' już ze mnie. Ale nie ma na to rady. Nie ma...
OdpowiedzUsuńKocham i tyle. Z bajek płyną moje marzenia, niektóre w rzeczywistość zmieniam. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Niewątpliwie japońskie kino animowane jest bardzo ciekawe. Oglądam z wnuczkami różne filmy dla dzieci, ale przyznam się, rzadko można trafić na japońskie produkcje. Twoja propozycja jest bardzo interesująca, może uda mi się gdzieś trafić na te filmy. Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWarto zobaczyć ! Ja osobiście ogladałam tylko ten pierwszy i to wieki temu ale pamiętam że pokazał co to jest odwaga, co naprawdę się w życiu liczy, oraz co spotyka ludzi zachłannych... Naprawdę warte obejrzenia!!!
UsuńKażdy z tych filmów niesie mądre przesłanie ;)
UsuńMimo wieku nadal lubię oglądać bajki
OdpowiedzUsuńFilmy animowane, Morgano, są może nieco po macoszemu traktowane przez kinomanów i krytyki filmowej. Do dziś pamietam klasykę Disneya czy naszą rodzimą - Bolek i Lolek i inne.
OdpowiedzUsuńbuziule
Dziękuję za polecenie. Ja jestem dość sceptyczna wobec filmów japońskich, ale może nie trafiłam na wartościowe?
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie Wasze wypowiedzi na temat :) szanuję różne gusta :)
OdpowiedzUsuńMantis- wszystkie polecane filmy sa godne uwagi, oglądałam je, a dlaczego? odp. jest w poście :)
Pamiętam jak byłam mała i wtedy ten film Spirited Away: W krainie Bogów leciał chyba na polsacie czy na jedynce. Uwielbiałam go choć nie za bardzo pewnie rozumiałam i nie zdążyłam na początek bo mnie nikt nie obudził ;) . To było chyba moje pierwsze anime które obejrzałam. Następne dopiero po 6-8 latach ;) Muszę to jeszcze raz zobaczyć i te pozostałe też :D
OdpowiedzUsuńPolecam, bo to mądre, pouczające kino, nie tylko dla młodego widza ;)
UsuńPozdrawiam mile :)
Mój syn uwielbiał oglądać japońskie filmy animowane. Większą uwagę zwracał na grafikę niż na treści moralne. We wczesnej młodości rysunek był jego pasją, jest w tym kierunku utalentowany.
OdpowiedzUsuńJa kino japońskie polubiłam dzięki moim Dzieciom.
UsuńKiedyś wygrały kasetę z filmem- bajką japońską.
Oglądaliśmy razem.