Pora na chwilkę refleksji, jak to u mnie bywa tradycją, właśnie w wolnym dniu.
Dziś lektura niełatwa, ale temat nadal aktualny, wart przypominania i dyskusji.
To kolejna książka, którą przeczytałam, a traktująca o znaczeniu, roli kobiety w innych krajach, odmiennej od naszej- kultury. I któż by pomyślał, że w XXI w. kobiety nadal są poniżane, bite, nieszanowane, dyskryminowane. A mężczyźni, to panowie, władcy, "właściciele' ciał i dusz swoich żon...to okrutne słowa, ale prawda jest jeszcze gorszą.
Kiedy przeczytałam pierwszą książkę o tej tematyce pt: "Ulica rajskich dziewic"- polecam, wtedy powiedziałam sobie, nigdy więcej takich lektur. Po czasie powróciłam, bo uważam, że temat choć bolesny, krzywdzący, niesprawiedliwy dla nas kobiet, powinien być omawiany szerzej.
Powracając do książki: "Arabska żona", której autorką jest Tanya Valko, poruszyłam się kolejny raz, bardzo mocno.
Autorka jest Polką piszącą pod pseudonimem, ale doskonale znającą zwyczaje i kulturę krajów arabskich. Sama pracowała i przebywała tam ponad 20 lat.
Bohaterką "Arabskiej żony" jest Dorota. Poznajemy jej historię, w dniu 18 urodzin, a jednocześnie pierwszego zauroczenia Libijczykiem Ahmedem.
Dorota jest skromną uczennicą, pochodzi z niewielkiego miasteczka, gdzie wszyscy się znają. Wychowuje ją samotnie matka- tradycjonalistka.
Ahmed Salimi studiuje, pracuje i mieszka w Poznaniu od 4 lat, jest informatykiem.
I on jest zauroczony Dorotą. Początkowo spotykają się potajemnie, ale kiedy matka nalega, aby przedstawiła mu swojego chłopaka, z którym się spotyka- przykra prawda wychodzi na jaw. Wyzwiskom, wrzaskom, awanturze- nie ma końca.
Dla matki naród arabski kojarzony jest z brudem, terroryzmem, złem tego świata. Córka w swym ukochanym dostrzega tylko: dobro, piękno, mądrość, pracowitość.
Kiedy Dorota wyjeżdża do Poznania do ukochanego Ahmeda, po jednej z upojnych nocy, zachodzi w ciążę.
Nadchodzi czas studniówki, wtedy dopiero Ahmeda poznają koledzy Doroty ze szkoły. Ukochany koleżanki nie podoba się znajomym, tzn jego pochodzenie, zwyczaje. Po zaczepkach, awanturze, bójce ranią go ciężko w szyję.
Na krótko zakochani, zrywają ze sobą kontakt. Ale, kiedy Dorota jest pewna ciąży, matka, która ją zauważa, nalega na spotkanie z Ahmedem i rychły ślub. Kolejny niewypał- kompletnie różne tradycje i obyczaje weselne.
Po ślubie młodzi zamieszkują samodzielnie, razem już. Uczucie nadal płonie, choć życie nie jest lekkie. Wkrótce potem przychodzi na świat ukochana córka Marysia. Dorota czuje się coraz bardziej samotnie, bo Ahmed znika na całe dnie. Opieką nad małą zajmuje się częściowo jej matka.
Ahmed prowadzi nieczyste interesy i przychodzi do domu pijany, co jest zabronionym w jego kraju, tzn picie alkoholu. Awanturuje się i oskarża Dorotę bezpodstawnie o zdradę. Fakt ten ją bardzo zasmuca i daje powolutku do myślenia. Nakreśla inny obraz człowieka, którego kochała na początku.
Pamiętać należy jednak, że miłość zaślepia, tak też jest w tym przypadku.
Udobruchana po czasie żona, pozwala mężowi na ich wspólny z dzieckiem wyjazd do rodzinnego kraju na wakacje. Miało to być tylko poznanie rodziny i miejsca urodzenia Ahmeda. Ale ukochany zmienia swe oblicze i przeobraża się w kata.
Muzułmańskie obyczaje, tradycja stawiają kobietę zawsze na przegranej pozycji.
Życie Doroty i jej córeczek, przeistoczyło się po czasie w koszmarne, pełne cierpienia, bólu, łez długie lata.
Ucieczką z piekła, nazywa bohaterka swój wyjazd z Libii.
I tyle streszczenia, a na dalszy ciąg tej poruszającej historii zapraszam na łamy książki.
/ okładka książki /
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego weekendu.
Cytat na dziś:
"Mężczyzna w swojej żonie wielbi siebie".
Søren Kierkegaard
Takie książki winne być obowiązkową lekturą dla młodych dziewczyn. Tam jest inna kultura i kobieta tam znaczy mniej niż zwierzątko. Nie ma co wierzyć, że wybranek jest inny. Nawet jeśli to po wyjeździe do rodzimego kraju musi żyć wedle miejscowych reguł. Zanim się zacznie spotykać z cudzoziemcem trzeba poczytać nieco o jego kraju, miejscowych zwyczajach. Czy nam odpowiadają, czy nie. A nie liczyć na cuda.
OdpowiedzUsuńNie żal mi bohaterki książki.
Ciekawość, że nad losem tych nieszczęśnic jeno w krześcijańskich płaczą krajach, a onym widać los ów się zdaje jak najwłaściwszym. Gdybyż inaczej było, dawno by się już zbuntowały... I niechaj mi nikt nie mówi, że same nie poradzą. Sufrażystkom w okcydentalnych krajach sto lat temu też nikt nie pomagał...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Nie katuję się podobnymi lekturami, co nie znaczy, że temat mnie nie porusza.
OdpowiedzUsuńNie należy jednak uogólniać. W dalekiej rodzinie jest bardzo szczęśliwe o bardzo długim stażu małżeństwo. Poznali się na uniwersytecie, ona Ślązaczka z pochodzenia,on Arab z Maroka. Lekarze. Mieszkają w Afryce.
OdpowiedzUsuńNasza znajoma wytrzymała z Arabem rok. Czasami ciężko jest pogodzić dwie różne kultury. Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńTyle sie pisze i mówi o różnicy kulturowej i wciąż jest to samo.
OdpowiedzUsuńMoja była uczennica wyjechała do Anglii i tam poznała Kurda. Wyszła za niego za mąż i mają małego chłopczyka. Po trzech latach od ślubu rozeszli się. Ona nie wytrzymała presji. Kiedyś czytałam książkę o dziewczynkach wywiezionych z Polski przez ojca Araba do Jemenu.Tam przeżyły piekło. Nie pamiętam tytułu, ale to głośna książka. Powiedziałam sobie- nigdy więcej takich historii.
OdpowiedzUsuńMam siostrzenicę mieszka w Jemenie ma dwóch chłopaków i męza 10lat temu była z chłopakami w POLSCE na trzy miesiące mamy ze sobą kontakt- na pewno jest ciężko zacytuję za Lotka ,,pogodzić dwie różne kultury''to sztuka serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja Morgano,koleżanka czytała,tez polecała...Inna kultura,inne obyczaje,okrutne,wobec kobiet.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się zawsze,czemu jeszcze,mimo licznym wiadomościom,filmom,książkom...nasze dziewczyny tam wyjeżdżają ,wiążą się z mężczyznami stamtąd...historie się powtarzają od lat.
Pozdrawiam miło z Nowym Rokiem:)
Po co szukać po obcych krajach, wszak u nas też nie brakuje podobnych menów do arabów (charakternie rzecz biorąc).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki za wizytę u mnie.
OdpowiedzUsuńJa sporo czytałem o takich małżeństwach najczęściej w kronice kryminalnej. Arab może się wydawać Europejczykiem, wykształcony ale zwyczajów nie zmienia. Za komuny jak udzielano ślubu kopiecie z Arabem to ostrzegali przed tym. Teraz pewnie tego robić nie wolno.
I potem z takiego kraju jest sie bardzo ciężko wydostać. Teraz tez sie powinno ostrzegać i tłumaczyć jakie mogą być następstwa.
Pozdrawiam Vojtek
Nie pierwsza taka historia. Niestety. I nie ostatnia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTakie malzenstwa zazwyczaj koncza sie totalnym fiaskiem. Mam kolezanke, ktora od lat zyje z Afrykanczykiem, ale w Polsce. Znam kobiety, ktore zyja w Afryce w mieszanych malzenstwach i roznie to bywa. Zazwyczaj nie ma czego zazdroscic.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Dziękuję za Wasze komentarze ;)
OdpowiedzUsuńCo kraj, to obyczaj, inna kultura. Warto jednak zastanowić się dwa razy, kiedy mamy zamiar zmienić naszą polską mentalność, na inną, zupełnie nam odmienną.
Pozdrawiam :)
Niestety nawet setki podobnych opowieści nie będą przestrogą dla zakochanej kobiety. Dotyczy to nie tylko Polek. Świat arabski wolno się "cywilizuje", wiele lat minie zanim kobieta arabska(afrykańska, hinduska) uzyska status kobiet amerykańskich czy europejskich.
OdpowiedzUsuńTragiczna czasem bywa w skutkach miłość kobiety do Araba!
Usuń