Dziś kwiatowy post i roślinka ostatnio zakupiona, a wymarzona od dawna.
Zantedeschia elliottiana pochodzi z rodziny Cantedeskia, czyli obrazkowych. Ma ciemnożółtą pochwę kwiatostanową oraz nakrapiane, biało plamiste liście.
Jej pochodzenie, to tereny bagniste południowej, zwrotnikowej Afryki.
Potocznie nazywamy ja Kallą.
Skoro tak, to w okresie wzrostu potrzebują bardzo dużo wody, zarówno do gleby, jak i zraszania liści.
Ważne jest nawożenie w tym czasie, koniecznie raz na tydzień.
Stanowisko dla tych roślin, to słoneczny balkon, ale nie ostre słońce lub miejsce w ogrodzie, gdzie zakopujemy ją razem z doniczką.
Cantadeskia dorasta do 80 cm, a kwiaty- kwiatostany, kolby, w zależności od rodzaju są koloru od białego, po żółty, do czerwonych, czy ciemnofioletowych. Zaś strzałkowate, mięsiste, ciemnozielone liście, nakrapiane wyrastają z kłącza. I z niego też poprzez podział, można rośliny rozmnażać.
Bardzo istotne jest zapewnienie roślinie stanu spoczynku. W tym celu od maja do lipca. Odstawiamy po kwitnieniu w uboczne miejsce i zapominamy o niej na pewien czas. Kiedy Cantedeskia zacznie wypuszczać nowe liście, przenosimy ją w słoneczne miejsce i zaczynamy podlewać.
W październiku wnosimy ja do pomieszczenia, stawiamy w chłodne miejsce o temp. 8- 10 stop. C, aby w grudniu przenieść do temp. 12- 15 stop. C. Wtedy , aż do okresu kwitnienia trzymamy w ciepłym miejscu.
Zimą ograniczamy podlewanie.
Potocznie nazywamy ja Kallą.
Skoro tak, to w okresie wzrostu potrzebują bardzo dużo wody, zarówno do gleby, jak i zraszania liści.
Ważne jest nawożenie w tym czasie, koniecznie raz na tydzień.
Stanowisko dla tych roślin, to słoneczny balkon, ale nie ostre słońce lub miejsce w ogrodzie, gdzie zakopujemy ją razem z doniczką.
Cantadeskia dorasta do 80 cm, a kwiaty- kwiatostany, kolby, w zależności od rodzaju są koloru od białego, po żółty, do czerwonych, czy ciemnofioletowych. Zaś strzałkowate, mięsiste, ciemnozielone liście, nakrapiane wyrastają z kłącza. I z niego też poprzez podział, można rośliny rozmnażać.
Zimą ograniczamy podlewanie.
Cantadeskię przesadzamy w październiku, po wniesieniu rośliny do domu. W ziemi umieszczamy ją na taką sama głębokość, jak rosła poprzednio.
Niestety atakują ją czasem choroby oraz szkodniki, tj: zgnilizna kłączy, plamistość pierścieniowa i smugowa, mszyce, przędziorki, wełnowce i wciornastki.
Roślina ta nadaje się na kwiat cięty, często używana ostatnimi czasy w wiązankach na różne okazje, te wesołe i smutniejsze także. Ze względu na piękne kwiaty oraz ich trwałość.
Uwaga: podobno sok zawarty we wszystkich częściach rośliny, powoduje podrażnienia skóry u osób wrażliwych, a także brudzi ubrania. Nie miało to miejsca u mnie, dlatego piszę prawdopodobnie.
Zachęcam do uprawy tych pięknych roślin.
Pozdrawiam wszystkich miłośników przyrody oraz kwiatów bardzo kolorowo🌺😊🌸🌷🌼
słucham sobie- Amos Lee
Cytat na dziś:
"Poetyczna, namiętna miłość jest najpiękniejszym kwiatem naszej miłości,
naszego życia; niewielu ludziom dane jest ją przeżyć, a jeśli - to tylko
jeden raz".
Antoine de Saint-Exupe'ry
Piękna ta roślina. Myślę, że przy najbliższej okazji poszukam jej w moim ulubionym kompleksie ogrodniczym. Akurat jesteśmy w trakcie planowania ogrodu ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zakupu, bo to piękna roślina :)
UsuńMiło, że mnie odwiedziłaś Alutko, pozdrawiam cieplutko :)
Nie lubię kwiatów. A miłość, gwarantuję, można przeżyć więcej niż raz.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak skomentować te słowa...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak można "nie lubić kwiatów" ! to smutne bardzo :(
Nie wiem, czy smutne, po prostu mnie nie zachwycają, w większości drażni mnie ich zapach, ani się do tego przytulić, ani pogadać. Zdecydowanie wolę zwierzęta, tak już mam.
OdpowiedzUsuńBez komentarza :(
UsuńU mnie rosną jak szalone.Dzieciaki się śmieją,że dlatego, że z nimi gadam;)Storczyki nawet maja imiona;)Sołtys się wkurza,że jak chce szybko otworzyć okno to najpierw musi to całe królestwo przenieść;)
OdpowiedzUsuńNowych nie kupuję!Jak stwierdzili u Juniora astmę to okazało się,że na pleśnie uczulony!I trzeba było kwiaty oddać
Mam tak samo, z tym "gadaniem" i uczuleniem na kwiatowe przeciągi- "mus" je z okien ściągać muszą wszyscy, ale to nic takiego :)
UsuńRozumiem- ważniejsze zdrowie synka.
Za szybko kliknęłam;)Nie kupuje nowych, bo nie wiem, czy nie szkodzi Grzesiowi, więc nie chcę ryzykować
OdpowiedzUsuńTrzeba by poszperać w internecie, które i czy bardzo szkodzą.
UsuńNie wiem czy jest się czym chwalić ale kalie robiłem kiedyś z plastiku(polietylen0 na wtryskarce:):):) I jeszcze piękne róże i gerbery:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia.
Będzie po BOŻEMU.
Bo inaczej wyląduje w kanale amsterdamskim. Tak zapowiedziała Viola.
Ale ja dobrze pływam:)
Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Vojtek
Najserdeczniej pozdrawiam i wypoczywaj, ile tylko się da, oczywiście relację fotograficzną potem zdaj na blogu :)
UsuńA wiesz, co oczy nie widzą, itd...:)
Piekny kwiat, jestm zachwycona :))
OdpowiedzUsuńI ja jestem zauroczona i moja córka, która kwiat zakupiła :)
UsuńŚliczny kwiatek, a rady może kiedyś mi się przydadzą jak ją sobie kupię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Miło mi będzie :) a pozdrowienia, jak najbardziej odwzajemniam :)
UsuńWidziałam tę roślinkę w kwiaciarni ale była dość droga i nie w moim mieście. Bałam sie, ze nie dowiozę. Napisz za jakiś czas jak sie trzyma w mieszkaniach i jak długo kwitnie, może sobie ją sprawię. Jestem rozczarowana gardenią, którą dostałam od córki i tak się z niej cieszyłam. Za szybko więdną kwiatki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, napiszę.
UsuńA może gardenia miała za sucho i gorąco? można ją teraz latem trzymać w półcienistym, ciepłym, z dala od wiatru- miejscu na powietrzu. Podlewamy wodą miękką, bezwapniową. Gardenia nie znosi wręcz zimnej i twardej wody. Jest wrażliwa na nadmiar wilgoci.
Pozdrawiam również :)
Delikatny to kwiat jak widzę ta moja gardenia. Ja ją wyprostuję. Porobiłam małe roślinki, ukorzeniłam i przyzwyczaję je do tego co dla mnie wygodne, muszą polubić nawet zimną wodę. Dziękuję za podpowiedzi, skorzystam oczywiście.
UsuńBardzo proszę :)
UsuńJaki piękny kwiat! Osobiście wolę te niekwitnące, ale nie wiem, czy mnie właśnie tą roślinką nie zauroczyłaś.
OdpowiedzUsuńNa mnie urok rzucają wciąż nowe rośliny :), ale to dobrze, bo lubię co jakiś czas odmianę :)
UsuńŁadna i ciekawa roślinka, zarówno liście jak i kwiaty są śliczne. Znałam ja,lecz jakoś nigdy nie trafiła do mojego domu.Przy najbliższej okazji
OdpowiedzUsuńzajrzę do kwiaciarni,wydaje mi się ze są jej rożne odmiany.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Pozdrawiam kwieciście dziś oraz urokliwie :)
UsuńPiękna roślina.Chyba ją kupię bo kwiaty kocham nad życie. Mąż śmieje się ze mnie, że więcej z nimi "rozmawiam" niż z nim. Serdeczności Morgano
OdpowiedzUsuńJa także rozmawiam, głaszczę, jak je odkurzam :) to żywe "istoty" :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie- przesyłam serdeczne pozdrowienia :)
Ta roślina jest tak ładna, że az sie do niej uśmiechnęłam
OdpowiedzUsuńkropla
Odwzajemniamy uśmiechy, ja i mój kwiat :)
OdpowiedzUsuńPiekna roslina. Ja choduje kaktusy.
OdpowiedzUsuńKaktusy latem, to raj...
OdpowiedzUsuńMi kalla kojarzy się niestety ze smutnymi okolicznościami. Z kolei moja znajoma miała ją w bukiecie ślubnym i nie sprawdziła się. Pod wpływem gorąca zwiędła, a łodyżki powyginały się.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej dzięki za informację jak je pielęgnować. Pozdrawiam!
Nie ma już zwyczaju kojarzenia kwiatów z uroczystościami, tak bywało dawniej.
UsuńRzecz gustu, a z nim nie dyskutuje się.
Piękny kwiat, fantastyczne kolory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdwzajemniam pozdrowienia :) a kwiat nadal rośnie :)
UsuńMorgano przyszłam zostawić Ci serdeczne myśli:) Roślinka cudnej urody:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja i witam po przerwie urlopowej :)
UsuńDo tej pory spotykałam się z białymi kwiatami, zresztą mylnie przeze mnie nazywanymi KALIAMI. Podobnie jak jednej z komentujących, mnie ona kojarzy się z wiązankami i wieńcami pogrzebowymi. Sama chciałabym by właśnie takim kwiatem mnie pożegnano, gdy przyjdzie pora. Twoja żółta Kalla jest przepiękna, podziwiam odwagę w próbie jej hodowania.
OdpowiedzUsuńDlaczego odwagę?
OdpowiedzUsuńJa nie boję się wyzwań, zwłaszcza kwiatowych:)