Dziś w roli głównej kalarepka. Któż nie pamięta jej z czasów dzieciństwa, gdy szło się w pole z nożykiem i ścinało twardą skórkę? niektórzy do dziś mają po niej trwałe ślady, bo skórka na kalarepce bardzo oporną była.
Znów jarskie danie, ktoś napisz...otóż córka nie jada mięska, zatem dla niej specjalnie przygotowuję coś na ząb. Reszta domowników wcale nie narzeka. O nich także dbam i dogadzam.
Do tej wersji farszu można dodać mięso, jak najbardziej.
Zapraszam zatem do wspólnego kucharzenia, przepis nieskomplikowany, a smaczny i w sam raz na letnie dni.
Znów jarskie danie, ktoś napisz...otóż córka nie jada mięska, zatem dla niej specjalnie przygotowuję coś na ząb. Reszta domowników wcale nie narzeka. O nich także dbam i dogadzam.
Do tej wersji farszu można dodać mięso, jak najbardziej.
Zapraszam zatem do wspólnego kucharzenia, przepis nieskomplikowany, a smaczny i w sam raz na letnie dni.
Faszerowana kalarepka
5 średnich kalarepek
40 dag pieczarek
20 dag ryżu
1 większa cebula
1 jajko
2- 3 ząbki czosnku
zielenina: pietruszka, koper, kolendra- wg uznania
sól, pieprz, vegeta- do smaku
na sos: koncentrat pomidorowy, śmietana, mąka
Młode kalarepki myjemy, oczyszczamy z zielonych listków. Ścinamy wierzch- czapeczkę do przykrycia całości.
Nie obieramy ze skórki. Środek dokładnie wydrążamy, zostawiając cienką ściankę.
Część miąższu z kalarepki odkładamy na sos, resztę możemy wykorzystać do surówki lub zupy.
Pieczarki myjemy, obieramy, kroimy w drobną kostkę. Przesmażamy na maśle razem z cebulką- posiekaną oraz czosnkiem.
Ryż gotujemy w duzej ilosci osolonej wody al dente. Studzimy.
Składniki farszu, czyli pieczarki oraz ryż łączymy z surowym jajkiem, doprawiamy do smaku. Raczej pikantnie dla wyrazistości smaku. Sama kalarepka jest bowiem mdła. Wsypujemy pokrojoną zieleninę.
Farszem napełniamy wydrążoną kalarepkę do pełna. Przykrywamy wierzchem- czapeczką. Możemy położyć ulubione zioła na wierzch.
Płaski rondel napełniamy kalarepką, obkładamy po bokach miąższem wydrążonym z kalarepek, zalewamy wrzątkiem prawie do przykrycia warzyw. Solimy całość.
Dusimy pod przykryciem ok. 30- 40 min. Co jakiś czas mieszamy miąższ.
Sprawdzamy, czy kalarepki są miękkie, jeśli tak- wyjmujemy je z rondla. W tym czasie przygotowujemy sos. Miksujemy miąższ, dodajemy koncentrat pomidorowy oraz mąkę rozmieszaną ze śmietaną. Doprawiamy na ostro do smaku. Krótko zagotowujemy do zgęstnienia.
Podajemy jako samodzielne danie z pieczywem.
Polewamy sosem. Jest bardzo syte.
Smacznego życzę :)
Przepraszam za fatalną jakość zdjęć.
Pozdrawiam na miły, wakacyjny czas wszystkich odwiedzających mojego bloga:)
Myśl do zapamiętania:
"Aby stać się lepszym,
nie musisz czekać na lepszy świat ".
nie musisz czekać na lepszy świat ".
Phil Bosmans
Z nieba mi spadłaś z tym przepisem Morgano. W sobotę przyjeżdża syn z narzeczoną a ona nie je mięsa. Zastanawiałam się nad czymś nowym, czego jeszcze nie jadła a tu "mówisz i masz". Super. Bardzo dziękuję. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem do mojej kuchni, napisz o walorach smakowych po wykonaniu :)
UsuńSmacznego :)
Wygląda apetycznie i taka na pewno jest. Wróciłem do czytania i pisania.
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem :) czytaj, pisz, gotuj razem ze mną :)
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
Wygląda bardzo wytwornie i apetycznie.
OdpowiedzUsuńWytwornie, raczej prosto, ale za to na pewno smacznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ale super przepis;) coś nowego, spróbuję;)
OdpowiedzUsuńLubię przepisy takie ...prosto podane;)pa
Zapraszam do kuchni, smacznie pozdrawiam :)
UsuńMorgano, z przyjemnością i powagą...zabieram ten przepis! Jestem od wielu lat na etapie dobrej kuchni i porządnego gotowania...już nie "popełniam" zupy w wielkim kotle ze wszystkiego, co po ręką:)))Pozdrawiam cieplutko! Serdeczności ślę!!!
OdpowiedzUsuńMiło mi Grażynko, podziel się wrażeniami kulinarnymi po wykonaniu :)
UsuńPozdrawiam smacznie :)
Dziękuję bardzo za przepis. Kalarepki owszem jadłem, ale tylko surowe!
OdpowiedzUsuńA w ogóle to dawno ich nie jadłem:)
I rzeczywiście przypominają one dzieciństwo.
Pozdrawiam Vojtek
Dzieciństwo- piękne wspomnienia, niezapomniane smaki, ach :)
UsuńPozdrawiam smaczniutko :)
Dzięki! Na pewno sporządzę! Coś nowego, niebanalnego...
OdpowiedzUsuńSmacznego zatem :)
UsuńA ja po urlopie znów zacznę się odchudzać ;o))
OdpowiedzUsuńA ja dopiero przed urlopem... ale nigdy wtedy nie tyję, wręcz przeciwnie, więcej ruchu i spacerków ulubionych :)
UsuńPozdrawiam :)
Muszę przyznać Morgano,że kalarepki wyglądają wybornie,nawet w garnku :-).Przepis godny polecenia,zwłaszcza dla tych osób,które nie przepadają za mięsem.Pozdrawiam i obiecuję go wypróbować jak tylko wrócę z urlopu.
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo prosty, a smaczny, powrót przy tym do lat dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Myślałam, że tylko mnie kalarepka kojarzy się z dzieciństwem, wtedy rzeczywiście jadłam jej sporo, a potem posucha. A przecież moja matka powinna robić ją w różnej postaci, bo poznałam to warzywo w rodzinnym domu jej matki czyli mojej babci. Na drewnianym ganku zawsze stał kosz pełen kalarepek, a w oparcie ławeczek wbite były koziki. Twoje danie bardzo apetycznie wygląda i zaczynam żałować, że wózek odebrał mi chęć go gotowania i pieczenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdjęcia słabej jakości, bo takim wówczas sprzętem dysponowałam.
UsuńI mnie kalarepka przypomina dzieciństwo- dom Dziadków na wsi z ogrodem i sadem pełnym pyszności:)
Zachęcam do polubienia kulinarii, to piękna pasja:)
W tym, że nie gotuję i nie wypiekam, nie ma niechęci. Gdy chodziłam samodzielnie i stanie w kuchni nie sprawiało mi trudności, trochę gotowałam(syn uwielbiał mój bigos) i piekłam(szarlotkę dla niego i sernik dla siebie). Od 3 lat jeżdżę na wózku, który ledwo mieści się we wnęce kuchennej. Gdy chcę otworzyć piekarnik, obijam się o lodówkę. Wieczne wykręcanie wózkiem, nie służy twórczym zapędom. Jednak z przyjemnością poczytam o Twoich kulinarnych zdolnościach i obejrzę nawet niedoskonałe zdjęcia, bo sama nie umiem zrobić nawet takich. Buziaki.
UsuńDziękuję za wyrozumiałość i przepraszam- wiesz za co:)
Usuń