sobota, 13 czerwca 2020

Spokoju mi potrzeba !

  Kochani!
Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie i osobiste refleksje, pod ostatnim postem 😀
Nie wiem, dlaczego "zniknęły" wszystkie moje odpisy na Wasze komentarze 🤔
Witam pięknie nowe twarze 🌸
Będę pisała na bieżąco, jak się mają moje sprawy z ZUS-em.
U mnie trwa remont dużego pokoju, zatem nie wyjeżdżamy nigdzie na długi weekend.
Każdy na starość potrzebuje wyciszenia. Zwłaszcza, kiedy choroba i ból nie odpuszczają.
Chciałabym, choć noce i wolne chwile spędzić w spokoju.
Ale nie da się, niestety.
A, to za sprawą niesfornych sąsiadów.
Bardzo kiepsko ostatnio śpię, zaledwie 4 godziny(czasem mniej) i to z licznymi przebudzeniami.
Pokoik mam odnowiony, w moim wybranym groszkowym kolorze ścian.
Wyczytałam, że:" zieleń symbolizuje naturę, harmonię, zatem sprzyja wyciszeniu i relaksowi".
Co z tego, że odnowiony, jak dwa razy zalany przez sąsiadów z 1 piętra!
Mieszkamy na parterze, niestety!
Mąż odmalował sam. A to niełatwa sprawa, bo potrzeba tapety i farby na nią. Nietanie, to rzeczy.
Dziś zauważyłam, po 6 miesiącach kolejne zacieki na suficie i ścianach: szaro-bure!
Zawiadomiony sąsiad nawet nie pofatygował się sprawdzić, zapytać, przeprosić!
Po pierwszym razie obiecał pokryć koszty. Ale do dziś dnia nie zapytał!
Kolejna sąsiadka, tym razem z 2 piętra-miłośniczka zwierząt wszelakich (przygarnia psy, rozmnaża koty!) o różnych porach  wypuszcza psa, który non stop szczeka pod moim oknem!
Trudno w bloku o spokój. 
Dawniej zagłuszany był przez młodzież i ich nocne schadzki, podczas nieobecności rodziców, często w weekendy. Teraz przez zupełnie pozbawionych ogłady- dorosłych!
Wyszukałam opowiadanie ku refleksji.
  
Wrzask może zabić

 "Powiadają, że mieszkańcy Wysp Salomona stosują jedyną w swoim rodzaju metodę wyrębu. Jeśli drzewo jest zbyt wielkie, by ściąć je siekierą, tubylcy powalają je za pomocą wrzasku. Drwale o szczególnej mocy podkradają się o świcie do drzewa, otaczają je i wrzeszczą co sił w płucach. Robią tak przez trzydzieści dni. Drzewo umiera i upada. Teoria głosi, że wrzask zabija ducha drzewa. Zdaniem miejscowych metoda zawsze działa.    
     Ach, biedni, naiwni ludzie. Te ich przedziwne zwyczaje z dżungli. Jakie to prymitywne. Wrzeszczeć na drzewo, też coś! Szkoda, że nie mogą korzystać z rozwoju społecznego i najnowszych osiągnięć techniki.

     Ja miałbym wrzeszczeć? No, owszem, czasem wrzeszczę na rodzinę. Zdarzyło mi się wrzeszczeć na telefon i telewizor. I oczywiście często wrzeszczę z wściekłości, gdy używam komputera.

     Sąsiadka też sporo wrzeszczy. W zeszłym tygodniu słyszałem jej wrzaski przy myciu okien. Zauważyliście, że my, nowocześni i wykształceni mieszkańcy miast, wrzeszczymy na sędziów sportowych i światła uliczne, zbyt wysokie rachunki i źle działające bankomaty? Wygląda na to, że gros naszych wrzasków spada na rodzinę i rozmaite urządzenia.

     Nie wiem, co mamy zamiar osiągnąć tym wrzaskiem. Maszyny i inne przedmioty pozostają nań obojętne. Nawet kopanie nie zawsze pomaga. Jeśli zaś chodzi o ludzi, to mieszkańcy Wysp Salomona mogą mieć trochę racji. Wrzaski skierowane do istot żywych mogą zabijać ich ducha. Kije i razy bez litości mogą nam połamać kości, lecz słowa złamią serce". Anonim

A, co Was ostatnio wkurzyło do granic niemożliwości? oprócz polityki, bo tych tematów na moim blogu nie porusza się!
Życzę wszystkim: miłych, udanych, tylko dobrych kolejnych czerwcowych dni 🧡🌼

do posłuchania- klik


Motto do zapamiętania:

"Wszyscy osiągniemy kiedyś spokój, ale są tacy, którzy docierają do tego spokoju poprzez cierpienie, inni zaś poprzez miłość. Cierpienie przytłacza człowieka, napawa go obawą, a miłość…dodaje nam niebywałej odwagi, czyni z nas olbrzymów". 
Aleksiej Tołstoj


Przywędrował do mnie taki oto "gość" przecudnej urody, pasujący do tematu, bo zielony 😀 choć w świetle mieni się wszystkimi możliwymi kolorami.
To jeden z najpiękniejszych chrząszczy o ciekawej nazwie Kruszczyca złotawka-Cetonia aurata.

/chrząszcz- Kruszczyca złotawka/

43 komentarze:

  1. Współczuje sąsiadów. Kiedy mieszkałam w Polsce w blokach, non stop były jakieś problemy. A to wulgarna impreza z głośnym disco-polo, a to kłótnie, że aż interweniowała policja, a to sąsiadka bije córkę... koszmar jakiś... i zostawiłam z tym koszmarem moich rodziców. Ale powiedzieli, że uspokoiło się, od kiedy zmienili się sąsiedzi z boku przez ścianę. Są zaskoczeni tą ciszą, a o parapetówie ich powiadomili i z góry przepraszali. Mama mówiła, że gdyby nie to, nie wiedziałaby, że jakaś impreza była, bo tak było cicho. Dobrze, że chociaż z tymi sąsiadami osiągnęli spokój i porozumienie.

    W Szwajcarii jest jak makiem zasiał. Sąsiedzi bardzo tutaj cenią ciszę i spokój, nie ma głośnych imprez, a jak się zdarzy, to po 22 obowiązkowo kończą.
    Raz w życiu mieliśmy kłopot z sąsiadem, bo słuchał głośnej muzyki całe popołudnie. Sąsiedzi zareagowali po dwóch tygodniach, okazało się, że to był Polak. Szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem coś o tym, mogłabym pisać długo.
    Najbardziej przeszkadzają mi nocne hałasy, a gdy robi się lato, to o spokojne noce trudno...Polak gdy się bawi, to musi być głośno i morze wódki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hałaśliwi sąsiedzi potrafią zatruć życie.
    Życzę Ci zdrowia Morgano, bo ono z pewnością jest najważniejsze !

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że zaznasz upragnonego spokoju i odpoczniesz <3
    Zdrówka życze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Z własnego doświadczenia wiem, że wrzask może narobić wiele złego. Zgadzam się z tym, że może zniszczyć i zabić.
    Spodobała mi się piosenka Pawła Domagały; ja również słuchałam kilku jego piosenek, ale tej nie znałam - dziękuję za umożliwienie poznania tej piosenki.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mieszkanie w bloku może być spokojne pod warunkiem, że wszyscy będą się wzajemnie szanować. Widać Twoim sąsiadom zabrakło ogłady i nie znają podstawowych zasad życia w społeczeństwie.Ech... takich już nie wychowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do granic możliwości czasami denerwują mnie niektórzy ludzie z otoczenia, ale cóż na pewne rzeczy trzeba przymknąć oko ;) Ładny chrząszcz.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zmartwił mnie ten brak snu. I się nie mogę napatrzeć na chrząszcza. Lubię zieleń.
    Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żuczek wygląda przeuroczo, a co mnie wkurza? jeśli mam nie wspominać polityki to chyba nic, chyba że to, że mam tak mało czasu do sesji :D Pozdrawiam i życzę dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuje sąsiadów. To naprawde przykre, że ludzie nie licżą sie z innymi. Ale piekny żuczek do Ciebie przywedrował,wiedział, że tam dobrzy ludzie mieszkają no ijeszcze ten groszkowy pokój;). Bardzo fajna piosenka nie znałam jej. Lubie Domagałe piosenkarza i aktora. Jego komediowe role pomogą odstresować sie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana bardzo mi przykro, że musisz to wszystko znosić. 😔
    Ja na szczęście mieszkam na wsi i możliwość obcowania z naturą bardzo mnie uspokaja.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana ja dziś do godziny 3 nad ranem słuchałam pijackich wrzasków, skupisk ludzi przemierzających drogę pod moim oknem. Co mnie wkurza zachowanie Polaków, tłumy ludzi bez dystansu zgroza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę 1987-prześlij mi adres bloga, bo nie mogę u Ciebie komentować 🤔

      Usuń
    2. https://adiccion-ji.blogspot.com/

      Usuń
  13. Mamy bardzo podobne dolegliwości i podobnych sąsiadów - śpię po kilka godzin na dobę, wybudzam się o czwartej. Sąsiedzi całe lato prowadzą życie na podwórzu, troje wrzaskliwych dzieci i pięcioro dorosłych, nie potrafią z sobą rozmawiać tylko wiecznie wrzeszczą. Czasem proszę aby byli ciszej bo muszę przez nich siedzieć w domu i zamykac okna i drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Spokój jest ważny dla każdego, jak jest spokój i wyciszenie to wszystko łatwiej i szybciej dochodzi do zdrowia. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie, tacy sąsiedzi to prawdziwe utrapienie! Ostatnio byłam z rodziną w parku botanicznym w moim mieście. Cisza, spokój, śpiew ptaków. Tak się składa, że park jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie bloku. Jeden z lokatorów na cały regulator miał włączony jakiś rap. Oszaleć można było! Nic tylko współczuć sąsiadom. Ludzie naprawdę nie mają współczucia, ani żadnej empatii. Przecież w bloku mogą mieszkać też osoby starsze, maluszki, które mogą mieć drzemkę w tym czasie. Przerażające! A co do tego sąsiada z góry to może warto poruszyć ten temat z zarządcą budynku, czy spółdzielnią?

    OdpowiedzUsuń
  16. Współczuję Ci sąsiadów. W poprzednim mieszkaniu miałam podobnie, a do tego sąsiadka z góry nadużywała alkoholu i lubiła urządzać imprezy pod oknem, poza tym obok domu był sklep otwierany o 4.00 rano. Na szczęście mam teraz swój dom i
    mam spokój. Sen spędzają mi z iczu mnie choróbska u moich najbliższych.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie dziwię się Kochana, że potrzebujesz spokoju. Takie przeboje z sąsiadami, remonty, każdy by marzył o chwili ciszy. Na mnie jakoś kolory specjalnie nie wypływają. Może i zielony mnie nie uspokaja ale jednocześnie ciężko mnie wyprowadzić z równowagi. Nie raz widziałam jak ludzie krzyczą na rzeczy martwe jak mieszkańcy tej wyspy na drzewa i to i to wydaje się prymitywne. Może nawet nasze zachowanie bardziej. Krzyknąć zdarzyło mi się na kogoś w obronie własnej, a to i tak była bardziej rozpacz niż złość. Ktoś mi kiedyś doradził, że może krzyk by mi pomógł panować nad emocjami. Za bardzo tłumię je w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sąsiedzi mogą uprzykrzyć życie, na szczęście ja nie mogę narzekać na swoich. A hałasu też nie lubię, ale w wielkim blokowisku to czasem nieuniknione.
    Co mnie wkurzyło do granic niemożliwości? Ostatnio chyba nic, staram się nie wkurzać za bardzo (choć nie zawsze się to udaje oczywiście) - to tak dla własnej równowagi psychicznej. Wkurzaniem się wielu rzeczy nie zmienię, a tylko zdrowie stracę.
    Serdeczne uściski posyłam, Bożenko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak pięć lat temu zaczęli u nas nadbudówkę robić to remonty nowych mieszkań trwały z rok. Szczekające psy też się zdarzają, chyba całe dni siedzi taki biedak sam, bo przecież ktoś z tego mieszkania musiałby przy tym oszaleć w końcu. Ludzie czasem zachowują się wyjątkowo samolubnie i źle.

    Ostatnio denerwuje mnie nieco nawał pracy jaki mam w urzędzie. Wiąże się to trochę z polityką, więc nie zagłębiam się w szczegóły. Na szczęście od jutra ma przyjść ktoś nowy do pomocy, po przeszkoleniu w pewnych sprawach.

    Ja się na książkach o Winnych skupiłem. Serial znudził mnie po dwóch odcinkach chyba. Książki z kolei nierówne nieco.

    Cieszę się, że muzycznie trafiłem w Twój gust.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozdrawiam cie serdecznie z mojej cichej krainy :)
    Dzisiaj wlasnie myslalam o tym ze my z mezem dostalismy szanse na spokojne zycie, az boje sie glosno myslec.
    Nie klocimy sie z nikim, nie wrzeszczymy na nic, delektujemy sie cisza, zielenia i spiewem ptakow :)
    A ze noce mam licho przesypiane, bo boli, ze wielu rzeczy nie moge robic, bo ograniczenia.... to trudno, mam i tak duzo szczescia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ooo !!! Jak zmienił się blog !!! Ładnie tu !!!
    Jeśli chodzi o krzyczenie na drzewo - to chyba ma to znaczenie symboliczne, że gdy krzyczy się na żywą istotę - ona umiera. Smutne, ale jest w tym prawda.
    Piosenka Pawła i teledysk - super !!! Bardzo wymowny !!! Lubię chrabąszcze majowe. Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Strasznie Ci współczuję sąsiadów. Takie rzeczy bolą jeszcze bardziej kiedy ktoś bliski się przy tym napracował. Miałam podobnie gdy panowie od remontu elewacji zdewastowali moje maliny, które dopiero co zaczęły odrastać od ziemi :( trzymaj się ciepło i więcej spokoju Ci życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj niełatwo z takimi sasiadami- serdecznie współczuje. Rozumiem- zdarza sie komus zalać mieszkanie, ale trzeba umkiec przeprosić, zapytać co mozna dla drugiej osoby zrobic.... Sa jak widać i ludzie i ludziska ...

    Tak myśle co mnie wkurzyło ostanio, chyba ludzka ignoracja, toże ktos z premedytacja wykorzystał czyjes dobre serce.

    cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Też mieszkam w bloku,ale na szczęście mam bardzo spokojnych sąsiadów.Niestety,wkurzają mnie na maxa menele z ławki pod blokiem.Zrobili sobie pijalnie wszelkich alkoholi i nie można ich wytępić.Żeby jeszcze wypili i cichutko się rozeszli,ależ skąd!trzeba drzeć "ryja"na całe osiedle,przeklinać,bić się,oraz toczyć "rodzinne życie".Czasem mam ochotę zapytać czy już zapłacili czynsz za zasiedlenie tej ławki:))))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Na bezsenność dobre są zioła.
    Uwielbiam zieleń, ale nie w domu.
    Sąsiadów mam wspaniałych.
    I spokojnych, 10 rodzin w kamienicy.

    Chyba jedyna rzecz mnie drażni, ale nie chcę o niej pisać, żeby jej nie wzmacniać.
    Trzymaj się ciepło, pomimo wszystko.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam wszystko, i zalany sufit i nieprzespane noce. Pozdrawiam Morgano gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj jeszcze wiosennie Morgano
    Dziękuję za życzenia imieninowe
    Mile zaskoczyło mnie zdjęcie akacji
    Sąsiedzi... Mogę książkę o nich napisać. Pamietam np jak wyburzali ściany pode mną :(((
    Pozdrawiam ciepło i przesyłam uśmiech

    OdpowiedzUsuń
  28. Mieszkanie w bloku bywa uciążliwe. Od kiedy mieszkam w domu z dużym podwórkiem na wsi zabitej dechami cenie sobie ten spokój :) Jestem miłośniczką zwierząt i gdybym mogła miałabym ich dużo. Jednak nie wyobrażam sobie rozmnażać swoich zwierząt, wypuszczać psa samego pod blokiem czy też uprzykrzać życie swoim sąsiadom. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Trzymaj się Kochana. Życzę Ci dużo zdrowia i spokoju. Nie zazdroszczę remontu. Mam nadzieję że jak wyjedziesz będzie miała trochę spokoju. Moja babcia miała taką sąsiadkę, która ciągle ją zalewała. Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Właśnie wczoraj zrobiłam zdjęcie temu chrząszczowi :-D Znalazłam go podczas plewienia ogrodu i zabrałam na chwilę do domu, na małą sesje zdjęciową. Tyle, że mój wydaje się bardziej lśniący, pancerz połyskuje seledynowo i na środku na jasno-brązowo. Może to kwestia światła - mój fotografowany był przy jasnym świetle... Lubie przyglądać się takim małym uroczym istotkom, to takie kojące :-) A wrzask jest podły, też znam kilku wrzaskunów, nawet takich, co i na mnie próbują pokrzykiwać. Taki sposób komunikacji przyjęli. Dla mnie to jakieś kalectwo umysłowe, jak można tak się zachowywać? Może powinni leczyć swoje nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mnie jedynie polska polityka denerwuje, ale nie będę tego poruszać więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  32. ..współczuję Ci bardzo Kochana, takich sąsiadów to tylko wygonić daleko na odludzie, tam gdzie pieprz rośnie..
    ..w zeszłym roku dobudowali u mnie 9 piętro (mieszkam na 8), więc możesz się domyślić co to był za rumor.. zalewali mi mieszkanie kilka razy, ale chociaż dostałam od nich odszkodowanie..

    - pozdrawiam najserdeczniej, życzę Ci ogrom spokoju Kochana, oczywiście moc zdrówka i pięknych chwil każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak o bardzo ważne, kto mieszka za ścianą, kto pod nami, czy nad nami. My na szczęście mamy spokój, ale czasem są imprezy w "przeklejonym" do naszego bloku.
    Życzę zdrowia, wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  34. Co mnie wkurza? Spytaj, co mnie NIE wkurza! Długo by wymieniać i trzeba się starać, żeby się nie powtarzać. Gołębie były, wróble były, siedzenie w domu było, rosnący brzuch był, niepogoda w dni wolne była... A, muchy! Muchy teraz mam na tapecie. Gdy zmarszczę czoło i rozmyślam nad Niezwykle Trudnym Problemem, zawsze mi jakaś mucha zaczyna brzęczeć po szybie. Szlag mnie wtedy trafia! Muszę się zaopatrzyć w muchozol.

    OdpowiedzUsuń
  35. Cisza i spokój to teraz luksus, o który coraz trudniej niestety. Nie dość, że cały czas męczy nas huk otaczającego świata to jeszcze wiele osób dodatkowo zakłóca go swoim zbyt głośnym stylem bycia... A spróbuj zwrócić uwagę!
    Na szczęście, Morgano ja nie mogę narzekać na sąsiadów, są ok. Ale męczy mnie bardzo ciągły zgiełk i smród miasta, który nie ustaje nawet nocami:-( Kraków nie zasypia:-(
    Pozdrawiam Cię cieplutko, Kochana. Życzę zdrowia i nabrania dystansu. Postaraj się zasnąć. Może jakieś ziółka pomogą?

    OdpowiedzUsuń
  36. Jakże to znam, też mieszkam w bloku, te tupania nad głową, te biegania po schodach, te trzaskania drzwiami, ta głośna basowa muza bum, bum ... Ale ja mam odskocznię, moją chattę i siostrę więc w mieszkaniu spędzam mniej niż 1/3 roku. Zalania też miałam i naprawiałam je z własnej kieszeni. Są serdeczni, dobrzy sąsiedzi i na szczęście tych jest więcej ale jest też dwóch całkiem przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Super wieści. Bardzo cieszy mnie, że mogłaś zobaczyć jedną z najbliższych osób. Bo to jednak jest zupełnie co innego niż rozmowy na Skype czy przez telefon. Wyprawy do lasu zwykle są bardzo intensywne w doznania. Sam po sobie widzę jak dużo daje mi taki wypoczynek (chociaż początkowo się wzbraniam często, to potem widzę w tym sens).

    Również dobrego weekendu i tygodnia życzę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. Droga Morgano!
    Bardzo Ci współczuję z powodu sąsiadów. To już trwa długi czas. Jak Ty to znosisz gdy jeszcze męczy Cię choroba.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Witaj, zaciekawily mnie tematy Twojego bloga wiec z chęcią tu wrócę o ile dotrzymujesz obietnic! Żadnej polityki !☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Nie ma u mnie, nigdy nie było- polityki, zatem spokojnie przychodź z wizytą, zapraszam ☕🍰🌼

      Usuń
  40. Z serca i pięknie dziękuję za Wasze serdeczne komentarze i słowa wsparcia💜🌸😃

    OdpowiedzUsuń