sobota, 17 listopada 2018

Paprotka- przyjaciółką pani domu!

       Temat kwiatowy, zawsze miły memu sercu:)
Nie raz wspominałam na blogu, że kwiaty, to moje najwierniejsze przyjaciółki. 
Nigdy nie zdradzą, nie wyśmieją, nie obmówią. Za to cieszą swym wyglądem, pomagają w trudnych chwilach, leczą i oczyszczają środowisko.
W moim rodzinnym domu paprocie były od zawsze. Szczególnie pielęgnowane ( często zraszane), okazałe, stojące w centralnym miejscu w mieszkaniu, nigdy na oknie.
Już wtedy mówiono, że to zdrowy kwiat.
Nigdy nie wolno było ich dotykać niechcący, ocierać, opierać się, bo usychały liście.
Mam tak do dziś.
Paproci jest bardzo wiele gatunków.
Dzieli się je na pokojowe i ogrodowe. 

/ Narecznica samcza, Paprotnik samczy (Dryopteris filix-mas)
To  paproć ogrodowa w maju- w moim ogródeczku /

Mogą rosnąć na parapecie okiennym w doniczce, w ogrodzie, na wydmach albo drzewach i skalnych ścianach.
Paprocie zadbane i odpowiednio pielęgnowane są piękną ozdobą mieszkania, wnętrza.
Mają działanie lecznicze, oczyszczają powietrze ze szkodliwych substancji. Ponadto działają niczym "filtry".

/ Nephrolepis exaltata 'Can Can' /

Najodpowiedniejszym miejscem dla tych zielonych roślin jest pomieszczenie wilgotne, bez zbytniego nasłonecznienia. Choć są odstępstwa od reguły. U mnie w mieszkaniu rosną zdrowo, długo przy południowym oknie.
Paprocie są ozdobne tylko z liści. Mogą być: faliste, kędzierzawe, skręcone, pierzaste, łukowato zwisające lub bardziej wyprostowane.
Istnieją formy, gdzie liście sięgają do 1m lub te o karłowatych rozmiarach.
Pamiętajmy, że paprocie nie kwitną i nie pachną.
Kwiat paproci zakwitający raz w roku w nocy z 21-22 czerwca, w czasie przesilenia letniego, to mit i legenda!
/ Flebodium złociste (Phlebodium aureum), obok Anturium /

Lubią dokarmianie zwłaszcza latem, co 14 dni.
Pozytywnym  jest zraszanie roślin, najlepiej codziennie wodą dostałą (bez wapnia).
Ziemia torfowa, to optymalne podłoże dla paproci.
Przesadzamy zaś  każdej wiosny. Rośliny starsze, większe wymagają rzadszego
Należy usuwać zwiędłe liście i długie pędy tzw. "wąsy".
Paprocie rozmnażamy przez podział z odrostów.


Nephrolepis exaltata "Boston'"/

Można je komponować w donicy z innymi roślinami.
Wskazanym jest stawianie paproci w pomieszczeniach, gdzie znajdują się komputery, telewizory, mikrofalówki. Neutralizują szkodliwe promieniowanie.  




/bardzo delikatna paprotka-Adiantum (Niekropień )/

Wiem też, że paprocie są w Polsce chronione, niektóre gatunki, tj:  Pióropusznik strusi, Podrzeń żebrowiec, Języcznik zwyczajny, Długosz królewski, Salwinia pływająca, Paprotka zwyczajna.
Z ciekawostek wyczytanych: niektóre gatunki paproci są jadalne. 
I tak w wielu krajach, np. Chinach,  Pióropusznik strusi jest uznawany za warzywo. Młode pędy paproci (pastorały) są bardzo delikatne. Zbiera się tylko końcówki rozwijających się pastorałów. 
Używa się go w różnego rodzaju potrawach: sałatkach, zupach czy daniach duszonych. 
Widziałam przepis w telewizji, gdzie smażono je w cieście naleśnikowym
W górach Qinling w prowincji Shaanxi, jest jednym z najwyżej cenionych warzyw. Wiele rodzin suszy pastorały na zimę, przechowując je na strychu. Ugotowane w wodzie odzyskują swój wygląd. 
Regularne spożywanie surowych lub niedogotowanych pędów paproci może zubożyć organizm w witaminę B1, gdyż paprocie zawierają enzym tiaminazę, który niszczy tę witaminę. Jednak gotowanie pastorałów podobno go rozkłada.
Wszystkie paprocie tutaj zamieszczone,  to aktualne z mojego mieszkania, ogródka.
A, jak się mają w Waszym mieszkaniu paprocie, czy je lubicie?
Chętnie wymienię się na nowe odmiany. 
Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę i ubierajcie się , bo idzie chłód:)

do posłuchania- klik

Strofki do poczytania:

"We śnie jesteś moja i pierwsza,
we śnie jestem pierwszy dla ciebie.
Rozmawiamy o kwiatach i wierszach,
psach na ziemi i ptakach na niebie.
We śnie w lasach są jasne polany
spokój złoty i niesłychany,
pocałunki zielone jak paproć.
Albo jesteś egipska królowa
jak miód słodka i mądra jak sowa,
a ja jestem przy tobie jak światło."
 
Konstanty Ildefons Gałczyński

34 komentarze:

  1. Lubię paprotki i mam ich kilka ale mam wrażenie, że obchodzę się z nimi całkiem inaczej - wręcz je dotykam, mówię do nich, zbieram ich liście w dłoń i chwalę, karmię je resztką herbaty z kubka, fusami, czasem podlewam wodą po gotowanych ziemniakach i obierkach - rosną cudnie, są dorodne i nigdy nie zauważyłam, by im mój dotyk przeszkadzał :) Żyłam w kompletnej nieświadomości, że mógłby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zachowania pamiętam z dzieciństwa.
      Jeśli często ktoś się o nie ociera,dotyka. to niszczeją. Miałam tego przykład nie raz. Nie tylko u siebie.
      Są delikatne w swej strukturze, stąd się to chybna bierze.
      Domowe sposoby ulepszania ziemi, jak najbardziej.
      W domu rodzinnym stał słój ze skorupkami jajek, zalane wodą. Do podlewania właśnie kwiatów.
      Serdeczności przesyłam:)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy post o paprociach, Morgano, a rosną u Ciebie jak szalone.
    Ja mam flebodium i nie wiedziałam, że to paproć!
    O dziwo, woli zacienione stanowiska i rozmnażam bez końca:-)
    Też lubię rośliny doniczkowe, a one chyba mnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tę paproć mam od niedawna. Szybko rośnie. Niechcący wyrwałam delikatny korzonek, włożyłam do innej doniczki, bez problemu się przyjął:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  3. U nas w rodzinnym domu nie było paproci, mama mówiła,że nie lubią chorych ludzi ( tata chorował na płuca )i nie chcą u nas rosnąć :(
    Ja mam w domu obecnie jedną dorodną , ale na nazwach się nie znam,to nie wiem jak się nazywa, druga "padła "po wietrzeniu , po prostu przemarzła!
    Staram się paproci nie dotykać , bo zaraz marniej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu rodzinnym nie było raczej poważnych chorób.
      Paprotki było wszędzie wszechobecne!
      Serdeczności zostawiam;)

      Usuń
  4. Pamiętam, że dawniej w domu u każdego stała lub wisiała pod sufitem paprotka. My też mieliśmy i mama o nią dbała, ale często się sypała. I właściwie u każdego zawsze padało hasło "nie ruszać, bo się sypie". I tak sobie wydedukowałam, że to nie jest dobra roślina do domu, więc nie chcę jej mieć.
    W lasach prezentują się cudownie. Zaryzykowałam raz małą odmianę paprotki, by wsadzić ją do terrarium (mam malutki biotop lasu w domu). Jest tam stale wilgoć i nie wystawiam tego na słońce. Stoi pod nawilżaczem powietrza i paproć w nim chyba wegetuje. Nie zauważyłam rozwoju, ale też nie umiera i jest najładniejszą ozdobą w tym małym biotopie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się taki las w słoiku.
      Miłość do kwiatów mam w genach, po Mamie i Babuni:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
    2. Ja też po mamie i babuni. Babuni już nie ma z nami, ale mama nadal słynie z tego, że ma dobrą rękę do kwiatów.
      Kiedyś miałam kolekcję kaktusów, dziś mam las w słoiku i próbuję się z roślinami owadożernymi.

      Usuń
    3. Super ten las, powodzenia:)

      Usuń
  5. Paprotki nie bardzo lubiły mój dom, dopóki nie usadowiłam kolejnego nabytku właśnie na parapecie okiennym. Nawet puściła zalążki nowych listków. Ale nie ona jest moim ulubieńcem lecz drzewka cytrusowe oraz szczęścia i geranium, które odstrasza owady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy kwiatek w mieszkaniu musi mieć odpowiednie miejsce do życia.
      Niekoniecznie u każdego tak samo.
      Ja zawsze stosuję metodę prób i błędów i działa, plus b. długie doświadczenie.
      Serdeczności przesyłam:)

      Usuń
  6. U mnie paprocie świetnie czują się w łazience na parapecie zachodniego okna. W innych miejscach mi obumierają...
    Za to w ogrodzie wybierają sobie same miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paprocie lubią wilgoć, ale i dostęp rozproszonego światła.
      Te ogrodowe dostałam kiedyś od znajomej.
      Nie za bardzo wierzyłam, że będą rosły w moim b. nasłonecznionym, południowym ogródeczku.
      Chyba były dane "od serca", bo jest im u mnie dobrze:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  7. Kiedyś miałam, a dzisiaj nie mam ani jednej. Osobiście zapominam podlewać kwiaty, więc mam tylko kaktusy, którym całkiem dobrze u mnie :D Twoje są bardzo ładne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy kwiatek wymaga pielęgnacji, kaktusy także.
      Niektóre odmiany się podlewa, nawet w zimie.
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  8. Niestety - u mnie paprotki nie chcą rosnąć.
    Mam bardzo dużo różnych kwiatów doniczkowych, które mi rosną jak szalone. a paprotki padają prawie natychmiast.
    Żałuję, no ale co mam zrobić.
    A Twoje paprotki śliczne. Gratuluję Ci ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana!
      Gdyby ktoś Ci podarował, pewnie by cudnie rosły.
      Te dane "od serca", tak mają:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  9. Witaj, Morgano.
    Przede wszystkim dziękuję za wizytę na moim blogu.

    Po drugie.
    To, co piszesz o sobie:

    "Chętnie poznaję nowe miejsca i ciekawych ludzi. Jestem z natury osobą wrażliwą, wciąż uczę się asertywności. Trzymam się z dala od polityki".

    - to są słowa, pod którymi mogłabym się podpisać obiema rękoma, a że jestem oburęczna, nie miałabym z tym problemu.

    Po trzecie: czerwone doniczki, dużo kwiatów i strofki - zawsze i wszędzie.

    Pozdrawiam i wszelkiego dobra życzę, j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Jesteśmy gustowo podobne, zatem będziemy miały o czym popisać:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  10. Też mam paprotki! Dwie. Nie wiem jakiej odmiany... Stoją na północnozachodnim oknie i im mniej się nimi zajmuję, tym piękniej rosną:-) A ponieważ słyszałam, że lubią się kąpać więc co jakiś czas funduję im prysznic i chyba im się to podoba;-)
    Twoje, Morgano są naprawdę imponujące;-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbasz, zatem i paprotki się odwdzięczają swoim pięknem:)
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  11. Nie mam roślin doniczkowych, bo nie przepadam i nie umiem pielęgnować, ale swoim wpisem przypomniałaś mi Morgano, że kiedyś mielismy w w domu paprotki, zresztą w tamtych czasach były bardzo popularne i praktycznie każdy je miał.
    Twoje rośliny piękne są. Z pewnościa dobrze im u Ciebie i odwdzięczają się w ten sposób.
    Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez roślin w mieszkaniu nie umiałabym żyć!
      Bardzo lubię siać z nasionek, sadzić maleńkie zaszczepki, podpatrywać, jak wschodzą, rosną, kwitną, ech:)
      Serdeczności przesyłam:)

      Usuń
  12. A to prawda, że paprocie podlewa się mlekiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mleku nie słyszałam.
      U nas w domu Mama moczyła skorupki z jajek w wodzie( zapach nieprzyjemny) i podlewała kwiaty. Rosły pięknie.
      Ja dbam, aby były zraszane, dokarmiane i niedotykane.
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  13. U mojej babci w domu królują paprotki! Ja średnio przepadam za tymi roślinkami, wolę inne kwiaty doniczkowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paprocie kojarzą mi się dobrze, bo oczyszczają powietrze i łagodzą promieniowanie.
      Serdeczności przesyłam:)

      Usuń
  14. Moja mama miała tak wielką paprotkę, że koty zrobiły z niej sobie łąkę do harców. Co ciekawe paprotka nadal to dzielnie znosi chociaż taka wytłuczona że koniec ale rośnie nadal! Mnie kwiatki nie lubią, nie mam ani jednego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czegoś takiego, jak nielubienie przez kwiatki!
      Serdeczności ślę:)

      Usuń
  15. Paprotkę powinien mieć każdy w domu, podobnie skrzydłokwiata. to są bardzo pozytywne rośliny. Są też inne, które nie powinniśmy trzymać w domu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tych trujących w mieszkaniu- pisałam już kiedyś posta.
      Pozdrawiam;)

      Usuń
  16. Nie miałam pojęcia że istnieje jadalna paproć. Ja mam taką po babci, ale odkąd babcia odeszła paprotka marnieje chociaż bardzo o nią dbam 😥😥😥. Jak babcia żyła jej ukochana roślinka zawsze była piękna i dorodna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu
      Może ją jeszcze uratujesz, postaraj się.
      Przesadź do nowej ziemi, zadbaj, odpowiednio postaw i pielęgnuj.
      Powodzenia:)

      Usuń