Miło mi gościć nowe osoby, tj: Agness z bloga- klik
Obchodzimy dziś Światowy Dzień Uśmiechu. Powinnam napisać post właśnie radosny i o tym, co dobrego daje nam śmiech. Na moim blogu było na ten temat wiele.
Z natury jestem zawsze uśmiechniętą, pogodą osobą, przyjazną ludziom i światu.
Ale...to się powoli zmienia.
Przyczyna może być tylko jedna- choroba, a co za tym idzie ból.
Człowiek młody cieszy się życiem. Często nie zastanawia się wówczas nad swoim stanem zdrowiem. Nie bada się, nie martwi rzadko spotykanymi oznakami, symptomami.
A na starość, to wszystko "wychodzi", dają znać zaszłości sprzed wielu, wielu lat.
Piszę z własnego doświadczenia oraz obserwacji.
Większość osób, którzy czytają stale mojego bloga wie, że zmagam się od kliku lat z chorobą zwyrodnieniową stawów.
Niestety od przeszło 3 tygodni stan mojego zdrowia z dnia na dzień się pogorszył.
Ból staje się wręcz nie do wytrzymania!
Boli mnie dosłownie wszystko, przy najmniejszym wysiłku, ruchu. Każda najdrobniejsza kosteczka, mięśnie. Nie mogę chodzić, utykam, gdy ból nagle i niespodziewanie się pojawi.
Ja osoba zawsze czynna, nagle muszę prosić o pomoc innych, min: przy ubieraniu się, przygotowywaniu posiłków, czy codziennych prostych czynnościach.
Leczenie w Państwowej Służbie Zdrowia nic nie daje. Lekarze każą brać tylko leki p/bólowe, które niewiele, a może wcale nie pomagają. Stosuję mnóstwo: maści, masaży, ćwiczeń, odpowiednią dietę.
Na krótko pomaga rehabilitacja. Ale każdy wie, jak długo się na nią czeka. Chodzę zatem prywatnie, raz na czas..
Zaczynam się denerwować, wpadam w smuteczki.
Za namową rodziny, bliskich, wybrałam się prywatnie do reumatologa.
Pani dr bardzo skrupulatnie wysłuchała historii mojej choroby, obejrzała wszystkie dotychczasowe wyniki badań, przyjrzała się coraz bardziej powykrzywianym palcom rąk i postanowiła szybko "działać".
Przepisała na początek próbny lek i po zakończeniu kuracji, po wykonanych, zleconych badaniach, mam się zgłosić ponownie.
Nie będę jeszcze pisała, aby nie "wykrakać", co Pani dr u mnie podejrzewa. Nie daj Bóg tej choroby!
Jeszcze pracuję zawodowo, ale myślę, jak powiadomić o mojej chorobie. Znów będzie złość kierowniczki i koleżanek, jak pójdę na L-4!
Proszę Was dbajcie o siebie, szanujcie zdrowie i badajcie się w razie występowania niepokojących dolegliwości, nawet najmniejszych!
Zdrowie mamy tylko jedno, bezcenne!
Bardzo dziękuję za Waszą tutaj obecność i przepraszam, że nie mogę odpisywać na Wasze komentarze. Czytam Wasze posty i potrzebna mi wciąż Wasza obecność.
Jeśli ktoś chce porozmawiać, zapraszam na e-maila lub do kontaktu telefonicznego.
Życzę zdrowia i samych słonecznych dni, pozytywnych chwil w życiu:)
jesiennie do posłuchania- klik
/jesiennie w moim miasteczku/
Cytat do zapamiętania:
"Czas i zdrowie, to dwa cenne skarby, których nie rozpoznajmy i nie doceniamy, dopóki się nie wyczerpią".
Denis Waitley
To prawda, zdrowie mamy jedno, więc nie przejmuj sie dąsami w pracy, każdego może spotkać taki okres w życiu, więc niechaj panie nie kręcą nosami.
OdpowiedzUsuńCzasami lekceważymy nawet przeziębienie czy grypę, tak jak mój mąż, który kiedyś chodził chory do pracy, a później leczył stawy przez pół roku...
Trzymam kciuki by diagnoza nie była zbyt bolesna i by twój stan sie poprawił.
Uśmiech przez łzy to lepsze, niż opłakany los...
witam, jestem cichym czytaczem Pani bloga, też borykam się z tym problemem, nawet dwa tyg .temu wróciłam ze szpitala w moim przypadku działa zastrzyk metex 50 mg/ml raz w tyg. jak dla mnie rewelacja działania, może warto po niego sięgnąć, Zastrzyki przepisane przez reumatologa.Zyczę zdrówka. Pozdrawiam Renata
OdpowiedzUsuńPodobno nie ma osób zdrowych, są tylko niezdiagnozowani...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, że leczenie nic nie pomaga. Niestety w naszym kraju służba zdrowia najlepsza nie jest, chcąc się wyleczyć, trzeba działać samemu, a to się wiąże z kosztami. Mam nadzieję, że jak stan się pogorszył, tak teraz z dnia na dzień będzie coraz lepiej!
Dużo zdrowia!
Od dawna nie korzystam z państwowej służby zdrowia, ale i prywatna czasami bywa bezsilna. Żyjemy w toksycznym środowisku i jemy toksyczne pożywienie, coraz więcej ludzi zmaga się z chorobami.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Morgano z całego serca, aby udało się pokonać ból i przyczyny choroby. Serdeczności. :-D
Mam reumatoidalne zapalenie stawów, więc wiem o czym piszesz. Niestety, nie do wyleczenia, a są dni, gdy chodzić się nie da ani chleba ukroić.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i serdecznie pozdrawiam
Współczuję Ci , wiem że gdy coś boli to uśmiech może być tylko przez łzy. Oby nowe leki zwyciężyły ból, a podejrzenia p. doktor się nie potwierdziły. Koleżankami w pracy się nie przejmuj, Twoje zdrowie jest ważniejsze.
OdpowiedzUsuńPrzytulam na odległość, wiedz że często jesteś w moich myślach.
Mam nadzieję, że ci się poprawi. Ja służbie zdrowia nie wierzę za grosz, ani prywatnej a ni państwowej. Poza tym jak już napisała Mieszczka żyjemy w zatrutym środowisku, jemy zatrute jedzenie i to musi mieć wpływ na nasze zdrowie. To się nie zmieni niestety, więc kto nie może uciec z dużych miast musi liczyć na nowe terapie
OdpowiedzUsuńMam inaczej niż większość młodych. Wiem, że cokolwiek robiłam wcześniej i co robię teraz, jest częścią mojej składki zdrowotnej i emerytalnej.
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz o zapobieganiu, że młodzi tego nie robią, a potem to "wychodzi"... nie znam Twojej historii choroby, ani nawet jakiego typu to przypadłość, ale czy chcesz przez to powiedzieć, że za młodu czymś sobie zaszkodziłaś? Wtedy prosiłabym Cię: ostrzeż nas przed błędem.
Mój znajomy długi czas walczył z jakąś chorobą stawów, miał okropnie powykręcane palce u rąk (przynajmniej tylko je widziałam). Wyleczył się dużymi dawkami witaminy C lewoskrętnej. Zażywa ją do dziś i cieszy się brakiem bólu. Wrócił do aktywności fizycznej.
Życzę poprawy :)
OdpowiedzUsuńCóż Ci napisać? - Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Brunetka
Doskonale Cię rozumiem. Od 25 lat choruję na reumatoidalne zapalenie stawów. Jako siedmioletnie dziecko:( Aktualnie swoją niepełnosprawność chcę "przerobić" na coś dobro. Na pomóc innym chorym. Działam w stowarzyszeniu oraz pomagam przy kampanii Reumatyzm Ma Młodą Twarz. A już 12 października Światowy Dzień Reumatyzmu...Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńKochana, jestem z Tobą. Z całego serca życzę powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że trafisz na dobrego diagnostyka, który wyprowadzi Cię z tak bardzo bolesnej choroby. Przytulam Cię cieplutko.
OdpowiedzUsuńDanusiaC
Zapewne na jesień objawy się nasilają - współczuję. Trzymaj się w cieple i pamiętaj, że jesteśmy z Tobą. Zdrowie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńNajgorzej jak choroba doskwiera i odbiera człowiekowi siły i sprawia ból. Współczuje bardzo i życzę z całego serca, żeby była widoczna poprawa.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję i życzę szybkiej poprawy. Serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńCiepłe myśli zostawiam i serdecznie Cię ściskam.
OdpowiedzUsuńOby podejrzenia się nie sprawdziły!
Z serca dziękuję za wszystkie komentarze, pełne ciepła i dobra:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. Znam problem choroby. Każdy lekarz stawiał inną diagnozę. Kolejną kontrole mam już 8 listopada. jestem dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńPracą się nie przejmuj, zawsze będą jakieś niezdrowe komentarze. Nic i nikt tego nie zmieni. Czy jest ktoś taki co nie zna tego problemu?
Życzę Ci dużo zdrowia.