niedziela, 7 stycznia 2018

Savoir vivre, jak to jest z dobrym wychowaniem?

       Witam serdecznie wszystkich miłych gości na moim blogu, w niedzielny wieczór w Nowym 2018 Roku!
Temat, którym się dziś zajmę, nurtuje mnie od dawna.
Jakie zasady dobrego wychowania wynosimy z domu rodzinnego, a jakimi się kierujemy w życiu codziennym?
Według Słownika Języka Polskiego:

"Savoir-vivre [wym. sawuar wiwr] zasady właściwego zachowania się w towarzystwie; też: znajomość tych zasad i umiejętność ich stosowania".

Zacznę od początku.
Podczas kontrolnych badań w moim Ośrodku Zdrowia rok temu, spotkałam się z całkowitą obojętnością i niepostrzeganiem widocznej ciąży u kobiet. Nie swojej oczywiście.
Przepuściłam wtedy 2 Panie w mocno zaawansowanych ciążach w kolejce, dostało mi się słownie od pacjentów, oj dostało.
Nawet interweniowałam w tej sprawie, ale okazało się, że nie było wtedy takich przepisów wewnętrznych, aby ustępować miejsca kobietom w ciąży i wpuszczać je bez kolejki. Nawet zniknęły stosowne tabliczki.
Sama będąc w 3 ciążach niewiele korzystałam z ulg. Znieczulica panowała ponad 28 lat temu i panuje nadal.
Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji w markecie. Oczywiście, nikt po za mną nie przepuścił kobiety w ciąży, nawet nie pomógł z zakupami. Wtedy, aż się rozpłakałam z powodu, że nasz naród tak "chamieje".
Najboleśniejszym jest fakt, że to kobiety częściej są niewrażliwe, a przecież same kiedyś były w takim stanie.
Ciąża, to nie choroba, jak często się słyszy, ale niestety samopoczucie w niej bywa różne.
Mój Mąż jest zasłużonym honorowym dawcą krwi od ponad 40 lat. Pomimo, że jest uprawniony do świadczeń, min: bez kolejki do lekarza, w aptece, nigdy z tego faktu nie korzystał. Pewnie też by "oberwał' słownie.
Dziś kolejne zdarzenie mną wstrząsnęło. A mianowicie w kościele rodzice, dziadkowie rozsadzają swoje małe kilkuletnie dzieci i wnuki w ławkach lub krzesłach. Koniecznie osobno, przestronnie, broń Boże nie na kolanach. Obok może stać staruszka lub matka z maleństwem na ręku. Nie ustąpi nikt, nawet zdrowy młody człowiek.
Dawniej o takich rzeczach, zasadach uprzejmości mówiło się w domu. Dziadkowie i Rodzice przekazali je mnie.
Pamiętam zdarzenie, gdy byłam małą dziewczynką i z babcią pojechałam wystrojona na wesele do odległego miasta.. Pomagałam w kuchni, sprzątałam ze stołów, układałam zastawę i wymieniałam na czystą.
Do dziś pamiętam, jaką to mi sprawiało radość, ta praca małych rączek. Nie tańce mi były wcale w głowie.
Kiedy moje ( dorosłe już dzieci) chodziły do przedszkola, szkoły, także o tym było w podręcznikach.
Z pokolenia na pokolenie uczono dobrych manier.
A, co dzisiaj się dzieje z narodem? dlaczego ludzie nie zauważają innych potrzebujących, słabszych, chorych i samotnych?
Dlaczego rozpieszcza się dzieci do granic niemożliwości? czego dowody często można zaobserwować w środkach komunikacji, sklepach, na ulicy.
Bezstresowe wychowanie, czyli co? że dzieci mają tylko swoje prawa, a zero obowiązków, kultury skowa i zachowania?
Na koniec nutka optymizmu. Parę lat temu ( byłam po 40- tce) spotkała mnie miła niespodzianka. W busie wypełnionym po brzegi, ustąpił mi miejsca młody człowiek, wtedy 20- kilu letni. Bardzo wysoki, a żeby stać musiał być w pozycji zgiętej. Szymon okazał się kolegą mojego syna. Bardzo i jemu i na drugi dzień jego mamie- serdecznie podziękowałam. Mama była dumna z wychowania syna i słusznie.
I jeszcze jeden przykład na koniec. Wychowanie, a osoby starsze.
Byłam w czwartek z wizytą u mojej 70- letniej cioci w innym mieście. Jest bardzo życzliwą, gościnną osobą, ale z wiekiem coraz mniej sprawną.
Była u niej także synowa, zdrowa osoba po 40-tce. Mieszka na miejscu. Siedziała wygodnie i czekała na obsługę, najpierw kawka, ciasto, a później cały obiad.
Ja nie umiałam siedzieć beztrosko, kiedy ciocia się "niezdarnie" krzątała po kuchni. Pomagałam cały czas, choć moje stawy rąk i nóg są ostatnio w bardzo złej formie.
Ta sama synowa- Pani pedagog w szkole, nie pozwoliła pomóc "fachowcowi" w sprzątaniu, który akurat u cioci naprawiał termę. To był starszy Pan.
Nie zapomnę słów synowej do teściowej: " Mamo płacisz, to wymagasz, niech sam po sobie posprząta".
Łzy napłynęły mi do oczu i żal serce ścisnął!
Mnie nauczono, aby pomagać starszym. A innych czego uczono?
Przepraszam za ten niewesoły, refleksyjny, osobisty post.
Napiszcie, jakie jest Wasze zdanie na temat. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze na temat.
Niestety moja choroba zwyrodnieniowa stawów nie pozwala na regularne pisanie. Ból jest często tak silny, że czuję, jakbym miała połamane wszystkie kości u rąk, łokieć "płonie", a kręgosłup cały drętwieje!
Nie gniewajcie się zatem, że nie zawsze odpisuję na Wasze komentarze.
Mam ogromną prośbę. Proszę o wiadomości na adres e-mail ( jest po prawej stronie, u góry), te osoby, które ostatnio były w sanatorium.
Wyjeżdżam wkrótce po raz pierwszy i nie wiem, jak tam jest i co trzeba ze sobą zabrać.
Wszystkich Was pozdrawiam bardzo serdecznie. Życzę samych miłych chwil i uśmiechu, a nade wszystko zdrówka:)
 

 słucham, bo lubię Ania Dąbrowska- klik


Motto do zapamiętania:

"Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie."
Antoni Słonimski

15 komentarzy:

  1. Morgano, kiedy przeczytała Twojego posta, od razu przypominają mi się słowa napisane w 2 liście św. Pawła do Tymoteusza:

    "Wiedz o tym, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy. Ludzie będą samolubni, rozkochani w pieniądzu, chełpliwi, wyniośli, bluźnierczy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, nieczuli, nieprzejednani, skorzy do oszczerstw, niepohamowani, okrutni, gardzący tym, co dobre, zdradzieccy, bezmyślni, nadęci, kochający przyjemności bardziej niż Boga, stwarzający pozory pobożności, lecz będący zaprzeczeniem jej mocy. Takich ludzi unikaj".
    Czy nie odnosisz wrażenia, że te słowa dotyczą właśnie naszych czasów?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poruszyłaś bardzo ważny temat jakim jest dobre wychowanie. Dom rodzinny jak i zarówno szkoła powinni uczulać młode pokolenie, uwrażliwiać, szczególnie, że czasy nieszczególne, bo cwaniactwo, arogancja, brak szacunku nie tylko do starszych ale w ogóle do człowieka płynie z "góry".
    Zdrówka nieustająco życzę! A nie dali Ci wykazu ze skierowaniem co ze sobą zabrać?
    Serdeczności :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę Ci napisać, czego mi brakowało i musiałam kupować. Leki na przeziębienie - zawsze łapię potężny katar, w sanatorium nie ma zbyt wielkiego reżimu higienicznego i te wszystkie urządzenia i pomieszczenia gdzie odbywa się rehabilitacja nie są zbyt dokładnie dezynfekowane, wchodzi pacjent po pacjencie, kładzie się na leżankę gdzie przed chwilą był ktoś z "zielonym glutem" bo cześć pacjentów jest zaziębiona i się zarażają. Ale może jesteś odporna, czego z całego serca życzę. Zadzwoń do recepcji i zapytaj czy mają basen i jakie są wymagania, bo może Ci być potrzebny kostium, klapki na basen i czepek. Niektóre sanatoria mają zabiegi w jednym budynku wszystkie a w innych na zabiegi chodzi się dość daleko, przydaje się foliowa koszulka na kartę zabiegów i jakaś niewielka torba, żeby zabrać klapki, ręcznik, telefon, kartę zabiegów, jakiś krem na twarz i choćby szczotkę do włosów. Można oczywiście ratować się zwykłą reklamówką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana. Zacznę od tego, że życzę Ci zdrówka. Wiem, co to za straszna choroba. Moje stawy ostatnio też w gorszym stanie. Pomaga mi joga, jest też joga bardzo prosta, bez tych wszystkich ciężkich asan. Kąpie się też w soli jodowo-bromowej, jedzenie awokado też bardzo mi pomagało, no i sok z buraków. Piję też Reviflexin, jest pomocny. Pewnie ty znasz więcej sposobów, by sobie ulżyć, ale tylko chcę pomóc. Tak dobrze Cię rozumiem. No całym sercem życzę Ci, byś czuła się znacznie lepiej. Widzę, jak społeczeństwo się zmienia. Z perspektywy młodej osoby, napiszę Ci, że jest naprawdę źle. Szacunek jest słowem już mało znanym. Młodzi ludzie, jadąc jeden przestanek, usiądą i za żadne skarby nie ustąpią miejsca starszej osobie, choćby tam sapała ze zmęczenia. Piszę tylko to, co sama widzę i oczywiście nie piszę o wszystkich, bo są też wspaniali ludzie. Zauważyłam też, że obsługa w restauracjach itp. robi się naprawdę opryskliwa. Mnie i znajomych wręcz wywalili przed czasem zamknięcia z restauracji. Otwarł kelner drzwi na oścież, zimnica totalna i pa. Ileż razy widziałam chore osoby, chłodzące nieco dziwnie. Dla mnie takie osoby są godne podziwu, idą, nie leżą, a idą i walczą. Ileż razy widziałam nabijające się osoby z chorych, ileż razy widziałam brak pomocy, kiedy komuś działa się krzywda. Ileż razy słyszałam wręcz nabijanie się z czyiś problemów. Ludzie w kinie jedzą, jak świnie i ględzą przez cały film, zasłaniając mi ekran, oczywiście to ja jestem wiedźma, ponieważ zwróciłam im uwagę. Dziecko może zachowywać się strasznie, a rodzic stoi obok, jakby nigdy nic. Ja widzę rozpieszczonych ludzi, skupionych na sobie. Widzę ich coraz więcej i więcej. Piszę tylko to, co widzę. Skupiam się jednak na dobrych duszyczkach. :) Rozpisałam się na maksa. hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Morgano
    nigdy nie przekroczyłam drzwi sanatorium więc nie pomoge.
    Bardzo Ci współczuję cierpienia z powodu zwyrodnień stawów. Moja ciocia choruje i wiem jak bardzo cierpi.
    Niestety, społeczeństwo nasze ogarnia znieczulica. Oczywiście nie wszyscy są źli. Dużo rodziców nie uczy swoich dzieciaków szacunku do starszych i to jest smutne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miłego pobytu w sanatorium oraz zdrówka życzę. To po pierwsze
    A po drugie temat piękny aczkolwiek smutnawy. Sama mimo młodych 30 lat nie jestem ideałem lecz ...
    Nigdy nie pozwoliłam sobie i nie pozwolę widząc starszą osobę w Kościele, że ją nie puszczę. Nawet ostatnio przyszła pewna pani po 70 - mama mi powiedziała że nawet gdzieś po 80 - co prawda zadbana, włosy czerwonawe - nie ważne - bo nie ważne. Aż wyskoczyłam z ławki by ją puścić.
    Jedynie złość i nie powiem co mnie bierze jak ja no 30latka wstaję a gizd 14letni siedzi i łeb w drugą stronę.

    Fala egoizmu zalewa ten kraj i jeśli nic nie zostanie zrobione w tym kierunku, moralność upadnie i faktycznie jeden drugiego będzie niszczył.
    Lecz podam drugi przykład. Córka mojej koleżanki ma już 13 lat. Kiedy podciągałam ją troszkę z matmy bo była słabasza (nie za kasę czy coś, po prostu z sympatii do koleżanki) miała miejsce taka sytuacja. Kumpela się wkurzyła i coś tam pokrzyczała po młodej a ta spojrzała na mamę nic z tego nie robiąc sobie powiedziała: i co mi zrobisz? jak mnie tkniesz to na policję zadzwonię że mnie martretujesz itd.

    I tak koło się zamyka. Kumepela siwieje, bo jej córa wpadła w okropne towarzystwo i nic na nią nie działa. A młoda po policje już raz dzwoniła i o mało kuratorem się wszystko nie skończyło.

    Gdzie ten świat dobra i miłości? Chyba nie w tym wieku się miałam urodzić. I to piszę ja młoda 30latka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Morgano, prawda jest taka, że kiedyś ci, którzy dziś nie nauczyli dzieci szacunku do starszych, sami będą stali w przyszłości. Ciekawe na kogo będą narzekać? Przecież jak wychowamy, tak potem mamy. Zaniedbania zwrócą się przeciw rodzicom, ponieważ ich starość będzie taka, jak odpłacą się dzieci za troskę i wychowanie. Każdy pedagog tak mówi, ale kto go słucha? Znam człowieka, który twierdzi, że syn ćpa przez szkołę i kolegów, a to, że ich nie było w domu, a syn robił, co chciał, nie powiedział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja przekornie zostawiam Ci na ten nowy rok mój ulubiony wiersz ks.Twardowskiego, którego - jak już wiemy - cenisz. Taki trochę antysavoirvivre'owy ;)

    Nie wierzysz - mówiła miłość
    w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
    że zanudzisz talentem
    że z dwojga złego można wybrać trzecie
    w życie bez pieniędzy
    w to że przepiórka żyje pojedynczo
    w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
    w zmarłą co żywa pojawia się we śnie
    w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
    w najlepsze w najgorsze
    w każdego łosia co ma żonę klępę
    w dziewczynkę z zapałkami
    w niebo i piekło
    w diabła i Pana Boga
    w mieszkanie za rok
    Poczekaj jak cię rąbnę
    to we wszystko uwierzysz

    Miłość niejedno ma imię, śmiech to zdrowie, więc proszę bardzo, Morgano :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, ale u nas z kulturą jesteśmy na bakier. Opowiem Ci taką historię...
    Jechałam kiedyś autobusem i były w nim takie trzy małolaty. Ja wiem, może miały po 15 lat. Okropnie się zachowywały i okazywały brak szacunku dla starszych osób. W końcu jedna na cały głos powiedziała:
    - jak ja nie cierpię ludzi starych.
    No i już nie wytrzymałam i powiedziałam jej:
    - ty kiedyś też będziesz stara!

    Oczywiście wszystkie trzy siedział, podczas gdy osoby starsze stały. Ja wiem, że młodzi tłumaczą się tym, że nieraz ustąpią miejsca, a osoba starsza dziękuje i nie chce siadać. Tłumaczę swoim wnuczkom, że to nic, ale zawsze trzeba próbować miejsc ustępować, a nuż znajdzie się taka osoba, która tego akurat bardzo potrzebuje, bo np. się źle czuje.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ważną kwestię poruszyłaś i przykra refleksja się nasuwa po takich obserwacjach :( Dzisiaj młodzież jest na bakier z kulturą, im bardziej tym wydaje im się to fajniejsze. Ale według mnie w dużej mierze to wina tego, że to szkoła nie pełni już funkcji wychowawczej, nauczyciele stracili autorytet, a młodzież wzorców zachowań szuka wśród celebrytów.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Naj­gor­szą pan­de­mią tych czasów nie jest świńska gry­pa, tyl­ko pow­szechna znie­czu­lica i brak to­leran­cji...oby ktoś kiedyś zna­lazł na to szczepionkę (anoniumowe z sieci)"

    "Człowiekowi współczesnemu grozi duchowa znieczulica, a nawet śmierć sumienia. Śmierć sumienia jest natomiast czymś gorszym od grzechu." - Jan Paweł II
    Może znajdzie się tu miejsce na odrobinę optymizmu?! Nie za bardzo...
    ściskam i niezmiennie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę bezpiecznego, radosnego i owocnego pobytu - aby udało się spędzić turnus w miłym towarzystwie, a zabiegi przyniosły długotrwałą ulgę w bólu, o którym czasem tu wspominasz i ogólną poprawę zdrowia. Ponieważ wiem, że Klarka już napisała o najważniejszych rzeczach, dodam tylko, że jako atrakcyjna i zadbana Pani będziesz na pewno miała wianuszek sanatoryjnych adoratorów. Życzę Ci samych kulturalnych i miłych znajomych i zalecam odrobinę ostrożności, nie ze względów "moralnych" :-):-), tylko z troski, aby nie narobili Ci kłopotów związanych z przestrzeganiem sanatoryjnego regulaminu, bo szkoda tracić pieniądze za czyjąś namolność, a czasem zwyczajną głupotę.

    Wspaniałych wrażeń, przyjaznych rehabilitantów, smacznych posiłków i miłego towarzystwa w pokoju! Zwłaszcza to ostatnie jest bardzo ważne.
    Pozdrawiam wciąż jeszcze noworocznie,
    MBI

    OdpowiedzUsuń
  13. to wszystko nie takie łatwe bo przecież tę młodzież to my wychowujemy,to z domu sie wynosi dobre wychowanie....fakt,że teraz też tejmłodzieży a piszę tu uogólnienia,częstosieboimy,,jak zwrócić komus uwagę wiedząc ,ża za chwilę może puścić bluzgi?? Ale to tylko uogólnienia bo i cudną młodzież ,co ustepuje starszym też mamy ..ale przede wszystkimm y jesteśmy dla nich słabym przykladem, niestety....

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na posty o sanatoryjnych wczasach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dziękuję za Wasze wszystkie komentarze, uwagi na temat dobrego wychowania:)

    OdpowiedzUsuń