niedziela, 9 lipca 2017

Jestem na chwilkę...

            Witam serdecznie, cieplutko wszystkich miłych gości na moim blogu:)
Przez szacunek do stałych odwiedzających, jestem tutaj na chwilkę, aby napisać, co u mnie słychać.
Na początek- zdrowie.  Jestem po rehabilitacji i wizycie u 2 specjalistów. Mam kurację lekami, bo na razie tyle mogą mi zaproponować.
Nadal pracuję, bez przerwy na zabiegi.
Czuję się bardzo różnie, bo są dni, że ból jest mocniejszy. Wtedy wracam zmęczona do domu po pracy i często niewiele mogę zrobić. Tabletki działają nasennie i osłabiająco.
Trwają przygotowania do wesela Córki.
Młodzi wszystko pozałatwiali. To ich decyzja, aby wesele przygotować samodzielnie.
A, to niemałe przyjęcie, bo na ponad 130 osób.
Przeczytałam, że 22 lipca ma być aż 35 stopni.
Kreacje wszyscy już mamy, moja przygotowana także na upał.
To tyle, co u mnie.
Pozdrawiam Was milutko i do napisania już po weselu:)

słucham ostatnio Harry Styles- klik

Motto do zapamiętania:

"Życie co jakiś czas podaruje ci cudowną chwilę. Naciesz się nią".
H.Jackson Brown Jr

/Róża z mojego ogródeczka/

/Lilia azjatycka/

/Zefirant wreszcie zakwitł/

 /ulubione Koleusy/

/balkon w rozkwicie/

7 komentarzy:

  1. No to chyba wypada życzyć Ci miłej zabawy i do kolejnego napisania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie są zaaranżowane te koleusy i bardzo mi się to podoba. Śliczne. Miłej zabawy życzę i dużo zdrówka.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, to już niedługo ten ważny i piękny dzień :) niech wszystko się pięknie uda!
    A Tobie odpoczynku i zdrowia!!!
    Piękne kwiaty :)
    Buziaki i do napisania :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohh obyś szybko do zdrowia wróciła. Bardzo mocno Ci tego życzę. Niebawem ślub córki, ważny dla Was dzień. Wierzę, że będzie bardzo udany, bardzo magiczny. Śliczne zdjęcia. Pozdrawiam i jeszcze raz zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby było Ci raźniej, ja akurat przyjeżdżam do Polski jak te upały się zaczną, więc będziemy męczyć się razem :P

    Lilja azjatycka, o boziu, jakie to śliczne.... *_*

    Koleusy, ja na nie mówię "pokrzywka". Miałam kiedyś cały balkon w tym, to rosło jak szalone. Kilka różnych odmian. I jak wyjechałam... nie mam pojęcia co się z tym stało, muszę mamy o to zapytać, bo to w Polsce hodowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to niech przestaje boleć, bo musisz się wybawić na weselu córki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję wszystkich za miłe, ciepłe słowa:) pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń