czwartek, 22 maja 2014

O boreliozie słów kilka

       Witam pięknie w kolejnym tygodniu maja:)
Coraz częściej słyszymy- o tej groźnej chorobie. Niestety, bo i kleszczy- jest dużo więcej, niż dawniej.
Borelioza- jest chorobą bakteryjną, przewlekłą. Zarażonych przez nią- jest wiele kleszczy. Aż 10 % wszystkich- osobników. Zakażamy się oczywiście nie wszyscy, ale następuje to 24 godz. od wkucia się kleszcza. Niestety objawy choroby występują dopiero po 14-30 dniach. A są nimi: rumień na skórze, bóle głowy, stan podgorączkowy, osłabienie. Czasem choroba przebiega bezobjawowo. Wtedy następstwa mogą być poważne, dotyczą bowiem: układu krążenia, neurologicznego, kostnego.
Jedyną metodą stwierdzenia choroby- jest badanie serologiczne.
Zawsze bowiem, kiedy zauważymy jakiekolwiek, niepokojące objawy na skórze lub w samopoczuciu- skonsultujmy się z lekarzem. Nie podejmujmy leczenia na własną rękę.
Po powrocie ze spaceru: po lesie, polu, łące, parku- oglądajmy dokładnie nasze ciało, a przede wszystkim- nasze dzieci. Weźmy dokładny prysznic.
A, gdzie na skórze najczęściej kleszcze  mają swoje "ulubione" miejsca? u dzieci:  jest to owłosiona skóra głowy, okolice za uszami, zaś u dorosłych: brzuch, ręce i nogi, zgięcia pod kolanami.
Sezon na kleszcze trwa długo, bo od marca aż do listopada.
Kiedy wybieramy się na wędrówkę- ubierajmy się jednolicie- łatwo wtedy zauważyć kleszcza. Do lasu- zakładajmy długie spodnie, bluzę z długim rękawem, nakrycie głowy. Zastosujmy jakiś środek odstraszający owady- jest ich duży wybór w aptekach.
Pamiętajmy jednak o jednej ważnej rzeczy: aerozole, czy inne środki owadobójcze zmywajmy od razu po przyjściu do domu. Inaczej mogą wystąpić uczulenia, opuchlizny. Wiem coś o tym, sama to przeszłam, stosując środek p/komarom.
Jakie objawy występują po ukąszeniu kleszcza?  należą do nich: rumień na skórze lub objawy podobne do grypy, czy przeziębienia. Pomimo, że po czasie mogą zaniknąć nie oznacza to, wyleczenia z choroby.
W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu odczuwamy: bóle głowy, sztywność karku, zaburzenia świadomości, majaczenie, zaburzenie kondycji, porażenie rąk i nóg. W takich przypadkach potrzebna jest natychmiastowa pomoc szpitalna. Jeśli po kilku dniach, tygodniach pojawi się zaczerwienie może to być już borelioza.
Jednak, aż w 50 % przypadków u chorych zaczerwienie w ogóle nie występuje.
Możemy się zaszczepić przeciw KZM, ochroni nas to na ok. 3 lat.
Aby usunąć kleszcza nie wolno smarować go: wazeliną, tłuszczem, kremem, olejem. Należy użyć pęsetki lub specjalnej pompki (do kupienia w aptece) i energicznie szybkim ruchem oderwać kleszcza od skóry, bez obracania. Miejsce po usunięcie- zdezynfekować. Jeżeli nie umiemy sami- najlepiej poprosić o pomoc lekarza.
Wyczytana ciekawostka- kleszcze możemy przynieść do domu ze spaceru, wraz z bukietem polnych kwiatów.
Wiadomości fachowe na temat, zaczerpnęłam z pism  medycznych.
Piszę o tej chorobie, ponieważ kuzyn na nią chorowałam, pamiętam naszą o niego troskę.
Dbajmy o nasze ciało, organizm. Chrońmy przed niebezpiecznymi owadami.
Nie wpadajmy jednak w panikę, korzystajmy z uroków przyrody i słonecznych wędrówek po naszym, pięknym kraju.
Dziękuję wiernym blogowiczom- za komentarze:)
Witam nowych miłych gości :) pomyślanego weekendu i  tygodnia Wam życzę:)
Dziś widziałam się z Alicją, czytaj post wcześniej. Wszystko u niej dobrze, badania nie wykazały nic niepokojącego, kamień z serca:)


                                         Aforyzm na dziś:

"Człowiek jest dla człowieka lekarstwem".
przysłowie gruzińskie

16 komentarzy:

  1. Kiedyś idąc do lasu nie myślało się o kleszczach ,może i lepiej że teraz jesteśmy uświadomieni następstw jakie mogą nastąpić po wkuciu się w skórę tego paskuctwa .

    OdpowiedzUsuń
  2. tak Morgano,to teraz temat na czasie,przedwakacyjny,kiedy często będziemy w lesie...w parku.Mojej znajomej mąż dośc dotkliwie odczuł skutki ukąszenia kleszcza...na szczęście leczenie antybiotykiem przyniosło ulgę.Mimo to był długo osłabiony...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do domu przywlokłem kleszcza ZIMĄ! Tak, zimą, nie wiem, jak to możliwe. Prawdopodobnie zagnieździł się w drewnie opałowym i zaagtakował mnie podstępnie w piwnicy, gdy polazłem tam po codzienny kubełek węgla i kilka polan.
    Co do usuwania - godny polecenia jest też specjalny przyrząd, do kupienia w aptekach. Wygląda jak długopis, ale zamiast wkładu ma na końcu małą, zaciskaną pętelkę. Trzeba opleść nią kleszcza i delikatnie zacisnąć pętlę - powinna zacisnąć wokół kłujki. I wtedy można go bezpiecznie wyrwać, nie ryzykując jego rozczłonkowania, ani że "wypluje" nam do krwi zawartość swoich trzewii.
    A borelioza - paskudztwo! Znajomy leśnik to złapał i musiał brac takie lekartswa, że po nalaniu do kieliszka trzeba było wypić od razu. Inaczej kieliszek się roztapiał. Zgroza!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętajmy tez o zabezpieczeniu naszych czworonożnych przyjaciół. One tez chorują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno temu, kiedy to borelioza nie była powszechnie znana, moja znajoma leżała w szpitalu z niepokojącymi objawami, sugerującymi białaczkę. Pan ordynator, bardzo światły i wspaniały lekarz, zrobił badanie w kierunku boreliozy. Bingo, to było własnie to. Więc wart przy dziwnych objawach zbadać krew w tym kierunku. Pozdrawiam Morgano :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wpadajmy w panikę - słuszna uwaga. Jeden jedyny raz zauważyłam u siebie coś podejrzanego, a że było to po porządkach na cmentarzu położonym przy lesie, po powrocie do domu - już po ciemku - przypomniały mi się wszystkie ostrzeżenia, co zaskutkowało tym, że obtarłam samochód jeszcze na podwórzu, po czym lotem błyskawicy przemierzyłam pół miasta, na wszelki wypadek jednak na piechotę. Na stacji pogotowia pan doktor powiedział dokładnie to samo: nie panikować :) Aczkolwiek post bardzo ważny, pięknie, Morgano, że dzielisz się swoją wiedzą.
    Bardzo mnie cieszy dobra nowina dotycząca Pani Alicji, tym bardziej, że teraz i Tobie lżej na duszy. Miłego weekendu zatem!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przed godziną czytałam właśnie artykuł na temat kleszczy. Lubimy chodzić do lasu, ale bardzo pilnujemy aby kleszcz za długo nie siedział na nas. Oglądamy się uważnie. Przez dwa lata nie było u nas kleszczy zbyt dużo, ale ten rok jest inny, zima bardzo łagodna i może być ich w lesie dużo. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówi się również, że prawdopodobieństwo zachorowania w stosunku do propagandy jest nikłe, natomiast powikłania poszczepienne zbierają swoje żniwo. Jaka jest prawda?
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś takiego jak kleszcz, mogłoby zniknąć!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za wizytę u mnie. Przeczytałem z wielką uwagą o kleszczach. MIAŁEM PODOBNE OBJAWY. Ale jakoś przeszło. A jestem na to podatny bo na rybki na wieś jeżdżę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. fakt, borelioza trudna do wyleczenia choroba, mam doświadczenie, koleżanka zachorowała a skutki są do tej pory osłabiona odporność, wykryli jej bolerioze dwa lata po ugryzieniu kleszcza, więc proszę uważajcie
    j

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolega z roku miał boreliozę. Strasznie się męczył nim go zdiagnozowali i zaczęli leczyć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj droga Morgano. Powiesz, ze jestem nierozadna, ale idac do lasu nie mysle o kleszczach.Moze dlatego, ze mnie jeszcze zaden nie dopadl.Mam nadzieje, ze im nie smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Okropna borelioza!!!

    A kiedy byłem małą dziewczynką, poniewierałem się wakacyjnie po lasach i polach, gnieździłem w stodołach, wyciągałem z ciała oporne kleszcze (miedzy innymi z pępka), a rodzice spokojnie to obserwowali, nie przejmując się jakąś groźną "B".
    No cóż, były to przecie siermiężne lata pięćdziesiąte i to na dodatek ubiegłego wieku:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. BORELIOZA TO PODSTĘPNA CHOROBA SKUTKI NIEKIEDY OKROPNE SERDECZNIE POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  16. Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze na temat :)

    OdpowiedzUsuń