Dziś przepis na szybkie danie obiadowe na słodko. Na starym blogu podawałam przepis na knedle z ciasta drożdżowego, a dziś proponuję tradycyjny, bo z ziemniaczanego.
Knedle, to smak i zapach beztroskiego dzieciństwa. Moja Babunia gotowała najwspanialej na świecie. A takich śliwek, jak dawniej, dziś po prostu nie ma.
Staram się przypominać stare, sprawdzone, proste przepisy. Dla młodych gospodyń oraz zapracowanych Pań domu.
Zatem, zapraszam do kuchni, zakładamy fartuszek i w tany...kochającej rodzince warto poświęcać swój cenny czas i trafiać przez żołądek do serca :)
A dla samotnych łasuchów, to doskonała propozycja na jesienny czas.
Knedle ziemniaczane ze śliwkami
70 dag ziemniaków
ok. 25 dag mąki pszennej
1 jajko
sól
Nadzienie: śliwki
Na wierzch:
masło
bułka tarta
cukier
cynamon
Gotujemy obrane ziemniaki w osolonej wodzie. Odcedzamy, studzimy, przepuszczamy przez praskę, maszynkę do mięsa lub zgniatamy tłuczkiem.
Nastawiamy w garnku wodę, wsypujemy sól do smaku.
Stolnicę posypujemy mąką. Wykładamy ziemniaki, robimy dołek, wbijamy jajko, wsypujemy mąkę.
Ciasto nie powinno długo leżeć na stolicy, bo się rozrzedza. Od razu po zlepieniu wkładamy knedle do osolonego wrzątku. Gotujemy na niewielkim ogniu kilka minut. Dobrze jest sprawdzić, czy ugotowane i miękkie są nasze knedle.
Po ugotowaniu wyjmujemy łyżką cedzakową knedle z garnka. Przekładamy na talerz.
Stapiamy masło, wsypujemy tartą bułkę, lekko rumienimy.
Polewamy nią knedle.
Wierzch posypujemy cynamonem i cukrem.
Smacznego życzę:)
"Świat bez miłości jest martwym światem i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o twarz jakiejś istoty i serce olśnione czułością".
Nadzienie: śliwki
Na wierzch:
masło
bułka tarta
cukier
cynamon
Gotujemy obrane ziemniaki w osolonej wodzie. Odcedzamy, studzimy, przepuszczamy przez praskę, maszynkę do mięsa lub zgniatamy tłuczkiem.
Nastawiamy w garnku wodę, wsypujemy sól do smaku.
Stolnicę posypujemy mąką. Wykładamy ziemniaki, robimy dołek, wbijamy jajko, wsypujemy mąkę.
Zagniatamy ciasto. Urywamy kawałki ciasta, formujemy placuszki, wkładamy do środka wypestkowaną śliwkę, zlepiamy dokładnie brzegi. Formujemy kuleczkę.
Po ugotowaniu wyjmujemy łyżką cedzakową knedle z garnka. Przekładamy na talerz.
Stapiamy masło, wsypujemy tartą bułkę, lekko rumienimy.
Polewamy nią knedle.
Smacznego życzę:)
Uwagi: ilość mąki zależy od ziemniaków. Najlepiej wsypywać ją stopniowo. Ciasto nie powinno się lepić do rąk. Nie może także być zbyt twarde. Niestety tutaj jest tylko jedna rada- praktyka czyni mistrza.
Można do środka dodać cukier, razem ze śliwką, wtedy nie posypujemy już po wierzchu.
Knedle smakują dobrze także z nadzieniem z z gęstej marmolady albo z suszonymi śliwkami ( wtedy trzeba je wcześniej namoczyć). Nadają się także śliwki mrożone, których wcześniej nie rozmrażamy.
Po wierzchu możemy knedle polać bitą śmietaną z cukrem.
Przyjemnych chwil spędzonych w kuchni, bo czegóż się nie robi dla kochanych osób:)
Cytat na dziś:
"Świat bez miłości jest martwym światem i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o twarz jakiejś istoty i serce olśnione czułością".
Albert Camus
Knedle to wyjątkowe danie. Bardzo szybkie i naprawdę bardzo pyszne.
OdpowiedzUsuńTeż daję do środka śliwek troszkę cukru.
W tym roku robiłam to wyjątkowe danie już dwa razy. Śliwy bardzo mało obrodziły w moim ogrodzie.
Czy są jeszcze na targu? nie wiem.
Aż muszę sprawdzić.
Serdecznie pozdrawiam
Śliwki jeszcze są w sklepach, zatem warto je wykorzystać na domowe przysmaki :)
OdpowiedzUsuńSmacznie pozdrawiam :)
A wiesz, właśnie zastanawiałam się co zrobić na obiadek jutro.Mam mrożone śliwki, dziadek lubi knedle, będzie pełny wypas. Dziękuję, że mi przypomniałaś o tych knedlach, bo dawno już ich nie robiłam. Serdeczności Morgano.
OdpowiedzUsuńDobre, co dawne, bo smaczne i proste :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam smacznie, także Dziadzia :)
Dziękuję Ci bardzo za wizytę. Tak łatwo było się przejeść!
OdpowiedzUsuńA knedle ze śliwkami są super! Robiła je moja mama i jedliśmy je na wyścigi!
Warto sobie przepis przypomnieć.
Pozdrawiam serdecznie i skutecznie:)
Smacznie pozdrawiam i miło mi Ciebie zawsze gościć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam knedle ze śliwkami. Najlepsze były te babcine!
OdpowiedzUsuńWszystko, co naj...to z domku rodzinnego pochodzi :) syn, który teraz jest w Anglii już docenia Mamine jedzonko :)
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
To prawda. Gotować nauczyłam się w dzieciństwie, pod okiem babci. I do dziś najbardziej smakuje mi taka "babcina" kuchnia.
UsuńBabuni już nie mam, ale jej przepisy, te podpatrzone w głębi serca są i będą zawsze :)
UsuńA tu człowiek nawet wody przełknąć nie może... Coś mi ten konował w gardle uszkodził :(
OdpowiedzUsuńRobisz to samo, co Koleżanka Małżonka - gdy nie mogę jeść, podsuwasz pod nos same pyszności. Ech, kobiety! ;)
Chcemy dla Was tylko dobrze Nitagerku :) doceńcie, to nareszcie ! :)
UsuńSmacznie pozdrawiam, dziś pewnie jest lepiej z przełykaniem? :)
Ja robie z maka ziemniaczaną ,pychotka:)
OdpowiedzUsuńZiemniaki i takaż mąka?, po cóż tyle?
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
A ja nie zrobię, bo nie mam dla kogo... Małż nie uznaje obiadu na słodko, ja nie zjem, bo dieta, a Mama nie przepada za śliwkami.
OdpowiedzUsuńZatem, przeczytałaś i tyle :)
UsuńPozdrawiam :)
Muszę takie zrobić!
OdpowiedzUsuńZapraszam, smacznie pozdrawiam :)
UsuńMniam, mniam uwielbiam knedle ze śliwkami, ale ochoty mi na nie narobiłaś ... :) A robię je podobnie do Twoich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam smacznie :)
UsuńA wiesz, że ja takie ciasto nadziewam np. farszem do ruskich pierogów, kapustą, pieczarkami. I zamiast kulek robię poduszeczki, polane masłem po ugotowaniu, ale najpyszniejsze są odsmażane na masełku. To ulubione danie moich wnuków, ale i moje. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńJa osobiście także wolę nadzienia ostre, ale domownicy- słodkie, a jest ich przewaga, zatem częściej robię dla nich, niż dla siebie.
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
Robię do nich jeszcze sos śliwkowy, i dodaje mąkę ziemniaczaną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, za dużo byłoby słodkości. A mąka ziemniaczana do ziemniaków- zbędną już jest, to tak, jak masło maślane :)
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
Moja rodzina to uwielbia. Robię je dzieciom jak przyjeżdżają. Osobiście nie lubię owocowego nadzienia, ani w pierogach, ani w knedlach. Za to dzieci palce oblizują. Chlebek pieczony powtórnie wyszedł wyśmienity. Zmniejszyliśmy ilość wody, dodaliśmy maki i ujęliśmy trochę drożdży. Smak nie do powtórzenia, a wygląd i zapach prawdziwego domowego chlebka. Bardzo Ci dziękuję za przepis. Mam zrobione zdjecia , kiedyś może zamieszczę na blogu. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńZ chlebem, tak jest jak odp. w komentarzu. Ja robię go na "oko", wody czasem dodaję więcej, jeśli mąka np razowa. Ciasto na chleb nie powinno być twarde, bo pęka i nie jest puszysty.
UsuńSmacznie pozdrawiam :)
Wyglądają naprawdę smakowicie. Zacznę spisywać Twoje przepisy i rozwijać się kulinarnie.
OdpowiedzUsuńWiele osób je już spisało, zatem smacznego i miłego gotowania życzę :)
UsuńPozdrawiam mile :)
Morgano,to szybki obiadek,deser,jak kto woli..:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię knedle,podałaś prosty przepis...dzięki:)
Prosty, bo takie przepisy lubią zapracowane i zagonione wciąż Polki.
OdpowiedzUsuńSmacznie pozdrawiam :)
o losie, jak ja dawno nie jadłam knedli !!! Uściski Morgano.Paczucha
OdpowiedzUsuńZatem zapraszam i smacznego życzę :)
UsuńW dzieciństwie mama często robiła knedle i kluchy "żelazne". Tak jak Lotka nie przepadam za kluskami i pierogami z owocami.Nie robię.
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj, domownicy uwielbiają:)
Usuń