Dziś kobiecy temat, bo zakupowe szaleństwo. Choć dla mnie, to żaden szał, ot uzupełnienie garderoby. Bo rzecz będzie o kupowaniu ubrań.
Stali blogowicze, którzy znają mnie od dawna, wiedzą, że nie lubię biegania po sklepach, zbędnego przymierzania, targowania się.
Na zakupy z przyjemnością jadę zawsze z córką. Pam, 20- letnia kobietka umie doradzić, zna mój styl, ulubione kolory, fasony.
I tak też było tym razem. W piątek wybrałyśmy się do jednej z krakowskich galerii handlowej.
Dzień piękny, zatem chciało się jechać, bo nie zawsze mam ochotę na zakupy. Ale tym razem mus, bo musiałam już wymienić kilkuletnią, nudną kurtkę jesienną na nowy płaszczyk.
Oto on.
Szarość, ale już odświeżona czerwienią torebki i apaszki. Córka mówi, że twarzowy fason, kolor i leży na mnie, jak ulał. Mam odpowiednie buty i kilka spódnic. Zatem jest dobrze.
Tak lubię komponować i kupować stroje, aby pasowały do siebie. Zakup ubrań, butów jest zawsze przemyślany, aby później nie leżał zbyteczny w szafie nie pasujący do niczego.Dlaczego lubię zakupy z moją córką? bo oprócz wymienionych już wyżej powodów jest jeden, bodaj najważniejszy. Nikt tak, jak Pam nie umie się zachwycać ubraniami, które akurat wpadną jej w oko. Potrafi na ich widok piszczeć z radości i zauroczyć się cudnie. Nie wymusza nigdy ode mnie prezentowego zakupu.
Lubi przymiarki, umie wyszukiwać cudeńka z góry ubrań. Zręcznie przesuwa wieszaczki. Ma anielską doń cierpliwość i bez pośpiechu wyszukuje ciekawych, niebanalnych rzeczy.
Kiedy wybieramy się na wspólne zakupy, zawsze mamy odpowiednią przeznaczoną nań kwotę. Córka bierze swoje zaoszczędzone pieniążki.
Ale mama, jak to mama- lubi uszczęśliwiać swoje dziecko. Zatem kupuje jej wypatrzony
Tym razem Pam zachwyciła się botkami. Pozwoliłam je przymierzyć, oczy jej mówiły wszystko:" chciałabym je mieć..."
Jeszcze mamy taki sam fason bluzeczek, tylko ja odcień malachitu, a Pam- czarną.
Wspólne zakupy, to miłe chwile, pełne śmiechu, rozmów i udanych wyborów zakupowych. Ogólne zadowolenie obu Pań. I o to właśnie chodzi.
Wcinamy krakowskie obwarzanki, latem zajadamy się lodami, oddychamy krakowskim, jedynym w swoim rodzaju- klimatem. Choć Kraków dla Pam, bo miejsce stałe, bo tu się urodziła, chodziła do szkoły i tu studiuje.
Kolejne zakupy, to te zimowe. I już się na nie cieszę.
A, jak wyglądają Wasze zakupy?
Pozdrawiam słonecznie na pomyślny tydzień:)
Cytat do zapamiętania:
"Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym".
Phil Bosmans
Nie mam córki a synowa ciut za daleko na takie zakupy.To miłe przeczytać taki ciepły post.Trochę Ci zazdroszczę bo tez tak bym chciała. Póki co kupuję sama, czasem towarzyszy mi mąż.Ma cierpliwość, to muszę przyznać.Ale takiej córy to mi brak. Płaszczyk piękny i w moim typie a buciki też bardzo ładne.Serdeczności wieczorne.
OdpowiedzUsuńZa miłe słowa dziękuję :)
UsuńTo fakt, mieć dzieci- córkę, to wielkie szczęście :)
Miłego wieczorku :)
Taka córka to prawdziwy skarb! Piękne rzeczy pokupiłyście. Klasyczne i modne zarazem. :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy :) dzięki za ciepłe słowa :)
UsuńPozdrawiam wieczorowo :)
Też lubię z córcią, choć rzadko nam się czas zbiega...
OdpowiedzUsuńJa póki co- blisko mam córkę :) i się tym faktem bardzo cieszę :)
UsuńPozdrawiam na miły wieczór :)
Zakupy bardzo udane, to najważniejsze. A dodatkowo takie wspólne łączą mamę i córę jeszcze bardziej. Ja nie lubie chodzic po sklepach, wiadomo, muszę, ale najczęściej, jak pisałam u siebie, robię zakupy z obniżką posezonową. Wogóle, kupuję z reguły nie wtedy, kiedy potrzeba, a wtedy, gdy nadarzy się okazja cenowa. Pozdrawiam, a do szarego też pieknie pasuje kolor rudy:)
OdpowiedzUsuńMatka i córka, to trudna relacja, zwłaszcza, gdy ta druga wchodzi w tzw dorosłość. Ale są momenty bliskiej łączności, co na szczęście przewyższa całą resztę :)
UsuńMiłego wieczoru :)
zazdroszczę, czasem robię zakupy z synem i mamy przy tym świetną zabawę, ale kobieta to jednak co innego. Należy też pamiętać, że nie wszystkim mamom udaje się mieć z dziećmi takie porozumienie i zakupy kończą się kłótnią. Pozdrawiam obie panie.
OdpowiedzUsuńObie Panie bardzo dziękują :)
UsuńGdyby nie córka pewnie sama dokonywałabym niełatwych zakupów ubraniowych.
Pozdrawiam wieczorkiem :)
W tym wieku twojej, i z moją podobnie u mnie było. Skończyło się, a szkoda.Nie życzę nikomu, bo to potem podwójnie przykre.(-; Burgund- kolor czerwieni podobno teraz modny.
OdpowiedzUsuńUleczko, nie wiem, co Was poróżniło, ale może jeszcze nie wszystko stracone? z serca życzę zgody :)
UsuńPozdrawiam na miły wieczór :)
A wiesz ostatnio zaczynają mi się podobać szarości szczególnie gdy dodatki są czerwone. Fajne zakupy.
OdpowiedzUsuńWitam pięknie na moim blogu :)
UsuńJa zawsze lubiłam czerwienie, błękity- raczej wyraziste barwy. Ale teraz szarości pasują mi do koloru włosów- przeróżnych kasztanów i brązów, tak twierdzi córka :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę :)
Takie zakupy to wielka przyjemnosc. Juz kiedys pisalam o moich relacjach z mama bodaj przy poscie o spacerach. Dlatego rowniez to wielka dla mnie frajda, ale bardziej ze wzgledu na wspolnie spedzony czas, kawe po samych zakupach, taki nasz czas. Dodatkowo wielka przyjemnosc sprawia mi, gdy moge mamie cos sprezentowac. To takie mile uczucie obdarowywac ja, bo w koncu jest moja najlepsza przyjaciolka:)Tak, takie mamy i corki to skarb:)A co do modowego doradcy to najlepszym jest moja mlodsza siostra. Tworzymy wiec taki kobiecy team:) Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za brak polskich znakow.
OdpowiedzUsuńAMO
Nie masz za co przepraszać :)
UsuńA jeżeli zakupy, to tylko te razem z moją córcią :)
Miłego wieczorku :)
Witaj.Lubię chodzić po sklepach, choć najczęściej towarzyszy mo mój mąż. Ma anielską cierpliwość do mnie i wspaniały gust. Równie chętnie robię zakupy z siostrą aczkolwiek rzadko kiedy mam ku temu taką możliwość. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńI znów mąż, macie z nimi fajnie :) bo zwykle mężczyźni nie lubią, ani chodzenia, ani przymierzania, ani doradzania innym.
UsuńPozdrawiam wieczorowo :)
Płaszczyk bardzo gustowny, a botki przepiękne. W Krakowie studiowała moja córka, więc często bywaliśmy. Mieszkała w "Żaczku". Chętnie pochodziłabym znajomymi uliczkami, bo kocham to miasto.
OdpowiedzUsuńZatem zapraszam na wspólny spacer po grodzie Kraka :)
UsuńMiłego wieczorku tymczasem życzę :)
I ja w niedzielę byłam na zakupach z córką :) Jej spojrzenie na razie nic nie mówi na temat mijanych półek, ale ja i tak zawsze coś kupię hi hi :) buziaki dla Ciebie i córki - elegantki:)
OdpowiedzUsuńCzekaj, aż dorośnie, wtedy dopiero będą zakupy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na miły wieczór :)
Domyślam się, a może kiedyś z Tobą się umówię na wspólne zakupy i kawę w galerii :)
UsuńChętnie :)
Usuńbardzo ładny płaszczyk Morgano,ale mnie zachwycają te buty...są super!!!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam takiego szczęścia buszowania z moim dzieckiem po sklepach,bo to dorosły syn...i on z mamusią nie chce chodzic po sklepach...:(..
rekompensuje sobie to z koleżanką...:)
pozdrawiam miło:)
Witam pięknie na moim blogu :)
UsuńI ja mam słabość do butów, choć teraz kupuje ich mniej, niż dawniej.
Pozdrawiam na miły wieczór :)
Lubię zakupy, ale wiem co chcę i nie potrzebuję rad innych, a córka daleko więc odpada. Buziaki :))))))
OdpowiedzUsuńA ja nie- na dodatek nie lubię robić ich samotnie.
UsuńPozdrawiam wieczorkiem :)
Mi też bardzo te botki się podobają i wcale się córce nie dziwię,że oczy jej, aż się do nich śmiały ...
OdpowiedzUsuńCoż moja córka nie mieszka ze mą i troszku dalej od mnie, więc na zakupy raczej chodzę sama.
Pozdrawiam serdecznie.
Od czasu do czasu takie zakupy są przyjemne :)
UsuńPozdrawiam :)
Wieść gminna głosi, że faceci nie lubią chodzić "na zakupy". Szczególnie nie znoszą wałęsania się z aktualną towarzyszką po sklepach z damskimi ciuchami...
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja wobec tego nie jestem facetem...
Ależ jesteś Wojtku w 100 % :)
UsuńA od każdej reguły jest wyjątek, nieprawdaż? :)
Pozdrawiam :)
No no ale trzewiczki super ,pozdrawiam serdecznie ,pozwoliłam sobie na na zaznaczenie ,że bede tu zaglądać:)
OdpowiedzUsuńWitam pięknie i zapraszam znów :)
OdpowiedzUsuńSłabość do butów ma chyba córka po mnie :)
Pozdrawiam wieczorowo :)
Moze to słabość wielu kobiet ,bo i moja też :):):):)
UsuńPozdrawiam z uśmiechem :)
UsuńA ja kupilam...kubek!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci dla Ciebie i Corki
Judith
Witaj ponownie :)
UsuńJuż zaglądam z jakiej to okazji dokonałaś zakupu :)
Pozdrawiam wieczorowo :)
Też mam córkę-przyjaciółkę, mamy też podobny gust. Mieszka wprawdzie daleko, ale rozmawiamy telef. b. długo, bo ma wszystko w abonamencie. Spotykamy się kiedy tylko można, tym bardziej, że ma już dwóch chłopaczków;)
OdpowiedzUsuńI płaszczyk ładny i botki super...
Pozdrawiam najserdeczniej- Adela
Witam :)
UsuńZa odwiedziny, komentarz dziękuję :)
Córka- Przyjaciółka, to Skarb jedyny :)
Miłego weekendu :)
Muszę jeszcze dodać, że świetne są te dwa regularne cienie- domyślam się czyje;) Adela
OdpowiedzUsuńOczywiście Mamy i Córci na spacerku :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, chodzenie po sklepach, to dla mnie horror.
Idę wtedy, kiedy muszę. Domowe zakupy robię raz w tygodniu!
Botki super, płaszczyk również.
Serdecznie pozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńJa nie lubię bezsensownego chodzenia po sklepach, lubię uporządkowanie. Ale zakupy z córką należą do przyjemnych i zawsze owocnych :)
Miłego popołudnia życzę :)
Ten post mnie zaskoczył. Błędnie wywnioskowałam, że mieszkasz na podkieleckiej wsi, a tu proszę krakuska. Ja nigdy nie miałam okazji chodzić z inną kobietą na zakupy. Matka sama kupowała mi, to co uważała, a siostra tak jak Ty woli zakupy z córką. Mojego syna trudno jest wygnać do sklepu żeby sobie kupił to co niezbędne, ale jeżeli już idzie, to razem z narzeczoną(czasami mnie to złości-szczególnie gdy idą po artykuły spożywcze, bo uważam to za stratę czasu). Ja już nie pamiętam kiedy coś z ubrań sobie kupowałam. Gust mam na pewno inny, ale o nim się nie dyskutuje.
OdpowiedzUsuń