czwartek, 2 sierpnia 2012

Nic w życiu nie dzieje się przypadkiem

                                           Witam gości bardzo serdecznie na moim blogu :)
Według psychologów, nie tylko przypadek rządzi, kieruje naszym życiem.
Przecież "jesteśmy kowalami własnego losu". To my świadomie podejmujemy decyzje i wybieramy dobro nad złem. Sami tworzymy rzeczywistość, skupiając szczególną uwagę, a dzięki energii oraz przeróżnym sposobom, realizujemy swoje pomysły, zamiary.
Przykład- praca. Jeżeli nasz szef jest rozzłoszczony, to energetycznie, negatywnie "ładuje" przy okazji swoich pracowników.
Jak zatem radzić sobie np. ze złością?
U tu znów posłużę się psychologią. Według niej, każda emocja generuje energię. Czyli, złość musimy rozładować sami, aby dzięki niej coś w życiu zmienić na lepsze, coś co jest nam potrzebne. 
Nie wolno nam absolutnie w złości "tkwić", nią się napawać !!! co niektórzy mają w zwyczaju, niestety.
Musimy głęboko się zastanowić, dlaczego się złościmy  i wtedy odpowiednio zareagować doń.
Dobrze jest poradzić się terapeuty, gdy sami z problemem nie umiemy się uporać.
Najważniejsze, aby unikać złych sytuacji, wywołujących u nas negatywne uczucia. A często tak jest na własne, nasze życzenie.
Innym przykładem jest tworzenie naszej tożsamości przez innych ludzi. Wybranych lub nie, przez nas samych. Takie zjawisko nosi nazwę determinizmu. A głosi:
"Determinizm zakłada, że człowiek uwarunkowany jest biologicznie, społecznie, kulturowo. Wikła jednostkę w konkretną płeć, czas historyczny, religię. Jednocześnie umieszcza go w przestrzeni gęstej od alternatyw. Alternatyw tworzonych przez ludzi różnej rasy, o wielości wyznań religijnych, mnogości poglądów i różnorodności warunków życia".
Warto czasem  poczytać o ciekawych rzeczach z punktu widzenia psychologii.
A na letnie wieczory polecam Paniom przeczytanie książki Macieja Bennewicza "Wszystkie kobiety u Don Huana".
A ja... mam nowy kolor włosów, nowy aparat fotograficzny, jest dobrze :) do pełni zadowolenia brakuje mi tylko wolnych dni- urlopu...
Miłego weekendu życzę :) a wiernym czytelnikom- dziękuję za pamięć i regularne komentarze :)
Przepięknie, serdecznie dziś dziękuję Miśce- Gżegżółce za otrzymaną nagrodę- "Versatile Blogger" :) dla takich chwil warto tu być i pisać dla Was :)


                                                

Motto na dziś:

"Życie nie oferuje wyjaśnień czy przeprosin. To my je wymyślamy".
Jonathan Carroll

28 komentarzy:

  1. Słusznie zauważyłaś możemy wybierać z puli takich a nie innych alternatyw, które mogą wydawać się przypadkowe, ale nimi jednak nie są.
    Co do złości... Warto mieć jakieś swoje zainteresowania, swój mały świat, w którym możnaby było odreagować stres. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można złość opanować, kiedy czujemy ,że się zbliża można np wyjść z domu na spacer długi do lasu lub po polnych dróżkach. Pomaga, sama przerabiałam.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  2. W chwili złości nie ma czasu na analizy. A potem czasem robi się niesmacznie. Piszę z punktu widzenia raczej choleryczki niż sangwinika. Choleryczki, która wie, że nie warto, ale czasem powstrzymać się nie umie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ jest czas, tuż przed. Dobrze wtedy wyjść z domu i postąpić, jak wyżej opisałam w komentarzu.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
    2. Można wyjść z domu, nie bardzo można z pracy. Zresztą, kipieć w środku też nie jest dobrze, bo się kumuluje, a nie zawsze da się całkowicie uspokoić.

      Usuń
    3. Wiesz, ja mam na to sposób w pracy, po prostu myślę o bardzo miłych rzeczach, które mnie spotkały. Przychodzi spokój i jest dobrze :)
      Sama wiesz, jak u mnie w pracy bywa, ale opanowałam sytuację i uodporniłam się na koleżanki nie zawsze miłe.

      Usuń
  3. Witaj Morgana. Jestem z natury Łagodna i nie łatwo mnie rozzłościć, ale niech ja się rozzłoszczę-to tylko uciekać he he.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Uleczko :)
      Nie śmiem nawet mrugnąć w tej chwili.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  4. Jestem typowym sangwinikiem niby. Ale coś ostatnio zrobiło mi się bliżej do choleryka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemiana dzięki czasom panującym i niełatwej codzienności.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  5. Zdarza mi się złościć ale najlepszym sposobem dla mnie jest wyładowanie się w sprzątaniu. Jakoś mi przechodzi i po problemie. Serdeczności Morgano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajęcie się czymś, może bardziej przyjemnym, np kulinariami, można tłuc do woli np mięsko. Kwiaty, one uspokajają. Spacery- najlepszym lekarstwom na nie najlepszy nastój.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  6. Nic nie dzieje sie bez powodu. Nawet jak dzieje się źle to po jakimś czasie okazuje sie ze mialo to jakis sens. Złość jest strasznie destrukcyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie uczucia mają miejsce w naszym życiu. Lepiej te złe- eliminować do minimum.
      Miłego weekendu :)

      Usuń
  7. Niekiedy czytając poradniki z założenia taktujące o psychologii, zwłaszcza tej społecznej odnoszę wrażenie że piszą je ludzie siedzący przy oknie i wymyślający przykłady z "życia wzięte"...za pieniądze można wszystko...nawet pisać bzdury.
    Praktycznie każda praca terapeuty sprowadza się do zwrócenia uwagi klienta na te elementy jego życiu, które umykają osobie zainteresowanej i dzięki poszerzeniu pola widzenia, znalezienie rozsądnego rozwiązania.
    Wychodzenie na spacer może i pomaga... zmagazynować większą działkę stresogennych emocji, do wykorzystaniu w innym czasie...to nie jest metoda dla mnie na dziś, lepiej od razu na bieżąco załatwić to, co z czasem rozmyje się, zajdzie patyną żalu i ze zwykłego bzdetu zmieni się w problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romku- rozumiem Twoje rozgoryczenie.
      Psychologia, to nauka o psychice i emocjach ludzkich, zatem to sama prawda jest.
      Spacery pomagają owszem, zależy, jak kto do sprawy podchodzi. Aby nie skrzywdzić czasem bliskich, choćby słowem, warto iść na kompromis, nieprawdaż?
      Wiesz, miałam chorego poważnie kuzyna, ale starał się nas zdrowych obdarzać optymizmem. Nie negował tak łatwo różnych kwestii. Teraz wiem- był mądrym, choć bardzo cierpiącym człowiekiem.
      Dobrej niedzieli.

      Usuń
  8. Bliższa mi choleryczna eksplozja, po której jeślim przesadził: przeproszę, niźli duszenie w sobie i zamartwianie się godzinami długiemi, że oto coś nie po myśli idzie, a człek się nie przeciwi temu...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy człowiek jest inny, zatem metody, sposoby na złość ma różne, oby nie krzywdzące innych.
      Dobrej niedzieli życzę :)

      Usuń
  9. To prawda, nic nie dzieje się przypadkiem!!!
    Mało tego, sami tworzymy nasz świat, zależnie od swoich myśli i emocji.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  10. znany i mądry człowiek powiedział kiedyś, ze w życiu nie ma przypadków.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co człowiek z bagażem doświadczeń, to mądre powiedzenia...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kumulowanie w sobie złości prowadzi do wewnętrznej niezgody z samym sobą i potem trzeba radzić się psychologów. Gdy ktoś mnie wkurzy to mówię mu o tym (grzecznie, acz stanowczo), a nie wychodzę na spacer i nie duszę w sobie. Takie unikanie złości sprawia, że osoby ją wywołujące uważają, że nic nie zrobiły, a ich zachowanie jest jak najbardziej w porządku. A tak nie jest. I wg mnie lepiej powiedzieć od razu, że ktoś nam sprawił przykrość, zezłościł takim a nie innym zachowaniem - powiedzieć to po to, aby ten drugi osobnik też się zastanowił, czy aby jego zachowanie nie jest do poprawki. Ciągłe uniki negatywnych emocji sprawiają, że człowiek robi się zgorzkniały i sfrustrowany, a nie o to w życiu chodzi, aby ciągle się wycofywać i ustępować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za obszerny komentarz :)ja wszytko, no prawie, wyraziłam w poście.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy post, w którym natrafiłam na znaną sobie blogerkę-Gżegżółkę(chociaż wśród komentujących jest też Zgaga, a ja czytam "Raptularz"-może to ta sama?). Mnie nie wolno się denerwować, bo w takim stanie wysiada mi mózg i sprawność fizyczna jest zerowa. Ciągle powtarzam to synowi, ale on jak na złość nic sobie z tego nie robi. Najbardziej wkurzam się, gdy ja mu mówię, co zrobiłabym w danej sytuacji(bo jeżeli mi o niej mówi, to rozumiem, że szuka rady), a on robi coś wręcz odwrotnego, a potem się złości, że nie jest po jego myśli. Ten przydługi wywód miał zilustrować, że najbardziej mnie denerwuje ludzka głupota i wtedy nie panuję nad emocjami i złością. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgaga- ta sama.
    Głupota w rodzinie chyba najbardziej irytuje wszystkie kobiety, mamy.
    A niechże młodzi uczą się na błędach, to dobra szkoła życia:)

    OdpowiedzUsuń