Pamiętacie swoje smaki z dzieciństwa? ja bardzo dokładnie.
Zimą mój Tato robił przepyszny domowy smalec w czasach półkowo- kartkowego kryzysu. Topił słoninę lub podgardle, mielił zwyczajną kiełbasę. Dodawał cebuli- dużo i doprawiał na ostro pieprzem. Pychota :)
Dziś przedstawiam swoją uproszczoną wersję. Robię taki, aby smakował moim bliskim, a córka nie jada wędlin, ani mięsa.
Domowy smalec Morgany
1 kg cienkiej słoniny
2 średnie cebule
2 większe ogórki kiszone
3 większe ząbki czosnku
1 średnie kwaśne jabłko
sól, pieprz czarny, tymianek, vegeta- do smaku
2 średnie cebule
2 większe ogórki kiszone
3 większe ząbki czosnku
1 średnie kwaśne jabłko
sól, pieprz czarny, tymianek, vegeta- do smaku
Słoninkę kroimy w drobną kostkę.
Ogórki, cebulkę- siekamy drobniutko. Jabłko ścieramy na tarce o większych oczkach. Czosnek miażdżymy w prasce.
W szerokim rondlu topimy najpierw słoninkę, do lekkiego
zrumieniania. Wtedy wyłączamy na chwilkę palnik, lekko studzimy. W innym
wypadku, po dodaniu cebulki wszystko może nam wykipieć z naczynia.
-
Wsypujemy cebulkę, włączamy piecyk, nadal lekko
smażymy. Stopniowo wsypujemy ogórki, jabłko- to już pod koniec. Cały
czas mieszamy.
Na samym końcu dodajemy czosnek i przyprawy. Doprawiamy dobrze do smaku.
Ja sprawdzam w ten sposób, że nakładam troszkę gorącego smarowidła na chlebek i czuję, czego brak, jakiej przyprawy trzeba dodać. - Smalec przelewamy do kamionkowego naczynia. Studzimy.
- Gotowy smalec przelewamy do kamionkowego naczynia. Studzimy. Przechowujemy w chłodnym miejscu.
- Smacznego życzę:)Smalec smakuje wybornie posmarowany na świeżym chlebku domowym na zakwasie.
- Dobre rady: używamy swoich ulubionych ziół i przypraw. Zioła tj.: tymianek, oregano, majeranek- według smaku, zawsze dodajemy na końcu. suszone- rozcieramy. Możemy do smalcu także dodać marynowaną paprykę, np. czerwoną, dla ładnego efektu. Ja smalec robię zawsze na słoninie, bo taki mi odpowiada delikatny smak. Niektórzy dodają boczek, czy podgardle. Bardzo ważną jest tutaj kolejność dodawania składników, warto zatem czytać przepis uważnie. Na tym smalcu można robić jajecznicę lub okraszać nią potrawy, np. kopytka, zupy, pierogi z mięsem.
Drodzy blogowicze, pamiętajcie o jednym, że zimą tłuszczyk zwierzęcy, jak najbardziej wskazanym jest dla naszego organizmu.. Zwłaszcza dla osób ciężko pracujących, oraz dla tych, którzy pracują na powietrzu, w zimnie.
Nieprawdą jest, że od zjedzenia jednej kromki chleba ze smalcem, grożą nam od razu: miażdżyca i otyłość.
Osoby zdrowe, które nie mają problemów zdrowotnych, przede wszystkim z
gospodarką lipidową, sporadycznie, nie częściej niż raz na 2-3
miesiące, mogą się zajadać pajdą chleba z domowym smalcem.
Nasz organizm, sam dopomina się w miesiącach ubogich w światło, w kaloryczne dania.
Pozdrawiam wszystkich smakoszy bardzo serdecznie:)
Motto na dziś:
"Najważniejszy w każdym działaniu jest początek".
Platon
Bardzo, bardzo apetycznie wygląda Twój smalec. Czuję jego smak i zapach. Muszę sobie kiedyś taki zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja babcia nie jadła chleba z masłem tylko ze smalcem a dożyła 94 lat bez miażdżycy. Umysł umiała bystry do końca. Także nie miała problemy z nadmiarem ciała, zawsze była taka sobie w sam raz ani chuda ani gruba.Od świąt mam garnuszek gęsiego smalcu. Także pyszne do chleba.Pozdrawiam Morgano, a ten przepis na pewno wypróbuję dzięki-;))
OdpowiedzUsuńMniam, robię podobny, ale bez ogórków.Uściski Morgano.
OdpowiedzUsuńMOja Babcia wszystko smażyła na smalcu, a na oknie stał zawsze kamienny garnek pełen tego samorobnego z cebulką, jabłkiem i majerankiem. Jako dzieciak lubiłam chleb z kupnym smalcem i cukrem!
OdpowiedzUsuńZe smalcem i z cukrem???No, a ze mnie Sołtys się śmiał,że jadłam pomidora z cukrem:)
UsuńMorgano - sprawdź proszę, czy mój wczorajszy komentarz nie wpadł czasem do spamu:) Pisałam i nie ma;(
Pozdrawiam
bardzo ciekawy przepis Morgano,bo ja inaczej robię smalec,bez jabłka...A smalczyk bardzo lubię i na pewno własnej roboty jest zdrowszy niż niejedna wędlina z dodatkami chemicznymi...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję,super przepis i na pewno skorzystam,bo ostatnio wędlina mnie jakoś"odrzuca"...:)
Morgano zawsze masz zdjęcia jak w super czasopismach.
OdpowiedzUsuńRzadko robię smalec, bo potem go jem na okrągło aż mnie wątroba boli- nie umiem sobie odmówić. Pozdrawiam! Adela
Robie sobie taki pyszny smalec z cebulką przysmażaną smaruję świezy chlebek i do tego kwaszony ogórek po prostu pycha pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki smalec robiła moja mama. Smaki mojego dzieciństwa... Ach!
OdpowiedzUsuńSmalec z cebulka, swiezy chlebek jem wtedy gdy nie wiem: co zjesc!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Kurcze, o dzień za późno. Wczoraj stopiłam słoninę na smalec ze skwarkami. Zapiszę jednak i następny zrobię z dodatkami. Uwielbiam smalec:)I nie przejmuje się szkodliwością jego. Miłej soboty i niedzieli :)
OdpowiedzUsuńZ ogórkami smaluszku nie robiłam. Mąż z zięciem czasami jedzą chlebek swojego wypieku ze smaluszkiem swojej roboty i popijają piwem. Najważniejsze, ze chleb ze smalcem jest zdrowszy, niż z masłem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOch, jak smacznie jest zajrzeć na ten blog:)))
OdpowiedzUsuńŚlinka mi leci i kapie na kawiaturę...
Pozdro...(nie jestem w stanie dokończyć)
Smacznie pozdrawiam i za wszystkie komentarze dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMoja mama robiła podobny smalczyk tylko bez ogórków:) uwielbiałam go z ogórkami małosolnymi na wierzch albo z musztardą i koniecznie do tego specjalny wiejski chlebek, jaki kupowałysmy na targu. Takiego chleba już niestety nie ma...ale wspomnienie super:)
OdpowiedzUsuńBilciu- domowy smalec nie ma sobie równych, w zimie warto zatem powrócić do sprawdzonego przepisu :)
OdpowiedzUsuńSmacznie pozdrawiam, dziękując za komentarze i czytanie moich postów :)
Moja matka bardzo często robiła smalec, bo chleb z masłem jadaliśmy w niedzielę do wędliny. Nigdy nie dodawała ogórków, ponieważ jednak mój syn uwielbia zarówno małosolne, konserwowe i kiszone, to namówię go na zrobienie takiego wg. Twojego przepisu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPolecam skosztować:)
Usuń