sobota, 29 lutego 2020

Dziecko, to uwidoczniona miłość!

   Kochani!
Tytuł  posta jest sentencją Novalisa, niemieckiego poety i prozaika.
O czym ja teraz mogę pisać, myśleć, mówić?
Wiadomo o Wnusiu- wielkim szczęściu i kochanym mocno malutkim dziecku 😇Moje zdrowotne problemy choć na chwilkę idą w cień, bo spotkania z Grzesiem, przesyłane na bieżąco zdjęcia rozpromieniają szare dni i rozweselają serce 👶💗
Mały Człowieczek, a wnosi tyle radości, niewinności, czystości, dobra- ech, chce się żyć 💙💚💛💜  
Ale nie każde dziecko tak ma. Nie każde otoczone jest opieką, miłością. Nie każde uśmiecha się wesoło i budzi w swoim łóżku, pokoju...
Czytałam ostatnio wstrząsający artykuł o wyzysku i pracach niewolniczych  małych dzieci.
W roku 1796,  wówczas 4-letni Robert Blincoe stał się symbolem wyzysku dzieci w fabrykach.
Późniejsze lata, to także  ciężka, niebezpieczna, ponad siły praca dzieci.
W 1903r.  na amerykańską ulicę wyszło 10 tys. wyzyskiwanych nieletnich, którzy w końcu się zorganizowali i dopominali o sprawiedliwość, czas na zabawę i możliwość chodzenia do szkoły.
Niestety i dziś dzieci nadal są zmuszane do niewolniczej pracy.
Problem dotyczy aż 168 mln nieletnich.
Najgorsza sytuacja jest w Afryce i Azji.
Aż serce się ściska na takie wieści!
Pozwólmy naszym dzieciaczkom w spokoju, beztrosce, szczęśliwości przeżywać najmłodsze lata 👦👧💕
Później dobrze jest przygotowywać ich do życia, powoli uczyć, wychowywać, cały czas starać się zrozumieć.
Nasz Grześ jutro skończy 1 miesiąc życia. 
Jest grzeczny, przybrał na wadze, rośnie w zdrowiu i miłości 👶💗
Rodzice sami się nim zajmują, mieszkają osobno, radzą sobie doskonale, jak na pierwszy raz, jestem z nich dumna👪 
Babcie, od czasu do czasu, "podrzucają" Młodym kulinarne smakołyki 🍌🍝
                            /pluszak i ubranko dla Grzesia/

 Poszukałam kilka cytatów z dzieckiem w roli głównej- ku przemyśleniom. 

"Dziecko to otwarte, kiełkujące dopiero życie. Czuje ono, postrzega i pyta o coś, co już po chwili uchodzi jego uwagi. Nie troszczy się o swoje chwilowe objawienia i jest zaskoczone, gdy po pewnym czasie dorośli odczytują mu z zapisków, co też takiego mówiło i o co pytało".
Karl Theodor Jaspers 
💙
 "Dzieciństwo jest dobre dlatego, że każdy dzień zaczyna życie na nowo, bez ciężaru dnia wczorajszego".
Anna Kamieńska
💜 
"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie."
Paulo Coelho
💛
"Dzieci mają wręcz cudowną moc, aby zmieniać się we wszystko, w co tylko zapragną".
Jean Cocteau
💚
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”.
Janusz Korczak
💖
"Dzieci chowane bez pieszczoty są jak kwiaty hodowane bez słońca”. Alfred de Musset
 💟

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga bardzo serdecznie, miło mi gościć nowe twarze, tj: Alicję i Martę 🌷🌺
Dziękuję wszystkim za życzliwość, wsparcie, pomocne rady oraz za to, że po prostu Jesteście 💓😍
Mam prośbę do młodych Rodziców, Mam, może Babć.
Piszcie proszę o rozwoju Waszych dzieci, co w danym miesiącu z nimi się dzieje.
Będę obserwowała także Grzesia i podzielę się nowinkami 👶
/ zdjęcia z dn. 28 lutego / 

sobota, 22 lutego 2020

Refleksyjnie, weekendowo, pytająco!

     Kochani!      
 Na wstępie chciałabym Wam z serca podziękować za pamięć, dowody sympatii i życzliwości 💖🌷
Witam bardzo serdecznie nowe twarze na moim blogu oraz te, które wróciły po przerwie 😃
Jest weekend, zatem, jak to mam w zwyczaju lubię się zadumać.
Chciałam napisać o kwiatach, żeby było lekko, przyjemnie, pachnąco.
Ale...zostawię ten post na później.
Wyszukałam opowiadanie, bo uważam, że jest bogate w wartościowe treści i skłania do refleksji.
Mnóstwo, niby prostych, ale złożonych pytań.
Ile osób, tyle odpowiedzi.
Niezależnie od płci, wieku, statusu społecznego zastanówmy się, jakby mądrze na nie odpowiedzieć...
                                      
                               Dlaczego róże są czerwone?

W ostatniej klasie liceum nauczyciel zawarł temat wypracowania w pytaniu: „Dlaczego świat jest taki, jaki jest?". Pewna siedemnastoletnia uczennica odpowiedziała całą serią spisanych pytań. Myślała, że się całkowicie pomyliła, ale nauczyciel poprosił, aby odczytała swoją pracę przed całą klasą.
     Ku zaskoczeniu, wszyscy koledzy i koleżanki słuchali jej w głębokiej ciszy.
     Mamo, tato... Dlaczego? Mamo, dlaczego róże są czerwone? Mamo, dlaczego trawa jest zielona, a niebo błękitne?
     Dlaczego pająk buduje pajęczynę, a nie dom? Tato, dlaczego nie pozwalacie mi bawić się całą skrzynką z narzędziami?
     Proszę pani, dlaczego muszę nauczyć się czytać?
     Mamo, dlaczego nie mogę użyć szminki, kiedy idę na dyskotekę? Tato, dlaczego nie mogę przebywać poza domem po dwudziestej drugiej? Moi przyjaciele mogą. Mamo, dlaczego mnie nienawidzisz? Tato, dlaczego nie podobam się chłopakom? Dlaczego jestem «skóra i kości»? Dlaczego muszę nosić aparat na zębach i okulary? Dlaczego trzeba być dorastającą młodzieżą?
     Mamo, dlaczego muszę obronić dyplom? Tato, dlaczego muszę urosnąć? Mamo, tato, dlaczego muszę wyjechać? Mamo, dlaczego nie piszesz do mnie częściej? Tato, dlaczego tak bardzo brakuje mi moich starych przyjaciół? Tato, dlaczego tak bardzo mnie kochasz? Tato, dlaczego mnie rozpieszczasz? Twoja dziewczynka rośnie. Mamo, dlaczego nie odwiedzasz mnie? Mamo, dlaczego trudno znaleźć nowych przyjaciół? Tato, dlaczego tak bardzo tęsknię za domem?
    Tato, dlaczego moje serce bije jak szalone, kiedy on na mnie patrzy? Mamo, dlaczego drżą mi nogi, kiedy on zwraca się do mnie? Mamo, dlaczego zakochanie to najbardziej niezwykłe uczucie na świecie?
     Tato, dlaczego nie lubisz, jak się do ciebie zwraca «dziadziu»? Mamo, dlaczego rączka mojego dziecka tak mocno ściska mój palec?
     Mamo, dlaczego dzieci muszą rosnąć? Tato, dlaczego kiedy urosną, muszą być samodzielne? Dlaczego muszę być nazywana Ťbabuniąť?
     Mamo, tato, dlaczego musieliście mnie opuścić? Jeszcze was potrzebuję.
     Dlaczego lata mojej młodości tak szybko przeminęły? Dlaczego na mojej twarzy można odczytać znaki każdego uśmiechu, jakim obdarzyłam przyjaciela czy nieznajomego? Dlaczego mam siwe włosy? Dlaczego moje ręce drżą, kiedy schylam się, aby zerwać kwiaty?

     Panie Boże, dlaczego róże są czerwone?
     Tak brzmi symfonia życia.
     Kiedy wydaje się kończyć, zawsze znajdzie się ktoś, kto
     przewróci kartki partytury.
     I muzyka zaczyna się od nowa".
                                                         Bruno Ferrero         

Pozdrawiam pięknie na kolejne miłe dni 🌹🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹 

Cytat do zapamiętania:

"Nie można pytać życia o sens, można mu tylko samemu sens nadać".
 Romain Gary

                              /róże z ogrodu mojego, Mamy i Siostry/

sobota, 15 lutego 2020

Post o życzliwości

   Mili moi!
Wiem, że DziŻyczliwości przypada 21 listopada, bo miałam wtedy post- klik
Ale z potrzeby serca chciałam temat życzliwości poruszyć także dzisiaj.
Mój wpis rozpocznę od gorących podziękowań dla Was, za: życzliwość właśnie, pamięć, dobroć i ogrom ciepłych słów💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓 
A czymże jest życzliwość? oto jest pytanie...
Według Random Acts of Kindness Foundation- amerykańskiej fundacji, która propaguje ideę życzliwości:
"Życzliwość, to naturalna właściwość, wyrażana poprzez akty dobrej woli, odzwierciedlające troskę o siebie i innych. 
Jednym z jej głównych źródeł są empatia i współczucie, które odczuwamy w stosunku do innych, ale także takie, które jesteśmy w stanie skierować do siebie samych".
A, jak to się przekłada do naszego życia codziennego?
Zagonieni ludzie, zbyt szybko umykający czas, nie pozostawiają często miejsca na odpoczynek dla ciała i umysłu, na zadumę, refleksję.
A warto zatrzymać się choćby na chwileczkę i pomyśleć.
Znalazłam mądre opowiadanie.

 Lustro

"W dalekim kraju wśród pięknych ośnieżonych górskich szczytów mieszkał pewien człowiek. Dawno temu opuścił miasto, w którym pracował jako profesor na uniwersytecie. Był przez wszystkich szanowany i doceniany jako fachowiec, mimo to nie czuł się szczęśliwy. Po jakimś czasie postanowił zostawić swoją pracę, sprzedał dom, w który mieszkał i udał się w góry, abym tam z dala od cywilizacji podziwiać piękno przyrody i pisać wiersze. Pisanie sprawiało mu wielką radość. Z dala od zgiełku ulic i dymiących kominów czuł, że jest bliżej natury i bliżej Boga. Tam odnalazł swoje szczęście. Wreszcie rozbił to, o czym marzył.     Do jego chaty rzadko zaglądali ludzie, czasem tylko jacyś zabłąkani turyści, którzy zboczyli z górskiego szlaku, prosili go o nocleg. Jednak rano skoro tylko pierwsze promienie słońca wyjrzały zza górskich szczytów - udawali się w dalszą drogę.
     Po kilku latach takiego mieszkania w odosobnieniu, mężczyzna odczuł głęboko potrzebę udania się do miasta. Długo walczył z tymi myślami, w końcu postanowił się tam udać. Wyjął z komody resztki pieniędzy, który pozostały mu jeszcze z czasów, gdy był profesorem na uczelni i poszedł do miasta. Tam na jednym ze straganów kupił sobie lustro, chciał bowiem wiedzieć jak wygląda, a w chacie, w górach nie posiadał tego przedmiotu. W mieście zabawił zaledwie kilka godzin i pośpiesznie wrócił w góry.
     Od ostatniej wędrówki do miasta codziennie rano bohater przeglądał się w lustrze, chcą wiedzieć jak wygląda.
     Minęło kilka miesięcy i mężczyzna znów poczuł ochotę na to, by udać się do miasta. Ruszył więc ponownie w drogę, którą pokonywał wcześniej.
     Tym razem nie robił zakupów. Przechodząc ulicą spotkał jednego ze swoich kolegów, który też był profesorem na uniwersytecie. Opowiedział mu o tym, że kilka miesięcy temu kupił lustro, aby wiedzieć jak wygląda. Znajomy profesor popatrzył na niego i rzekł:
     - Jeśli chcesz wiedzieć naprawdę kim jesteś, nie patrz w lustro, ono pokaże tylko twoje ciało. Patrz na wyraz twarzy człowieka, który z tobą rozmawia. Wtedy ujrzysz swoje wnętrze, i to kim naprawdę jesteś".
                                         Marcin Melon 

Życzliwości u mnie ostatnio troszkę było.
Najpierw muszę pokłonić się nisko mojemu lekarzowi- neurochirurgowi, prowadzącemu i wykonującemu zabieg operacyjny (nie wiem, czy mogę podać nazwisko, zapytam go przy okazji).
To bardzo dobry specjalista w dziedzinie medycyny, ale przede wszystkim bardzo życzliwy, kulturalny, empatyczny, ciepły człowiek 😷 💖
W swoim otoczeniu mam wiele obcych, ale bardzo przyjaznych osób.
Szczególnie dziękuję Halince z bloga- klik za cudne prace artystyczne 😍
Zamówiłam ramkę-metryczkę dla Wnusia, a dodatkowo otrzymałam śliczną kartkę i 2 zakładki do książek 😀
Zajrzyjcie proszę na bloga Halinki, bo wykonuje cudne rzeczy, warte poznania i polecenia 💝
Rodzina jest najważniejsza, najcenniejsza, a z wiekiem jestem tego coraz bardziej pewna 👪  💞
Może, to troszkę moja zasługa, bo staram się ludziom okazywać ciepło, dobroć i przekazywać serdeczny uśmiech 🙋 😊
Kochani! a jaka Was ostatnio spotkała życzliwość? napiszcie proszę o tym.
Aha... jeszcze słów kilka, co u mnie nowego się dzieje.
Powolutku wracam do sił, chciałabym już coś samodzielnie poćwiczyć.
Czekam na rehabilitację, o co nie jest wcale tak łatwo. Nawet prywatnie.
Widziałam nareszcie Wnusia!
Grześ jest ślicznym, grzecznym Chłopczykiem, naszym ogromnym szczęściem i radością 👶 💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙
Przepraszam, że moja obecność na Waszych blogach nie jest systematyczna, ale mam problem z prawą dłonią, jest nadal bardzo osłabiona.
Na dodatek nie mogę także długo siedzieć.
Pozdrawiam Was najmilej na kolejne udane, pomyślne i słoneczne dni 🌷🌷🌷🌞🌞🌞
do posłuchania- klik

Cytat do zapamiętania:

"Może przyjmiemy w życiu nową zasadę... Zawsze bądź ciut lepszy niż trzeba " .
J.M.Barrie

/Fiołek alpejski- podarunek od życzliwej osoby/

piątek, 7 lutego 2020

Codzienność, audiobooki i przedpremierowa recenzja książki

  Kochani
Dziś temat książkowy.
/mój nowy nabytek, stolik do łóżka czytelniczo- jedzeniowy/ 

Ale póki co inny temat, dla mnie teraz najważniejszy.
Chciałabym Wam pięknie podziękować za życzenia z okazji narodzin Wnusia 💞👶
Jeszcze Grzesia nie widziałam, ale już niedługo.
Za 5 dni mam wizytę u neurochirurga, będę w Krakowie, bo tam mieszkają Dzieci z Wnusiem.
Codziennie mam przesyłane zdjęcia Grzesia😍
Rośnie zdrowo, jest śliczny, podobno bardzo grzeczny👶
Takie były moje wszystkie Dzieci.
A, co u mnie? bo pytacie.
Nadal noszę kołnierz ortopedyczny, zaczynam powoli zajęcia domowe. 
Ale bez przesady... nie ma: sprzątania, prania, częstego schylania, podnoszenia przedmiotów, wykonywania ostrych skłonów, obrotów, zbyt długiego stania, czy siedzenia.
Ręce i mięśnie nadal osłabione.
Nie mam jeszcze rehabilitacji, bo o tym zadecyduje mój lekarz prowadzący.
Rana goi się ładnie, bóle są, ale nie biorę środków p/bólowych, od dnia po operacji. 
Mam chory żołądek, a ponadto jestem odporna na ból.
Opieka w szpitalu krakowskim była b. dobra, choć oddział bardzo mały.
Kadra medyczna, opiekuńcza, sprzęt są za to na najwyższym poziomie. 
Oczywiście ZUS się znów popisał. Odmówiono mi po raz kolejny świadczenia rehabilitacyjnego!
Zaraz mnie zwolnią z pracy!
Poszukuję, jeśli ktoś z Was zna dobrze Kodeks Pracy i jest kadrową, czy księgową, przepisów, kiedy pracodawca może nas zwolnić.
Skończyłam w grudniu 56 lat, słyszałam, że obowiązuje jakiś przepis ochronny, na 4 lata przed emeryturą.
Proszę w tej sprawie piszcie na e-maila: morgana63@onet.eu
I jeszcze jedno.
Odebrano mi sanatorium, na które czekałam z NFZ aż 3 lata! 
Termin sanatorium miałam w tym samym okresie, co pobyt w szpitalu. Napisałam odwołanie z prośbą o przełożenie terminu.
Dostałam negatywną odpowiedź, że "wypadam" z kolejki!
Terminy do lekarzy specjalistów, rehabilitację poszpitalną oczywiście będę miała prywatne. Bo odlegle, jak zawsze terminy, a tu potrzebny pośpiech.
A teraz kilka ciekawych audiobooków, które są mi wierne każdego dnia, od kliku miesięcy.
Pierwsza propozycja audiobooka, to "Ikar. Legenda Mietka Kosza".
Wcześniej słyszałam o filmie w reżyserii i według scenariusza Macieja Pieprzycy, który zdobył wiele nagród oraz uznanie widzów i krytyków.
Kiedy zobaczyłam, że dostępny jest audiobook postanowiłam koniecznie go wysłuchać.
Dotąd nie znałam dziejów losu Mieczysława Kosza.
Dzięki audiobookowi i doskonałemu lektorowi Dawidowi Ogrodnikowi, odtwórcy głównej roli w filmie, poznałam nie tylko rewelacyjnego i uzdolnionego muzyka, ale i skromnego, zwyczajnego człowieka.
Niepogodzony do końca z kalectwem (czyli ślepotą) z piętnem trudnego dzieciństwa, pogubiony w emocjach, nałogach jest "skazany" w gruncie rzeczy na samotność.
Postanowiłam nadrobić zaległości muzyczne i wysłuchałam kilku utworów w wykonaniu Mieczysława Kosza.
Od razu poruszyły moje serce.
Choć kompozycje są raczej smutne, nostalgiczne i "przebija" z nich smutek za czymś lub za kimś są ponadczasowe, piękne i warte poznania.

/ fot. z sieci /

A teraz dwie propozycje o tematyce obozowej.
Powieść autorstwa Kristy Cambron "Motyl i skrzypce" miałam możliwość przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Otrzymałam do zrecenzowania przedpremierowy egzemplarz książki, za co serdecznie dziękuję:)
Motyw obozu koncentracyjnego w literaturze nie jest mi obcy, ponieważ przeczytałam wiele książek na ten temat.
Każda z nich zawsze wywiera na mnie ogromne wrażenie, porusza serce, skłania do głębokiej refleksji.
Jest jeszcze jeden powód wyjątkowy, bowiem...
W tym roku przypada bardzo ważna data, tj. 75- rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Powracając do książki i jej głównych wątków i bohaterów.
Pierwsza z nich żyjąca współcześnie- Sera James jest właścicielką galerii sztuki na Manhattanie.
Jako mała dziewczynka, będąc z ojcem- historykiem sztuki, w jednej z paryskich galerii, zobaczyła obraz, który ją oczarował.
Do tego stopnia, że po latach postanowiła go odnaleźć.
W tym celu dotarła do właściciela kopii- Williama Hanovera i pozostawionego testamentu przez jego dziadka Edwarda.
Razem zagłębiają się w poszukiwania i powoli poznają historię owej postaci.
Obraz przedstawiał piękną skrzypaczkę z ogoloną głową i wytatuowanym na ramieniu numerem.
Okaże się nią być Adele von Bron. Ulubienica salonów, zdolna austriacka skrzypaczka.
Taki oto poruszający opis znajdujemy w książce:
"Oczy Adele wydają się sięgać dalej niż otoczenie na płótnie. To z powodu tego, co widziała: z powodu tych wszystkich ludzi, którzy ją mijali, a ona nie mogła nic zrobić".
I jeszcze jeden pełen emocji, płynących z serca cytat o obrazie, przedstawiony przez Serę:
" Większość ludzi uznałaby, że oszalałam. Przecież to tylko plamy farby na płótnie. Ale ...on do mnie przemawia. To zapis życia, które płynęło, gdy nas jeszcze nie było".
Drugi wątek, to Austria- Wiedeń lata 40-te i nasza druga bohaterka książki Adele von Bron.
To córka wysokiego dygnitarza pracującego dla Trzeciej Rzeszy, na dodatek bardzo utalentowana skrzypaczka.
Wraz z Vladimirem Nicolai wiolonczelistą z filharmonii, w potajemny sposób pomagają w wywózce Żydów z Wiednia.
Kiedy incydent wychodzi na jaw, oboje trafiają do obozu koncentracyjnego.
Chociaż za taki czyn groziła wówczas kara śmierci.
Adele uratowały jej nazwisko i pozycja ojca.
Jedyne, co zabiera ze sobą w pośpiechu z domu rodzinnego, to jej ukochane skrzypce.
Vladimir pięknie nazywa swą umiłowaną Adele "Motylkiem".
Tak o tym czytamy, po jednym z udanych koncertów:
"Pokazałaś, że maleńki motyl jest w stanie przyćmić stado aroganckich mężczyzn".
Trzeci, najtrudniejszy z wątków, to ten obozowy.
Kiedy na początku 1943r. Adele trafia do Birkenau, cały jej dotychczasowy świat, stabilne życie, zamieniają się w koszmar.
Pozostaje wiara, oczy wzniesione ku niebu i szepty do Boga, pytania, dlaczego?.
W obozie Adele na początku trafi pod opiekę Omary Kraus, która oczarowana jej grą na skrzypcach, tak powiada:
"Artystki takiej jak ty na pewno na zewnątrz nie poślę".
Od tej pory Adele będzie grała w kobiecej orkiestrze Auschwitz.
Nie jest to żadna zaszczytna funkcja dla samej bohaterki.
Muzyków w obozie zmuszano do występów podczas selekcji więźniów, na tych: którzy mieli iść prosto do komór gazowych i tych, którzy nadawali się do pracy w Auschwitz.
Kazano im grać radosną muzykę niemiecką, np. marsze lub węgierską muzykę ludową.
Odsetek samobójstw wśród muzyków był największy pośród wszystkich grup więźniów.
Dzięki tej książce dowiadujemy się o więźniach, którzy ukrywając przed Niemcami swoje artystyczne talenty, nadal tworzą, tylko w ukryciu.
Szkicują, malują, komponują, piszą, śpiewają.
Po wyzwoleniu obozów koncentracyjnych żołnierze znajdowali ślady ich twórczości.
W książce jest wiele odniesień do religii, wiary, Boga, miłości do bliźniego.
W życiu tak już bywa, że "jak trwoga, to do Boga", a zwłaszcza słowa te wybrzmiewają najdonośniej w momentach: bólu, rozpaczy, bezradności, samotności.
Obóz koncentracyjny, to takie miejsce, gdzie wydłużający się w odosobnieniu czas, poświęcony jest na modlitwie, błaganiu, żalom, pytaniom skierowanym do ludzi, ale przede wszystkim Boga.
Rozmowa z Nim dodaje sił, napawa nadzieją, a gorliwa wiara pomaga przetrwać nawet te najcięższe momenty w życiu.
Nie zdradzam więcej, tylko zapraszam do lektury.
Książka ma podłoże optymistyczne, pomimo niełatwego tematu.


Druga p
owieść "Tatuażysta z Auschwitz" oparta na faktach wzruszyła mnie bardzo.

Książkę oceniłam bardzo wysoko, bo na to zasługuje!
Piękna historia miłości w niełatwych wojennych czasach.
Lale Sokołow słowacki Żyd i Gita Furman poznali się i zauroczyli sobą w obozie koncentracyjnym w Auschwitz w 1942r.
Lale, po 3-miesięcznym pobycie w obozie, zostaje pomocnikiem tatuażysty.
A później, to będzie jego samodzielne zajęcie i bilet przetrwania.
W ten sposób poznaje piękną Gitę.
Naznacza i tatuuje jej numer na ręce.
Zakochuje się w dziewczynie i obiecuje, że bez względu na wszystko uratuje ją.
Wykorzystuje w tym celu swoją pozycję w obozie, zdobywa zaufanie Niemców.
Nieustannie pomaga także innym Żydom, przemycając jedzenie, leki.
Gorące uczucie Lalego i Gity pozwala przetrwać makabrę obozowej rzeczywistości: głód, zimno, chorobę, poniżenie, krzywdę.
To nazistowskie piekło stworzone na ziemi przez człowieka przeciw drugiemu człowiekowi!
Uczucie tych dwojga przetrwa czas wojny.
Los połączy ich na zawsze, kiedy po wyzwoleniu odnajdują się, biorą ślub i spędzają razem każdy następny dzień życia.
Wspomnienia obozowe opowiedziane przez Lalego, a spisane przez Heather Morris, miały miejsce dopiero po śmierci ukochanej żony.
Wtedy Lale dopiero "dojrzał", aby móc "wylać" z serca to, co skrywał przez wszystkie lata.
Polecam gorąco, aby zapoznać się z tą wzruszającą do głębi historią.
Ja wysłuchałam jej w formie audiobooka. Z doskonałym głosem lektorskim Filipa Kosiora:) 

/ Lale i Gita, fot. z sieci /

I mam swojego kolejnego ulubionego autora książek, który "podbił" moje serce:)
A jest nim Mieczysław Gorzka.
Przeczytałam 2 książki pt: "Martwy sad" i "Iluzja".
To thrillery z wątkami kryminalnymi.
Wybrałam je, jak zawsze, w formie audiobooka.
Lektor, bo on jest także dla mnie ważny przy słuchaniu, a w tej roli sprawdzony i doskonały Filip Kosior!

Obie powieści w roli głównej z komisarzem Marcinem Zakrzewskim. 
Będzie się zajmował tajemniczymi zaginięciami dzieci sprzed lat, w tym brata bliźniaka.   
A także rozwikła wątek brutalnych morderstw we Wrocławiu.
/ autor, fot. z sieci /
A teraz lektury kobiece.
Zaintrygował mnie tytuł książki:"(Nie)młodość. Czy kobiecość ma termin ważności?", dlatego sięgnęłam po nią w formie audiobooka.
Z przyjemną lektorką Joanną Domańską.
Nie zauważyłam, że to już 3 cześć sagi.
To moje drugie spotkanie z powieścią Pani Nataszy Sochy.
Wcześniej wysłuchałam książki:" Pokój kołysanek".
Powracając do książki:" (Nie) młodość", jest przyjemną kobiecą refleksją nad życiem, przemijaniem.
Każdego z nas czeka starość, ale kto powiedział, że ma być smutna, szara, samotna, bezsensowna.
Główna bohaterka 30-letnia Marta po stracie pracy podejmuje pracę w domu opieki "Hebe".
Problemem jest fakt, że Marta nie przepada za starszymi ludźmi, nie umie z nimi rozmawiać.
Klarysa- pensjonariuszka domu opieki przebywa w nim z konieczności.
Jest schorowana, walczy ze starością.
Na jej drodze staje Benedykt- nauczyciel tańca.
Jego uczniami są właśnie starzy ludzie.
Poprzez muzykę, taniec starsi ludzie odzyskują radość życia, zapominając choć na chwilę o przemijającym czasie.
Losy wszystkich bohaterów przeplatają się w niezwykłych, niespodziewanych okolicznościach.
Okazuje się, że młodzi ludzie ze starszymi mogą znaleźć wspólny język i może między nimi rozwinąć się nić przyjaźni.
Polecam przeczytać książkę, aby zrozumieć, że starość może być barwa, wesoła, a przemijający czas popłynie wolniej.

/ zdj. z sieci /

To moje pierwsze spotkanie z powieści Katarzyny Kieleckiej i mam nadzieję nie ostatnie.
Jestem miło zaskoczona tak dobrym piórem:)
Ale po kolei...
Główną bohaterką książki: "Sedno życia" jest 30-letnia samotna Edyta.
Prowadzi monotonne życie, ale kiedy dowiaduje się o chorobie i spotyka przyjaciółkę sprzed lat staje się jej codzienność staje się "burzliwa". Edyta będzie musiała stawić czoła nowym problemom, wyzwaniom, trudnościom.
Zmiana pracy, nagły wyjazd nad morze, przewróci jej świat do góry nogami.
Przy tym wszystkim nie najlepsze relacje rodzinne, trauma z dzieciństwa będą rzutowały na chwiejność emocji i niezrozumienie otoczenia.
Na dodatek Edyta będzie starała się o prawa rodzicielsko-opiekuńcze na Grzesia- synka zmarłej przyjaciółki. Co nie obejdzie się bez problemów i kłopotów związanych z adopcją.
Książka jest nie tylko poruszająca, pouczająca, życiowa, ale także zabawna.
Dialogi z tym malutkim, ale bardzo mądrym chłopczykiem ubawiły mnie i zastanowiły jednocześnie:)
Z każdej książki, którą czytam, staram się wynieść jakąś mądrość, refleksję.
Z tej ewidentnie można wywnioskować, że każdy człowiek może być szczęśliwy, pomimo przeciwnościom losu.
Kiedy dążymy do celu, nie kierujmy się nagłym przypływem emocji, ale wsłuchajmy się w głos serca i posłużmy rozumem.
Wiem, że jest już drugi tom powieści, więc poczekam na audiobook.
Polecam z serca: "Sedno życia" jako lekturę kobiecą, bo na zmartwienia i troski, to idealne "lekarstwo".

/ autorka, fot. z sieci /

Na dziś wystarczy, chociaż słucham dużo i mam kolejne ciekawe tytuły dla Was.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za pamięć, życzliwość, troskę i za to, że po prostu jesteście 💙💚💛💜
do posłuchania Zdzisława Sośnicka- ku pamięci śp. Romualda Lipko - klik
 
Motto do zapamiętania:

"Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów".
Kartezjusz

                  
                /Hipeastrum- kwiat rozkwitł w dniu urodzin Wnusia /

niedziela, 2 lutego 2020

Jest !

  Drodzy moi!
Wczoraj o 15 45 przyszedł na świat mój upragniony, wyczekiwany pierwszy Wnusio 👶💝
Nieopisana radość oraz łzy szczęścia towarzyszyły Synowi, który po raz pierwszy został Tatą, a także mnie, kiedy zadzwonił i przekazał tę miłą wiadomość 😀
Postanowiłam ułożyć rymowankę na tę okoliczność.


Dumna Babcia i szczęśliwi Rodzice, 
 powitali na świecie dnia 1 lutego, nowe niewinne życie.
Grześ, bo tak śliczny Chłopczyk ma na imię, to mój
Wnusio ukochany!
Niech rośnie w zdrowiu i miłości,
na pociechę dla
 Dziadków, Cioci, Wujka, ale przede wszystkich dla
Taty i Mamy.
💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙 💙💙
🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼
🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈