piątek, 28 września 2018

Moja ulubiona- kawa!

   Witam serdecznie, jesiennie, pachnąco, kawowo:)
Szczególnie mi miło, bo przybywają nowe osoby, które czytają mojego bloga, tj: Dorcia Skwarczyńska, Pojedyncza, Marta Sztabińska, Inmyminds :)
Tak pisałam 09.12.2012r. klik
A tak piszę dziś.
Jestem wierną smakoszką kawy czarnej.
Kupiłam specjalnie ciśnieniowy ekspres automatyczny z wbudowanym młynkiem, aby móc się delektować moją ulubioną małą czarną.
Moje smaki, to nadal pikantne. Latem z dodatkiem świeżych listków mięty lub kwiatów lawendy z mojego ogródeczka.
Mam swoją stałą porę picia pierwszej kawki, tj. godz. 9 00 rano. Jeśli  nie mogę jej wypić, mój organizm się od razu upomina, ziewam wtedy, aż do łez.
Najmilej pić kawkę w dobrym towarzystwie osób życzliwych.
Bardzo lubię także pić kawkę w plenerze. U Rodziców, to ławeczka w ogrodzie kwiatowym.
Posiadam swoje ulubione filiżanki, to przeważnie prezenty od bliskich.

 /duet doskonały, bo ulubione: kawa i gerbery/

Kawka nie jest dla mnie napojem pitym z przyzwyczajenia, ale idealnym balsamem dla ciała i duszy . Poprawia nastrój, dodaje energii, rozwesela i pobudza do działania.
Raz w życiu miałam krótki epizod, gdy jej zapach wzbudzał we mnie  odrzucenie. To był początek trzeciej ciąży.
Każdy z moich bliskich, czy znajomych wie, jak  i czym można mi sprawdzić przyjemność. To są: kawa i kwiaty.

Bardzo smaczna jest nalewka kawowo-pomarańczowa, polecam, sprawdziłam, robiłam:)
Tym miłym akcentem zakończę dzisiejszy temat.
A, jak to jest u Was, jaką kawę lubicie, w czym podaną, jakie są Wasze ulubione smaki?
Zapraszam na kawkę, zawsze mile Was ugoszczę:)


  Beatce-Beci pięknie dziękuję za kolejną pocztówkę z podróży i pamięć:)


do posłuchania- klik

Cytat o kawie:

„Można podbić cały świat , przepłynąć wszystkie oceany, uwieść najpiękniejsze kobiety, ale dopiero po kawie. Życie ma urok i sens, ale tylko po kawie.”
Nora Roberts 

wtorek, 25 września 2018

Póżne macierzyństwo, ojcostwo

       Witam miłych gości na moim blogu, w to jesienne chłodne popołudnie! szczególnie nową Szarabajkę z bloga- klik:)
Dziś kolejny refleksyjny temat. 
Będzie o tym, jak to jest być późnym rodzicem. 
Z punktu medycznego sprawa ma się tak:
"Późne macierzyństwo staje się normą na całym świecie, kobiety coraz częściej odkładają decyzję o założeniu rodziny do czasu zrobienia kariery, odłożenia pieniędzy i zwiedzenia kilku ciekawych miejsc na świecie. Wiek, w którym kobiety zachodzą w ciążę ciągle się podwyższa. Coraz częściej wykształcone, młode kobiety zachodzą w ciążę po trzydziestce, chociaż istnieje przekonanie, że dla dobra dziecka należy je urodzić po 20 roku życia.
Późne ojcostwo ma aż tak duże minusy? przebadano około 33 000 dzieci w wieku ośmiu miesięcy, czterech i siedmiu lat. Podczas testów badano koncentrację, wnioskowanie, pamięć i umiejętność czytania u starszych dzieci. Wyniki porównano z wiekiem rodziców. Podczas badań najgorzej wypadły dzieci starych ojców. Naukowcy usprawiedliwiają taki wynik gorszą z wiekiem jakość nasienia, pojawianie się błędów genetycznych. Dzieci dojrzałych matek wypadły równie źle.
Analiza danych dotyczących 2 milionów osób wykazała, że rodzenie dzieci w późnym wieku przedłuża długość życia. Lekarze z uniwersytetu w Utah wraz ze współpracownikami odkryli, że kobiety rodzące dzieci po 40 lub 50 roku życia żyły dłużej, podobnie działo się z ich braćmi. Jednak żony braci nie żyły dłużej. To sugeruje, że geny odpowiadają za zależność pomiędzy porodem w późnym okresie, a długością życia".

To medyczny skrót.
A teraz moje wnioski.
Niestety tembr życia zmusza niektóre pary do odłożenia planów bycia rodzicem-  na kolejne lata. A czas płynie, ludzie się starzeją...
Cóż z tego wynika?
Dziecko, to nie rzecz, czy przedmiot, który możemy sobie nabyć, kupić w sklepiku, kiedy mamy na to ochotę.
Dziecko, to świadoma decyzja, podjęta przez dwoje dojrzałych ludzi: kobietę i mężczyznę. 
To zapewnienie codziennej opieki, zapewnienie bytu, otoczenie uczuciem.
Dziecko, to piękny dar, dany nam raz na całe życie. 
Bo każdy człowiek jest inny, wyjątkowy.
Późna decyzja o urodzeniu dziecka, to dla niego samego mniejsze szanse na rodzeństwo, słabszy kontakt z rodzicem, problemy zdrowotne, wyśmiewanie w środowisku, najbliższym otoczeniu.
Im starszy rodzic, to jeszcze bardziej wiekowi dziadkowie. Mogą nie mieć szans na cieszenie się wnukami lub opiekowanie się nimi.
Często taki rodzic jest brany za babcię, czy dziadka.

Jest wiele przykładów na kłopoty wychowawcze  starszego rodzica z nastolatkiem.
Często w rodzinach biedniejszych, maleje budżet i pogarszają się finanse.
Dziecko starszych rodziców nie szanuje ich min. za ich wiek, wygląd. Wstydzi się.
Dobre przykłady, to tylko te, gdy starania o dziecko, często długotrwałe, powiodą się. 
Nie należy wtedy popadać w zbyt wydufaną euforię i dziecku uchylić nieba i wychować na egoistę.
Grunt, to zdrowy rozsądek i dobro innych, a nie egoistyczne nasze. 
Ja swoje dzieci urodziłam w wieku: 26, 29 i 33 lat.
Dzięki Bogu, urodziły się zdrowe, nie było z nimi nigdy żadnych kłopotów, ani zdrowotnych, ani wychowawczych.
Nie miałam do pomocy żadnych dziadków, niań, znajomych, sąsiadek.
A, jak jest u Was? w jakim wieku zostaliście rodzicami i jak Wam się układa z dziećmi teraz?
Za wszystkie szczere komentarze z góry dziękuję:)

/dziecko, to nie pluszowa zabawka/

słucham sobie- klik

Cytat na dziś:

"Rodzice mogą jedynie dawać dobre rady lub wskazać właściwą ścieżkę, ale ostateczny kształt charakteru człowieka leży w jego własnych rękach.".
Anne Frank

niedziela, 23 września 2018

21 mieć lat!

              Witam serdecznie miłych gości na moim blogu, a także nowe osoby, tj: Ja Optymistyczna- klik i Sówka- klik :)
Tak pisałam na blogu kiedyś:
"Dokładnie 24 września 1997r. o godz.6.40 przyszedł na świat mój 2 syn, a 3 dziecko z  kolei.
Poród odbył się operacyjnie przez cięcie cesarskie. Doszłam po nim szybko do siebie. Synek urodził się duży 3900 g i 56 cm wzrostu. Miał długie ciemne włoski, był spokojny i od razu przytulił się do mnie i do mleczka.
Kocham dzieci i zawsze chciałam ich mieć dużo, nie wierzyłam, że jeszcze Bóg obdarzy mnie 3, po 30-tce. Synek podobno mnie odmłodził.
Jest naszym wielkim szczęściem- moim i męża, a także rodzinki.
To bardzo mądre, wesołe, kochające i kochane dziecko.
Mój synek uwielbia zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Czytanie książek jest jego pasją, zbiera komiksy.
Jego żywiołem jest woda, basen.
Bardzo lubi pizzę.
Ciekawi go świat przyrody, techniki. Uczy się gry na gitarze.
Jest ministrantem. Jak każdy chłopiec, kopie piłkę.
W szkole to uczeń bardzo dobry. Można by tak  wymieniać, opowiadacz bez końca.
Teraz jesteś w szkole, ale  po powrocie czekają na Ciebie ulubiony tort, prezenty, życzenia.
Synku bądź dalej taki kochany, jak dotąd. Krocz tylko dobrymi ścieżkami życia. Rośnij nam na pociechę.
Całuski i wszystkiego naj.........spełnienia marzeń, tych skrytych.
Mama i reszta rodzinki :)
A to wpis z dn.24.09.2016r.
Synu, dziś obchodzisz swoje 19-te urodziny. Wszedłeś rok temu w dorosłość. W tym roku szkolnym masz studniówkę, maturę i zakończenie edukacji w szkole średniej.
Cóż mogę dopisać do słów pisanych klika lat temu.
Nadal jesteś: kochany i kochający. Wyrosłeś na mądrego, wysokiego, przystojnego mężczyznę.
Pilny w szkole i grzeczny na co dzień. Rośniesz zdrowo na pociechę dla rodziców i rodziny.
Interesujesz się sportem, zwłaszcza piłką nożną., mniej grasz, bo zajęcia do późna w szkole nie na wiele pozwalają.
Masz swoje ulubione dania, ciasta, smaki. I sympatię, bo to już ta pora.
Słuchasz już innej muzyki, niż kiedyś.
Bardzo dużo czytasz, choć teraz to już książki o poważniejszej tematyce.
Ale nadal masz tego samego przyjaciela, od szkoły podstawowej.
Dzisiejszy wpis, brzmi tak.
Jutro mój Mężczyzno kończysz 21 lat, wchodzisz już w bardziej w dorosły wiek. 
Masz już swoją wymarzona pracę, prowadzisz swoją działalność, jeździsz fajnym autem. Zaczynasz za tydzień studia.
Nadal jesteś: mądrym, zdecydowanym, odważnym w podejmowaniu decyzji, spokojnym, ułożonym młodym Mężczyzną.
Słuchasz wciąż tej samej muzyki. 
Zacząłeś regularnie biegać, bierzesz udział w maratonach.
Chętnie pomagasz innym.
Czego Ci dziś życzyć...przede wszystkim: zdrowia, sukcesów zawodowych, spełnienia tych skrytych marzeń:)
Bądź nadal tym, kimś jesteś, nie zmieniaj się!
Kochający Cię Mama, Tata i Rodzeństwo :)


nadal słuchasz " Red Hot Chili Peppers"- klik

Cytat do zapamiętania:

"Niemała mądrość mądrze mówić, lecz największa - mądrze czynić".
Andrzej Maksymilian Fredro

wtorek, 18 września 2018

Życie doświadcza i uczy pokory

   Nowy tydzień rozpoczęty, a ja ciągle czymś zajęta.
Obiecałam sobie więcej spacerków i czasu tylko dla siebie. Mam nadzieję w tym postanowieniu wytrwać.
Ale...jak zawsze musi być jakieś ale. Od ponad tygodnia boli mnie łydka, nie mogę chodzić, kuleję.
Czekam na wizytę u lekarza.
Wcieranie maści, masaże niewiele pomagają.
Za oknem cudne słoneczne, cieplutkie wrześniowe dni. Jeszcze trwa lato.
Mam wiele tematów do poruszenia na blogu. Z życia wziętych.
Dziś tematy ważne, a mianowicie: dzieci i małżeństwo.
W pracy rozmawiamy, a pracuję tylko w "babskim" gronie, na różne tematy. Przeważnie o rodzinie, życiu codziennym.
Kobiety, wiadomo- Mamy. Zatem najważniejszy codzienny wątek. Pociecha nasza, ukochana córeczka, synek.
O dzieciach słów parę na początek.
Moje dzieci są dorosłe bo: 29, 26 i 21 lat. Koleżanka ma kilkuletnie. Reszta bezdzietna, bo panienki jeszcze.
Okazuje się, że tylko ja nie narzekam. Inne Mamy mają wieczne kłopoty ze swoimi pociechami.
Jeden fakt jest na dzień dzisiejszy oczywistym- dzieci, młodzież niewiele pomagają w domu. Ponadto nie dbają o porządek, nie przykładają się zbytnio do nauki, są krnąbrne, pyskate, obrażalskie.
Niestety wszelkiego rodzaju gry, komputer, to nie raz cały świat dla dzieci i młodych ludzi. 
Tam bowiem w wirtualnym świecie, spędzają wolny czas, szukają przygód, adrenaliny, wszelakich przeżyć.
A może wsparcia, pomocy, przyjaciół?
Dziś dzieci, młodzież dostają zbyt wiele, bez specjalnego wysiłku: zabawki, gadżety, sprzęty, drogie ubrania, kosztowne wycieczki, wyjazdy.
Nie znają ceny, jaką trzeba w to włożyć, aby zapewnić byt.
Rodzice często dla dziecka zrobią wszystko, aby mieć tzw "święty spokój".
Nie mają ochoty na rozmowę z dziećmi. Czas, to żadna wymówka. Zawsze się znajdzie, choć odrobina.
Jakże często słyszymy o problemach nastolatków, czy to z prawem, czy z własną psychiką. Wcale nie rzadko dowiadujemy się o próbach samobójczych, ucieczkach.
Przeważnie wszyscy winią wszystkich innych, tylko nie siebie. 
A, to my rodzice powinniśmy dostrzegać pierwsze objawy złego zachowania, samopoczucia naszych dzieci.
Pamiętajmy, że czasy są inne, niż za naszej młodości. Na każdym kroku czają się na młodych ludzi pokusy, czy niebezpieczeństwo.
Trzeba bacznie się przyglądać, obserwować. Nie wpadać przy tym w paranoję.
 Rozmowa może wiele zdziałać. Ale powinna być spokojna, rzeczowa, częsta, na różne, także trudne tematy.
Kolejny temat współczesny, to niedogadanie się w związkach małżeńskich, tych kilkuletnich.
Młodzi ludzie tworząc rodzinę, chcą nadal żyć swobodnie, bez zobowiązań, czy cięższej pracy.
Przychodzi szarość dnia, kwestia wychowania dzieci, zapewnienie i staranie się o godziwy byt rodziny.
O tych wszystkich życiowych tematach rozmawia się w pracy.
Ja niewiele się odzywam, bo mam często różne, inne zdanie. Przeżyłam trochę, doświadczyłam, a dobrych rad- nikt dzisiaj nie słucha. Każdy jest mądry na swój sposób.
Słucham, jak koleżanki narzekają na mężów, choć często dostrzegam winę w nich samych.
Wieczne narzekania, humory, niezadowolenie, to codzienność młodych mężatek.
A, gdzie jest miłość, obiecywana przed ołtarzem, czy w urzędzie? wszak ona wiele wybacza, rozumie, nie uznaje złego...
W związkach zbyt mało idziemy na ustępstwa, a często "walczymy" według zasady "oko za oko..."
Postawić na swoim za wszelką cenę, to nie tędy droga ku szczęściu.
Wymagając od innych- dajmy także wiele od siebie. Nie oczekujmy w zamian od razu, ogromnej wdzięczności. Ona przyjdzie, ale powoli.
W końcu, to my sami " jesteśmy kowalami własnego losu" i dobrze.
Co nas nie zabije, to wzmocni.
Jedno jest pewne, tylko ludzie życzliwi, pogodni, szlachetni rozumieją innych.
Nie osądzajmy innych zbyt pochopnie, ale zawsze starajmy się zrozumieć.
Życie doświadcza, ale uczy pokory i napełnia wiarą, nadzieją na lepsze jutro.
Każdy z nas ma jakiś cel, wytyczoną ścieżkę- warto się trzymać pewnych zasad, reguł. I iść do przodu...
A, jakie jest Wasze zdanie na temat?
Pozdrawiam wszystkich gości mojego bloga i życzę pomyślnego tygodnia, pełnego słońca i uśmiechu :)

 / Konik polny na kuchennej szybie /

mój ulubiony "The Rasmus"- klik

Motto na miły tydzień:

"Idź własną drogą, bo w tym cały sens is­tnienia, żeby umieć żyć".
Maciej Balcar

sobota, 15 września 2018

Samotność w tłumie, czy to możliwe?

           Witam serdecznie wszystkich czytających mojego bloga:)
Pojawiają się także nowe osoby, tj: Mieszczka- klik, Amasja- klik, Paczucha, po przerwie- klik, Danusia C, MBI- obie Panie bezblogowe, miło mi Was gościć:)
Powracam do tematu bardzo trudnego, ale zawsze aktualnego, niestety na prośbę blogowiczów.
Tak na ten temat pisałam 04.09.2016r. klik
A teraz, co o tym myślę...
Wśród moich znajomych mam wiele samotnych osób w różnym wieku.
Samotność zawsze boli, zwłaszcza ludzi starszych, schorowanych, bez bliskiej "duszy" przy sobie.
Ta z wyboru, też są tacy, jeśli młodzi ludzie, to w porządku, ale po latach, jednak doskwiera.
Panuje też, dla mnie dziwne, przeświadczenie, że osoba samotna nie może bywać zbyt często w towarzystwie osób zamężnych, żonatych, w parach, w stałych związkach.
Słyszałam o takim fakcie od bardzo wielu ludzi.
Nawet przyjaciele odsuwają się od osób samych, bez partnera.
Czym to jest spowodowane: zazdrością,  zawiścią, brakiem zaufania? nie wiem do końca.
Samotność w tłumie? owszem.
Dam przykład starszej znajomej 80- letniej Pani Marii.
Wcześnie owdowiała, bo 57 lat temu, córka miała wówczas 2 latka.
Ja znam ją od kilkanaście lat. Ale rodzina, znajomi znali miłą Panią Marię już wcześniej.
Kiedyś, to osoba: bardzo towarzyska, zadbana, miła, uczynna, pomocna, nigdy nie obojętna wobec krzywdy, troskliwa, życzliwa, bardzo pracowita. Pełno wokół niej ludzi.
A dziś: sama, niepotrzebna, zapomniana, zdołowana, zmęczona życiem, mająca problemy ze zdrowiem, szczególnie z pamięcią.
Gdzie są Ci wszyscy życzliwi, którym Pani Maria zawsze śpieszyła z pomocą?
Rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, współpracownicy, kiedyś było ich mnóstwo.
Jak była potrzeba: szybko przybyć do pracy w celu zastąpienia kogoś, czy w szkole w celu zorganizowania imprezy dla dzieci, innym razem jako pomoc do dzieci, w okresie zbiorów w pracach rolnych, na szybko do zrobienia: serwetek, obrusów, czapek, sweterków, przypilnowanie psa.
A teraz Pani Maria wygląda przez okno, szuka znajomych twarzy, nasłuchuje domofonu, dzwonka, telefonu. Oj często na próżno.
Najgorszym jest rozpamiętywanie dawnych lat, wtedy jest płacz, zwątpienie w dobroć i życzliwość ludzką.
Ja w miarę możliwości, 2-3 razy w tygodniu, odwiedzam Panią Marię. To miłe spotkania, ale ostatnio często "zakrapiane" jej łzami. Serce mi się ściska.
Takie przykłady można podać, jeśli chodzi o młodych ludzi.
Jak myślicie, czym są takie zachowania spowodowane?
Podajcie przykłady, które sami obserwujecie, albo Was osobiście dotknęły.
Za szczerość z serca dziękuję.
Przepraszam, że nie odpisuję na Wasze komentarze, ale nadal, zwłaszcza teraz przy skokach temperatur, moje stawy mają się coraz gorzej.
Miłego weekendu i udanego całego nowe tygodnia życzę:)


słucham, bo lubię- klik

Cytat do zapamiętania:

 "Człowiek jest mniej nieszczęśliwy, gdy nie jest nieszczęśliwy sam".
Honore de Balzac

/Galeria rzeźby " Drzewiej" w Porębie Żegott/

wtorek, 11 września 2018

Rodzinny weekend

         Witam na moim blogu wszystkich czytających oraz wciąż przybywające nowe twarze:)
Na początek wyszukałam piękny wiersz.


Pieśń o domu

"Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły,
Szumem swych lip wtórzy twym snom,
A ciszą swą koi twe łzy?

Kochasz ty dom, ten stary dach,
Co prawi baśń o dawnych dniach,
Omszałych wrót rodzinny próg,
Co wita cię z cierniowych dróg?

Kochasz ty dom, rzeżwiącą woń
Skoszonych traw i płowych zbóż,
Wilgotnych olch i dzikich róż,
Co głogom kwiat wplatają w skroń?

Kochasz ty dom, ten ciemny bór,
Co szumów swych potężny śpiew
I duchów jęk, i wichrów chór
Przelewa w twą kipiącą krew?

Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co wpośród burz, w zwątpienia dnie,
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię?

O. jeśli kochasz, jeśli chcesz
Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
Sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż!... ".
Maria Konopnicka 

Udało mi się nareszcie odwiedzić Rodziców oraz miejsca z lat młodości- miłe sercu. 
Zawsze chętnie wracam na Kielecczyznę, na wieś przyjazną, spokojną, otoczoną lasami i  ukwieconą.
Co prawda, to tylko 2 dni weekendu, ale spędzone w rodzinnej, miłej atmosferze. Było wspomnieniowo, wesolutko i smacznie. Jak zawsze u Rodziców:)
Z wiekiem tęsknię mocniej za Bliskimi, uwielbiam spotkania i szczere rozmowy.
Oby, jak najwięcej takich chwil spędzonych z Kochanymi, Drogimi mi Osobami!
Poniżej fotki z ogrodu Mamy i Siostry.
 

A, jak u Was jest ze spotkaniami rodzinnymi, chętnie wracacie do miejsc z dziecięcych lat?
Otrzymałam piękne pocztówki z podróży. Szczególnie dziękuję Sikoreczce-Kasi:)
Życzę wszystkim miłego tygodnia oraz uśmiechu:)

słucham wspomnieniowo- klik

Motto do zapamiętania:

"Dom- to nie tapety, nie meble
nie kąt z żyrandolem, obrazem.
Dom- to tam, gdzie choćby pod gołym niebem
Ludzie są razem".
 Wiktor Woroszylski


wtorek, 4 września 2018

Czy nieśmiałość można pokonać?

      Witam pięknie stałych blogowych, wiernych gości oraz wciąż nowe twarze:)
Ostatnie moje dni są mocne zabiegane, bo praca i zaraz po niej rehabilitacja.
Staram się w miarę możliwości, oszczędzać moje chore stawy.
Z wiekiem coraz częściej skłaniam się ku  refleksji, przemyśleniom.
Dziś temat stary jak świat, a mianowicie- o nieśmiałości rzecz będzie.
Czy pomaga, czy przeszkadza w życiu, czy się z niej po latach wyrasta? jakie osoby, cechuje owa nieśmiałość?
Na te pytania postaram się tutaj odpowiedzieć, na podstawie własnych doświadczeń oraz przeczytanych fachowych lektur na temat.
Doczytałam, co następuje.
można zwalczyć, choć wymaga to nieco cierpliwości. Według najnowszych badań psychologicznych aż 60 proc. dorosłych Polaków uważa się za osoby nieśmiałe. I wskaźnik ten rośnie co roku o ok. 1 proc. Ale tylko nieliczni starają się walczyć ze swoim problemem, szukają porady lub wsparcia. Reszta cierpi w ukryciu. Byleby tylko nie zdradzić swojej prawdziwej natury.

http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/dusza/10-wskazowek-jak-pokonac-niesmialosc_35347.html
Nieśmiałość można zwalczyć, choć wymaga to nieco cierpliwości. Według najnowszych badań psychologicznych aż 60 proc. dorosłych Polaków uważa się za osoby nieśmiałe. I wskaźnik ten rośnie co roku o ok. 1 proc. Ale tylko nieliczni starają się walczyć ze swoim problemem, szukają porady lub wsparcia. Reszta cierpi w ukryciu. Byleby tylko nie zdradzić swojej prawdziwej natury.

http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/dusza/10-wskazowek-jak-pokonac-niesmialosc_35347.html
Nieśmiałość można zwalczyć, choć wymaga to nieco cierpliwości. Według najnowszych badań psychologicznych aż 60 proc. dorosłych Polaków uważa się za osoby nieśmiałe. I wskaźnik ten rośnie co roku o ok. 1 proc. Ale tylko nieliczni starają się walczyć ze swoim problemem, szukają porady lub wsparcia. Reszta cierpi w ukryciu. Byleby tylko nie zdradzić swojej prawdziwej natury.

http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/dusza/10-wskazowek-jak-pokonac-niesmialosc_35347.html
Nieśmiałość można zwalczyć, choć wymaga to nieco cierpliwości. Według najnowszych badań psychologicznych aż 60 proc. dorosłych Polaków uważa się za osoby nieśmiałe. I wskaźnik ten rośnie co roku o ok. 1 proc. Ale tylko nieliczni starają się walczyć ze swoim problemem, szukają porady lub wsparcia. Reszta cierpi w ukryciu. Byleby tylko nie zdradzić swojej prawdziwej natury.

http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/dusza/10-wskazowek-jak-pokonac-niesmialosc_35347.html
"Odczucia: zakłopotania, skrępowania, zmieszania zwłaszcza w miejscach  publicznych. To cechy towarzyszące często ludziom nieśmiałym, tzw. "szarym, cichym myszkom". 
Pierwszymi oznakami nieśmiałości są: zaczerwienienie, uczucie gorąca, pocenie się, mocne bicie serca. Zdarza się tak, kiedy musimy porozmawiać o czymś ważnym, poważnie, np. z szefem w pracy, chłopakiem. Nie potrafimy wypowiedzieć się spontanicznie o swoich odczuciach, skrytościach serca i myśli.
Nieśmiałość to cecha osób: wrażliwych, uczciwych, dobrych.
Dowiedziono, że 80% ludzi odczuwa nieśmiałość w różnych momentach życia. Częściej nieśmiałe są Panie. Wynika to ze sposobu wychowania. Dziewczynki bardziej uczy się od najmłodszych lat, dobrego zachowania, stonowania, stania z boku, skrytości.
U Panów: brak wiary w siebie, niska samoocena- stwarza powód do onieśmielenia.
Ogólnie, bowiem: lękamy się, obawiamy, że jesteśmy bezwartościowi, bezbarwni. Tak wtedy myślimy o sobie. Podstawowym krokiem, jaki powinien zrobić człowiek nieśmiały jest uwierzenie w siebie, poczucie własnej wartości i pełnej akceptacji. Optymistyczne spojrzenie na ludzi, świat pokona wieczne lęki i obawy. Trema będzie nas mobilizować, a nie przeszkadzać w działaniu".
Nieśmiałość, możemy dzięki własnemu uporowi i odpowiednią pracą nad sobą pokonać
Znam to uczucie doskonale. Byłam bardzo nieśmiałą dziewczynką. Dalsze życie, pozbawiło mnie częściowo tej uciążliwej, kłopotliwej przypadłości.
Wszystko zależy od sytuacji, ludzi, z którymi przebywamy.
Nie martwy się, bo wśród ludzi znanych, sławnych także są Ci nieśmiali, ale bez nazwisk tym razem.
A Wy, jak sobie radzicie z nieśmiałością?
Pięknie dziękuję za pozostawiane komentarze i odwiedziny:)


 słucham sobie- klik

Cytaty na dziś:

 "Pisarz, nie będący w życiu kimś nieśmiałym, nie jest nic wart".
Emil Cioran

"Przyszłość ma wiele imion. Dla słabych ma imię niemożli­we, dla nieśmiałych - niez­na­ne, myślący i wal­czący na­zywa ją ideałem"
Victor Hugo