"Przez noc droga do świtania -
Przez wątpienie do poznania -
Przez błądzenie do mądrości -
Przez śmierć do nieśmiertelności".
Roman Zmorski
Przez błądzenie do mądrości -
Przez śmierć do nieśmiertelności".
Roman Zmorski
Dziś będzie wspomnieniowo, refleksyjnie. Post pisany z potrzeby serca.
Dzisiaj 25 czerwca minęło już 12 lat, kiedy Go z nami nie ma.
Serce ściska ból, łzy napływają do oczu. Tak młode, pełne energii, planów, marzeń życie człowieka nagle przerwała choroba.
Brakuje Rafała przy uroczystościach rodzinnych, ale i w szarej rzeczywistości. Był duszą towarzystwa.
Choć minęło tyle lat, to tęsknota nie ustaje. To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych!
Ale są też i tacy, którzy odeszli niczym cichutkie anioły, przyjaciele bez słów pożegnania. Być może odeszli z poczuciem winy za niespełnienie życiowych zamierzeń, planów. A przecież, to im los odebrał szansę dalszego pięknego, młodzieńczego życia.
Tak też było z Rafałem. To mój drogi sercu, nieodżałowany kuzyn.
Choroba przekreśliła jego marzenia: o pięknym ślubie (odszedł w niespełna 2 miesiące przed ważną dla niego datą ), ukończeniu szkoły ( rozpoczął ciąg dalszy edukacji po długiej przerwie).
Ale są też i tacy, którzy odeszli niczym cichutkie anioły, przyjaciele bez słów pożegnania. Być może odeszli z poczuciem winy za niespełnienie życiowych zamierzeń, planów. A przecież, to im los odebrał szansę dalszego pięknego, młodzieńczego życia.
Tak też było z Rafałem. To mój drogi sercu, nieodżałowany kuzyn.
Choroba przekreśliła jego marzenia: o pięknym ślubie (odszedł w niespełna 2 miesiące przed ważną dla niego datą ), ukończeniu szkoły ( rozpoczął ciąg dalszy edukacji po długiej przerwie).
Tak
bardzo kochał życie i ludzi. Miał wielu przyjaciół, swoje pasje, mnóstwo
marzeń.
Nam bliskim- pozostaje modlitwa, przekazywanie pamięci w spadku swoim dzieciom.
Mądre, zawsze na czasie jest stwierdzenie, że:
Nam bliskim- pozostaje modlitwa, przekazywanie pamięci w spadku swoim dzieciom.
Mądre, zawsze na czasie jest stwierdzenie, że:
"Tak, jak MIŁOŚĆ potężną jest
tylko ŚMIERĆ".
Rafał przegrał walkę z chorobą, odszedł zbyt
wcześnie, za szybko!
Miał wiele planów zawodowych i osobistych.
Pozostał smutek i ból.
Ale przede wszystkim wiele pięknych wspomnień i mnóstwo pamiątek.
Śmierć jest tylko stanem przejściowym, Tam będziemy żyć wiecznie. Tylko ludzie o głębokiej wierze rozumieją sens życia i odejścia ziemskiego.
Zawsze pozostają pytania, krzyk, dlaczego on...?
Mnie pomógł, przeżyć ten pełen bólu czas, mój Przyjaciel duchowy- zakonnik.
Pozostał smutek i ból.
Ale przede wszystkim wiele pięknych wspomnień i mnóstwo pamiątek.
Śmierć jest tylko stanem przejściowym, Tam będziemy żyć wiecznie. Tylko ludzie o głębokiej wierze rozumieją sens życia i odejścia ziemskiego.
Zawsze pozostają pytania, krzyk, dlaczego on...?
Mnie pomógł, przeżyć ten pełen bólu czas, mój Przyjaciel duchowy- zakonnik.
Pocieszył
mądrymi słowami, które towarzyszą mi zawsze w chwilach smutku, że:
"Bóg nikogo
nie zabiera, ale z honorami przyjmuje do Nieba".
Możecie się z tym zgadzać lub nie, mnie pomogły niejeden raz.
Najważniejszym jest, aby pamięć o ludziach, którzy odeszli była wieczną i aby towarzyszyła jej skupiona szczera modlitwa.Jestem osobą wrażliwą, zatem jakiekolwiek odejście bliskiej mi osoby pozostawia nieodżałowaną pustkę w mym życiu.
Nie zgadzam się z powiedzeniem, że" nie ma ludzi niezastąpionych".
Są tacy,
których brak odczuwamy boleśnie każdego dnia.
Nie ma już tych samych
świąt, spotkań, uśmiechów, radości, nawet i łez. Są za to godziny
rozmyślań, zadumania.
Spotkania, ale tylko te na cmentarzu lub w
marzeniach sennych.
Czasem niewyjaśnione "spotkania w realu", odczucie
kroków Anioła obok tuż.
Rafale ! jak zawsze wspomnimy Ciebie miło, bo przywołujemy z bliskimi tylko te radosne momenty, wtedy człowiek jest najszczęśliwszym.
Kuzynie! byłbyś dumny ze swojego chrześniaka, a mojego 23- letniego Syna, bo to bardzo dobry, spokojny, mądry młody mężczyzna.
Cieszyłbyś się, że nadal spełniam się w swoich pasjach tj.: kulinaria, kwiaty, podróże, film, książka, muzyka.
Ale wiesz, czego mi bardzo brak?- naszych wspólnych wyjazdów do Twojego raju na ziemi czyli Rzyczek...to miejsce pełne uroku, ciszy spokoju, której, aż nadto bez Ciebie.
Wierzę, że spotkamy się niedługo i przegadamy, ile tylko się da...czekaj Tam na mnie.
Napisałam refleksyjny, osobisty post z potrzeby serca.
Rafale ! jak zawsze wspomnimy Ciebie miło, bo przywołujemy z bliskimi tylko te radosne momenty, wtedy człowiek jest najszczęśliwszym.
Kuzynie! byłbyś dumny ze swojego chrześniaka, a mojego 23- letniego Syna, bo to bardzo dobry, spokojny, mądry młody mężczyzna.
Cieszyłbyś się, że nadal spełniam się w swoich pasjach tj.: kulinaria, kwiaty, podróże, film, książka, muzyka.
Ale wiesz, czego mi bardzo brak?- naszych wspólnych wyjazdów do Twojego raju na ziemi czyli Rzyczek...to miejsce pełne uroku, ciszy spokoju, której, aż nadto bez Ciebie.
Wierzę, że spotkamy się niedługo i przegadamy, ile tylko się da...czekaj Tam na mnie.
Napisałam refleksyjny, osobisty post z potrzeby serca.
Proszę napiszcie o Waszych smuteczkach, bólu, stracie.
Warto czasem się komuś zwierzyć, wygadać.
Ja to rozumiem, szanuję Wasze uczucia i Was samych kochani także🧡
Tym smutnym, ale jakże potrzebnym mnie samej w dzisiejszym dniu- akcentem kończę te długie rozmyślania.
Życzę spokojnego weekendu wszystkim gościom mojego bloga😊🍒🌞💛☕
Tym smutnym, ale jakże potrzebnym mnie samej w dzisiejszym dniu- akcentem kończę te długie rozmyślania.
Życzę spokojnego weekendu wszystkim gościom mojego bloga😊🍒🌞💛☕
Bądźcie zdrowi, szczęśliwi, uśmiechnięci💙🤗🌼🍀
Nie zgadzam się z tym, że Bóg nikogo nie zabiera.
OdpowiedzUsuńDziś na zakończeniu roku szkolnego był chłopiec, któremu zmarła mama, 35 lat, zaraz po odebraniu świadectwa szedł na pogrzeb.
Kuba wolałby mamę przy sobie, niż honory dla Niej w niebie...
Nie gniewaj się, że tak z emocjami, ale byłam przybita widokiem tego smutnego chłopca. Oby wszyscy Twoi bliscy znaleźli spokój po stracie kuzyna, bo ból nadal świeży.
Jotko, przypomniałaś mi moje zakończenie podstawówki. Nie poszłam, bo pojechałam na pogrzeb Babci.
UsuńTen chłopiec jednak stracił matkę. Dla mnie to było straszne przeżycie, a cóż dopiero w przypadku tego chłopca?
Morgano pozdrawiam serdecznie
Są ludzie, którzy będą żyć wiecznie w pamięci. Ból pozostanie do końca.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Śmierć jest nieuchronna, kosi sprawiedliwie chociaż my nie jesteśmy w stanie zrozumieć tych praw i prawd. Nam po ludzku żal i boli odejście najbliższych ale w Boskim planie wszystko jest właściwe.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, nie wyświetla ostatnich Twoich postów i ja nie wiem dlaczego. Usunęłam Cię, znowu wkleiłam i nadal to samo. Może się samo naprawi jak samo się zepsuło. Poczekajmy cierpliwie.
OdpowiedzUsuńOn ciągle żyje w Twoich wspomnieniach i to jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńŚmierć bliskich pozostawia po sobie rany w naszym sercu. Straciłam trzy najbliższe osoby rodziców i męża. Tata zmarł dawno 36 lat temu też przegrał walkę z chorobą. Minęło już tyle lat, a wciąż mi go strasznie brakuje. Tata był cudownym, ciepłym człowiekiem. Potrafił zrobić wszystko. To on nauczył mnie szydełkować i robić na drutach.Mama odeszła trzy lata temu. Mieszkałam z mamą i przez ostatnie pięć lat jej życia patrzyłam jak staje się coraz słabsze. Zawsze ją podziwiałam była niesłychanie dzielna, nigdy się nie poddawała. Pracowita i zaradna. Miała tylko 10 lat gdy straciła matkę. Z moim tatą tworzyli kochające małżeństwo, a ja byłam ich oczkiem w głowie. Dziś chodzę na cmentarz i opowiadam im co nowego w domu. Mój mąż odszedł nagle z powodu wylewu. Wczoraj oglądając festiwal w Sopocie usłyszałam piosenkę Piaska z filmu , na którym byliśmy ostatnio w kinie i łzy same cisnęly się do oczu. Tak to już jest tracimy kogoś, a ból po stracie pozostaje w nas na zawsze. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuń..bardzo osobisty, niezwykły post Droga Bożenko.. chociaż śmierć jest nieodłącznym elementem życia, nigdy nie jesteśmy przygotowani na odejście bliskich.. taka śmierć zawsze pozostawia wielki ból i żal..
OdpowiedzUsuńa każdy człowiek przeżywa to na swój indywidualny sposób..
- pozdrawiam ciepłym promykiem niedzielnego słoneczka, życzę ogrom zdrówka ♡
p.s.
..rzeczywiście Twój ostatni post się nie wyświetla, ale pamietam, że już kiedyś tak było i nie tylko u Ciebie.. pewnie minie jakiś czas zanim będzie ok.. z tego co kojarze miałaś tak Kochana po zmianie szablonu.. często upiekszasz blog i zmieniasz jego wygląd, być może te zmiany maja wpływ na to? ale tylko domysły, a blogspot robi dość często dziwne psikusy i utrudniennia..
p.s.
OdpowiedzUsuń..teraz kolejny raz usunęłam Twój blog i po ponownym wpisaniu, pokazuje się w linkach cytat (umieszczony na początku bloga), post nadal pozostaje niezaktualizowany..
A u mnie jest aktualny...
OdpowiedzUsuńPiękny post, choc temat trudny do ujęcia literą. Duch zawsze taki sam... smutek, żal, dlaczego to on, ona, a my pozostawieni tutaj. Jak to dalej będzie bez nich. To dziwne, ale kiedy odszedł mój ukochany Tata, nie smuciłam się. Robiłam później sobie z tego wyrzuty., jednak świadomośc zaraz po po tym, jak zakończył swój żywot wśród nas, wiedziałam że ma tam lepiej, że wita się z Tym , którego tak bardzo kochał oraz z rodziną
Inaczej było, kiedy odchodziła Mama. Nie mogłam się utulić z żalu, chociaż wiarę miałam i mam nadal tę samą. Gorąco cię, Morgano, pozdrawiam :)
Tereso Kochana, u Ciebie (w linkach) wyświetla się przedostatni post Morgany tak jak u mnie i innych..
Usuń- pozdrawiam ciepło :)
Kochana, śmierć bliskich osób zawsze pozostawia wyrwę w naszym sercu. Pozostaje nadzieja, że kiedyś znowu się spotkamy.
OdpowiedzUsuńCo do wyświetlania bloga, to może dlatego, że zmieniłaś jego tytuł.
Posyłam uściski.
Niby dwanaście lat upłynęło, a zobacz, Morgano, nadal ciężko zaakceptować taką młodą śmierć i wciąż w sercu tyle emocji.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie napisałaś.
O tym "przyjmowaniu z honorami do nieba" jeszcze nie słyszałam, ale myślę, że może to pomóc w oswajaniu się ze stratą.
Na pewno ma inny wydźwięk niż surowe "Bóg zabrał".
Trzymaj się cieplutko, Morgano, z dala od wszelkich smutków.
Strata bliskiej osoby (obojętnie w jakim była wieku) jest bardzo bolesna. Osoby pozostają w naszych sercach i pamięci. Trzeba wierzyć, że kiedyś się spotkamy...
OdpowiedzUsuńMorgano pozdrawiam serdecznie, a za Twojego Kuzyna ofiarowuję dar modlitwy. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...
Śmierć często pojawia się w najmniej spodziewanym momencie, a myślę, że najbardziej boli jak tracimy bliskie nam osoby.
OdpowiedzUsuńJa straciłam babcię i dziadka jak miałam 5 i 8 lat i czasami wyobrażam sobie jakby mogło wyglądać moje życie jakby dalej żyli i mogli patrzeć jak dorastam.
Mówią, że czas goi rany, ale w przypadku bardzo bliskiej osoby czas ten czas wcale nie pomaga, bo ból doskwiera cały czas, jedynie uczymy się z nim funkcjonować...
OdpowiedzUsuńTrudno pogodzić się ze śmiercią.. Moja kochana córeczka wygrała walkę z chorobą i chociaż minęło już dużo ponad 20 lat (miała roczek gdy zachorowała), to do dziś widzę dzieci, które odeszły i olbrzymi ból i rozpacz ich rodziców.. Chciałabym zapomnieć ten czas..
OdpowiedzUsuńPrzytulam cię mocno.
Dziękuję Wam kochani za wszystkie osobiste i mądre komentarze na temat🤗💝
OdpowiedzUsuńKochana Morgano bardzo wspolczuje straty. To okropne, gdy odchodza mlodzi ludzie. Tak wiele jeszcze mogli zrobic, cieszyc sie zyciem.
OdpowiedzUsuń