czwartek, 14 marca 2013

Odchudzajmy się z głową

      Do napisania dzisiejszego posta skłoniła mnie rozmowa koleżanek w pracy. 
A zwłaszcza ich, co jakiś czas postanowienie, że od jutra zero słodyczy, bo wiosna i ubrania zbyt ciasne.
Każdy, kto kiedykolwiek się odchudzał wie, że to jest trudna "sztuka". Wytrwać w postanowieniu przez dłuższy czas, przestrzegać diety, zażywać więcej ruchu, ale to wszystko warte jest zachodu. Gwarantuje przecież zgrabną sylwetkę, a przede wszystkim zdrowy tryb życia. Mniej kilogramów, lepsze samopoczucie, a co za tym idzie zdrowie.
Najgorszymi metodami odchudzającymi są: rygorystyczne liczenie kalorii każdego produktu, codzienne ważenie się, brak samodyscypliny, motywacji. A przecież może to być inaczej: zdrowo, powoli, z rozsądkiem.
Nie ma, co prawda diety "cud", ale możemy w mądry sposób stracić zbędne kilogramy.
Na pewno nie odchudzajmy się na szybko. Dieta powinna być skonsultowana z lekarzem i dietetykiem, to w przypadkach dużej nadwagi i kłopotami ze zdrowiem, urozmaicona.
Nasz organizm musi otrzymywać codzienne: niezbędną porcję witamin i składników odżywczych. Posiłki powinny być małe, ale częste. Z niewielką, skromną, wczesną kolacją.
Zaś kiedy zaczynamy odczuwać głód, zjedzmy owoc lub warzywo. Pamiętajmy jednak, że niektóre z nich zawierają dużo cukru.
Wskazane jest picie wody mineralnej z dodatkiem cytryny. Pomaga usunąć toksyny i poprawia przemianę materii. Nie "karzmy" się całkowitym brakiem słodyczy. Ale niech, to będą ilości śladowe. Albo po prostu suszone owoce.
Dobrze jest jeść posiłki na małych, kolorowych talerzykach. To takie nasze małe "oszukaństwo" dla organizmu.
Wybierając się za zakupy, nigdy z pustym żołądkiem. Niech to będzie mała przekąska: jabłko, banan. Zjedzmy coś przed wyjściem, gdyż wtedy kupimy mniej jedzenia.

/koktajl szpinakowy/

Nie wchodźmy codziennie na wagę. Nie załamujmy się niewielkim, powolnym spadkiem naszych zbędnych kilogramów.
Ruch, sport, prace domowe, to także utrata kalorii.
I tak np. w przeliczeniu na 1 godz.
szybki spacer-300 kcal
pływanie- 470 kcal
taniec energiczny- 350 kcal
gra w tenisa- 700 kcal
jazda na rowerze- 650 kcal
odkurzanie- 240 kcal
prasowanie- 120 kcal
mycie okien- 240 kcal.
Zatem odchudzanie- tak, jeżeli to konieczność. Ale zawsze z umiarem, rozsądkiem, pod bacznym okiem specjalisty.
Ja nigdy nie miałam problemów z nadwagą, gdyż prowadzę czynny tryb życia. Staram się także zdrowo odżywiać, dużo spacerować.
A, jak Wy radzicie sobie z utrzymaniem idealnej sylwetki?
Pozdrawiam serdecznie na najbliższe dni:)

/rower, to jest to/
  
Motto na dziś:

"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki, którymi staramy się je   ukryć".
   Francois de La Rochefoucault

12 komentarzy:

  1. Powinno sie ten tekst wyryć na tabliczce i przedstawiać jako regulamin do akceptacji każdemu na diecie :) Mądrość życiowa i piękne słowa, chylę czoła :) Pozdrawiam pięknie

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze nie jesc duzo,ale smacznie i zdrowo, po drugie zero cukru i wszelkich sokow, wody gazowane, a po trzecie dbac o kondycje fizyczna...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  3. Byle nie piguły ,,cudowne''!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprawdzie arktyczne warunki nie zachęcają do uprawiania sportu (wyścigi psich zaprzęgów, ani polowanie na morsy, jakoś nigdy mnie nie pociągały), ale podobno juz niedługo.
    Co do tych suszonych owoców - odkryłem niedawno świetny koktail. Po pół garstki rodzynków i orzechów włoskich, mieszamy razem i wsypujemy sobie do ust. Pycha! Jeszcze lepsze z migdałami, ale migdałów potrzeba więcej, bo mają mniej goryczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mąż mój jest specjalistą od odchudzania. Nie wolno nam tyć, bo wszyscy mamy choroby nowotworowe. Dbamy o gimnastykę i właściwe żywienie. Stepper pomaga w utrzymaniu dobrej kondycji.300 kalorii spalamy idąc szybkim marszem na stepperze. Pozdrawiam i dziękuję za mądry post.

    OdpowiedzUsuń
  6. A może zamiast obsesyjnie walczyć z wyglądem po prostu zaakceptujmy siebie takimi jakimi jesteśmy? Moja wartość nie jest uzależniona od rozmiaru który nosze ale tego co sobą reprezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od zachwytu nad pięknym stroikiem z wiosennym ptaszkiem :) Diety ? Z doświadczenia wiem, że żadna nie jest dobra. Potem wszystko wraca ze słynnym efektem jojo. Najskuteczniejsze - jeść mniej. Tyle,że nie łatwe, zwłaszcza, gdy lubi się dobre rzeczy. Ja lubię, więc jem. Chociaż staram się jadać małe porcje, częściej, ale nie tyle ze względu na wagę, co z powodów zdrowotnych. Pozdrawiam, a na rowerze jeżdżę oczywiście i chodzę na spacery i marszruty z kijkami :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam tak mało samodyscypliny że nawet nie próbuję :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj!
    Fantastyczny post. Takich informacji i rad potrzeba więcej. Zbyt mało się o tym pisze i mówi.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie miałam idealnej sylwetki. Póki chodziłam o własnych siłach, to nie miałam problemu z utrzymaniem tych nakazowych 60 kg. Wspomaganie się chodzikiem wymusiło spowolnienie chodu i zaczęłam nabierać ciała. Chora tarczyca i obciążenia genetyczne cukrzycą też nie wpływają korzystnie. W przeważającej części leżący tryb życia(siedzieć na wózku mogę góra 3 godziny) też utrzymaniu sylwetki nie służy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja idę w środę do dietetyczki.
    Zbyt mało ruchu, spowodowało lekkie przybranie na wadze.

    OdpowiedzUsuń