wtorek, 23 stycznia 2018

Przerwa sanatoryjna!

          Kochani!
W związku z moim wyjazdem do sanatorium ogłaszam przerwę w blogowaniu, aż do mojego powrotu.
Nie zabieram ze sobą żadnych laptopów. Nie zamierzam "grzebać" w internecie, ani "pasjonować" się wiadomościami telewizyjnymi.
To tylko mój czas na: odpoczynek, relaks, poprawę stanu zdrowia.
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko i życzę pięknie przeżytych kolejnych, zimowych dni:)

Motto do zapamiętania:

"W życiu nie chodzi o posiadanie samych dobrych kart, ale o umiejętne granie tymi które już masz w ręku".
Josh Billings


niedziela, 21 stycznia 2018

Nasi kochani Dziadkowie!

            Witam gorąco w zimowy, mroźny czas, wszystkich miłych gości:)
O czym dziś mogę napisać post?
Każdy wie, że są niezastąpieni w roli opiekunów, doradców od serca, pocieszycieli.
Są chwile, kiedy potrzebujemy lub odczuwamy boleśnie ich brak. 
To nasi kochani Dziadkowie.
Kochają swoje dzieci, ale to wnukom poświęcają swój wolny czas. Opowiadają im historię rodu, zdradzają sekrety młodości, wspominają ciekawe zdarzenia sprzed wielu lat. Wtedy wydają nam się tacy mądrzy, doświadczeni, zaradni, jedyni w swoim rodzaju, niepowtarzalni.
Niejednokrotnie jesteśmy z nich dumni. Oddalibyśmy wiele, aby znów móc wtulić się w ich zawsze otwarte, ciepłe ramiona.
Ja z czułością, nostalgią wspominam swoich Dziadków. 
Najwspanialsze lata dzieciństwa, młodości były takie dzięki nim. Miałam troskliwych, opiekuńczych, kochających Dziadków. 
Babcia Irena, to chodzące dobro, troskliwość, mądrość, czułość, pracowitość, oaza spokoju. Najwspanialsza gospodyni, kucharka, przyjaciółka od serca.
Dziadziuś Jan, wiecznie radosny, pełen pogody ducha człowiek. Zawsze miał w zanadrzu jakiś żart, a uśmiechy wprost rozdawał.
Pamiętam do dziś zapach babcinej, smacznej kuchni. Ogródek pełen kwiatów, ziół, warzyw.
I nas 5-oro wnucząt, otoczonych zawsze troską. Siedzieliśmy na przemian, na kolanach Babci i Dziadzia. Wszystkie wnuczęta były dla nich jednakowo ważne i kochane.
Niestety, nie ma już kochanych mych Dziadków na tym świecie. Czuję jednak ich obecność, wiem, że nade mną czuwają. Są obecni często w snach.
Moim dzieciom przekazuję pamięć o nich. Bowiem na zawsze pozostaną w mym sercu, myślach, wspomnieniach. 
To był wspaniały czas, kiedy byłam ulubioną wnuczką .
Babciu, Dziadziu- dziękuję, że byliście, kocham Was i bardzo za Wami tęsknię.
Apel do wszystkich, którzy mają jeszcze przy sobie Dziadków. Szanujcie, kochajcie, obdarzajcie ciepłym słowem. Należy im się to za ich miłość, trud, dobro, mądrość.
Sama Babcią jeszcze nie jestem, choć czuję, że wnuczęta będę pieściła i uwielbiała. Przecież to będzie także moja "krew z krwi" :)
Nie zapominajmy o Święcie Dziadków. Zanieśmy kwiaty lub polecajmy ich w swojej modlitwie.
Miłego świętowania :)
Pozdrawiam wszystkich, którzy wciąż mnie odwiedzają i zostawiają dobre słowo :)
Napiszcie proszę parę słów o Waszych Dziadkach.
Dziękuję wszystkim za odzew na mój apel o sanatorium.
Zwłaszcza szczególnie z serca pozdrawiam i podziękowania ślę za dokładny opis i dalszy ciąg korespondencji od Klarki i Roksanny:)

/fotel babciny już mam/

do posłuchania- klik

Motto do zapamiętania:

"Bo miłość to bycie do dyspozycji, to gotowość do tego, by usłużyć, pomóc, przydać się, zaopiekować się. To chęć bycia potrzebnym".  
Mieczysław Maliński

niedziela, 7 stycznia 2018

Savoir vivre, jak to jest z dobrym wychowaniem?

       Witam serdecznie wszystkich miłych gości na moim blogu, w niedzielny wieczór w Nowym 2018 Roku!
Temat, którym się dziś zajmę, nurtuje mnie od dawna.
Jakie zasady dobrego wychowania wynosimy z domu rodzinnego, a jakimi się kierujemy w życiu codziennym?
Według Słownika Języka Polskiego:

"Savoir-vivre [wym. sawuar wiwr] zasady właściwego zachowania się w towarzystwie; też: znajomość tych zasad i umiejętność ich stosowania".

Zacznę od początku.
Podczas kontrolnych badań w moim Ośrodku Zdrowia rok temu, spotkałam się z całkowitą obojętnością i niepostrzeganiem widocznej ciąży u kobiet. Nie swojej oczywiście.
Przepuściłam wtedy 2 Panie w mocno zaawansowanych ciążach w kolejce, dostało mi się słownie od pacjentów, oj dostało.
Nawet interweniowałam w tej sprawie, ale okazało się, że nie było wtedy takich przepisów wewnętrznych, aby ustępować miejsca kobietom w ciąży i wpuszczać je bez kolejki. Nawet zniknęły stosowne tabliczki.
Sama będąc w 3 ciążach niewiele korzystałam z ulg. Znieczulica panowała ponad 28 lat temu i panuje nadal.
Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji w markecie. Oczywiście, nikt po za mną nie przepuścił kobiety w ciąży, nawet nie pomógł z zakupami. Wtedy, aż się rozpłakałam z powodu, że nasz naród tak "chamieje".
Najboleśniejszym jest fakt, że to kobiety częściej są niewrażliwe, a przecież same kiedyś były w takim stanie.
Ciąża, to nie choroba, jak często się słyszy, ale niestety samopoczucie w niej bywa różne.
Mój Mąż jest zasłużonym honorowym dawcą krwi od ponad 40 lat. Pomimo, że jest uprawniony do świadczeń, min: bez kolejki do lekarza, w aptece, nigdy z tego faktu nie korzystał. Pewnie też by "oberwał' słownie.
Dziś kolejne zdarzenie mną wstrząsnęło. A mianowicie w kościele rodzice, dziadkowie rozsadzają swoje małe kilkuletnie dzieci i wnuki w ławkach lub krzesłach. Koniecznie osobno, przestronnie, broń Boże nie na kolanach. Obok może stać staruszka lub matka z maleństwem na ręku. Nie ustąpi nikt, nawet zdrowy młody człowiek.
Dawniej o takich rzeczach, zasadach uprzejmości mówiło się w domu. Dziadkowie i Rodzice przekazali je mnie.
Pamiętam zdarzenie, gdy byłam małą dziewczynką i z babcią pojechałam wystrojona na wesele do odległego miasta.. Pomagałam w kuchni, sprzątałam ze stołów, układałam zastawę i wymieniałam na czystą.
Do dziś pamiętam, jaką to mi sprawiało radość, ta praca małych rączek. Nie tańce mi były wcale w głowie.
Kiedy moje ( dorosłe już dzieci) chodziły do przedszkola, szkoły, także o tym było w podręcznikach.
Z pokolenia na pokolenie uczono dobrych manier.
A, co dzisiaj się dzieje z narodem? dlaczego ludzie nie zauważają innych potrzebujących, słabszych, chorych i samotnych?
Dlaczego rozpieszcza się dzieci do granic niemożliwości? czego dowody często można zaobserwować w środkach komunikacji, sklepach, na ulicy.
Bezstresowe wychowanie, czyli co? że dzieci mają tylko swoje prawa, a zero obowiązków, kultury skowa i zachowania?
Na koniec nutka optymizmu. Parę lat temu ( byłam po 40- tce) spotkała mnie miła niespodzianka. W busie wypełnionym po brzegi, ustąpił mi miejsca młody człowiek, wtedy 20- kilu letni. Bardzo wysoki, a żeby stać musiał być w pozycji zgiętej. Szymon okazał się kolegą mojego syna. Bardzo i jemu i na drugi dzień jego mamie- serdecznie podziękowałam. Mama była dumna z wychowania syna i słusznie.
I jeszcze jeden przykład na koniec. Wychowanie, a osoby starsze.
Byłam w czwartek z wizytą u mojej 70- letniej cioci w innym mieście. Jest bardzo życzliwą, gościnną osobą, ale z wiekiem coraz mniej sprawną.
Była u niej także synowa, zdrowa osoba po 40-tce. Mieszka na miejscu. Siedziała wygodnie i czekała na obsługę, najpierw kawka, ciasto, a później cały obiad.
Ja nie umiałam siedzieć beztrosko, kiedy ciocia się "niezdarnie" krzątała po kuchni. Pomagałam cały czas, choć moje stawy rąk i nóg są ostatnio w bardzo złej formie.
Ta sama synowa- Pani pedagog w szkole, nie pozwoliła pomóc "fachowcowi" w sprzątaniu, który akurat u cioci naprawiał termę. To był starszy Pan.
Nie zapomnę słów synowej do teściowej: " Mamo płacisz, to wymagasz, niech sam po sobie posprząta".
Łzy napłynęły mi do oczu i żal serce ścisnął!
Mnie nauczono, aby pomagać starszym. A innych czego uczono?
Przepraszam za ten niewesoły, refleksyjny, osobisty post.
Napiszcie, jakie jest Wasze zdanie na temat. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze na temat.
Niestety moja choroba zwyrodnieniowa stawów nie pozwala na regularne pisanie. Ból jest często tak silny, że czuję, jakbym miała połamane wszystkie kości u rąk, łokieć "płonie", a kręgosłup cały drętwieje!
Nie gniewajcie się zatem, że nie zawsze odpisuję na Wasze komentarze.
Mam ogromną prośbę. Proszę o wiadomości na adres e-mail ( jest po prawej stronie, u góry), te osoby, które ostatnio były w sanatorium.
Wyjeżdżam wkrótce po raz pierwszy i nie wiem, jak tam jest i co trzeba ze sobą zabrać.
Wszystkich Was pozdrawiam bardzo serdecznie. Życzę samych miłych chwil i uśmiechu, a nade wszystko zdrówka:)
 

 słucham, bo lubię Ania Dąbrowska- klik


Motto do zapamiętania:

"Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie."
Antoni Słonimski