wtorek, 31 grudnia 2019

Coś się kończy, coś rozpoczyna- kolejna rocznica blogowa

  Drodzy!
To mój ostatni post w starym 2019 roku.
Tak pisałam kiedyś- klik
A tak piszę dziś.
Ten rok kończy się i dobrze...dla mnie pod znakiem chorób, nie do końca wyjaśnionych wiadomości, zamkniętych dla mnie ważnych spraw.
Wkrótce wybieram się do szpitala, czeka mnie poważna operacja.
Są także dobre, pozytywne wiadomości.
Moje Dzieci: Córka z Zięciem postawili swój wymarzony dom. Nadal urządzają:)
Najstarszy Syn znalazł miłość życia, zaręczył się, wkrótce na świat przyjdzie ich Syn, a mój pierwszy Wnuk:)
Najmłodszy zaś rozwija się w firmie, a także prowadzi z powodzeniem swoją działalność. Dokształca się nadal:)
Rodzina, to dla mnie najważniejszy życiowy priorytet. I niech tak pozostanie!
Wyszukałam mądre opowiadanie ku refleksji i przemyśleniu.



Drogocenny kamień
  
"Dwóch przyjaciół spotkało się ze sobą po długim okresie rozłąki. W tym czasie jeden z nich stał się bogaty, a drugi biedny.

     Zasiedli razem do stołu i zaczęli wspominać wspólnie przeżyte chwile.

     Podczas prowadzonej rozmowy biedny człowiek nagle przysnął.

     Przyjaciel, w przypływie wzruszenia, przed wyjściem z jego domu, wsunął mu jeszcze do kieszeni duży diament o ogromnej wartości.

     Jednak gdy jego ubogi przyjaciel obudził się, nie znalazł podarowanego mu skarbu i rozpoczął swój dzień tak jakby nic się nie wydarzyło.

     Rok później los sprawił, że dwaj przyjaciele znów się spotkali.

     «Powiedz mi», powiedział bogaty, widząc znowu swojego przyjaciela w wielkiej biedzie, «dlaczego nie uczyniłeś pożytku ze skarbu, który pozostawiłem w twojej kieszeni?».

     Podobne zdarzenie ma miejsce w każdym międzyludzkim spotkaniu. Żyjący w naszej bliskości ludzie, obdarowują nas cennymi skarbami. My jednak nie zdajemy sobie zazwyczaj z tego sprawy”. 
Bruno Ferrero

Kochani! 
Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną poprzez moje blogowanie:)
To już 10 lat.
Cieszy mnie, że jesteście przy mnie w chwilach dobrych, ale i smutniejszych.
Pocieszacie, wspieracie, radzicie z serca dobrym słowem.
Z niektórymi piszę prywatnie, bardziej osobiście szczerze i skrycie.
Razem z blogiem przeszliśmy niejedną drogę życiową z ostrymi zakrętami, stromymi ścieżkami.
Oby ten Nowy  2020 Rok  był dla nas wszystkich pomyślny!
Byśmy zdrowi, szczęśliwi, pogodni byli. Marzenia żeby się spełniały, nawet te najskrytsze:)

do posłuchania- klik i klik

Cytat  do zapamiętania:

"Szacunek powinien być lustrem, w którym każdy człowiek chciałby się chętnie przeglądać."

Edyta Malczewska

piątek, 27 grudnia 2019

I po ...świętach!

     Witam!
Zawsze przed świętami jest mnóstwo: pośpiechu, krzątaniny, wysiłku fizycznego i zmęczenia, wymyślania, jakie i dla kogo kupić prezenty.
Dla niektórych święta są po to, aby odpocząć od codzienności, obowiązków zawodowych. 
Dla nielicznych już przeżycie duchowe, religijne stanowi najważniejszą istotę Bożego Narodzenia.
Prawie dla wszystkich, to piękny czas, bo spędzony z bliskimi, rodziną, przyjaciółmi.
Polska tradycja świętowania jest mocno "zakorzeniona, przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Ale dla młodych zwłaszcza ludzi, tradycja sobie, a życie sobie.
Wigilia od jakiegoś czasu nie jest już postnym dniem, zatem pije się alkohol i je mięsne, tłuste dania.
Nawet aura za oknem nie sprzyja świątecznemu nastrojowi. W tym roku wyjątkowo kapryśna, brzydka, mocno deszczowa i szara.
Powrócę na chwilę wspomnieniami do lat z dzieciństwa, do wszystkich tamtejszych smaków i zapachów.
Piękne rodzinne spotkania przy obficie zastawionym stole. 
Dobre gospodynie potrafiły "wyczarować" coś z niczego. A wtedy nie było łatwo cokolwiek kupić w sklepach.
Jadło się lepsze, niż na co dzień wędliny, wykwintniejsze ciasta i owoce cytrusowe. 
W całym mieszkaniu pachniało aromatyczną kawą i tylko żywą choinką.
Dawniej zawsze w grudniu leżała gruba warstwa śniegu, skrzypiał pod butami mróz.
Szło się obowiązkowo, ale z przyjemnością na Pasterkę.
Święta sprzed lat, to czułość i troska: Dziadków, Rodziców, Cioć i Wujków.  Choć wielu z nich dzisiaj już nie ma pośród nas.
Co roku kogoś ubywa, bo starzejemy się wszyscy, nierzadko obarczeni chorobą i cierpieniem.
Niestety, nawet święta obfitują w smutne wiadomości, zdarzenia.
Słychać o nich w mediach lub na zaprzyjaźnionych blogach.
A po świętach...powracamy do szarości dnia codziennego, obowiązków.
U mnie święta minęły spokojnie, rodzinnie.
Choć niestety nie wolne od bólu w związku z szybkim rozwojem choroby.
Obecnie, na dodatek mam niejasną sprawę z ZUS-em, czyli brakiem odpowiedzi w sprawie świadczenia rehabilitacyjnego i brakiem wypłaty od ostatniego dnia zwolnienia lekarskiego, czyli 3 grudnia.
Takie "chore" przepisy!
A, co u Was słychać nowego, ciekawego?
Dziękuję za wszystkie świąteczne życzenia:) 
Serdeczności zostawiam na kolejne ostatnie dni starego roku:)
/cudne prezenty: Aniołek szklany od Igi, a koronkowa gwiazdka od Bożenki/

do posłuchania- klik

Motto do zapamiętania:

"Ludzie zapomną, co mówiłeś. Ludzie zapomną, co zrobiłeś. Ale ludzie nigdy nie zapomną, jak się przy tobie czuli".
Maya Angelou


/Aniołki z "Krakuski", kula śnieżna gdzieś kupiona, a domek z piernika- prezent od Syna/

czwartek, 19 grudnia 2019

Rodzi się nadzieja...życzenia świąteczne

 Drodzy moi!
Pora na życzenia świąteczne, jak co roku składam Wam je o tej porze.
Zacznę od poezji ks. Jana Twardowskiego:)

Rodzi się nadzieją

To prawda
że Chrystus tylko raz się narodzi
w betlejemskiej stajni
w ubogim żłobie
Ale i to jest prawdą
że co roku rodzi się na nowo
już nie hen gdzieś tam w Betlejem
ale rodzi się W Tobie
I żeby tak było
nie trzeba pałaców
nie trzeba też ziemi złocić rąbkiem nieba
Lecz trzeba dobroci
takiej szczerej
prostej
której wszyscy łakniemy
jak zgłodniały chleba
Bogu więc niech będą dzięki
za tych co serce dzielą
bo w każdej takiej okruszynie
Chrystus na nowo rodzi się nadzieją

/ fot. ze sklepu "Krakuska" /

 Pięknych, rodzinnych, spokojnych, przepełnionym dobrocią i miłością Świąt Bożego Narodzenia dla Was i Waszych bliskich z serca życzy: Morgana z rodziną

/ szopka krakowska /

piątek, 13 grudnia 2019

Ciasta świąteczne Morgany

    Kochani!
Ostatnio mało na blogu jest o moim gotowaniu, pieczeniu, przetworach.
Może ten fakt, to "sprawka" mojej diety.
Apropo's tej ostatniej, dziś byłam u dietetyczki.
Pogratulowała wyników, nie tylko spadku wagi, - 4 kg! 
Rewelacja, super, pięknie, to jej słowa- miód na serce:)
Do wiadomości wszystkich pytających.  
Nie, nie mam, ani nie miałam nadwagi, ani żadnej granicy, do której mam schudnąć.
To było lekkie podwyższenie tkanki tłuszczowej, w miejscu dla kobiet w moim wieku, normalne.
Nie oznacza, to że nie gotuję "normalnych" posiłków dla domowników.
Mąż i Syn nie potrzebują odchudzania, a mnie kulinarne wyzwania sprawiają przyjemność.
Pomimo bólu chętnie w kuchni pichcę.
Dziś podam kilka sprawdzonych przepisów na świąteczne ciasta.
Rozpocznę od makowca, który jest numerem jeden na moim bożonarodzeniowym stole.


Strucla drożdżowa z makiem:

Ciasto drożdżowe:
800 g mąki pszennej tortowej
250 g masła ( roztopionego, wystudzonego)
5 żółtek
2 całe jajka
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki letniego mleka 3,2%
cukier waniliowy
otarta skórka z 1 cytryny

Rozczyn:
1/2 szklanki mleka 3/2%
1 łyżka cukru
80 g świeżych drożdży
2 łyżki mąki pszennej tortowej

Nadzienie makowe:
450 g suchego maku
olejek migdałowy
4 żółtka
4 białka
100 g masła
150 g rodzynek
4 łyżki cukru
200 g miodu wielokwiatowego

Lukier cytrynowy:
300 g cukru pudru
8 łyżek gorącej wody
3 łyżki soku z cytryny

Do dekoracji:
kolorowe groszki cukrowe
płatki migdałów
kolorowy kokos


Wykonanie ciasta drożdżowego: najpierw robimy rozczyn.
Do letniego mleka rozkruszamy drożdże, wsypujemy mąkę i cukier. Rozcieramy na gładką masę. Przykrywamy ściereczką. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do większej miski wsypujemy: mąkę, cukier, cukier waniliowy. Wbijamy roztrzepane jajka z żółtkami. Wlewamy rozczyn, masło, resztę mleka.
Skórkę z cytryny ścieramy na tarce. Dodajemy do ciasta.
Wyrabiamy ręką na gładką masę. Przykrywamy ściereczką, odstawiamy do wyrośnięcia.
Nadzienie makowe: mak gotujemy w wodzie lub mleku, do odparowania płynu, na wolnym ogniu. Cały czas mieszamy. Studzimy.
Mielimy 2-3 razy w maszynce. Do maku wbijamy żółtka.
Masło topimy- studzimy. Wlewamy miód, wsypujemy cukier.
Rodzynki moczymy przez ok. 15 min. w gorącej wodzie, odcedzamy i studzimy. Wsypujemy do masy makowej.
Lekko masę przesmażamy na wolnym ogniu. Studzimy.
Ubijamy pianę z białek, dodajemy do masy makowej. Delikatnie mieszamy.
Na końcu wlewamy olejek. Mieszamy.
Zwijanie strucli: ciasto i masę dzielimy na 2 części, na 2 strucle.
Stolnicę lekko podsypujemy mąką, aby ciasto nie przyklejało się podczas wałkowania.
Ciasto drożdżowe rozwałkowujemy na prostokąt 35 x30.
Rozsmarowujemy masę makową. Pozostawiając wolne brzegi.
Zwijamy powoli w rulon.
Przy każdym zwinięciu smarujemy ciasto białkiem. 
Ciasno zwijamy, aż do wyczerpania ciasta. Brzegi ciasta podkładamy pod spód, zlepiamy. 
Wierzch strucli nakłuwamy widelcem.
Struclę owijamy pergaminem, ale luźno.
Układamy strucle albo w pojedyncze długie blaszki lub na jedną dużą.
Obie strucle wkładamy do zimnego pieca.
Nastawiamy temp. 160 stop C i pieczemy ok. 40-50 min
Sprawdzamy patyczkiem, czy upieczone.
Wyjmujemy blachę z pieca.
Delikatnie ściągamy pergamin.
Studzimy strucle, dopiero zimne przekładamy na deseczkę.
Wykonaniu lukru: do miseczki z cukrem pudrem wlewamy gorącą wodę i sok z cytryny. Mieszamy do uzyskania gładkiej gęstej masy.
Zimne strucle makowe lukrujemy
Wierzch strucli obsypujemy kolorowymi cukrowymi ozdobami lub płatkami migdałów.
Pozostawiamy do zastygnięcia lukru.
Strucle kroimy na plastry, układamy na ozdobnym talerzu.
Serwujemy do kawki, herbaty na uroczysty, świąteczny stół.
Smacznego:)        
Kolejnym ciastem jest:


Świąteczny miodownik z bakaliami i rumem:

Składniki ciasta:
400 g miodu wielokwiatowego
250 g margaryny
200 g cukru
6 jajek
100 g rodzynek
100 g suszonej żurawiny
750 g mąki pszennej, typ 500
1 płaska łyżka sody oczyszczonej
50 g przyprawy korzennej
1/ 2 szklanki mleka 3,2 %

Dodatkowo:
100 ml rumu
polewa czekoladowa
czekolada deserowa
kolorowe groszki cukrowe
Do rondelka wsypujemy 1 łyżkę cukru. Podgrzewamy, rumienimy. Od razu wlewamy 1/2 szklanki wody i miód. Dodajemy margarynę, wsypujemy cukier. 
Przesiewamy mąkę z sodą.
Rum podgrzewamy, wrzucamy bakalie, lekko podgrzewamy. Osączamy, studzimy.
 Rozpuszczamy: miód, cukier, margarynę z karmelem. Nie gotujemy. Studzimy.
Wówczas wsypujemy mąkę, wbijamy po 1 żółtku.
 Ucieramy całość, najlepiej przy pomocy drewnianej pałki. Wlewamy mleko. Dalej ucieramy dokładnie.Wsypujemy przyprawę korzenną. Dodajemy bakalie. 
Z białek ubijamy sztywną pianę, wlewamy do ciasta i delikatnie mieszamy
Dwie podłużne formy, wykładamy pergaminem. Wlewamy ciasto.
Miodownik pieczemy w temp. 150 stopni C przez ok. 35 min. Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto upieczone.
Wyłączamy piec, zostawiamy na chwilkę w nim ciasto.
Następnie wyjmujemy z pieca. Studzimy. Zdejmujemy pergamin, przekładamy ciasto na deseczkę.
Ciasto po ostudzenie dowolnie ozdabiamy, np. polewą czarno- białą, tworząc esy- floresy. 
Inny sposób ozdobienia, to rozpuszczona w kąpieli wodnej czekolada.
Smarujemy nią wierzch miodownika, posypujemy kolorowymi groszkami z cukru.  
Miodownik kroimy na kromki, układamy na ozdobnej paterze.     


 Smacznego :)


Trzecia propozycja na świąteczne ciasto, to:


 Świąteczny keks


11/2 kostki masła
 1/2 kostki margaryny
 1 1/2 szklanki cukru
 7 jajek wiejskich
 45 dag mąki tortowej
 11/2 łyżeczki proszku do pieczenia
 500 g różnych bakalii: rodzynki, żurawina, figi, daktyle, suszone śliwki


 Lukier: 


150 g cukru pudru
3 łyżki soku z cytryny
 5-6 łyżek gorącej wody
 barwnik spożywczy zielony


 posypka cukrowa


 Sposób przygotowania: ucieramy masło z margaryną na gładką masę. Wbijamy stopniowo, po 1 jajku. Ucieramy.
Wsypujemy powoli mąkę. Jeśli ciasto się wcześniej rozdzieli, nie szkodzi- mąka wszystko wygładzi.
 Ciasto cały czas ucieramy.
 Bakalie moczymy w gorącej wodzie, wcześniej je kroimy. Obtaczamy bakalie w mące. 
Wsypujemy do ciasta. Delikatnie mieszamy.
 Przygotowujemy 2 blaszki o wymiarach: 27x11 i 41,5x13 cm. Wykładamy pergaminem.
Nakładamy do nich równo ciasta.
Pieczemy przez ok. 50 min. w temp. 170 stop. C. Sprawdzamy patyczkiem, czy jest już upieczone. Zostawiamy do ostudzenia, wyjmujemy z pieca, zdejmujemy pergamin.
 Przygotowujemy kolorowy lukier: wszystkie składniki razem szybko ucieramy.
Dzielimy na 2 części. Do jednej wsypujemy odrobinę zielonego barwnika spożywczego, mieszamy.  Lukrujemy ciasto esami- floresami, najpierw białym lukrem, a później zielonym.
Posypujemy cukrowymi ozdobami. Zostawiamy do zastygnięcia.
 Ciasto kroimy na plastry, układamy na ozdobnym talerzu lub szklanej paterze.


Smacznego :)

 Kolejny wymyślony przeze mnie przepis, to:


Świąteczne ucierane ciasto z jabłkami z nutką cynamonu:


3 szklanki mąki pszennej
 1 szklanka cukru
 4 jajka wiejskie
 1 szklanka jogurtu naturalnego
 3 łyżki czubate kwaśnej śmietany
 2 łyżki octu
 1 1/2 łyżeczki cynamonu
 1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej


 Polewa czekoladowa:


  tabliczka gorzkiej czekolady
 2 łyżki cukru
 2 łyżki kwaśnej śmietany
 4- 5 łyżek mleka


 Ponadto:
3 obrane jabłka

  Dekoracja według uznania: gwiazdki duże i malutkie 

Wykonanie ciasta: wszystkie składniki sypkie przesiewamy, mieszamy razem.
 Powoli wlewamy jogurt i śmietanę- ucieramy.
Wsypujemy składniki sypkie. Ucieramy wszystko razem.
  Wlewamy ocet, mieszamy.
Blaszkę 13x41 cm wykładamy pergaminem.
Wlewamy 3/4 porcji ciasta, równamy.
 Jabłka obieramy ze skórki. Kroimy w plasterki.
 Układamy na cieście. Wylewamy resztę ciasta, równamy.
 Ciasto pieczemy w temp. 170 stop. C przez ok. 35 min. Sprawdzamy patyczkiem, czy upieczone. Przygotowanie polewy czekoladowej: czekoladę topimy w kąpieli wodnej. Wsypujemy cukier, wlewamy mleko, śmietanę. Studzimy lekko.
 Ciasto wyjmujemy z pieca, zdejmujemy pergamin. Lekko studzimy. 
Wierzch ciasta smarujemy pędzelkiem moczonym w polewie czekoladowej. 
Dowolnie ozdabiamy, np. większymi i mniejszymi gwiazdkami. 
Czekamy, aż polewa zastygnie. 
Ciasto kroimy na kromki. 
 Smacznego :)

Mam nadzieję, że moje propozycje ciast będą dla Was inspiracją na świąteczny stół.
Smacznie pozdrawiam i życzę spokojnych, miłych kolejnych grudniowych dni:)
Z ostatniej chwili: stan mojego zdrowia się pogarsza.
Konsultowałam wczoraj wyniki badań z innym lekarzem.
Potwierdził, to co lekarz prowadzący! 
Konieczna szybka operacja! niestety. 
Termin prywatny za 10 dni, cena- lepiej nie pytajcie! 
A termin zaplanowany z NFZ, dopiero pod koniec stycznia 2020r!


Cytat do zapamiętania:

"Tylko to, co gotujesz z miłością, jest naprawdę smaczne".
Alison Singh Gee