wtorek, 26 listopada 2019

Codzienność...

 Kochani!
Dopiero teraz mam chwilkę dla siebie, od samego wczesnego ranka.
Od wczoraj chodzę na zabiegi akupunktury na ból, który trwa już zbyt długo.
Nic nie pomaga, ani leki, ani rehabilitacja...
Chwytam się wszystkiego, bo nie mam wyjścia!
Moja choroba męczy mnie coraz bardziej.
Prawa ręka drętwieje, często nie mam w niej od barku w dół, kompletnie czucia.
A zabieg operacyjny, niby konieczny! miał być przyśpieszony, niestety przesuwa się w czasie.
Okazuje się, że  nie ma w Krakowie lekarzy anestezjologów!
Bo...  wielu przeszło na emeryturę, a część wyjechała za granicę.
A my pacjenci, bezradni wobec choroby, czekamy...na cud chyba!
Sam zabieg akupunktury jest bolesny, a miało być inaczej, także niezbyt przyjemny po.
Poprawy póki co nie odczuwam, wręcz przeciwnie, choć podobno nieraz po pierwszym jest uczucie ulgi.
Nie spaceruję z moim ulubieńcem- pieskiem. Brakuje mi tego bardzo
Moje stawy dają się coraz bardziej we znaki, często kuśtykam.
Bolą: ręce, śródstopie, kolana, kręgosłup.
Mam zawroty głowy, które często mnie rozdrażniają.
Złości mnie moja bezradność w codziennym życiu, w wykonywanych nieporadnie, niezręcznie czynnościach.
Nigdy nie lubiłam czekać, aż ktoś coś za mnie zrobi, pomoże w podstawowych  sferach życia.
Byłam czynna, pełna energii, zachwytu, lubiłam pracować efektywnie.
Moje chwilki tylko dla mnie, to nadal słuchanie książek albo wcześnie rano po przebudzeniu i w nocy, kiedy budzi mnie ból.
Podnosi na duchu zawsze szczęście i radość moich Dzieci.
A, to z urządzania ich nowego domu,  a to z zakupów dla niemowlaczka mającego przyjść niebawem na świat :)
Nasz człowieczy los takim już jest, że składa się z dni radosnych, ale i tych wypełnionych łzami.
Może dla równowagi, może ku sprawiedliwości...
Sklepy udekorowane już choinkami, ozdobami, a mnie, jak nigdy dotąd nie cieszy ta cała przedświąteczna krzątanina.
Na Wigilię jesteśmy zaproszeni do Dzieci do ich nowego domku.
Niesprawność rąk męczy mnie najbardziej w kuchni, bo zabrała całą radość z kucharzenia!
Ten post nie miał być marudzeniem, ale szczerym wyznaniem i przedstawieniem mojej codzienności.
Na tym polega blogowanie, na szczerości właśnie.
Przepraszam, że nie odpowiadam na Wasze komentarze.
Odwiedzam w miarę możliwości ulubione blogi, czytam, staram się zostawić choć parę ciepłych słów.
Kochani, proszę dbajcie o zdrowie i doceniajcie-choćby najmniejsze radostki dnia codziennego!

do posłuchania- klik


Cytat do zapamiętania:

"Uśmiech losu można zobaczyć nawet w najciemniejszych chwilach. Jeśli tylko pamięta się, żeby zapalić światło".
J.K. Rowling


czwartek, 21 listopada 2019

O życzliwości...

   Kochani!
Zawsze miło mi gościć na blogu nowe osoby, witam zatem Klaudię Jaroszewską z bloga Klaudia Jaroszewska - Koci Punkt Widzenia:)
Dziś przypada Światowy Dzień Życzliwości.
Co to takiego życzliwość?
Według Wielkiego słownika języka polskiego: 
 "Życzliwość człowieka: cecha kogoś, kto lubi innych ludzi, chce ich dobra i gotów jest działać w tym celu, aby działo im się dobrze".
Taka jest regułka, a jak jest w życiu codziennym?
Wynalazłam krótkie rozważanie, proszę przeczytajcie.

 Dzisiaj...
 
"Życzę Ci dnia zwykłych cudów.
Gorącej filiżanki kawy, którą ktoś dla Ciebie zrobi.
Nieoczekiwanego telefonu od starego przyjaciela.
Zielonych świateł na Twojej drodze do pracy, albo sklepu.
Życzę Ci dnia małych spraw, które Cię ucieszą...
Najszybszej kolejki w sklepie spożywczym.
Dobrej piosenki zaśpiewanej w radiu.
Twoich kluczy dokładnie tam gdzie ich szukasz.

Życzę Ci dnia pełnego szczęścia dawkowanego w perfekcyjnych dawkach,
które dadzą Ci radosne poczucie, że Pan uśmiecha się do Ciebie,
obejmuje Cię i przygarnia ponieważ jesteś kimś specjalnym i nietuzinkowym.

Życzę Ci dnia Pokoju, Szczęśliwości i Radości.

Mówi się, że zajmuje minutę,
aby znaleźć szczególne osoby, godzinę aby je docenić,
dzień aby je pokochać i całe życie, aby o nich zapomnieć".



W ostatnich dniach spotykałam wielu ludzi, rozmawialiśmy.
O życzliwości także. Bo, to temat bardzo ważny i jakże potrzebny.
Zmienia się świat, ten techniczny, medyczny, naukowy. I dobrze.
I zmieniają ludzie. Niestety na niekorzyść.
Zamykają się w swoich "skorupkach", zajęci własnymi sprawami, dbający o własne dobro, interesowni, ale we własnym zakresie.
Pieniądz, bogactwo czasem "odziera" ludzi z dobroci, łagodnego spojrzenia na problemy innych, zatrzymania się na refleksji.
To wszystko nie sprzyja dobrym relacjom międzyludzkim.
A gdzie w tym wszystkim empatia? tak bardzo ważna i istotna w naszym życiu...
Coraz częstszymi przyczynami samotności u ludzi są: choroba, strach przed nieznanym, niska samoocena, nieśmiałość, nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami.
Wtedy  empatia jakże byłaby pomocną i zbawienną.
O życzliwości wiele się mówi, ale tutaj potrzebne byłyby raczej czyny, aniżeli "puste" nierzadko słowa.
Pozostawiam Was z tymi rozważaniami i życzę wszystkiego tego, co wybrzmiało w wyżej zacytowanym wierszu:)

/ mojej diety ciąg dalszy-koktajl z awokado /

do posłuchania- klik


Cytat do zapamiętania:

"Życzliwość trudno oddać, ponieważ zawsze wraca " .
Marcel Proust

/ jesienny krajobraz, fot. ze spaceru /

środa, 13 listopada 2019

Listopadowe propozycje książkowe

      Drodzy moi!
Jesień, to doskonała pora na czytanie, słuchanie książek.
Audiobooki, to teraz moja przyjemna forma.
Mam swoich ulubionych lektorów, tj: Joanna Domańska, Paulina Holtz, Agata Kulesza, Małgorzata Lewińska, Edyta Olszówka, Grzegorz Damięcki,  Mateusz Drozda, Andrzej Ferenc,  Jacek Lenartowicz, Andrzej Mastalerz, Grzegorz Przybył, Jakub Urlich.
A teraz pora na tytuły książek.
Pierwsza, której wysłuchałam z zapartym tchem to: "Stulecie chirurgów" autorstwa niemieckiego pisarza, dziennikarza i historyka Jürgena Thorwalda.
Po książkę- audiobooka sięgnęłam z przyjemnością, bo temat od zawsze mnie ciekawił.
Autor w bardzo przejrzysty sposób, czytelny i dokładny przedstawia przykłady ze świata medycznego.
Słuchałam z zapartym tchem, bo opisy zdarzeń są zadziwiające.
Lekarze w dawnych czasach bez precyzyjnych narzędzi, dostatecznej wiedzy, odpowiednich warunków sanitarnych, dokonywali pierwszych operacji, a raczej amputacji.
Trochę trwało, zanim doszli do wniosków, co jest główną przyczyną i dlaczego jest tyle nieudanych zabiegów.

Dziś, to wydaje się oczywiste- odpowiednia higiena.
Wysłuchałam, jak przebiegały pierwsze ciężkie porody, a później cesarskie cięcia i skąd wzięła się nazwa tego ostatniego.
Jestem pełna szacunku dla ogromu pracy metodą prób i błędów, wysiłku, niezałamywania się, pierwszych lekarzy.
Bywały sytuacje, dopiero przypadek sprawił, że lekarzom "otworzyły się oczy" na niektóre aspekty medyczne.
Z ciekawostek: dowiedziałam się o pierwszej narkozie- gazie rozweselającym oraz o karbolu, który był stosowany jako środek odkażający.
Mnóstwo wstrząsających opisów, ale kawał dobrej lektury medycznej z dawnych lat!
Polecam, jak najbardziej:):);) 



 /okładka książki, fot. z sieci/

Kolejne dwie książki-poradniki są napisane przez Michała Rusinka: polskiego  literaturoznawcy, tłumacza, pisarza, byłego sekretarza Wisławy Szymborskiej.
A tytuły, to: "Pypcie na języku" i "Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki".
To moje pierwsze "spotkanie" z twórczością Pana Michała Rusinka.
Wybrałam formę audiobooka w przyjemnej narracji autora.
Jestem zachwycona, bo to dwie bardzo dobre, profesjonalne lektury.
Piękna polszczyzna, ciekawa tematyka, idealne przykłady z życia wzięte.
Na dodatek autora nie opuszcza poczucie humoru:)
Pan Michał Rusinek jest dla mnie przykładem szlachetnej i wysokiej kultury osobistej.
Każdy z nas "łamie" język ojczysty, niejednokrotnie nieświadomie, czy z pośpiechu.
Książki-poradniki językowe powinny być obowiązkowymi lekturami dla dzieci, młodzieży i dorosłych!
A najlepszym przykładem idealnego poradnika są wyżej wymienione tytuły!
Polecam z serca:):);) 

 /autor ze swoim kotem- fot. z sieci/


Teraz pora na Wojciecha Chmielarza i jego kryminał: "Podpalacz".
Czytałam wcześniej: "Ranę" i podoba mi się styl pisania tego autora.
Napięcie rośnie, wątki sensacyjne nabierają mocy, a na końcu zaskakujący finał.

Jak sugeruje tytuł "Podpalacz" fabułą jest pościg za podpalaczem, który grasuje po warszawskim osiedlu.
Główny bohater komisarz Jakub Mortka, to bardzo dobry warszawski policjant.
Zaangażowany, spełniony zawodowo nie ułożył sobie pomyślnie życia osobistego. Jest rozwiedziony, a synami zajmuje się była żona.
To Mortka zajmie się pościgiem za podpalaczem.
Niestety w pożarach giną ludzie, co sprawia, że sprawa się komplikuje i
staje dramatyczna.
W tym samym czasie nasz komisarz musi zmierzyć się zarówno z problemami w życiu prywatnym, jak i zawodowym.
Stara się postępować zgodnie z sumieniem.
Czy da się pogodzić moralność z procedurami policyjnymi?
Na ciąg dalszy zapraszam do lektury:)
Wartka akcja, ciekawe pióro autora, to atuty powieści.
Polecam:) 

/okładka, fot. z sieci/


Następna propozycja, to książka: "Odbiorę ci wszystko.
Bardzo dobry thriller psychologiczny, wysłuchałam w formie audiobooka z zapartym tchem!
Główna bohaterka powieści- Clara pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości nad kontrowersyjną ustawą.
Ustawa ma chronić najmłodsze dzieci przed złem, przemocą bez względu na status społeczny, narodowość, czy religię.
Haavard jest mężem Clary, a także cenionym i szanowanym lekarzem- pediatrą.
Pewnego dnia na jego oddział szpitalny trafia mały pakistański chłopczyk. Maltretowanemu i pobitemu dziecku nie udaje się pomóc, szybko umiera.
Katem okazuje się być jego własny ojciec. Tego samego wieczoru zostaje zamordowany w szpitalnej kaplicy.
Sytuacje z morderstwami się powtarzają.
Słuchając książki, nie byłam pewna do końca, kto z jej bohaterów, wykonuje wyroki śmierci na zwyrodnialcach małych dzieci.
Byłam zaskoczona i to bardzo!
Powieść polecam, choć tematyka nie jest lekka i przyjemna, ale za to ważna i skłaniająca do głębszych przemyśleń:) 
/

I na koniec tematyka, która mnie ostatnio dotyczy. 
Zbiór reportaży Pawła Kapusty, pod tytułem: "Agonia, to bardzo dobry, choć poruszający, szczery do bólu poruszający "obraz" naszej służby zdrowia.
Wysłuchałam w formie audiobooka z doskonałym głosem czytającego: Jacka Lenartowicza.
Sama mam ostatnio dużo do czynienia ze służbą zdrowia, ZUS-em.
Niestety, to niezbyt chlubne doświadczenia, zwłaszcza, z tym ostatnim!
Często chodzę na rehabilitacje, muszę robić dużo badań.
Choroba postępuje, zatem nie czekam na te z NFZ, tylko robię prywatnie.
Nie daj Bóg chorować w naszym kraju, czekać na terminy, zabiegi i "żebrać" o to, co nam się konstytucyjnie, po ludzku- należy!!!
Tracimy pieniądze i bardzo cenny czas!
Wracając do reportaży, to autor skupił się na opinii i wypowiedziach: lekarzy i pacjentów.
Bezradni wobec wytycznych norm, które niejednokrotnie są: absurdalne, odstręczające, rażące!
Mocno oddziałują przede wszystkim na ludzkie zdrowie, a nawet życie!
Słuchając tych opowieści z dwu stron: lekarza i pacjenta, jestem zasmucona.
I jedni i drudzy mają swoje racje i bolączki, wydaje się, nie do udźwignięcia.
Wina leży w przepisach, ustawach, źle skonstruowanych i nieludzko niesprawiedliwych!
Przecież wie to każdy, że nad zdrowie nie mamy nic cenniejszego!
Medycyna mocno idzie do przodu, jeśli chodzi o metody i technikę leczenia, ale brakuje empatii.
Smutek, ból, rozdrażnienie, oburzenie, pewnie nie tylko mnie towarzyszyły po wysłuchaniu tego zbioru reportaży.
Ja, pewnie nie doczekam normalnej, należnej opieki, ale może kiedyś ktoś się zmiarkuje i zdarzy się cud uzdrowienia naszej polskiej służby zdrowia!
Polecam;) 


/okładka książki, fot. z sieci /

To tylko część wysłuchanych książek z ostatnich kilku tygodni.
A Wy nadal czytacie książki papierowe, czy może słuchacie?
Miałam post na ten temat i ta pierwsza forma wygrała!
Czekam na Wasze ostatnio przeczytane lub wysłuchane ciekawe tytuły książek, dziękuję za polecenia:)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłych gości na moim blogu, bardzo mnie cieszy Wasza regularna obecność:)

słucham sobie- klik

/u mnie nadal dietetycznie- pieczone jabłko z cynamonem/

Cytat do zapamiętania:

"Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów".
Kartezjusz

/ fotki ze spaceru /

wtorek, 5 listopada 2019

Listopadowo, ale nie smutno:)

     Witam wszystkich pięknie!
I mamy listopad. Przez wielu nielubiany miesiąc, bo: zimno, deszczowo, ciemno, depresyjnie.
A, może by tak poszukać pozytywów?
Dłuższe wieczory możemy przeznaczyć dla nas samych: czytanie, rozwiązywanie krzyżówek, słuchanie muzyki, picie aromatycznej herbatki, dzierganie na szydełku czy drutach.
Relaksuje umysł oglądanie albumu ze zdjęciami.
Dobrze, miło wykorzystanym czasem jest zabawa, rozmowa z dziećmi lub odwiedziny u rodziny czy starszych znajomych.
Pochmurne dni możemy sobie rozweselić: bukietem świeżych kwiatów, kolorowym gadżetem, olejkiem i świecą zapachową, korzennym kadzidełkiem.
Pichcenie smacznych potraw, zwłaszcza dla bliskich osób, to dobry sposób na zajęcie długiego listopadowego wieczoru.
Moje listopadowe fotki ze spacerów może Was trochę pocieszą. 
Oczywiście wędrowałam sobie z pieskiem.
 "Jak listopad ciepły - marzec mrozem przewlekły".
"Gdy w listopadzie liść na szczytach drzew się trzyma, to w maju na nowe liście spadnie jeszcze zima".

"Jaki listopad, taki będzie marzec, prorokuje stuletni starzec".
"Gdy mróz na świętego Marcina, będzie tęga zima". 

"Witold w listopadzie grzmi, rolnik wiosną śni".

  "Na Stanisława Kostkę ujrzysz śniegu drobnostkę, a na Ofiarowanie (21.11) przydadzą się sanie".
"Deszcz w Marka, ziemia w lecie jak skwarka".
" Patrz dzień 23 listopada, gdy nie leci śnieg ani deszcz - czasy mroźne z zimą nastają nie późne, a kiedy zaś w ten dzień deszcze - większe będą w zimie jeszcze".
"Jak się Katarzyna głosi, tak się Nowy Rok nosi".
 "Kiedy Zdzisiek rano szroni zima jest w zasięgu dłoni".
"Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży sto dni śnieg w polu".
"Deszcz w połowie listopada, tęgi mróz w połowie stycznia zapowiada".
"Jeśli kret w listopadzie jeszcze późno ryje, na Nowy Rok komar wpadnie w bryję".
"Gdy zbyt długo złota jesień trzyma, nagle przyjdzie zima".

Pozdrawiam najserdeczniej wszystkie osoby, które odwiedzają mojego bloga regularnie, życzę Wam kochani tylko udanych jesiennych dni:)
Miło mi gościć nowe twarze, tj: Z e-bookiem pod rękę,  Mollinka_90 :)

do posłuchania- klik

/zdrowy koktajl z melona/

Motto do zapamiętania:

"Po prostu jesień: dużo piękna, trochę smutku"
Jerzy Broszkiewicz