Miło gościć nowe twarze :)
Pisałam o hygge- klik, a teraz na nowe pojęcie, czyli niksen.
Cóż, to takiego?
Z wyczytanych wiadomości wynika, że:
"Niksen, to nowa holenderska filozofia życia. Dosłownie oznacza nicnierobienie.
Staje się coraz bardziej popularna na świecie i zyskuje coraz większą liczbę zwolenników.
Dlaczego? bo opiera się na bardzo prostym założeniu.
A mianowicie.
Aby praktykować niksen wystarczy zająć się czynnością, która nie wymaga myślenia, a następnie pozwolić umysłowi odpocząć.
Jednym z przykładów może być zwyczajne siedzenie na ławce w parku albo patrzenie przez okno.
A to, wbrew pozorom, nie jest takie proste.
Niksen ma być odpowiedzią na zawodowe wypalenie i związaną z tym fizyczną niemocą.
Koncepcja ta zalecana jest przede wszystkim przepracowanym osobom, których tak mocno pochłaniają obowiązki zawodowe, że zapominają o innym świecie.
Zbyt szybkie tempo, wywarta presja przez otoczenie w pracy, wykonywanie kilku czynności naraz powoduje trudności ze skupieniem, może także zwiększać poziom stresu.
Nicnierobienie, uprawiane nawet parę minut w ciągu dnia, ma pomóc w osiągnięciu spokoju i równowagi".
Według psychologów, tym razem polskich, niksen, to zdrowe, choć trudne do wykonania, zwłaszcza przez Polaków, podejście do życia.
Jesteśmy zapracowanym narodem, wiecznie gdzieś goniącym.
Pracujemy ponad miarę, długo i mamy coraz większy współczynnik czasowy.
Dopiero uczymy się odpoczywać, choć to niełatwe zadanie.
Nie raz potrzebujemy czasu tylko dla siebie, nie umiemy niestety go wygospodarować i trzymać się obranych zasad.
Niksem, to lenistwo.
W naszym życiu musi być czas: relaksu, wypoczynku, spokoju, oddechu.
Potrzebne nam to jest po to, abyśmy mogli dobrze w sposób twórczy, konstruktywny funkcjonować.
Leniuchowanie wcale nie jest negatywne, gdy robimy to razem z rodziną, bliskimi nam osobami.
Polakom szkoda jest czasu na bezczynność, czy stagnację.
Takie "nicnierobienie" może być oazą spokoju.
Pamiętajmy o tym!
U mnie, mam to w genach, nie było takiej opcji. Na wsi jeszcze.
Aby usiąść, lenić się.
Choć obserwowałam, nadal widzę takich ludzi.
Wolno chodzących, nie nieprzemęczających się, pomimo obowiązków zawodowych, czy rodzinnych.
Dziwiłam się, jak można tak żyć.
Było tym ludziom dobrze wżyciu. Bez większego wysiłku, pośpiechu, zamartwiania się o to, czy tamto...
Ja zawsze wszystko musialam mieć perfekt, na "wczoraj", na błysk.
Szkoda mi było czasu, nawet na wolne chodzenie, np. z pracy do domu.
Ech...dziś przystopowałam, zwolniłam tempo życia. Nie jest to zasługa żadnego niksena, tylko choroby.
A, jak jest z Wami? napiszcie proszę.
Kończąc dzisiejszy post, chciałabym z serca podziękować: za Waszą obecność, miłe słowa wsparcia, zrozumienia i za życzliwość:)
Pozdrawiam pięknie na rozpoczynający się weekend oraz pomyślny nowy tydzień, już wrześniowy:)
/ ciasto dla Was /
do posłuchania- klik
/ moje Wrzosy na balkonie /
Cytat na dobry czas:
„Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na
wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w
obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą
Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować.
Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć.”
Bruce Lee
Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć.”
Bruce Lee