sobota, 27 kwietnia 2019

Dla każdego coś innego- wiosenne lektury książkowe

    Witam pięknie wszystkich blogowych Przyjaciół, a także nowe twarze:)
To mój 300 wpis!
Bardzo Wam dziękuję za wpisy pod ostatnim postem.:)
Dziękuję, że zawsze mogę na Was liczyć w momentach zagubienia,  zatroskania, gorszego samopoczucia.
Ostatni post był raczej z gatunku tych smutnych, zatem dziś coś dla ducha.
Przedstawię moje propozycje książek, które przeczytałam i polecam. Chociaż jedna mnie nie zachwyciła.
Pierwsza z nich, to świeżo przeczytany thriller: "Najszczęśliwsza".
To moja pierwsza przeczytana powieść Maksymiliana (ładne imię, sercu mi bliskie!) Czornyja.


Słyszałam wiele o tym autorze, dlatego postanowiłam sięgnąć po jego kryminalną twórczość.
Padło akurat na "Najszczęśliwszą".
Główny bohater: Dawid Kaster, to znany i podziwiany artysta- malarz.
Jest w szczęśliwym związku z Iloną. Ale nie cieszy się zbyt długo, tym stanem. Bo...zostaje brutalnie zamordowana jego żona.
Dawid dowiaduje się chwilę wcześniej, że zostanie ojcem.
Po śmierci żony jest załamany, ale ma duże wsparcie w najlepszym przyjacielu, który okaże się być ojcem nienarodzonego dziecka zamordowanej Ilony.
Prowadzone jest śledztwo w tej prawie.
Mijają 4 lata, Dawid układa sobie nowe życie, związuje się z Magdą.
I...otrzymuje list od zmarłej żony, przynajmniej wskazuje na to charakter jej pisma.
Później przypadkowo odnajduje przedmioty, które były przy zmarłej, tj: obrączka i pędzel.
Dawid włożył je do trumny.
Kim jest morderca i kto się z nim bawi w ciuciubabkę? to pytanie stawiamy sobie, prawie na początku powieści.
Musimy uzbroić się w cierpliwość, czekać na wyjaśnienia.
Książkę czytało mi się dobrze.
A, dlaczego tytuł "Najszczęśliwsza" ? dowiemy się dopiero na końcu.
Samo zakończenie jest mocne, pewnie nie dla każdego czytającego oczywiste.
Polecam ten książkowy thriller i pewnie za jakiś czas sięgnę po kolejną powieść Pana Czornyja.
Przeczytałam także "Posłańca" autorstwa Markusa Zusaka. To ten od:  "Złodziejki książek".


Do tej książki przymierzałam  się aż 2 razy. Zabrałam ją nawet do sanatorium, ale jakoś nam razem było nie po drodze.
Początek przynudzał.
Nie dałam za wygraną i z każdą kolejną stroną akcja książki się rozwijała, zaciekawiała.
Główny bohater 19-letni Ed Kennedy jest zwykłym, niczym nie wyróżniającym się młodym człowiekiem.
Samotnie mieszka tylko z psem.
Pracuje jako taksówkarz.
Ma troje przyjaciół, z którymi w wolnym czasie gra w karty.
Monotonne życie przewie pewien incydent, który będzie miał duży wpływ na jego dalsze życie. A mianowicie- napad na bank, z którego wychodzi, jako bohater.
Otrzymuje tajemnicza przesyłkę: kartę do gry z adresami ludzi.
Niedługo po tym Ed dostaje tajemniczą przesyłkę, a mianowicie kartę do gry A jest to, as karo z adresami ludzi, których postanawia odszukać.
Zostaje wyznaczonym- wybranym tytułowym "posłańcem" do zadań specjalnych.
Książka pełna mądrych refleksji życiowych i przemyśleń.
Polecam, bo nie pozostawia nas- czytelników obojętnymi, po jej przeczytaniu:)
Trzecia polecana lektura: "Próba niewinności", autorstwa Agathy Christie.


To cytat, który przepisałam z książki:
"Nic się nigdy nie kończy, dopóki nie skończy się dobrze".
Sięgnęłam po klasyk, czyli kryminalną powieść bardzo znanej, poczytnej Agathy Christie.
Zaczęłam akurat od tej książki, bo Pani bibliotekarka mi poleciła tę, pierwszą z brzegu.
To historia pewnego morderstwa.
Początek mnie nie zaciekawił, czytałam dalej i wciąż czekałam na rozwój akcji.
Arthur Calgary- doktor, geofizyk wraca po 2 latach do sprawy morderstwa Pani Rachel Argyle.
Próbuje udowodnić, że skazany za tę zbrodnię syn zmarłej- Jack ( zwany Jacko) Argyle jest niewinny. Ma na to dowody i alibi.
Co prawda nie wróci mu to życia, bo Jacko umiera w wiezieniu.
Główni bohaterowie książki, to rodzina i przyjaciele Pani Argyle.
W trakcie wznowionego po 2 latach śledztwa, wszyscy podejrzewają siebie nawzajem o dokonanie morderstwa.
Przy okazji wychodzą na jaw różne charaktery ludzkie, ich życiowe problemy.
I sama zamordowana nie "świeciła" zbyt jasnym blaskiem.
Pytanie, które sobie zadajemy, po przeczytaniu kilkunastu stron brzmi: kto i dlaczego zabił, na pozór, dobroduszną Panią Rachel Argyle?
Może, to mąż Leo, albo dzieci: Tina, Mary, Micky, Hester?
Albo zięć Philip Durrant?
W kręgu podejrzanych mamy jeszcze: Kristy Lindstrom- szwedzką masażystkę, Gwendę Vanghan- sekretarkę, Maureen Clegg- pierwszą żonę Jacka.
Akcja powieści nabiera rumieńców, gdy to Philip Durrant zaczyna prowadzić prywatne śledztwo i przeprowadza wnikliwe, szczegółowe rozmowy- przesłuchania. Przenika do charakterów i zachowań ludzi w ekstremalnych sytuacjach. Podchodzi do tematu bardzo psychologicznie.
Nie znałam odpowiedzi na pytanie kto zabił....aż do końcowej sceny powieści.
Zaznaczam, że nic wcześniej nie czytałam na temat tej powieści.
Książkę polecam, bo warto zastanowić się nad życiem, zrozumieniem innych z punktu widzenia i patrzenia na psychikę.
Jeszcze 2 propozycje Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Książki tej polskiej autorki poleciła mi także moja Pani w bibliotece.
Chciałam coś lekkiego, kobiecego tym razem.
Było to: "Bez przebaczenia".
I tak też się stało, chociaż...
Początek zapowiadał się dramatycznie.
Paulina, 18-latka, z traumą po śmierci matki i braciszka trafia pod opiekę ojca tyrana- wojskowego. Rygor w nowym domu jest nie do wytrzymania dla zbuntowanej nastolatki.
Przypadkowe spotkanie z Piotrem( podopiecznym ojca Pauliny)także żołnierza, wkrótce odmieni całe jej życie.
Choć nie będzie to prosta droga do przebrnięcia, do krainy szczęścia.
Miłość, tylko ta szczera, szalona, młodzieńcza potrafi pokonać wiele przeszkód, krętych ścieżek do oazy szczęścia i spokoju rodzinnego.
Cytat z książki, bardzo ważny:
"Bez przebaczenia żyć trudno. Bez przebaczenia żyć się nie da. Bez przebaczenia trudno nawet umrzeć".
Książkę czyta się szybko z rosnącą wciąż ciekawością, co dalej...
Polecam powieści Agnieszki Lingas- Łoniewskiej i niedługo sięgnę po kolejną, którą już mam wypożyczoną:)
Uff...
Niestety książka, druga z kolei: "Zakład o miłość" mnie nie zachwyciła, a wręcz była nudna.
Od pierwszych stron nie zachęcała do czytania.
Powszechny wątek miłosny, bohaterowie bez wyrazu, jak w romansidłach, typu harlekin.
Ona-Sylwia: młoda, ładna, tradycjonalistka, narzeczona.
On- Aleks: przystojny, zawadiacki, w życiu zawsze ma to, czego chce.
Oboje tak do końca pozbawieni głębszych i szczerych uczuć, dzięki sobie zaznają prawdziwej miłości.
Ale na początku znajomości, poszło o pewien zakład. I to trzymało mnie w przekonaniu, aby przeczytać do końca tę książkę.
Założyli się koledzy z Aleksem, o to, żeby szybko przez przeszkód "zaliczył" Sylwię.
Na początku Aleks chciał tylko spełnić zadanie, ale "wpadł po uszy" w meandry miłości.
Wątek może ciekawy, ale sama treść bardzo rozciągnięta w czasie.
Nie oceniam tej powieści zbyt wysoko, niestety! 


Proszę napiszcie o Waszych ostatnio przeczytanych książkach.
Życzę miłych kolejnych wiosennych dni przepełnionych słońcem i uśmiechem:)


 Cytat do zapamiętania:

"W książkach jest coś szczególnego. Książki przenikają nas do głębi(...) A żadna nie przychodzi samotnie, ale wprowadza imiona innych i jedna każe łaknąć drugiej".
 Francesco Petrarka

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Refleksyjnie, poświątecznie

      Witam wszystkich po krótkim świętowaniu rodzinnym, przy okazji dziękując serdecznie za życzenia świąteczne:)
Ostatnio moje dni są podobne do siebie, a myśli niespokojne krążą wokół dwu tematów: zdrowia i pracy.
Jestem na etapie kończącego się długiego maksymalnego L-4.
W związku z tym lekarz wystąpił z  wnioskiem o świadczenie rehabilitacyjne.
Już wysłałam potrzebna dokumentację do ZUS i czekam na komisję. Jeśli wcześniej nie "zejdę" na zawal.
Wszelakie komisje lekarskie są dla mnie ogromną traumą!
Lekarze- orzecznicy traktują chorych pacjentów bardzo po "macoszemu".
Jeśli chodzi o mój obecny stan zdrowia, to podaję, co następuje.
Po serii badań, wielu wizytach u lekarzy specjalistów, skuteczna diagnoza jest jedna i nieodwołalna- operacja.
Nie piszę, póki co o szczegółach. Nie mam jeszcze ustalonego konkretnego terminu i po prostu się boję. Bo to poważna sprawa.
Obecnie trwa rehabilitacja, a jutro następna wizyta u lekarza.
Mieszkam niedaleko Krakowa od 30 lat, ale tyle, co się najeździłam po tym mieście przez ostatnie klika miesięcy ( konkretnie od września) to rekord.
 Nie były, to wyjazdy rekreacyjne, ani rozrywkowe. A szkoda!
To wizyty lekarskie i badaniowo-rehabilitacyjne.
Nie wspomnę o kosztach!
Praca...no właśnie. Nie mam kontaktu z nikim, wysyłam tylko do Pani .kierownik e-mailowe powiadomienia o kolejnym L-4. I tyle.
Zbyt wiele kosztowało mnie przeżywanie kolejnych spędzonych, ponad 10 lat, w tym środowisku.
Niestety koszmary senne na ten temat- pozostały.
Mój nienajlepszy stan zdrowia ograniczył także do minimum wszelakie prace domowe i ogródkowe. A także kontakty towarzyskie.
A to były moje pasje: kulinaria, dbanie o dom i kwiaty.
Na dodatek obawa przed kontrolą z ZUS-u. Zatem niewiele ( oprócz wizyt u lekarza i na badaniach) wychodziłam z mieszkania.
W związku z powyższym mój stan psychiczny nie jest w najlepszej formie.
Ludzi niewiele w dzisiejszym zagonionym świecie, interesuje drugi człowiek. Nie chce im się pisać, a co dopiero odwiedzać. To smutne!
Zawsze byłam osobą czynną,  miłą, uprzejmą. Brakuje mi bardzo ludzi (często obcych, ale codziennie mijanych po drodze) i ich odwzajemnianych uśmiechów.
Tak, mam bliskich, w nich nadal mam oparcie.
Przepraszam, że kolejny raz marudzę, zwierzam się ze swoich osobistych spraw, ale po to między innymi założyłam tego bloga, aby być szczerą wobec innych.
To miała być forma mojego dzienniko-pamiętnika.
Będzie mi miło, jeśli w komentarzach napiszecie, co miłego (broń Bożego smutnego!) ostatnio Was spotkało.
Tak bardzo potrzebuję więcej wiary w lepsze jutro i ciut  większej dawki optymizmu.
Na koniec chciałabym podziękować za Waszą tutaj obecność, zwlaszcza tym, którzy są ze mną od dawna i wspierają wciąż mądrą radą oraz dobrym, ciepłym słowem:)
Życzę bardzo udanych, słonecznych, pomyślnych kolejnych dni:)


słucham, bo lubię- klik


Motto do przemyślenia:

" Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem byli wszystko".
Albert Einstein


czwartek, 18 kwietnia 2019

W radości Zmartwychwstania Chrystusa!



"Radujcie się w tym wielkanocnym okresie ze zwycięstwa Chrystusa Pana.
Pomiędzy życiem, a śmiercią od początku toczy się zmaganie. Toczy się w świecie walka pomiędzy dobrem, a złem.
Dzisiaj przeważa szala: życie jest górą. Dobro jest górą!
Niech zwyciężają myśli pokoju. I niech zwycięża szacunek dla życia.
Wielkanoc niesie z sobą orędzie życia wyzwolonego od śmierci, życia ocalonego od śmierci".
Papież Jan Paweł II

Kochani!
Życzę, aby ten świąteczny czas był dla Was i Waszych Bliskich czasem: spokoju, radości, miłości, pojednania:)