A mnie wtedy nasuwa się myśl. Ktoś kiedyś powiedział, że "nie ma ludzi niezastąpionych".
Mnie osobiście, niektórych nieobecnych tak brakuje, że serce się wciąż smuci, a życie pozbawione jest czasem barw.
Nie chcę wymieniać tych osób, bo wielokrotnie wspominałam o nich na blogu. Zapraszam do archiwum.
Tematem posta jest pamięć, ale tylko ta dobra.
A teraz krótkie rozważanie Phila Bosmansa:
O nieobecnych mów tylko dobrze
"Najczęściej
mówi się o ludziach źle, gdy nie są obecni. Ale jeżeli ów nieobecny
zjawi się nagle, natychmiast ustaje to złe gadanie. Często nawet dobrzy z
natury ludzie biorą udział w tej „zabawie”, która jest niegodnym
tchórzostwem.
Nieobecny to łatwa ofiara. Nie może się bronić. Nie potrafi odpowiedzieć. Nie może nawet na ciebie spojrzeć. To, co czynisz, obmawiając go, jest jak uderzenie sztyletem w jego plecy. Przez to, co powiedziałeś, ów nieobecny staje się zupełnie innym człowiekiem w oczach twoich słuchaczy. Na miejscu dobrego stanie się zły. Z przyjaciela będzie wróg.
W ten sposób niszczy się niewinnych ludzi. W ten sposób rozpadają się małżeństwa i zostaję rozdzielone rodziny. Przyjaźnie ulegają zniszczeniu. Całe międzyludzkie współżycie zostaje zarażone śmiertelnym rakiem.
Mów zawsze o twoim bliźnim, tak jak gdyby był obecny. Kto wie o drugim coś dobrego i chętnie to rozpowiada, potrafi każdego dnia wyczarować wspaniałe rzeczy".
Jakże często chwalimy się, że utrzymujemy więzi rodzinne, mamy przyjaciół, jesteśmy lubiani w środowisku, szanowani w pracy.
Pisałam kiedyś, że każdy z nas ma "dwie twarze". Jedna postrzegana przez nas samych, a druga którą postrzegają inni.
Mówi się, że człowiek sam siebie do końca nie zna i nie wie, jakby się zachował w sytuacjach ekstremalnych.
Podobno można ocenić człowieka po jego stosunku do ludzi, których już nie ma, odeszli.
Jeśli mamy mówić źle, lepiej nie mówmy wcale. Zwłaszcza w obecności dzieci.
Pamiętajmy, że one biorą z nas przykład, wzorują się na zachowaniu i postawach życiowych.
Nie rozbudzajmy nienawiści do ludzi w naszych dzieciach.
Nigdy dobry i szlachetny człowiek nie powie złego słowa o rodzicach, przyjaciołach, czy dawnej miłości.
Będzie
oczywiście pamiętał, co zrobili, jak uczynili go szczęśliwym albo kiedy
podarowali uśmiech, podali pomocną dłoń w momentach zwątpienia.
Niestety
życie pisze czasem smutne scenariusze i o ludziach nieobecnych mówi się
tylko roszczeniowo, wypominając same błędy, potknięcia, porażki.
Przebaczenie, to bardzo ważny gest, który oczyszcza serce i duszę. Pomaga stopniowo zapominać zło i cierpienie.
W
tym szczególnym czasie zatrzymajmy się na chwilkę i poszukajmy w tych,
którzy odeszli, tylko tych dobrych cech i miłych z nimi wspomnień.
Pooglądajmy z bliskimi albumy ze zdjęciami, odwiedźmy groby, pomódlmy się w ich intencji.
Życzę spokoju, serdeczności oraz pogody ducha.
Co u mnie? to temat na inny post. Ból nie pozwala normalnie żyć!
A wszystkim, którzy się o mnie martwią- dziękuję.
Co u mnie? to temat na inny post. Ból nie pozwala normalnie żyć!
A wszystkim, którzy się o mnie martwią- dziękuję.
refleksyjnie do posłuchania- klik
Motto na listopadowe dni:
"Bije zegar godziny, my wtedy mówimy, jak ten czas
szybko mija, a to my mijamy".
Stanisław Jachowicz