niedziela, 25 marca 2018

Świąteczne życzenia!

 Wielkanoc jest największą uroczystością kościelną. To najbardziej radosne i wesołe święto w roku liturgicznym.
Wcześniej, poprzedzone tonem smutnym, poważnym, płynącym z rozważań o Męce Pańskiej.
Wielkanoc ma dla nas Polaków szczególny, narodowy charakter. Wyraża się to, poprzez naszą gościnność, serdeczność, głęboką pobożność.
Święta Zmartwychwstania Pańskiego są świętami wiary w sprawiedliwość.
Uczestnicząc w Wielkim Tygodniu w nabożeństwach przygotowujemy się do spowiedzi Wielkanocnej.
Pierwszy dzień świąt Wielką Niedzielę, spędzamy w rodzinnym gronie, dopiero poniedziałek wielkanocny jest dniem składania wizyt. 
Zatem, w oczekiwaniu na Zmartwychwstanie Pańskie, godnie przeżywajmy i przygotowujmy się do tego najważniejszego wydarzenia kościelnego.
Chrystus -Zwycięzcą  śmierci i świadectwem życia.
Niech Wielkanoc niesie ze sobą orędzie życia wyzwolonego od śmierci.
Radujmy się w tym wielkanocnym okresie ze zwycięstwa Chrystusa Pana.



Kochani dla Was i Waszych Bliskich: zdrowych, wesołych, pełnych miłości, dobra Świąt Wielkiej Nocy. Miłych spotkań przy rodzinnym stole.


Strofki na Wielkanoc:

Chrystus Zmartwychwstał

"Chrystus zmartwychwstał, aby człowiek znalazł autentyczne znaczenie istnienia, aby człowiek żył pełnią własnego życia: aby Człowiek żył z Boga i w Bogu".
  Jan Paweł II

wtorek, 20 marca 2018

Kulinarne propozycje Morgany na wielkanocny stół

     Witam serdecznie w przedostatnim tygodniu przedświątecznym:, szczególnie miło nowe twarze:)
Czas pomyśleć już o porządkach, zakupach i menu.
Włączajmy całą rodzinkę do tych przygotowań.
Tydzień wcześniej wysiejmy rzeżuchę lub zboża: jęczmień, owies.


A teraz moje propozycje na spotkania przy rodzinnym stole, na słodko i nie tylko.
Na Wielkanoc nie może zabraknąć babki.
Ja, co roku robię inną, ponieważ nie lubię w kuchni monotonii.

Babka z jeżynami na biszkopcie:


Ciasto ucierane:

250 g mąki pszennej, typ 500

230 g cukru

4 duże jajka

250 g masła

1 1/2 łyżeczki płaskie proszku do pieczenia


Biszkopt:

80 g mąki pszennej, typ 450

120 g cukru

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżeczka płaska cukru wanilinowego

2 duże jajka

1 łyżka oleju rzepakowego


Ponadto:

250 g mrożonych jeżyn lub świeżych

cukier puder do posypania po wierzchu

Wykonanie ciasta ucieranego:

Mikserem ucieramy żółtka z cukrem. Masło topimy, studzimy. Wlewamy do żółtek utartych.

Do miksera nadal ,wsypujemy mąkę z proszkiem. Ucieramy ciasto. Ubijamy pianę z białek. Delikatnie łączymy pianę z ciastem. Do ciasta wsypujemy mrożone jeżyny.

Owoce delikatnie łączymy z ciastem. Ciasto przelewamy do formy silikonowej w kształcie babki. Ciasto pieczemy w temp. 160 stop. przez ok. 25 min.

Biszkopt:

Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy z cukrem. Wsypujemy mąkę z proszkiem. Wsypujemy cukier wanilinowy. Na końcu wlewamy olej.

Biszkopt wylewamy do formy, do upieczonego ciasta ucieranego z jeżynami. Wstawiamy do pieca na kolejne 20 min. Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto jest już upieczone. Wyjmujemy ciasto z formy. Posypujemy jeszcze gorącą babkę cukrem pudrem.

Babkę studzimy, wtedy kroimy na porcje.
/Smacznego/

 Teraz kolej na wiosenną porcję witamin.

Sałatka z kiełkami rzodkiewki:

230 g fasolki szparagowej zielonej mrożonej
75 g sałaty mix
3- 4 jajka
1/ 2 pęczka rzodkiewki
50 g kiełków rzodkiewki
1 średnia cebulka czerwona
1 średni ogórek wężowy
Sos:
2 łyżki miodu spadziowego
2 łyżki musztardy rosyjskiej
oliwy z oliwek
sól, cukier, pieprz biały- do smaku
Fasolkę szparagową gotujemy w wodzie z dodatkiem soli i cukru. Odcedzamy, studzimy.
Jajka gotujemy na twardo, obieramy, kroimy w grubszą kostkę lub ósemki.
Cebulkę drobno siekamy. Ogórka kroimy w grubszą kostkę.
Sałatę myjemy, osuszamy.
Rzodkiewkę w kulkach, myjemy, kroimy w cieniutkie plasterki.
Ukręcamy gesty sos z: musztardy, oliwy, miodu. Dobrze doprawiamy na ostro.
W szklanej salaterce układamy warstwy składników. Po wierzchu polewamy sosem. Dekorujemy według uznania.
Podajemy, jak samodzielną przystawkę na kolację lub przyjęcie do chlebka swojskiego na zakwasie.
 /Smacznego/

Następna moja propozycja, to przepis z wykorzystaniem  mięsa mielonego. To delikatna, dekoracyjna forma podawania mięsa mielonego. Na gorąco i zimno, równie wyborna.
 
Kukułcze gniazda smażone w głębokim tłuszczu: 

1/ 2 kg mielonego mięsa wołowo- wieprzowego
6 jajek na twardo
1 jajko surowe
1średnia bułka pszenna
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
posiekana natka pietruszki- 2 łyżki
2 łyżki bułki tartej do masy
sól, pieprz czarny, Vegeta
bułka tarta do panierowania
olej rzepakowy do smażenia

Mięso mielimy samemu w domu. Najlepiej użyć mieszanego, wołowego i wieprzowego w równej proporcji. Bułkę moczymy w mleku, odciskamy. Natkę pietruszki drobno siekamy. Gotujemy jajka na twardo. Cebulę, czosnek, bułkę mielimy razem z mięsem w maszynce.
Wszystkie składniki razem mieszamy, wbijamy jajko, przyprawiamy do smaku. Wsypujemy bułkę tartą- do uzyskania gęstej konsystencji. Jajka ugotowane, obieramy i studzimy. Wyrobioną dobrze masą mięsną oblepiamy jajka na twardo, każde z osobna. Każdą kulkę jajeczno- mięsną, obtaczamy w tartej bułce.
W głębokim rondlu lub na patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy kulki mięsne. Smażymy z obu stron na rumiano. Wyjmujemy, osączamy z nadmiaru tłuszczu.
Podajemy na gorąco, przekrojone na pół z dowolną surówką lub jako danie obiadowe z ziemniaczkami.

/Smacznego/

Pamiętajmy, że Wielkanoc, to przede wszystkim przeżycia duchowe, zatem spowiedź, a także  udział w uroczystościach w Wielkim Tygodniu.
To czas modlitwy, zadumy, wyciszenia.
Pozdrawiam Was serdecznie :)


/tak pięknie mi rozkwitł Amaryllis- Hippeastrum/

Z ostatniej chwili, dziś 21 marca, pierwszy dzień wiosny i mój nowy wizerunek, wróciłam do ulubionej rudości.Mój Mistrz grzebienia obiecał mi przemianę na wiosnę i mam:)



Cytat do zapamiętania:

"Aby dojść do nieba, trzeba oderwać się od ziemi."
św. Teresa z Ávili

środa, 14 marca 2018

Codzienność...

          Witam pięknie wszystkich miłych gości na moim blogu:)
Na wstępie chciałabym wytłumaczyć, że jak co roku w Poście piszę mniej i tak samo skromnie korzystam z komputera.
Moje zdrowie niestety nie jest ostatnio w dobrej formie. Właściwie, to po powrocie do pracy dolegliwości bólowe zwiększyły swoją częstotliwość i stopień odczuwania dyskomfortu się pogorszył.
Po ponad miesięcznym L-4 musiałam udać się do lekarza medycyny pracy. To była jakaż porażka!
Z pełną teczką dokumentacji medycznych do niego poszłam, zignorował mnie zupełnie!
Bez wywiadu, badań, podpisał zgodę na powrót do pracy fizycznej.
A w pracy wiadomo, bez większych zmian, a właściwie to na gorsze.
Nie chcę się rozpisywać, bo to dla mnie bolesny, od dłuższego  już czasu temat.
Ci czytelnicy blogowi, którzy znają mnie dłużej, doskonale wiedzą o czym piszę.
Zaczęły się moje "wędrówki" po lekarzach specjalistach, tj: neurolog, reumatolog, lekarz medycyny sportowej i rehabilitacji, ortopeda.
Ból odczuwam nie tylko w dzień, ale i w nocy. Najgorsze są nadgarstki, które cierpną i nie dają się zgiąć oraz kręg szyjny. Często mam zawroty głowy.
Dziś szukałam ze skierowaniem, dobrej poradni leczenia bólu w Krakowie. Terminy na koniec roku lub opinie negatywne.
Większość lekarzy każe zmienić pracę lub rzucić ją w ch...rę.
O rencie nie ma mowy, nie mam szans. Do emerytury kilka lat.
Pani reumatolog mnie poinformowała, że jeśli chodzi o schorzenia reumatyczne, to medycyna niestety nie zrobiła żadnych postępów. Jedynie mogą chwilowo pomóc środki p/bólowe i rehabilitacja. Ta ostatnia z terminami u nas w ośrodku za pół roku!
Pogoda za oknem także nie sprzyja dobremu samopoczuciu i moim kościom.
Na dodatek wysiada mi "psychika". Nie lubię bezczynności, bezradności i liczenia na innych w prostych domowych czynnościach. Czuję się czasem  mało wartościowa i niepotrzebna.
Wybaczcie, że "truję" o swoim codziennych sprawach.
Blog, to mój osobisty dziennik. Wiem, że mogę się tutaj choć trochę wyżalić.
Dziękuję Wam za cierpliwość i zrozumienie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę tylko dobrych dni:)
A teraz kilka zdjęć z Parku Strzeleckiego w Krakowie. Przechodziłam, zobaczyłam, sfotografowałam.

/ pomnik Jana Pawła II /

/ pomnik Jana III Sobieskiego /


/ pomnik Ignacego Jana Paderewskiego /

/ pomnik Zygmunta Augusta /

A ten mi się najbardziej spodobał





/pomnik na rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej/

A na koniec tradycyjnie

gołębie krakowskie/

Motto do zapamiętania:

"Cierpienie uczy mądrości, a mądrość- spokoju ducha".
Feliks Rajczak

poniedziałek, 5 marca 2018

Wycieczka do huty szkła artystycznego

    Witam serdecznie miłych gości na moim blogu:)
Dzisiaj kolejna część wspomnień sanatoryjnych, a raczej wycieczkowych.
Jak pisałam wcześniej na turnusach sanatoryjnych organizowane są wycieczki przez miejscowe biura podróży.
Tak też było w Iwoniczu-Zdroju.
O wycieczce do Łańcuta już wspomniałam, pora teraz na kolejne.
W połowie naszego pobytu wybraliśmy się do pobliskiego Rymanowa do tamtejszej Huty szkła artystycznego "Sabina".
Uczestniczyliśmy w pokazie  hutnictwa szkła.

/ co to będzie? /

/ łabędź /

/ a to ? /

/ kotek /

Pan Henryk Rysz z rodziną  jest autorem unikatowych wyrobów artystycznych, popularnych w galeriach  na całym świecie.
Tutaj część tylko pięknych prac wykonanych ze szkła.




/ figurki zwierząt /

/ wazony /


/ patery, kwiaty ze szkła /


 /  lampy elektryczne /



 / wyroby galanteryjne /

/ tralki szklane do schodów /


/ trofea i statuetki /

Stworzone do dekoracji wnętrz, popularne wśród kolekcjonerów, koneserów sztuki.



To tyle dla oczu do podziwiania.

Mam i ja  na pamiątkę pobytu swoją sowę na szczęście.
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam na cd. tematu w następnym poście:)

Motto na kolejne dni:

"Pięknem jest to, co samo przez się jest godne wyboru".
Arystoteles

czwartek, 1 marca 2018

Miłe wspominki

            Witam serdecznie miłych gości na moim blogu, a przede wszystkim nowe twarze, tj: Beatkę-Becię, Agnieszkę Kaniuk, Jolę K., Rivulet :)
Tak, jak obiecałam, w dzisiejszym poście troszkę będzie wspomnień sanatoryjnych.
Jak Wam wiadomo wyjechałam na przełomie stycznia i lutego do pięknego uzdrowiskowego miasteczka Iwonicza-Zdroju.

Aby poczytać więcej O Iwoniczu-Zdroju  zapraszam na stronkę- klik


Moje sanatorium mieściło się w samym centrum miasteczka, blisko wszędzie. 
W hotelu bardzo miła obsługa, czyli począwszy od Pań rehabilitantek, lekarzy, po personel kulinarno- kelnerski.
Nasz turnus był jednym z najbardziej wesołych, tak stwierdziliśmy wszyscy oraz nasi opiekunowie.
Jedzenie syte, urozmaicone i bardzo smaczne.
Zabiegi na miejscu (oprócz basenu), także pomocne i  poprawiające naszą sprawność oraz zmniejszające dolegliwości.
Kuracjusze w przedziale wieku 30 + do 60 +. Wszyscy bardzo mili, uśmiechnięci, życzliwi, przyjaźnie nastawieni.
Zawarłam wiele znajomości, mam nadzieję na lata.
Pogodę miałam przepiękną. Zima w pełnej krasie, powietrze rześkie, mróz skrzypiący pod butami. Tak lubię:)
Spacerom nie było końca.


Najczęściej, najchętniej spacerowaliśmy po lesie oznaczonymi szlakami turystycznymi. Oczywiście z grupką zaprzyjaźnionych kuracjuszy.





Jeździłam także na wycieczki. Pierwsza była do Łańcuta, czyli do Muzeum-Zamku.
To jedna z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce, zachowana w stanie niezniszczonym przez wojnę.





Dalszy ciąg wycieczek i wspomnień w następnym poście.
Jutro po długiej przerwie wracam do pracy, pora się przygotować.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę samych udanych kolejnych zimowych dni:)
 
 
Motto na  weekend:

"Nic nie jest podawane na tacy - każdy zawsze trafia na jakieś przeszkody po drodze. Kiedy się pojawiają, zastanów się jak je pokonać, a nie myśl o tym, że to już koniec drogi".
 Michael Jordan