niedziela, 19 listopada 2017

Relacja z koncertu

           Witam pięknie miłych gości na moim blogu, szczególnie nowe czytające twarze, tj Agę i Basię:)
Pewnie czekacie z niecierpliwością na sprawozdanie z koncertu? oto pokrótce, co się działo.
Dla stałych blogowiczów, to nie nowość, a dla nowych wiadomość-  nie zamieszczam na blogu osobistych zdjęć: moich, rodziny, znajomych.
Mój blog, to mój zamknięty, osobisty świat.
Jestem tutaj Morganą i niech tak pozostanie.
Wracając do koncertu...
Kilka dni wcześniej obserwując na Fb koncerty "The Rasmus" w Polsce poznałam fanów tego zespołu, tj: Agę oraz Basię. Napisałam, aby było mi raźniej, bo ja na koncert szłam sama.
Aga była na koncercie w Warszawie, a Basię i jej męża Adama spotkałam w Krakowie. Polubiliśmy się bardzo i nadal mamy ze sobą kontakt, bardzo serdeczny z resztą.
Tak, jak pisałam w poprzednim poście, przygotowałam się solidnie, odpowiednia rockowa fryzura, profesjonalny makijaż, koszulka z logo zespołu.
Zabrałam ze sobą upominki, dobry humor i pozytywne emocje.
Brakowało tylko aparatu fotograficznego, bo moim zamiarem było skupienie się na muzyce, nie fotkach.
Mam  kilka zdjęć, dzięki uprzejmości Basi i jej męża.
Od 18.00 czekaliśmy w klubie na support, tzn dwa zespoły.
Pierwszy, który jest kolejnym moim ulubionym, słucham od środy dosyć często jest " The Weyers".
Doskonała muzyka, rockowa, ale w dobrym, niezbyt głośnym wydaniu- klik
Bardzo mili, uśmiechnięci członkowie zespołu, dwaj bracia: Adi i Luke Weyermann z Zurychu, skradli moje serce.
/ Adi i Luke- fot. z sieci /
Kupiłam na pamiątkę ich płytę, mam autograf dla mojego 20-tka. Będzie mikołajkowym dla niego prezentem.
A ta piosenka, od koncertu chodzi za mną, słyszę ją ciągle w uszach -klik
Drugim supportem była kapela o bardzo ciężkim, mocnym brzmieniu  włoski "KLOGR". Oto próbka ich muzyki- klik
/ zespół KLOGR- fot. z sieci /

No i o 21.00 wystąpił wyczekiwany przez wszystkich fanów zgromadzonych licznie w klubie 'Kwadrat" w Krakowie  "The Rasmus"- klik
 / Lauri- fot. z sieci /

Śpiewom, aplauzom nie było końca.
Ja skupiłam się na muzyce. Widoczność miałam dobrą. Choć duszność i tłum przyprawiały o zawrót głowy i momenty słabości.
Ale miałam obok siebie niezawodnych przyjaciół: Basię i Adasia!
Zespół wykonał piosenki z nowego albumu "Dark Matters”, a także przypomniał stare przeboje.

/zdjęcie z koncertu, dzięki uprzejmości Adasia/

Podczas koncertu wokalista żartował, a publiczność entuzjastycznie reagowała brawami.
A mnie oczywiście mocno palpitało serce, bo muzyka działa na mnie bardzo emocjonalnie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Koncert dobiegł końca i po 22.00 tłum fanów ustawił się pod sceną. Czekaliśmy na spotkanie z członkami zespołu.
Wyszli tylko perkusista Aki Hakala oraz basista Eero Heinonen. Obaj sympatyczni, chętnie rozmawiali, pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. Na dodatek bardzo przystojni.
Poprosiłam, aby Aki podarował prezent Lauriemu.
Wspomnienia z koncertu pozostaną na zawsze w mej pamięci. Mam także płytę z autografami.


A moim Mężczyznom- Synom dziękuję za tak wspaniały dar w postaci biletu.
Warto mieć marzenia, dla ich spełnienia warto żyć!  Mam już kolejne.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego nowego tygodnia:)
Opiszcie proszę Wasz koncert marzeń.

Cytat do zapamiętania:

"Nikt nie jest za stary na marzenia. Tak jak marzenia nigdy się nie starzeją".
Lucy Maud Montgomery

wtorek, 14 listopada 2017

To już dzisiaj- koncert marzeń!

  Witam serdecznie wszystkich miłych gości na moim skromnym blogu:)
Tak, to już ten dzień, jadę na koncert zespołu "The Rasmus".
Noc nieprzespana, od rana przygotowania wyglądu, stroju. Zrobiłam sobie nawet paznokcie, w podobno modnym- wrzosie.
A zaraz idę do mojego Mistrza ( kolejnego) fryzjerstwa- Pana Pawła i na makijaż.
Kilka godzin później...już jestem po, efekt- super.
Wszak trzeba pokazać, udowodnić, że 50 + też nieźle może wyglądać i dobrze się bawić emocjami na koncercie rockowego młodzieżowego zespołu.
Jak wspominałam bilet na koncert, to prezent od moich dzieci. i ja mam prezent dla zespołu, nawet 2.
Pierwszy, to pięknie wydany album o Krakowie nocą w wersji angielskiej autorstwa Adama Bujaka.


A drugi, to szkic wykonany na moją prośbę przez mojego blogowego Przyjaciela ( wybacz Nit za ten zaszczyt nadany po wieloletniej znajomości w świecie wirtualnym, blogowym) , Mistrza ołówka Nitagera- klik.
Szkic przedstawia bardzo realnie portret wokalisty zespołu Lauriego Ylönena.

Oto oryginał

/ fot. z sieci /

A to doskonały szkic Nitagera:)

Niech ktoś stwierdzi, że Nitager nie ma talentu i nie ma podobieństwa do oryginału, to będzie miał ze mną do czynienia!
Skąd ten pomysł.
Kiedyś Nitager na swoim blogu szkicował blogowiczów z pamięci, tzn. nie znając nas osobiście, bez zdjęcia. A tylko według charakteru, uosobienia.
Moja rodzina, kiedy zobaczyła szkic była w szoku, podobieństwo b. duże.
Efekt u góry po prawej stronie na blogu.
Zatem prezenty zapakowane, bilet jest.
I o godz. 16.00 wyjazd do Krakowa.
O emocjach, wrażeniach po koncercie w najbliższych dniach.
Do miłego napisania:)
Opiszcie proszę o Waszych koncertach marzeń:)
Ja jeszcze mam jedno.
Pozdrawiam serdecznie na kolejne udane dni:)

do posłuchania- klik

Cytat do zapamiętania ( taką dedykację napisałam w albumie)

"Nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której by człowiek nie zrobił, próbując nadać życiu jakiś sens".
William Wharton- "Ptasiek"


piątek, 10 listopada 2017

Jak to jest z tym naszym patriotyzmem?

Ojczyzna
"Ojczyzna moja - to ta ziemia droga,
Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,
Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła
W polskiej mnie mowie pacierza uczyła.
Ojczyzna moja - to wioski i miasta,
Wśród pól lechickich sadzone od Piasta;
To rzeki, lasy, kwietne niwy, łąki,
Gdzie pieśń nadziei śpiewają skowronki.
Ojczyzna moja - to praojców sława,
Szczerbiec Chrobrego, cecorska buława,
To duch rycerski, szlachetny a męski,
To nasze wielkie zwycięstwa i klęski.
Ojczyzna moja - to te ciche pola,
Które od wieków zdeptała niewola,
To te kurhany, te smętne mogiły -
Co jej swobody obrońców przykryły.
Ojczyzna moja - to ten duch narodu,
Co żyje cudem wśród głodu i chłodu,
To ta nadzieja, co się w sercach kwieci,
Pracą u ojców, a piosnką u dzieci!".
 Maria Konopnicka 

     Witam pięknie miłych gości na moim blogu:)
Przy okazji Narodowego Święta Niepodległości, chciałabym na chwilkę zadumać się i napisać słów parę o naszym współczesnym patriotyzmie.
Pamiętam z czasów mojego dzieciństwa, młodości- wtedy na ten temat mówiło się wiele. Starsi dawali nam dobry przykład, że za Ojczyznę warto i trzeba się modlić, walczyć o nią, bronić jej.
W szkole uczono nas patriotycznych wierszy, pieśni, zadawano do czytania lektury na ten temat.
 Na lekcjach wychowawczych lub historii odbywały się spotkania z bohaterami i weteranami wojennymi. Słuchaliśmy tych ludzi z wielkim zainteresowaniem, w skupieniu oraz wyrazami szacunku.
A czym  patriotyzm jest dla  dzieci, młodzieży,  ludzi dorosłych dzisiaj w niełatwych czasach, w których przyszło nam żyć? 
Czy mają swoje godne wzorce do naśladowania ? Czy przywiązanie do ziemi ojczystej jest tylko sprawą priorytetową, najważniejszą dla ludzi starszych?
Mnóstwo osób, które kiedyś w czasach trudnych, wyjechało za granicę za chlebem- na starość chce osiąść w kraju ojczystym, tutaj spocząć na wieki. Ciągnie ich do przodków, do początku ich narodzin, do korzeni.
Ze łzami w oczach wracają, po to czasem tylko, aby tutaj być pochowanym obok swoich pradziadów.
A jakie zdanie na ten temat ma współczesna młodzież? z obserwacji i podsłuchanych rozmów,  młodzi nie kryją się ze swymi poglądami. Wiedzą, mówią, że Ojczyzna, to tylko miejsce, gdzie się urodzili. Większość z nich narzeka na  trudny start w dorosłość, na zdobycie godziwej pracy, na ciężkie warunki do samodzielnego życia.
Czym to jest spowodowane, że młodzi i nie tylko tak chętnie wyjeżdżają na obczyznę za pracą, za mieszkaniem, nierzadko za spokojem?
Niestety niezbyt chlubnym przykładem jest u nas polityka, zachowania ludzi rządzących. Obiecują wiele, ale tylko przed okresem wyborczym. A rzeczywistość później okazuje się być szarą,  niewiele mającą wspólnego z zapewnianiami i sprawiedliwością.
Na ogół jesteśmy narodem podzielonym ze względu na poglądy, status społeczny, a nawet wiarę.
Jednoczymy się za to w sprawach ważnych, kiedy grozi nam niebezpieczeństwo. Nie przechodzimy obojętnie wobec tragedii narodowej, kataklizmów, czy biedy. Ale często bogatsza cześć społeczeństwa dba raczej o swoją wysoką pozycję zawodową albo tylko swoich bliskich.
Niestety po paru dniach dobroci i wrażliwości wracają codzienne, nieciekawe ludzkie oblicza.
Co boli nas- ludzi dojrzałych jeśli chodzi o przywiązanie do kraju, szeroko pojętą- polskość? otóż, o patriotyzmie mówi się zbyt mało i często w sposób zły. A to temat ważny i przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Nasze dzieci powinny mieć pozytywne wzorce do naśladowania, bo w nich jest przyszłość całego kraju i nadzieja, której teraz tak niektórym brakuje.
Przecież nie wolno nikogo potępiać. Warto za to starać się o lepsze jutro, piękniejszą i bogatszą, bo kochaną naszą Ojczyznę. A to zadanie, choć bardzo trudne, ale jest jednocześnie wielkimi wyzwaniem- dla ludzi młodych właśnie.
W moim miasteczku, co roku uroczyście obchodzimy Święto Niepodległości.
Jest Msza św. w klasztorze, przemarsz do rynku na Grób Nieznanego Żołnierza, wystawa plenerowa oraz wieczorkiem wspólna bieda patriotyczna.
Kochajmy, szanujmy, to co nasze, polskie, niepowtarzalne.
Ja jestem dumna z tego, że jestem Polką i mieszkam w swoim pięknych kraju !
Pozdrawiam serdecznie i czekam z zainteresowaniem na Wasze komentarze na temat :)

/zawsze powieszona u mnie flaga narodowa/

do posłuchania- klik

Motto na dziś:

"Kto Ojczyźnie służy, ten sam sobie służy".
Piotr Skarga

sobota, 4 listopada 2017

Muzyczne fascynacje Morgany

         Witam pięknie wszystkich miłych gości na moim blogu:)
Osoby, które znają mnie w blogowym świecie dłużej,  poznali mój gust muzyczny i ulubionych wykonawców. Pisałam o tym nie raz.
Muzyka w życiu każdego człowieka odgrywa ważną rolę.
Począwszy już od ciąży. Podobno nasze dziecko, jeszcze w brzuszku słyszy nasz głos, zatem i wszelakie dźwięki. Warto zatem wtedy słuchać różnorodnej muzyki, tej poważnej, ale i rozrywkowej.
Odkąd pamiętam i ze mną było podobnie.
Oczywiście z latami zmieniał się mój gust muzyczny, wykonawcy.
Pierwszej muzyki słuchałam z radia, gramofonu, a później telewizji,  kaset i płyt.
Najwspanialszymi były zawsze występy na żywo, z sal koncertowych, czy filharmonii.
Zapamiętałam z dawnych lat przepiękny występ w kieleckiej filharmonii zespołu "Śląsk", byłam wtedy dzieckiem.
Jako nastolatka często chodziłam na wykonawców i zespoły rockowe, min: "Maanam", "Lady Pank", Shaki'n Stevens.
Zbierałam pocztówki dźwiękowe, płyty, zdjęcia, wycinki z gazet.
Później były  "Czerwone Gitary", Andrzej Piaseczny ( wspólny występ z Sewerynem Krajewskim w Filharmonii Krakowskiej). Prezent urodzinowy od dzieci- bilet na ten niezapomniany koncert.


Zawsze chętnie powracam do muzyki z lat 60- 70-tych. Lubię utwory spokojne i takich wykonawców, min: Simon & Garfunkel, Scott McKenzie, Tom Jones, "The Mamas & the Papas","Art Sullivan, "Queen", " Nazareth", "Bee Gees", "ELO", Cher, "Eruption", "Eagles", "Boney M", Gilbert O'Sullivan.

ulubiony głos z tamtych lat Gene Pitney- klik
i jeszcze jeden- Art Sullivan klik

A dziś pokrótce napiszę, czego słucham obecnie.
Od 2012r, słucham fińskiego zespołu "The Rasmus".
Zaczęło się od utworu "I'm a Mess"- klik
Przypadkiem usłyszałam i zobaczyłam w telewizji teledysk z barwnym artystą o ciekawym głosie z piórami we włosach. 
 /Lauri Ylönen- fot. z sieci/

I od tej pory słuchałam, słuchałam, nadal słucham. Ku zdziwieniu  i zaskoczeniu bliskich.
Muzyka zespołu "The Rasmus", to skuteczny lek na wszelki ból,  rozradowanie serca, balsam w chwilach smutku. Miła w szczególnych momentach uniesienia i szczęścia.
Moje kochane Dzieci chcąc mi sprawić radość i spełnić moje od lat- marzenie, zakupiły, podarowały bilet na koncert zespołu do Krakowa.
/ fot. z sieci /

Już za 10 dni będę mogła na żywo się przekonać, co sprawia, że muzyka "The Rasmus" powoduje u mnie dreszcz emocji, oczywiście pozytywnych.


Przygotowania trwają, zakupiona już koszulka zespołu.
Przeczytałam po raz kolejny książkę (ulubioną także wokalisty, stąd pióra we włosach) pt: "Ptasiek" Williama Whartona. i obejrzałam film z Nicolasem Cage.
Zespół po przerwie wydał kolejną płytę i wyrusza z nią w trasę koncertową. Także na 2 koncerty do Polski, w Krakowie 14 listopada i  wcześniej w Warszawie 12 listopada.
O kolejnych moich fascynacjach muzycznych w kolejnych postach.
Napiszcie proszę, czego Wy słuchacie i jakie znaczenie ma w życiu muzyka?
Tymczasem życzę miłych, kolorowych kolejnych, jesiennych dni:)
Dziękuję za wszystkie pozostawiane komentarze na temat. Przepraszam, że na nie nie odpowiadam, ale obecnie chodzę na cd rehabilitacji. Mam oszczędzać ręce, ograniczać pracę fizyczną.
Serdecznie i szczególnie witam na moim blogu nowe twarze. Cieszę się, że mój blog nadal jest odwiedzany i czytany z przyjemnością. Czego dowody otrzymuję w wiadomościach prywatnych, min. e-mailach:)

 Motto na jesienne dni:

"Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny i napełnić łzami oczy kobiety".
Ludwig van Beethoven

/ róże w moim ogródku /