wtorek, 19 września 2017

Lektury na jesień

        Witam serdecznie na moim blogu wszystkich miłych gości:)
Był kącik filmowy, teraz pora na książkę.
Oto moje propozycje do czytania na jesienne długie wieczory.
Pierwsza z nich, to bardzo dobrze napisana powieść przez Diane Chamberlain pt: "Chcę cię usłyszeć".
To autorka wielokrotnie nagradzana. A 18 jej powieści przetłumaczono na kilkanaście języków, które
 plasują się na najwyższych miejscach list bestsellerów.
Gówna bohaterka Laura przeżywa wielką życiową traumę.
Najpierw umiera jej ojciec, a zaraz potem popełnia samobójstwo ukochany mąż. Świadkiem tego tragicznego zdarzenia jest jej 5- letnia córeczka Emma. Wskutek tego urazu psychicznego dziewczynka doznaje szoku i przestaje mówić.
Ostatnim życzeniem umierającego ojca jest odszukanie nieznajomej dla Laury kobiety i prośba o opiekę aż do jej śmierci. Staruszka przebywa w domu opieki i jest chora na Alzheimera.
Dalej akcja się wartko rozwija, poznajemy nowe wątki tajemniczych zdarzeń z przeszłości.
Książka wzrusza, skłania do refleksji i przemyśleń.
Przeczytałam ją jednym tchem.
Pisarka ma lekkie pióro, ale przy tym wprowadza czytelnika w świat tajemnic.
Niektóre wydarzenia przedstawione w książce są faktami historycznymi.
Akcja powieści trzyma w napięciu do samego końca.
Na pewno jeszcze coś wypożyczę tej autorki.

/okładka książki /

Kolejna powieść jest autorstwa Joanny Jax i nosi tytuł: "Długa droga do domu".
Joanna Jax, to polska pisarka, która ma wiele pasji, min: maluje na szkle, czyta literaturę biograficzną oraz zajmuje się copywritingiem.
Główną bohaterką powieści  jest Antonina Tańska. Jej losy ukazane są na tle ważnych wydarzeń w dziejach świata. 
Jest córką polskich emigrantów. Niestety na nieszczęście rodziny, Antonina  zakochuje się w narzeczonym swojej siostry i zachodzi z nim w ciążę. 
Wielki skandal powoduje, że młodzi opuszczają rodzinne strony. Wyjeżdżają na Kubę, ale to dopiero początek kłopotów i złej passy.
Emmanuel nie jest wierny żonie, prowadzi podejrzane interesy.
Sytuacja polityczna zmusza młodych do opuszczenia wyspy.
Niestety, ale tuż przed wyjazdem mąż i synek znikają bez śladu. 
Antonina sama włącza się w działalność rewolucyjną i poszukuje zaginionych bliskich.
Trwa tak w postanowieniu 30 lat, zmieniając miejsca swojego pobytu oraz tożsamość.
Osiada w Polsce. 
Antonina pisze pamiętniki,  ukrywa je na strychu starego domu.
Po latach odnajduje je młoda rozwódka, która postanawia rozwiązać tajemnice jej rodziny.
Powieść czyta się bardzo dobrze i koniecznie chce się, jak najszybciej poznać zakończenie.

/okładka książki /

Trzecia powieść jest napisana przez polską autorkę Grażynę Jeromin-Galuszkę pt. "Gdybyś mnie kochała".
Absolwentka bibliotekarstwa, w otoczeniu rodziny pisze ciekawe, choć nie zawsze sielankowe powieści.
Główny bohater Maksym Bromski jest menadżerem w koncernie samochodowym. 
Wakacje z dziecięcych lat zawsze spędzał u dziadków na wsi.
I tam, 15 lat temu wydarzyła się rodzinna tragedia. Dzień po własnym weselu zginął jego kuzyn Andrzej.
Maksym wciąż wraca do tamtych wydarzeń, wspomina dawne sielskie strony, ludzi którzy znaczyli dla niego wiele.
Dramatyczne, zaszłe wydarzenia mają swój dalszy ciąg współcześnie.
Bromski pragnie rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci swojego jedynego kuzyna Andrzeja.
Historia oparta na faktach, świetnie napisana.
Autorka łączy spokój z miłością, dobro przeplata ze złem.

/okładka książki/

Książki tylko lekko streściłam, aby nie zdradzać zbyt wiele.
A, co Wy polecacie ciekawego do przeczytania?
W związku z pogarszającym się stanem mojego zdrowia, tj. zapalenie stawów- moje posty i obecność na blogach będą b. rzadkie, sporadyczne. Od poniedziałku idę na rehabilitację i muszę w związku z tym oszczędzać ręce, dłonie, a pisanie ograniczyć do minimum.
Pozdrawiam serdecznie, życząc przyjemnej lektury i złotej, polskiej jesieni:)

do posłuchania- klik

Cytat do przemyślenia:

"Nig­dy nie za­pomi­naj, że wys­tar­czy je­den człowiek, al­bo jed­na myśl, żeby zmienić swo­je życie raz na zawsze ".
H. Jackson Brown, Jr.

środa, 13 września 2017

Czy praca to przyjemność, czy smutny obowiązek?

      Witam serdecznie miłych gości na moim blogu:)
Zadaję sobie, to pytanie od dawna. Czy praca powinna być smutną rzeczywistością, czy przedłużeniem pasji, zainteresowań, a może  koniecznością i męczarnią?
Jaka powinna być, abyśmy czerpali z niej radość i choć minimalną korzyść materialną?
W pracy spędzamy większość życia. Powinna to być przyjemność, a nie przykry obowiązek.
Według naukowców nie jest ważny rodzaj pracy, ale spełnienie w niej, szczęśliwość.
Praca to nie tylko pieniądze, ale zajęcie, które nadaje naszemu życiu sens i zapewnia odpowiedni rozwój intelektualny i emocjonalny. Wykonywane czynności dają poczucie bezpieczeństwa i sprawiają , że czujemy się potrzebni.
Polacy zaliczają pracę do podstawowych  i koniecznych elementów udanego życia. Dobre kontakty z szefem i współpracownikami, to poczucie szczęścia i zadowolenia w pracy. Zrozumienie innych, służenie radą, uczynność, uśmiech, brak rywalizacji, zawiści- to radosne spojrzenie na pracę. 
Kariera, powołanie i zarobek to 3 podstawowe parametry dla których pracujemy. 
Wybierajmy zatem pracę, która pozwoli nam wykorzystać nasze mocne strony: odwagę, praktyczność, cierpliwość, dobry kontakt z ludźmi. Nastawiajmy się pozytywnie, odrzucajmy złe emocje.
Jeżeli czujemy się  zmęczeni tzw. "wypaleni" należy nam się: relaks, odprężenie, wyciszenie, urlop, odpoczynek. Tak być powinno, a jak jest?
Według przeprowadzonych badań, na szczęśliwe zawody, w czołówce są: fryzjerzy, kosmetyczki, kucharze, mechanicy. Najmniej zadowolonymi pracownikami są: architekci, urzędnicy. 
Satysfakcja w pracy jest gwarancją szczęśliwego życia.
Kiedyś nie pracowałam zawodowo, ale spełniałam się w domu, życiu rodzinnym. Wszystkie czynności pani domu wykonywałam z radością. 
Nadal lubię swoje domowe zajęcia i chyba one lubią mnie, bo dobrze nam razem. 
Od kiedy powróciłam czynnie do pracy, ponad 9 lat temu, bywa bardzo różnie.
To w pracy "nabawiłam" się choroby stawów, które się pogłębiają.
Nasłuchałam się wielu przykrych, bezpodstawnych stwierdzeń, oskarżeń.
Zobaczyłam inny, beztroski świat młodych ludzi, wiecznie narzekających, niezadowolonych, zrzędnych, żądnych pieniędzy.
To tutaj zauważyłam brak szacunku do ludzi, brak poszanowania i zero bezinteresowności.
Jednego czego żałuję i się nie nauczyłam, to tak modnej- asertywności!
Niestety w dzisiejszych czasach, w naszym kraju nie ceni się i nie szanuje najważniejszych, najwyższych wartości, ani uczciwych, pracowitych, doświadczonych ludzi.
Napiszcie proszę, jak jest u Was ? z góry dziękuję za wszystkie szczere komentarze:)
Życzę wszystkim spełnienia w pracy i życiu. Pozdrawiam ciepło na kolejne, jeszcze letnie dni:)

/wakacyjne wspomnienia/

słucham sobie, gdy mi smutno-klik

Aforyzm na dziś:

"Praca, praca, praca... Jest jedyną przyjemnością, której nikt nikomu nie żałuje".
Władysław Grzeszczyk