wtorek, 27 września 2016

Papryka skarbnicą wartości odżywczych

                        Witam serdecznie wszystkich miłych gości w jesienny, pogodny wieczór:)
Dzisiaj post kulinarny i smaczny.
Napiszę parę ciekawostek i podam przepisy na temat papryki, bo to teraz na nią pora.

Z wyczytanych wiadomości:
"Papryka to warzywo, które jest skarbnicą wartości odżywczych, a to dzięki małej zawartości kalorii. 
Jest nie tylko smaczna, chrupiąca, soczysta, ale przede wszystkim zdrowa.
Nadaje się do: faszerowania, pieczenia, smażenia, duszenia. Jest składnikiem: sałatek, twarożków, sosów, kanapek, past.
/ smaczna i kolorowa- papryka /

Paprykę, dzięki temu, że jest kolorowa i fantastycznie prezentuje się na talerzu, polubią nawet dzieci, które zwykle za warzywami nie przepadają.
Papryka pochodzi z regionów Boliwii, Brazylii i Peru, gdzie uprawiano ją już około 2500 lat p. n. e. 

Na europejskie stoły trafiła dzięki Krzysztofowi Kolumbowi. 
Z biegiem czasu wykorzystywanie papryki nie tylko się rozpowszechniło, ale stworzono również bardzo wiele jej odmian, poprzez krzyżowanie różnych gatunków.
/ różnokolorowa papryka i czosnek- idealny jesienny duet /

Papryka, czy to surowa, czy w formie przyprawy, powinna mieć swoje stałe miejsce w naszych kuchniach. Z jej dodatkiem niemal każde danie nabierze zupełnie innego, niepowtarzalnego charakteru.
Paprykę wykorzystuje się w każdej kuchni swiata.
Najwięcej papryki spożywają: Węgrzy, Hiszpanie i Meksykanie
Najwięksi producenci papryki to: Chiny, Meksyk, Indonezja, Turcja i Hiszpania.

Istnieje około 2000 odmian tego warzywa

W Polsce najbardziej znana w uprawie jest odmiana papryki igołomskiej, zwana niekiedy białą, ze względu na swój mleczno-żółty kolor.

Papryka zielona jest o prawie połowę mniej kaloryczna od czerwonej (dostarcza jedynie około 17 kalorii w 100 gramach), gdyż jest jeszcze niedojrzała i zawiera mniej cukrów prostych
Ostrego smaku ostrej papryki nie złagodzimy poprzez płukanie wodą, natomiast z pomocą przyjdzie nam. tłuszcz, wystarczy wypłukać usta olejem roślinnym, czy też wypić szklankę tłustego mleka.

/ papryczka peperoni /

Papryka jest warzywem, które z powodzeniem można włączyć do diety odchudzającej. Co więcej, szczególnie cenione są właściwości, jakie ma w zakresie wspomagania spalania tkanki tłuszczowej- papryka ostra. A także wzmaga w organizmie wydzielanie endorfin- hormonów szczęścia. A zawarta w niej Kapsaicyna jest wykorzystywana w przemyśle farmaceutycznym do produkcji leków przeciwbólowych i rozgrzewających. 
Najnowsze badania naukowe dowiodły, że pobudza komórki rakowe do samozniszczenia.
Papryka jest również dobrym źródłem błonnika".
A teraz pora na przepisy.
Na początek proponuję smaczny rosół z użyciem ostrej papryczki. Doskonały na niedzielny lub świąteczny obiad.
Polecam także przy przeziębieniu, grypie- do picia.

Rosół domowy z ostrą papryczką

1 i 1/2 kg mięsa z kury domowej
1/2 kg mięsa wołowego 
500 g marchewki
250 g pietruszki
100 g selera
100 g cebuli
10 ziaren pieprzu
sól, przyprawa uniwersalna
zielona natka pietruszki, lubczyk
1 mała ostra papryczka

Mięso dokładnie myjemy. Wlewamy zimną wodę. Gotujemy na małym ogniu, ok. 1 1/2 godz. Zbieramy szumowiny. 
Obieramy, myjemy warzywa. Cebulę przypalamy. Dodajemy papryczkę. Po zagotowaniu rosołu, zmniejszamy palnik, do minimum. 
Gdy mięso jest prawie miękkie, wkładamy pokrojone warzywa. Wsypujemy sól. Gotujemy na bardzo wolnym gazie, palnik powinien tylko "mrugać". 
Po ugotowaniu, rosół przecedzamy. 
Gorący rosół podajemy z makaronem lub ryżem na sypko, albo z francuskimi kluseczkami. 
Na talerzu posypujemy rosół posiekaną zieleniną. 
Smacznego :)


Drugim przepisem jest leczo po polsku. Szybkie, łatwe w wykonaniu, syte danie obiadowe.

Leczo Morgany

średnia młoda cukinia 
1/2 kg papryki- ja lubię do tej akurat potrawy tę małą, żółtą
2 cebule średnie
2-3 duże ząbki czosnku
wędlina wg uznania: cienka kiełbasa, boczek, mięso np z rosołu- ok.1/2 kg
zielenina- dużo natki pietruszki 
przyprawy do smaku: sól, pieprz, papryka mielona
koncentrat pomidorowy lub świeże przesmażone bez skórki- pomidory
świeża bazylia- do dekoracji

Cebulę obieramy, kroimy w kostkę, tak samo kiełbasę- przesmażamy razem chwilkę na lekko ogniu. 
Cukinię młoda ze skórką, kroimy w grubą kostkę. Wrzucamy do rondla z cebulą i kiełbasą. 
Przyprawiamy, lekko dusimy, aby jej nie rozgotować, kostki powinno być miękkie, ale prawie całe.
Kolejny krok, to dodanie obranej, pokrojonej na większe kawałki papryki.
Króciutko razem wszystko dusimy. Czosnek obieramy, zgniatamy przez praskę. Dodajemy do potrawy. Mieszamy całość z pomidorami lub koncentratem. Na końcu wsypujemy posiekaną zieleninę. 
Dekorujemy listkami świeżej bazylii.
Leczo podajemy na gorąco z pieczywem lub samodzielnie na obiad lub gorącą przystawkę na przyjęciu. 
Smacznego:)

Na koniec podaję przepis na pyszną  marynowaną paprykę.  Idealna na zimę, jako przekąska do sałatek, wędliny.

Marynowana papryka z miodem

papryka różnokolorowa

Zalewa:
3/4 szklanki octu 10%
2 litry wody
1 płaska łyżka soli
3 kopiaste łyżki miodu prawdziwego
3 liście laurowe
6 ziaren ziele angielskiego
5 ziaren pieprzu czarnego

Paprykę myjemy.  Oczyszczamy z gniazd nasiennych. Kroimy wzdłuż na 4-6 kawałków, zależy od wielkości. Obieramy czosnek, do każdego słoiczka: 1 mały ząbek czosnku.
Słoiki myjemy dokładnie, wyparzamy wrzątkiem razem z zakrętkami.
Paprykę układamy ciasno w słoikach. Dajemy do każdego słoiczka ząbek czosnku.
Składniki zalewy zagotowujemy krótko razem z ziołami. Gorącą- zalewamy paprykę w słoiczkach. Zakręcamy. Pasteryzujemy ok. 8 min. Wyjmujemy słoiki, odwracamy do góry dnem, pozostawiamy do wystygnięcia. 
Zimne słoiki wynosimy do piwnicy lub chłodnej spiżarni. 
Tak przygotowane są smaczne nawet do 3 lat.
 Smacznego:)

  Jedzmy zatem paprykę- na zdrowie i dla urody.                                                                                                                         Pozdrawiam mile na kolejne, udane jesienne dni:)                                                                                                             
                                      
   
                                    
do posłuchania jesiennie - klik

Cytat  do zapamiętania:

„Właściwe odżywianie będzie medycyną jutra”.
L.L. Pauling- laureat nagrody Nobla

sobota, 24 września 2016

Dziewiętnaście mieć lat!

  Witam serdecznie miłych gości na moim blogu:)
Taki miałam wpis na blogu 9 lat temu:
"Dokładnie 10 lat temu o godz.6.40 przyszedł na świat mój 2 syn, a 3 dziecko z  kolei.
Poród odbył się operacyjnie przez cięcie cesarskie. Doszłam po nim szybko do siebie. Synek urodził się duży 3900 g i 56 cm wzrostu. Miał długie ciemne włoski, był spokojny i od razu przytulił się do mnie i do mleczka.
Kocham dzieci i zawsze chciałam ich mieć dużo, nie wierzyłam, że jeszcze Bóg obdarzy mnie 3, po 30-tce. Synek podobno mnie odmłodził.
Jest naszym wielkim szczęściem- moim i męża, a także rodzinki.
To bardzo mądre, wesołe, kochające i kochane dziecko.
Mój synek uwielbia zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Czytanie książek jest jego pasją, zbiera komiksy.
Jego żywiołem jest woda, basen.
Bardzo lubi pizzę.
Ciekawi go świat przyrody, techniki. Uczy się gry na gitarze.
Jest ministrantem. Jak każdy chłopiec, kopie piłkę.
W szkole to uczeń bardzo dobry. Można by tak  wymieniać, opowiadacz bez końca.
Teraz jesteś w szkole, ale  po powrocie czekają na Ciebie ulubiony tort, prezenty, życzenia.
Synku bądź dalej taki kochany, jak dotąd. Krocz tylko dobrymi ścieżkami życia. Rośnij nam na pociechę.
Całuski i wszystkiego naj.........spełnienia marzonek, tych skrytych.
Mama i reszta rodzinki :)
A teraz wpis dzisiejszy, czyli 24.09.2016r.
Synu, dziś obchodzisz swoje 19-te urodziny. Wszedłeś rok temu w dorosłość. W tym roku szkolnym masz studniówkę, maturę i zakończenie edukacji w szkole średniej.
Cóż mogę dopisać do słów pisanych klika lat temu.
Nadal jesteś: kochany i kochający. Wyrosłeś na mądrego, wysokiego, przystojnego mężczyznę.
Pilny w szkole i grzeczny na co dzień. Rośniesz zdrowo na pociechę dla rodziców i rodziny.
Interesujesz się sportem, zwłaszcza piłką nożną., mniej grasz, bo zajęcia do późna w szkole nie na wiele pozwalają.
Masz swoje ulubione dania, ciasta, smaki. I sympatię, bo to już ta pora.
Słuchasz już innej muzyki, niż kiedyś.
Bardzo dużo czytasz, choć teraz to już książki o poważniejszej tematyce.
Ale nadal masz tego samego przyjaciela, od szkoły podstawowej.
Czego Ci dziś życzyć...zdrowia, sukcesów w szkole, spełnienia marzeń:)
Bądź nadal tym, kimś jesteś, nie zmieniaj się.
Kochający Cię Mama, Tata i Rodzeństwo:)
Nie chciałeś dużej imprezy, zatem będzie skromna rodzinna uroczystość.
Będą prezenty i tort Twój ulubiony- Ptasie mleczko.


do posłuchania- klik

Cytat do zapamiętania:

"Gdy ma się młodość i talent, to tak jakby miało się skrzydła". 
Haruki Murakami

sobota, 17 września 2016

Remontowa smutna refleksja

           Witam serdecznie w deszczowe i smutne dla mnie południe.
U mnie od poniedziałku trwa remont bloku i balkonów w mojej klatce. A tak w sumie od 6 tygodni.
Wszystkie deszczowe dni "wyłączają" ekipę z prac. Panowie się szanują, aby nie przemoczyć ubranek.
Oczywiście, tak jak przewidziałam mój ogródek uległ zniszczeniu. Boję się widoku, po skończonych robotach remontowych i zdemontowaniu rusztowań.
Tak bardzo się o niego starałam od 24 lat, dbałam o niego.

/Lilia azjatycka- 2010r./

/Wiciokrzew pomorski- 2012r./
/moje drzewko brzoskwiniowe- 13.09.2013r./

/mój ogródeczek 2014 r./

/słoneczna Rudbekia 2015r./

/ulubiona lawenda na moim skalniaku-  lipiec 2016r./

A tu w ciągu tygodnia ruina !
Nie mam już siły, bo bolące stawy coraz bardziej dają o sobie znać. A będzie jeszcze gorzej, bo idzie jesień i pracy zawodowej, tej ciężkiej- przybywa.
Teraz parę zdjęć z prac remontowych.

/tak wyglądają moje paprocie i juki/

/tak obecnie wygląda skalniak i róże/

/cd. skalniaka/

/mój balkon/

/moje biedne drzewko brzoskwiniowe/

Okna na zewnątrz oklejone folią, zatem w mieszkaniu ciemno, mroczno i ponuro. A przypominam cały tydzień były upały. Okna można były otworzyć, nie wszystkie, dopiero po 15 00- 16 00.

/oklejone szyby w dużym pokoju/ 

Od dzisiaj pada deszcz, dosyć mocno i aż się boję o przerwy w pracach, które wciąż się przeciągają.


Planowany remont był przewidziany od 01- 31sierpnia ! tak było napisane w ogłoszeniu na drzwiach.
Wspomnę, że remont trwa jednocześnie z obu stron bloku.

/remont od strony kuchni/

/piwniczny nastrój w małym pokoju, od strony kuchni/

Mam od lat jeszcze jeden problem.
Sąsiadka z 2 piętra, ja mieszkam na parterze, jest miłośniczką zwierząt. Ma 2 psy, koty ( nie wiem już ile).
Nie było by nic w tym złego, gdyby zajmowała się nimi 24 godz. na dobę. Ale nie, ta Pani zostawia zwierzęta na cały dzień na dworze. Pracuje często, na zmiany, zatem zwierzęta "wałęsają" się same pod oknami, spacerują po ogródkach, balkonach, autach. Leżą na drodze, parkingu, pod samochodami.
Ale to nic, pod moim balkonem owa Pani zrobiła futrzane posłanie dla psa. Zanosi tam jedzenie, picie, które w czasie upałów przyciągało mnóstwo much do mieszkania.
W ogóle jedzenie jest porozkładane dookoła bloku, także kości.
Zwierzęta zagryzają myszy i także noszą pod blok.
Moja sąsiadka, ja i wiele innych osób zwracaliśmy jej kilka razy uwagę, ale z tą Pani nie ma dyskusji. Kto nie kocha i nie toleruje jej zwierząt jest "patologią".
Sąsiadka interweniowała w tej sprawie do naszej WM, Rady Miasta, weterynarza i nic nie pomogło.
Dodam jeszcze, że jeden pies głośno szczeka o różnych porach dnia i nocy.
Takie jest życie ludzi w miastach.
Podczas wakacji byłam u moich Rodziców w świętokrzyskiej wsi. Cisza, spokój, kolorowo od kwiatów. Zero po drogach pałętających się zwierząt.
Tym akcentem zakończę dzisiejszy post, bo serce pęka z bólu.
Pozdrawiam wszystkich miłych gości odwiedzającym mojego bloga. Życzę udanego i spokojnego weekendu i całego nowego tygodnia.

słucham sobie, ulubiony zespół, gdy jest mi smutno "The Rasmus
- klik

Motto na pocieszenie:

"Szczęście nie przychodzi z zewnątrz. Zależy od tego, co jest w nas samych".
Dale Carnegie
.
/róże w moim ogródeczku- lipiec 2015r./

/len- 2014r./

niedziela, 4 września 2016

Na samotność skazują człowieka przyjaciele !

Witam na moim blogu wszystkich gości oraz nową twarz Ariadnę:)
Dzisiejszy post, trudny dla mnie, rozpocznę od cytatu, bardzo mądrego:

"Le­piej poszu­kać so­bie no­wego przy­jaciela niż płakać po dawnym"
Seneka Młodszy 

Cóż, to jest przyjaźń?  według słownika PWN, to:
 "bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości i zaufaniu; też: życzliwość, serdeczność okazywana komuś".
A, jak jest w życiu codziennym? czy nie za bardzo szastamy słowem "przyjaciel"? 
Opiszę moją pierwszą przyjaciółkę Lidię.
Działo się w szkole podstawowej w 6 klasie.
Od razu "wpadłyśmy sobie w oko" i "przylgnęłyśmy"do siebie. 
Ona zakompleksiona, bardzo ładna dziewczyna, a ja nieśmiała, "szara myszka".
Uzupełniałyśmy się idealnie. Każdy wolny czas spędzałyśmy razem, przeważnie na częstych rozmowach, poważnych, jak na nasz wiek.
Dawniej młodzież była poważniejsza, niż ta, którą obserwuję dziś. 
Być może dlatego, że miałyśmy codzienne obowiązki i uczono nas odpowiedzialności. 
Nie było na wsi czasu na nudę i marudzenie, że czegoś nie zrobimy, nie chce nam się lub coś boli!
Nasza przyjaźń rozwijała się powoli, rozkwitała, niczym piękny kwiat. 
Lidka miała młodszą siostrę, ale zarozumiałą. Nie miały ze sobą dobrych relacji.
Nastolatki wolą porozmawiać z kimś obcym, niż rodziną.
Wracając do naszej przyjaźni, trwała do czasu naszych rozjazdów do szkół średnich. 
Lidzia pierwsza wyjechała. Pisała rzadko, aż pewnego dnia korespondencja zanikła całkowicie.
Słyszałam, że  po czasie wpadła w kłopoty, którymi nie chciała mnie zamartwiać. 
Mnie też los rzucił w odległe strony.
Szukałam z nią kontaktu niejednokrotnie, niestety bez efektu.
Odległość zrobiła swoje. 
Wiem od mojej mamy, że nie ułożyło jej się w życiu, jest panną z dziećmi. 
Chciałam ją odnaleźć przez jej rodzinę, ale ona od nich także się oddaliła. 
Rodzice rozwiedli się dawno temu, czego nie mogła im wybaczyć, a nawet obwiniała za to siebie. 
Była wrażliwą istotą.
Przyjaźń nasz była szczera, bardzo wierna, jak na tamte niełatwe czasy.
Myślałam sobie, że gdybyśmy nie wyjechały nadal żyłybyśmy w przyjaźni.
Czas i los napisał inny scenariusz.
Później były koleżanki, ale przyjaźni, takiej jak tamta nie było. Dlaczego? 
Byłam, z wiekiem coraz mniej jestem osobą zbyt ufną, łatwowierną, pomocną, bezinteresowną. 
Ponadto wrażliwą na krzywdę ludzką, nawet tę obcą. 
Często wykorzystywano te moje atuty i krzywdzono, świadomie lub nie.
Kilka lat temu skrzywdzono mnie okrutnie, nadszarpnięto moją reputację, próbowano zniszczyć psychicznie. 
Zamknęłam się w sobie, nie zwierzałam nikomu.
Wtedy poznałam Magdę (imię zmienione) przez internet na forum kobiecym.
Była miła, wyrozumiała, wysłuchała mojej historii, obiecała pomóc.
Dla mnie wtedy zwykła rozmowa była czymś dobrym, pomocnym, jakby "światełkiem w tunelu".
Wszystko było dobrze, do czasu spotkania, a dzieliła nas duża odległość.
Madzia chciała mnie poznać osobiście.
Mówiła, że rozmowa w cztery oczy, wypłakanie się, wyciszenie  pomoże na zawsze zapomnieć o wyrządzonej mi krzywdzie.
Wierzyłam jej słowom, bo rozmowy przez internet wydawały się szczere.
Nareszcie spotkanie po 5 latach internetowej znajomości doszło do skutku.
Poznałam jej męża, mamę. Było miło.
Madzia wyciągała ode mnie różne informacje na temat osoby, która mnie skrzywdziła.
Obmyśliła plan "zemsty".
Jak się później okazało nawiązała serdeczną więź z tą osobą.
Do mnie opowiadała niestworzone rzeczy na ten temat, a za plecami "wyniszczała" mnie, a nie głównego winowajcę.
Bez żadnych skrupułów, okłamując mnie przez cały ten czas, stwierdziła krótko "przez grzeczność" odbiera od niego telefony.
Choć zarzekała się kiedy, że to zły, podły, nic nie warty człowiek, że powinien ponieść karę za wyrządzoną krzywdę. Nawet mówiła, że takich ludzi powinno się piętnować, a jego dane opublikować.
Wykorzystała moje zaufanie, zniszczyła wrażliwość, zdołowała, pozbawiła wiary w znalezienie prawdziwej przyjaźni.
Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie kogokolwiek obdarować tak zaszczytnym mianem "Przyjaciela", choć bardzo chciałabym.
Wiem, że to słowo wiele znaczy i wymaga. Ale warto poświęcić czas, a nawet życie dla kogoś, kto tego jest wart i na to zasługuje.
Bardzo przepraszam za długi tekst, ale pisany jest pod wpływem emocji.
A wtedy piszę, co serce dyktuje.
Napiszcie proszę o Waszych nietrwałych przyjaźniach oraz straconym zaufaniu do bliskiej osoby.
Za szczere komentarze bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie na najbliższy czas, życzę słoneczka  i pogody ducha:)

słucham sobie- klik

/róża z mojego ogródeczka/

Motto do zapamiętania:

"Praw­dzi­wa przy­jaźń to dos­ko­nała har­mo­nia te­go, co ludzkie z tym, co boskie".
Cyceron