niedziela, 27 września 2015

Domowe porady na jesienny czas

    Witam wszystkich gości na moim blogu, a szczególnie kolejne nowe twarze, dziś jest to Iwona Kostrzewa:)
Jesień, to pora roku kapryśna, chociaż kolorowa i urokliwa, dzięki zmianom w przyrodzie.
Chciałabym podzielić się kilkoma sprawdzonymi poradami, jak sobie radzić w tym czasie z naszym zdrowiem, a także niektórymi występującymi dolegliwościami: katarem, kaszlem, przeziębieniem, gorączką.
Aby skutecznie bronić się przed chorobami należy spożywać więcej witamin, zawartych w owocach i warzywach, tj; kiwi

 cytryny, mandarynki,  pomarańcze, szpinak, brokuły, suszone morele, banany, ananasy, figi, papaja, fasolka, cebula

  czosnek, ostra papryczka, kiszona kapusta oraz zioła i nasiona.

Ważnymi są także: odpowiednia dieta, ruch na świeżym powietrzu, nie przegrzewanie, hartowanie  organizmu, unikanie stresu.
A teraz obiecane już porady.
Jeżeli mamy katar pomogą nam:
-  inhalacje ( ja od zawsze im ufam), do kupienia w aptekach są specjalne olejki, a jeśli nie mamy z domowych sposobów polecam majeranek.

Bierzemy 1 łyżkę majeranku, 1 łyżkę soli kuchennej, 1/2 l wrzącej wody. Pochylamy się na garnkiem, nakrywamy głowę ręcznikiem, wdychamy przez 15 min. Najlepiej przed snem.
- kolejna inhalacja, tym razem z olejku tymiankowego (do kupienia w aptece). A mianowicie, bierzemy 3 krople tego olejku, może być suszony wówczas dajemy 1 łyżeczkę, wlewamy lub wsypujemy do naczynia z gorącą wodą i wdychamy ok. 5- 10 min.
- dobrymi olejkami przy katarze są jeszcze:  eukaliptusowy, goździkowy, sosnowy, kamforowy. A także zioła: rumianek, szałwia, lawenda
- pomaga picie dużej ilości ciepłych herbatek ziołowych z: dzikiej róży, wyciągu z dziurawca
  lipy, czarnego bzu, malin. Z dodatkiem cytryny, imbiru, miodu
- warto jeść chrzan lub go wdychać
- doskonałym jest gorący rosół wołowy spożywany 2 x dziennie
- konieczne nawilżanie mieszkania
Uporczywy kaszel :
- zróbmy sobie syrop chrzanowy. Ścieramy 2 korzenie chrzanu, mieszamy z 1 szkl. przegotowanej, wystudzonej wody. Odstawiamy na 1 godz. Wyciskamy wówczas przez gazę powstały sok. Mieszamy go z 3 łyżkami płynnego miodu. Pijemy 3- 5 razy dziennie po 1 łyżce.
- pijmy syrop z cebulą z dodatkiem miodu
- pijmy napój z dodatkiem imbiru, miodu lub soku z malin
-  jedzmy siemię lniane
- pijmy dużo wody mineralnej niegazowanej, herbatek ziołowych
- nawilżajmy powietrze w mieszkaniu
Ból gardła, chrypka:
- płuczmy gardło słoną, chłodną wodą lub rumiankiem, tymiankiem, szałwią-naparami z ziół
- możemy płukać gardło także: sodą, tj  1/ 2 łyżeczki rozpuszczamy 1 szkl. ciepłej wody
- inna płukanka, to sok z cytryny. Płuczemy nim gardło, co 2 godz. i wypluwamy sok
-  pić miksturę z anyżu, tj 1 łyżkę nasion anyżu zalewamy 1 szkl. wrzątku, parzymy pod przykryciem 15 min. Pijemy małymi łyczkami, co 2 godz.
- możemy ssać kostkę lodu lub pocieramy kostkę cukru cytryną, wkładamy do ust i powoli ssiemy
- pomocną jest gorczyca. Mielimy ją  i 1 łyżeczkę mieszamy z 1 szkl. gorącej wody. Studzimy, a następnie płuczemy letnim napojem gardło
- chrypkę zwalcza pieprz z miodem w stosunku 1: 1. Szybciutko przełykamy i popijamy niewielką ilością ciepłej wody
- syrop lub sok z cebuli z miodem
- picie naparu z siemienia lnianego
- ssanie cukierków z takich ziół, jak: szałwia, rumianek, podbiał, tymianek
- oczywiście nawilżanie mieszkania

/dobroczynny miód wielokwiatowy/
Gorączka
- pić dużo kwaśnych napojów, np z cytryną lub 100 % soki owocowe bez cukru
- spożywać niskotłuszczowy kefir, jogurt
- a wieczorem- herbatkę z bzu czarnego z miodem
- pomagają skutecznie zimne okłady na łydki. Moczymy ściereczki w b. chłodnej wodzie owijamy nimi łydki. Przykrywamy na to ciepłym ręcznikiem. Ściągamy okłady, gdy się nagrzeją. Stosowałam je dawno temu u małych dzieci.
- pijemy napar z lipy, wywar z liści krwawnika, melisy i poziomki
- skutecznym jest moczenie stóp w wodzie ze sproszkowaną gorczycą
Przy przeziębieniu i grypie:
-  myjmy często ręce, gdyż zarażamy się właśnie ta drogą. Na nich jest najwięcej zarazków
 - nie przegrzejmy pomieszczeń, nie ubierajmy się zbyt grubo
- przy podwyższonej gorączce idźmy do lekarza, pozostańmy w domu
- przy grypie pijmy napar z tymianku oraz gorące napary z: rumianku, lipy, malin, poziomki, bratków, brzozy, czarnego bzu, wierzby
 
/domowy sok z owoców czarnego bzu/

Wystarczy już tych porad.
Z serca życzę Wam pięknie przeżytych jesiennych dni, bez chorób i zasmucenie organizmu!
Miłego nowego tygodnia:)

/jesienny bukiet z liści klonu/


Cytat na dobry weekend:

"Jak jesienny błędny liść, takie jest życie człowieka. Nie wie skąd przyszedł, dokąd ma iść, i co go w życiu czeka. Życie jak jesień... coś w nim z blasków lata, z uśmiechów słońca przez mgły i szarugi, z złotawych blasków wśród szarego świata, z kwiatów, co nigdy nie kwitną raz drugi".
Marian Gawalewicz

niedziela, 13 września 2015

Porady ogrodnicze na wrzesień

         Witam miłych gości na moim blogu:)
Dziś temat lekki, bo kwiatowo- owocowy. I kilka moich porad na jesienne dni w ogrodzie.
Niestety lato zbyt kapryśne, bo gorące nie sprzyjało ogrodom, zwłaszcza tym gdzie nie było możliwości podlewania. Nadal susza, przyroda omdlała i wszystko zbyt szybko przekwita, marnieje.
O czym warto pamiętać we wrześniu?
To czas na  nasadzanie drzew, krzewów. Robimy to po opadnięciu liści. Rozmnażamy rośliny zimozielone oraz drzewa i krzewy iglaste. Ukorzeniamy odcięte gałązki i pędy słabo zdrewniałe. Sadzimy krzewy owocowe i leszczynę. Sadzonkujemy pędy porzeczek. Skracamy pędy winogron.
Przerzedzamy korony: śliwek węgierek, mirabelek, renklod. Zbieramy owoce, wykonujemy z nich przetwory,  przygotowujemy miejsce do ich składowania.

 
 /moje drzewko brzoskwiniowe/ 

Obsiewamy puste miejsca roślinami przeznaczonymi na nawóz.
Podlewamy nadal w okresie suszy, zwalczamy chwasty.
W ogrodzie ozdobnym sadzimy dwuletnie i wieloletnie kwiaty: stokrotki, malwy,  niezapominajki, dzwonki, bratki, naparstnice. Wysiewamy także: nagietki, ubiorki, czarnuszkę, chabry, ostróżki.
 
/goździki brodate/ 

To korzystny czas na robienie w ogrodach barwnych kompozycji z wrzosów.
Sadzimy cebulki: przebiśniegów, krokusów, tulipanów, cebulic, ranników, śnieżników, niektórych lilii, szachownic cesarskich, puszkini, hiacyntów, narcyzów, zawilców.

 
/szafirki/

Rozsadzamy, przesadzamy byliny oraz rośliny wieloletnie, które już przekwitły tj: barwinek, bergenia, bodziszek, floksy, goździki pierzaste, serduszka, skalnice, tawułki, żagwiny, gęsiówki, liliowce.
 
/Funkie- Hosty/ 

Wcześniej glebę należy spulchnić,  użyźnić kompostem lub nawozem wieloskładnikowym.
Robimy odkłady poziome z najniższych gałęzi różaneczników.
Odmładzamy zimotrwałe zioła przez podział.

 
/lawenda/

Przestajemy nawozić już byliny balkonowe i krzewy. Możemy rozmnażać rośliny wieloletnie, robić z nich sadzonki.

 
/pelargonie/

Nasadzamy w skrzynkach kwiaty jesienne: astry, chryzantemy, cyklameny, wrzośce, mrozy, bratki.
Jeśli noce stają się chłodniejsze wykopujemy z gruntu mieczyki, oczyszczamy je i układamy w skrzyni z piaskiem.


/mieczyk/
 
We wrześniu możemy jeszcze zbierać nasiona kwiatów, które przesypujemy do papierowych torebek i opisujemy.

/nachyłek dwukolorowy, karłowy/

Cieszmy się jeszcze słoneczną aurą i kwitnącymi kwiatami oraz krzewami.
/Ognik szkarlatny o żółtych owocach/

Nie wspominam nawet o kwiatowej wymianie międzyblogowej, bo temat nie spotkał się z odzewem, a to wielka szkoda. Pisałam na ten temat parę razy.
A, co w Waszych ogródkach się teraz dzieje?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników przyrody oraz ogrodów:)
/świeżo zerwane brzoskwinie/

do posłuchania- klik


/ moja konfitura z jarzębiny /

Przysłowia na wrzesień:

"Gdy na Jacka pogodnie, suche w jesieni dnie".

"Jeśli wrzesień będzie ciepły i suchy, pewno październik nie oszczędzi pluchy".
"Czym dłużej jaskółki we wrześniu zostają, tym dłużej piękne i jasne dni bywają".

"Pogoda na Nikodema - cały miesiąc deszczu nie ma".

"Kiedy Irena z mrozem przybywa, babie lato krótkie bywa".

"Gdy na święty Mateusz śnieg przybieżał, będzie po pas całą zimę leżał'.

"Pogoda Mateuszowa cztery niedziele się zachowa".

"Gerard czasem wróży na to, że z nim przyjdzie drugie lato".

"Jaki Michał, taka wiosna. Jeśli bociany do Michała zostały, nie będzie mrozów przez grudzień cały".


wtorek, 1 września 2015

Wykszałcenie wczoraj i dziś

     Witam na moim blogu miłych gości:)
Dziś temat, który nie daje mi spokoju i od dawna myślę o nim napisać.
Na początek wybrany cytat :

"Wartość wykształcenia objawia się najwyraźniej wtedy, gdy wykształceni wypowiadają się w sprawie, która leży poza sferą ich wykształcenia".
Karl Kraus 

Czym dziś jest wykształcenie, jaki potencjał z niego wypływa, jak zachowują się ludzie w tytułem magistra, inżyniera, czy doktora?
Znałam z swoim życiu wielu takich ludzi w różnych latach. Wspomnę  o kilku takich osobach. Porównam je ze sobą.
Trzy osoby były moimi przełożonymi.
Pierwszym był Pan dr nauk chemicznych w latach 80- tych i obecnie Panie mgr.
Wszystkie te osoby, różni i dzieli wiele, powiedziałabym przepaść.
Wybrałam dwie osoby tylko, do porównania.
Pan dr Stanisław (to prawdziwe imię) i Pani mgr  Ewa (to imię zmienione), to główni bohaterowie mojej opowieści.
Pierwsza opowieść, to trudne lata 80- te, ich początek. Pierwsza moja praca, brak doświadczenia zawodowego, niepewność, nowi ludzie, nowe, obce wyzwania. A jednak ten czas wspominam z przyjemnością i wielką sympatią i szacunkiem do tamtych ludzi. Tak, szacunek do człowieka miał wtedy znaczenie.
Razem z Panem dr tworzyliśmy nowe stanowisko pracy, nie wnikam w szczegóły, bo to nieistne. Lubiłam swoją pracę, wykonywałam ją sumiennie, bez spóźnień, chorób, niegrzeczności, czy nieposłuszeństwa. A wiadomo, że wtedy były problemy z dojazdami.
Dowodem mojej rzetelności było nominowanie do nagrody, po zaledwie 6- miesięcznym stażu.
Powracając do Pana dr.  To był przystojny 40- letni mężczyzna, z brodą, w okularach- z wyglądu człowiek stateczny, ułożony.. Miał nieskazitelne maniery grzecznościowe. Traktował wszystkich ludzi jednakowo, tzn.  rozmawiał, kłaniał się zawsze pierwszy, podawał rękę nawet zwykłym robotnikom. Co dla innych wykształconych byłoby upokorzeniem.
Pan Stanisław nigdy nie przeklinał, był miły, ale przy tym bardzo konkretny zawodowo. Nie wywyższał się, nie chwalił, nie podkreślał, że jest szefem, dominantem. Dbał o prawa pracownicze i przestrzegał zasad współpracy.
Choć wykształcenie mówiło samo przez się, bardzo dobry fachowiec w swej wyuczonej dziedzinie. Wyjeżdżał nawet w tym celu za granicę na wykłady, konferencje. Co w tamtych czasach należało do rzadkości.
Zatem pełne, solidne wykształcenie, najwyższa kultura. Szacunek wielki. Konkretna osoba na odpowiednim stanowisku.
Drugi przykład, odwrotny prawie całkowicie. Czasy teraźniejsze. Pani mgr Ewa, osoba również 40- letnia, tylko żyjąca w innym czasie. Osoba również wykształcona, ale ciągle podkreślająca, to mgr przed nazwiskiem. Niezależnie od miejsca i sytuacji. W pracy, niby sympatyczna na pozór, ale niesprawiedliwa, szyderczo wyśmiewna, nieszczera, niekompetentna zawodowo. Nie raz w sposób pogardliwy wypowiada się o osobach niewykształconych, biednych, czy rodzinach wielodzietnych. Lubi na wszystko narzekać, zwłaszcza mężczyzn. Choć jest żoną i matką. Uznaje tylko ubrania, rzeczy markowe, wyjazdy i wycieczki zagraniczne. Nie zawsze jednak je realizuje w swoim życiu. Lubi się chwalić swoją pracowitością w domu i pracy, zdolnościami kulinarnymi, estetycznymi, czy uwielbieniem wśród ludzi. Mnie po dłuższym poznaniu, wydaje się przeciwnością wszystkich, tych cech.
O ile praca z Panem dr była przyjemnością, zawodowym spełnieniem, tak przy Pani mgr  jest koniecznością i udręką.
Na szczęście Pani mgr Ewa, od niedawna już u nas nie pracuje.
Dwa różne wykształcenie, dwoje ludzi, dwie płcie, inne czasy...
Kiedyś wykształconych było mniej, ale  mądrych ludzi nie brakowało, dziś "uczonych" więcej, za to nie zawsze tytuł przed nazwiskiem idzie w parze z kulturą i umiejętnościami. A wielka, to szkoda.
Choć wyjaśniam, że dawniej też dwa razy moimi kierowniczkami były Panie- doskonałe szefowe.
Temat wywoła pewnie burzę, ale doceniam szczere, rzeczowe komentarze.
Dziś pierwszy dzień nowego roku szkolnego 2015-16. Z  tej okazji wszystkim uczniom, nauczycielom, wychowawcom życzę pomyślnego nowego roku szkolnego :)
Miłego tygodnia dla czytających i odwiedzających mojego bloga:)


do posłuchania- klik

Cytat na dziś:

"Kultura - to co zostaje, kiedy zapomnisz wszystko, czego się nauczyłeś".
Selma Lagerlöf