czwartek, 31 stycznia 2013

Kulinarny post- Pizza, jak z pieca

    Witam wszystkich bardzo smacznie, bo dziś temat kulinarny:)
Któż z nas nie lubi pizzy?, dzieciaki wprost przepadają, a dla nas, to czasem "ostatnia deska ratunku" na szybki posiłek.
Moja propozycja, taką jest. Błyskawiczna, wyborna, a cały smak- jest w niezwykłym cieście.
Dodatki, to rzecz smaku, gustu, tego co mamy w domu, pod ręką.
Zioła, to podstawa tego ciasta, zatem dodajmy te ulubione, nasze, sprawdzone. To samo, tyczy się sera żółtego.
Wierzch pizzy możemy posypać posiekaną drobniutko zieloną natką pietruszki lub dowolnymi świeżymi ziołami.
Zatem, pora na przepis i wykonanie.

 Wyborna pizza, jak z pieca

Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki płatków owsianych "górskich"
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżka dowolnych ziół: oregano, tymianek, rozmaryn, bazylia
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
30 g drożdży świeżych
3 łyżki oliwy z oliwek
3/4 szklanki ciepłej, przegotowanej wody

Nadzienie:
1/2 puszki kukurydzy konserwowej
40 dag pieczarek
1 średnia cebula
2- 3 ząbki czosnku
sól, czarny pieprz- do smaku
Na wierzch:
35 dag sera żółtego

Wykonanie ciasta: 
Najpierw łączymy razem: drożdże, olej, cukier w ciepłej wodzie. Rozcieramy. Mąkę, otręby, sól, przyprawy, razem mieszamy. 

   

Do mąki wlewamy rozczyn. Wyrabiamy szybko ręką. Formujemy kulkę. Przykrywamy ściereczką, odstawiamy na ok. 30- 45 min., do wyrośnięcia ciasta.

 

Po wyrośnięciu, dzielimy ciasto na 2 placki.

Wykonanie nadzienia:

Kukurydzę odcedzamy.


Cebulkę pokrojoną w piórka przesmażamy na oleju,  dodajemy pieczarki- wcześniej obrane, cieniutko pokrojone w plasterki. Doprawiamy solą, czarnym pieprzem- do smaku. Chwilę razem przesmażamy. Dodajemy na końcu zmiażdżony czosnek.

 Składanie pizzy:

Na każdy placek nakładamy najpierw: pieczarki, później kukurydzę. 


Na całość ścieramy grubo starty drobniutko ser żółty.

Pizzę wykładamy na papier do pieczenia, na blachę. Następnie wkładamy do pieca nagrzanego do 250 stopni C. Pieczemy tylko 8 min.


Po wyjęciu z pieca, odstawiamy na kilka krótkich min. Koniecznie odparowujemy pizzę na stalowej kratce, tej z pieca.

Pizza smakuje wybornie. To doskonała propozycja np. na Walentynki lub party z przyjaciółmi. Pamiętajmy, że przyprawy, zioła, czosnek- to znane afrodyzjaki. 


Dekorujemy motywami z serc, np wyciętymi z papryki marynowanej.
Smacznego:)

Nie bójmy się w kuchni eksperymentować, dodajmy zawsze coś od siebie, od serca.
Dekorujmy pięknie nasze danie, podajmy estetycznie. To szczegóły, ale bardzo ważne. Bo najpierw, zawsze jemy oczami.
Przygotowywanie posiłków dla bliskich, kochanych osób- jest warte każdej ceny oraz czasu spędzonego w kuchni. A później roześmiane ich oczy- widok bezcenny.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich smakoszy i zapraszam do wspólnego gotowania:)
Pięknie kończę ten tydzień:) najpierw publikacja mojego przepisu w gazetce kulinarnej, a dziś w pracy-premia:)


do miłego posłuchania- klik

Cytat na dziś:

"Miłość to ta­ki stan, w którym szczęście dru­giej oso­by jest pod­stawą two­jego szczęścia".
Robert Heinlein

piątek, 25 stycznia 2013

Weekendowe spotkanie z ulubieńcami kina

  Witam serdecznie miłych gości  w mroźny, ale piękny weekend:)
Mój urlop dobiega końca, w poniedziałek do pracy. Odpoczęłam nieco fizycznie i  duchowo.
Odwiedziłam znajomych, poodrabiałam zaległości przeróżne.
Ale było też coś dla ducha: dobra książka, ciekawy film, nastrojowa muzyka, ulubione zapachowe świece i aromatyczne: kawka i herbatka.
Ale nic to, jak rodzinnie spędzone chwile, zawsze bardzo miłe.
Dziś weekendu początek, zatem kultura,  a mianowicie propozycje ciekawych filmów godnych obejrzenia.
Niektóre oglądałam dawno, ale przypomniałam je sobie. Filmy, po latach odbiera się inaczej, bardziej wzniośle. Polecam.
Pierwsza propozycja filmowa, to filmy z moim ulubionym aktorem.
Johnny Depp, to nie tylko przystojny mężczyzna, ale i wybitny aktor. Pisałam już nie raz o tym aktorze i jego rolach. Oglądałam mnóstwo filmów. Dziś wspomnę o kolejnych, które można obejrzeć z przyjemnością. A mianowicie: "Sekretne okno" z 2004r.,  "Rozpustnik:-2004r. ," Dziewiąte wrota"- 1999r., "Co gryzie Gilberta Grape'a"- 1993r., "Truposz"- 1995r., "Turysta"- 2010r., "Człowiek, który płakał"- 2000r, "Czekolada"- 2000r.
Wszystkie filmy łączy jedno: niezapomniane, niezwykłe, niebanalne role tego aktora.

/fot. z sieci/

Za co cenię tego aktora? za jedyny w swoim rodzaju talent, ciężką pracę nad rolami, samozaparcie, szlachetny dar serca.
To skromny człowiek, nie przepada za mediami, nie pcha się za wszelką siłę do wielkiego świata, nie lubi bywania tj. u tam, bo tak trzeba, stroni od paparazzi. 
Ma wielkie serce i nie lubi robić wokół siebie szumu. Pomaga charytatywne, ale po cichu.
A przede wszystkim, to niezwykle przystojny mężczyzna. 
Ciekawostka, trzyma się doskonale, a to mój równolatek. W tym roku kończymy 50 lat:)
Kolejne filmy, to te z udziałem, następnego ulubieńca kina, czyli  Colina Firtha.
Pierwszy raz zauważyłam tego zdolnego aktora w filmie: "Angielski pacjent"- 1996r. Już wtedy podbił moje serce swoją dobrą grą aktorską. Później były filmy komediowe z serii z Bridget Jones.
Ale sławnym stał się dopiero dzięki oscarowemu "Jak zostać królem- 2010r. Rola wybitna, doskonale zagrana, warta najwyższych wyróżnień.
Od tego czasu zaczęłam nadrabiać zaległości w oglądaniu filmów z tym aktorem. Nie zawiodłam się, obejrzałam bardzo dobre obrazy filmowe, tj: "Zakochany Szekspir" -1998r., "Ostateczne rozwiązanie"- 2001r., "Dziewczyna z perłą"- 2003r., "Mamma Mia!"- 2008r., "Samotny mężczyzna"- 2009r., "Opowieść wigilijna"- 2009r.

/zdjęcie z sieci/

Nigdy nie zawiodłam się na tych rolach,  wszystkie były wybitne i godne uwagi.

I jeszcze jedno, Colin Firth, to niezwykle czarujący mężczyzna.
Do moich ulubieńców, bodajże tych naj... należy od bardzo dawna Denzel Washington.

/fot. z sieci/

Obejrzałam mnóstwo filmów z tym niezwykle uzdolnionym aktorem. Wszystkie dały powody do przyznania mu mojego osobistego Oscara za całokształt.

Najbardziej wzruszyły mnie filmy, tj: "Księga ocalenia"- 2010r., "Niepowstrzymany"- 2010r., "Metro strachu"- 2009r., "Plan doskonały- 2006r., "Deja Vu"- 2006r., "Człowiek w ogniu"- 2004r., "Wyścig z czasem"- 2003r., "Dzień próby"- 2001r., "Kolekcjoner kości"- 1999r. i wszystkie pozostałe.
Czasem tak mam, że jedna rola aktora- wybitna, skłania mnie do prześledzenia całej filmoteki. 
Intuicja mnie nie myliła także przy wielu innych aktorach, tj: Viggo Mortensen, Nicolas Cage, Brad Pitt, Russell Crowe, Anthony Hopkins, John Cusack, Kevin Spacey.
A ulubione aktorki Panie, to: Halle Berry, Kate Bates , Sandra Bullock, Natalie Portman.

 /Halle Berry- zdjęcie z sieci/

Zachęcam do znalezienia chwili czasu w wolne od zajęć weekendy, na seanse filmowe.
Dobre kino, to zawsze w interesujący sposób wykorzystany czas. Na refleksje, zadumę, niezwykłe wzruszenia,  przeżywanie z bohaterami tajemniczych przygód. Przeniesienie się często w inny, odległy, czasem sensacyjny, innym razem-  bajkowy świat.
Przewrotny tytuł posta, pewnie zmylił niejedną osobę. To tylko wirtualne spotkanie z ulubieńcami kina, ale jakże miłe i czarujące:)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga- bardzo ciepło:) życzę Wam spokojnego weekendu:) może filmowego także?:)
Zachęcam do posłuchania muzyki poleconej niżej:)

do posłuchania muzyka filmowa w niezwykłym wykonaniu- klik

Cytat na dobry weekend:

"Ak­tor grając mu­si uza­sad­nić swój po­byt na sce­nie, mu­si udo­wod­nić, że jest urzędni­kiem Pa­na Boga."
Gustaw Holoubek

wtorek, 22 stycznia 2013

Chleba naszego powszedniego

 Witam cieplutko wszystkich miłych gości w ten zimowy, mroźny czas:)
Tytuł posta, to słowa wymawiane codziennie w modlitwie: "chleba naszego powszedniego".
Jak cenny jest  nasz chleb, każdy chyba wie. Jedni go szanują, inni marnotrawią, wyrzucają  na śmietnik, co jest karygodnym zjawiskiem.
U mnie w domu, od zawsze chleb był w wielkim poszanowaniu.
Pamiętam z dzieciństwa, jak dziadkowie całowali każdy jego okruszek. Zaznali biedy, zatem wiedzieli, jak cenny jest chleb. Wiedzieli, co znaczy jego brak.
Dziś wszelakiego pieczywa mamy pod dostatkiem, do smaku, do wyboru.
Jest chleb: żytni, pszenny, mieszany: pszenno- żytni, graham, z ziarnami: słonecznika, soi, sezamu.
Chleb mieszany jest zdecydowanie najlepszy dla seniorów i dzieci. Pszenny warto polecić rekonwalescentom oraz tym, którzy mają kłopoty trawienne, cierpią na nadkwasotę, wrzody lub inne choroby układu pokarmowego.
Parę wyczytanych informacji na temat chleba.
Chleb, to cenne bogactwo skrobi i błonnika- niezbędnych w codziennej diecie. Co ułatwia nam dobre trawienie, obniża poziom cholesterolu, stabilizuje poziom cukru we krwi.
Najwięcej jest go w chlebie żytnim i razowym. Ciemny chleb zawiera również witaminy z grupy B, żelazo, magnez i wapń. Bogate źródło magnezu łagodzi objawy stresu i działa przeciwdepresyjnie.
Dietetycy nie są przeciwnikami pieczywa. Radzą go spożywać nawet w czasie trwania różnego rodzaju diety. Zdrowsze jest jednak pieczywo ciemne, z pełnego przemiału mąki. Ma także mniej kalorii, zawiera więcej własności odżywczych.
Chlebek pieczony na zakwasie, a taki piekę raz w tygodniu, w swoim domku, chroni przed nowotworami. Przepis tutaj- klik
Zawiera kwas mlekowy, który ułatwia trawienie i zapobiega zaparciom. Zakwasza jelita, hamując rozwój bakterii chorobotwórczych, sprzyja rozwojowi „dobrych” bakterii.
Chleb ma sporo kwasu foliowego, tak cennego dla przyszłych mam.
Statystyczny Polak zjada rocznie ponad 100 kilogramów chleba. Ale wiele badań wskazuje na to, że liczba ta z roku na rok się zmniejsza. Niektórzy w ogóle rezygnują z pieczywa, bo uważają, że tuczy. A dietetycy i lekarz prostują ten mit. Chleb to samo zdrowie.
Bez chleba nie wyobrażamy sobie życia i słusznie. Szanujmy go zatem, tak bardzo, jak na to w pełni zasługuje.
Domownicy i ja również jemy chlebek do ostatniej piętki. Przeważnie ziarnisty i ciemny.
Mój ulubiony, to ten razowo- miodowy oraz na zakwasie. 
Pozdrawiam smacznie i zdrówka życzę :) dziękując na odwiedziny i komentarze:)

 Aforyzm do zapamiętania:

"Smak chleba, którym dzielimy się wspólnie, nie ma sobie równego".
A. de Saint -Exupery

środa, 16 stycznia 2013

Zimowe kucharzenie- smalec domowy

   Witam miłych gości, dziś szczególnie ciepło smakoszy mojej kuchni:)
Pamiętacie swoje smaki z dzieciństwa? ja bardzo dokładnie.
Zimą mój Tato robił przepyszny domowy smalec w czasach półkowo- kartkowego kryzysu. Topił słoninę lub podgardle, mielił zwyczajną kiełbasę. Dodawał cebuli- dużo i doprawiał na ostro pieprzem. Pychota :)
Dziś przedstawiam swoją uproszczoną wersję. Robię taki, aby smakował moim bliskim, a córka nie jada wędlin, ani mięsa.

Domowy smalec Morgany

1 kg cienkiej słoniny
2 średnie cebule
2 większe ogórki kiszone
3 większe ząbki czosnku
1 średnie kwaśne jabłko
sól, pieprz czarny, tymianek, vegeta- do smaku

Słoninkę kroimy w drobną kostkę.
Ogórki, cebulkę- siekamy drobniutko. Jabłko ścieramy na tarce o większych oczkach. Czosnek miażdżymy w prasce.
W szerokim rondlu topimy najpierw słoninkę, do lekkiego zrumieniania. Wtedy wyłączamy na chwilkę palnik, lekko studzimy. W innym wypadku, po dodaniu cebulki wszystko może nam wykipieć z naczynia. 

Wsypujemy cebulkę, włączamy piecyk, nadal lekko smażymy. Stopniowo wsypujemy ogórki, jabłko- to już pod koniec. Cały czas mieszamy.
Na samym końcu dodajemy czosnek i przyprawy. Doprawiamy dobrze do smaku. 
Ja sprawdzam w ten sposób, że nakładam troszkę gorącego smarowidła na chlebek i czuję, czego brak, jakiej przyprawy trzeba dodać.
 Smalec przelewamy do kamionkowego naczynia. Studzimy.
Gotowy smalec przelewamy do kamionkowego naczynia. Studzimy. Przechowujemy w chłodnym miejscu. 
 
Smacznego życzę:)
 Smalec smakuje wybornie posmarowany na świeżym chlebku domowym na zakwasie.
Dobre rady: używamy swoich ulubionych ziół i przypraw. Zioła tj.: tymianek, oregano, majeranek- według smaku, zawsze dodajemy na końcu. suszone- rozcieramy. Możemy do smalcu także dodać marynowaną paprykę, np. czerwoną, dla ładnego efektu. Ja smalec robię zawsze na słoninie, bo taki mi odpowiada delikatny smak. Niektórzy dodają boczek, czy podgardle. Bardzo ważną jest tutaj kolejność dodawania składników, warto zatem czytać przepis uważnie. Na tym smalcu można robić jajecznicę lub okraszać nią potrawy, np. kopytka, zupy, pierogi z mięsem.
Drodzy blogowicze, pamiętajcie o jednym, że zimą tłuszczyk zwierzęcy, jak najbardziej wskazanym jest dla naszego organizmu.. Zwłaszcza dla osób ciężko pracujących, oraz dla tych, którzy pracują na powietrzu, w zimnie.
Nieprawdą jest, że od zjedzenia jednej kromki chleba ze smalcem, grożą nam od razu: miażdżyca i otyłość.
Osoby zdrowe,  które nie mają problemów zdrowotnych, przede wszystkim z gospodarką lipidową, sporadycznie, nie częściej niż raz na 2-3 miesiące, mogą się zajadać pajdą chleba z domowym smalcem.
Nasz organizm, sam dopomina się w miesiącach ubogich w światło, w kaloryczne dania.
 Pozdrawiam wszystkich smakoszy bardzo serdecznie:)

Motto na dziś:

"Najważniejszy w każdym działaniu jest początek".
Platon

niedziela, 13 stycznia 2013

Kwitnący post- Saintpaulia

   Witam pięknie na moim blogu:)
Za oknem śnieżnie, mroźno, zimowo, a u mnie dzisiaj kolorowo i kwiatowo, dla odmiany. Choć taką zimę akurat lubię :)
Pisałam już na swoich wcześniejszych blogach, o tym wdzięcznym kwiatuszku, ale dla przypomnienia, dla nowych osób- słów parę.
Sępolia, Saintpaulia, Fiołek afrykański, to wiecznie zielona roślina 
pokojowa, bylina.


Należy do rodziny  ostrojowatych. Obejmuje 12 gatunków, z których wszystkie występują we wschodniej Afryce u podnóża gór Usambara. Pokrywa tam duże powierzchnie, jako składnik cienistego podszycia dżungli.
Fiolek afrykański został odkryty w 1892 r. przez W.von Saint-Paul-Illaire.


Dzięki hodowcom oraz ich długoletniej pracy powstało mnóstwo odmian i kolorów fiołków. Skala barw obejmuje od odcieni czerwieni, poprzez róż, niebieski, do bieli. Istnieją mieszańce wielobarwne, pojedyncze lub kędzierzawe, faliste, a także pełne.
Stanowisko dla tych roślin powinno być jasne, osłonięte od bezpośredniego, ostrego słońca. Raczej zacienione. Doniczki najlepiej jest postawić na oknie wschodnim lub zachodnim.
Fiołek kwitnie przez cały rok, dzięki odpowiedniej pielęgnacji.


Starsze rośliny możemy rozmnażać przez podział lub  sadzonki liściowe. Oddzielamy wówczas od nasady dojrzałe, nie stare, liście. Skracamy ogonki do 4 cm, sadzimy po kilka do doniczek lub mis.
Dobrym podłożem jest to składające się z piasku i torfu  1:3. Kiedy wytworzą się korzenie, sadzimy osobno już każdą roślinkę do doniczki o śr. 10-11 cm. Wtedy podłożem powinna być ziemia liściowa pomieszana z torfem i piaskiem.
Woda do podlewania musi być nie za zimna, najlepiej o temp. pokojowej. Nigdy nie polewamy po liściach !
Najlepiej wlewać wodę na podstawkę.


Listki zakurzone odświeżamy przy pomocy miękkiego pędzelka.
Nie należy zbyt silnie nawozić fiołków.  W lecie, co 6- 8 dni, a zimą 8- 14.
Sępolie są narażone na choroby, przede wszystkim grzybowe. Sprzyjają temu wilgoć i zbyt niska temperatura. Gniją korzenie i liście.
Czasem atakują wełnowce i  tarczniki.
Zawsze usuwamy chore części rośliny, obrywamy listki.
Ja do fiołków wracam z sympatią, sentymentem po latach. Kiedy mam ich dużo, po prostu je rozdaję. Mija czas i nabywam nowe roślinki. Tak jest właśnie teraz.
Zachęcam wszystkim do uprawy tych pięknych, nieskomplikowanych w uprawie kwiatów.
Odpowiednia troska przyczyni się do licznego kwitnienia i szybkiego wzrostu Saintpauli.


Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników roślin pokojowych:)
Życzę pomyślnego tygodnia i dużo zdrówka:)

Cytat na dobry tydzień :

 "Być radosnym, dobrze czynić i wróblom pozwolić ćwierkać- to najlepsza filozofia".
Jan Bosko

piątek, 11 stycznia 2013

Domowe porady medyczne

     Witam serdecznie miłych gości blogowych w zaśnieżony weekend :)
Zima w pełni, czas przeziębienia, grypy, innych dolegliwości zdrowotnych.
Dziś garść porad pomocnych przy różnych dolegliwości . Sposoby sprawdzone, zbierane przez długie lata, zatem bez obaw.
Jak sobie pomagać przy bólach głowy? pomocne są herbatki np. z 1 łyżeczki kory wierzby i 1/2 łyżeczki kory kruszyny. Gotować 10 minut w 3/4 l wody. Pić 3x dziennie. Kolejna z mięty pieprzowej: 1łyżeczka ziół zalana 1/3 l wrzątku. Parzyć 5 min. Pić 3x dziennie.
Przy migrenie pomaga filiżanka mocnej kawy czarnej niesłodzonej z sokiem z 1/2 cytryny. 
Można także obłożyć skronie i czoło plasterkami cytryny. Albo zmoczyć niewielką ściereczkę w roztworze z 8 kropli olejku miętowego na 1/2 l wody i przyłożyć do czoła.
Koi ból głowy także  kąpiel z dodatkiem 5 kropli olejku różanego, miętowego lub rozmarynowego.

Na ból nóg, opuchliznę skuteczna jest kąpiel: 1 łyżkę gorczycy zmielonej wsypać do  miski z ciepłą wodą. Moczyć nogi przez 1/2 godz. 

Zaś zmęczone stopy np tańcem dobrze jest wymoczyć w ciepłym naparze z mięty lub szałwii, przez 20 min.
Pękające pięty zagoi zamoczenie ich przez 15 min. w rozgotowanym siemieniu lnianym tj 1/2 szklanki siemienia na 1 l wody. 

Na czkawkę pomaga żucie liścia mięty lub ziarenek anyżu.
Bóle reumatyczne zwalcza kąpiel z pokrzyw tzn 200 g świeżych pokrzyw wrzucić do wanny pełnej wrzącej wody. Po 15 min. kąpiel gotowa.
I kolejna kąpiel, tym razem na zimne dłonie i stopy. Najpierw rozmasować od palców do kostek. Potem 10 min. moczyć w wodzie z dodatkiem soli lub naparu z kory dębu albo boraksu.
Na kamienie nerkowe pomaga napar z pietruszki. Starty korzeń zalać 1szklanką wrzątku i odstawić na 15 min. Pić 3 x dziennie między posiłkami.
Menopauzę złagodzi picie ziół. Rano zamiast kawy wskazaną jest mięta pieprzowa lub: dzięgiel chiński, pluskawica sercolistna, niepokalanek. Przy sobie dobrze jest zawsze nosić olejek miętowy do wcierania w skronie lub powąchania.T o skuteczny sposób na ataki gorąca.
Na ból zęba używamy owocu głogu lub zwykły przyprawowy goździk. 

Głóg należy żuć 3x dziennie przez 15 min. Goździk mocno zagryzać.
Siniaki zlikwidujemy stopniowo maścią z nagietka lub cebulą. Mieszamy ją z miodem, wcześniej startą i przykładamy w zasinienia. Pozostawiamy na 2 godz.
Krosty, pomocną jest także pospolita cebula. Pomaga przykładanie albo surowych plasterków lub rozgotowaną, roztartą z olejkiem herbacianym. Inną metodą jest przykładanie chorych miejsc zmiażdżoną natką pietruszki. 
Na skórne plamy pomaga sok z cebuli, codziennie nim przecieramy plamy rano i wieczorem- przez ok. miesiąc.

 Przeziębienie można wyleczyć pietruszką. Korzeń mielimy lub ścieramy, dodajemy mleko 2- 3łyżki, osładzamy miodem i pijemy przed snem.
Wdychanie olejku miętowego również koi przeziębienie.
 Opryszczka ustąpi po takiej oto maści: rozpuścić 10 dag wazeliny, dodać 2 łyżeczki suszonej melisy. Mieszając podgrzać na małym ogniu przez 2 godz. Przecedzić, odstawić do wystudzenia. Smarować zainfekowane miejsce kilka razy dziennie. 
Można przykładać także plasterki czosnku, rano i wieczorem.
Te sposoby są . tanie, skuteczne, naturalne. Warto je zastosować w razie konieczności. Zanim sięgniemy po chemię i medykamenty medyczne.
Hartujmy ciało i ducha, nie przegrzewajmy siebie, ani pomieszczeń, gdzie mieszkamy, pracujemy. 
Wiele innych porad można znaleźć tutaj- klik i tutaj- klik
Życzę wszystkim zdrówka i dobrej kondycji na nadchodzące zimowe, śnieżne, mroźne dni :) 
Miłego weekendu Kochani :)
Aha, jeszcze słowo o Nitagerze- twórcy mojego portretu, nie dodałam ostatnio, że. To mężczyzna: przystojny, wysoki, z bródką, szczupły, z burzą ciemnych włosów, dobrze ubrany. Szarmancki, kulturalny, oczytany, elokwentny, pracowity. Kochający ludzi i świat przyrody. Obieżyświat oraz smakosz wytrawnej kuchni, koneser sztuki i dobrych trunków.
Tak sobie wyobrażam Nitagera. I jeszcze jedno, musi posiadać niezwykłe, rzadkie imię.
Bardzo przepraszam, że u Was ostatnio nie goszczę, ale czasu brak, po prostu.
A to kolęda, a to zebranie w szkole, a to egzaminy córki i nasz wspólny, ale już niedługo, komputer.



Motto na dobry weekend:
 
"Zajrzyj w siebie! W Twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać."
Marek Aureliusz


środa, 9 stycznia 2013

Nitagerowe szkicowanie Morgany

    Witam pięknie na moim blogu wszystkich miłych gości :)
Dziś post o mnie, tzn. o szkicu przedstawiającym moją osobę. 
To portret wykonany ręką mojego długoletniego znajomego z bloga Nitagera- klik  zapraszam do poczytania o powstawaniu portretu.
Nitagera poznałam poprzez post o "szczypulkach". To data 22.02.2011r. Przezabawny post, który rozśmieszył mnie do łez.
I wiedziałam już wtedy, że tego człowieka należy czytać, bo ma w sobie, to coś:)
Blogowy kolega pragnie pozostać anonimowym, stąd znam tylko jego nick. Nie szkodzi, szanuję jego prywatność.
Nitager, to postać dla mnie wciąż tajemnicza. Zabawny, to mężczyzna, ale i poważny. 
Kocha swoją rodzinę, jest dobrym tatą i wyrozumiałym mężem.
Ma swoje pasje, min tworzenie dobrych szkiców oraz trunków. Ciekawe, jak tam miodzik i pigwówka?:)
Pisze lekką ręką, zarówno kolejne blogowe tematy, jak i opowiadania. To Mistrz pióra i ołówka.
Jest wrażliwym na krzywdy innych i nieobojętnym na niesprawiedliwość i aspekty społeczne.
Na swoim blogu pamięta wciąż i wspomina, tych blogowych przyjaciół, którzy odeszli.
Nitager, jeśli cokolwiek robi, to jest perfekt wykonane. Przykładów mogę wymieniać wiele, min półkę, usuwanie grzyba ze ściany, mnóstwo innych.
Uwielbia gry komputerowe, te z sensem oraz interesuje się historią lotnictwa.
W rzeczach ważnych jest szybki, w mniej istotnych- powolny.
Szanuje ludzi, kocha życie, rozwija swoje pasje.
Tak wiele chciałabym o nim napisać, ale słów brakuje.
Przyjaciel, to słowo, którym nie szastam, ale Nitagera zapisuję na honorową listę blogowych przyjaciół. Mam nadzieję, że wyraża zgodę? :)
I na koniec, tylko jedno zdanie.
Nitagerze- dziękuję za to, że po prostu jesteś :):):)
Szkic będzie oprawiony i powieszony na honorowym miejscu- godny jest podziwiania:)

 /podoba się Wam szkic?/

Motto na dziś:

"Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem".
Albert Camus

piątek, 4 stycznia 2013

Może być żle, albo trochę lepiej- "Arabska żona"

            Witam serdecznie miłych blogowych gości w weekendu czas:)
Pora na chwilkę refleksji, jak to u mnie bywa tradycją, właśnie w wolnym dniu.
Dziś lektura niełatwa, ale temat nadal aktualny, wart przypominania i dyskusji.
To kolejna książka, którą przeczytałam, a traktująca  o znaczeniu, roli kobiety w innych krajach, odmiennej od naszej- kultury. I któż by pomyślał, że w XXI w. kobiety nadal są poniżane, bite, nieszanowane, dyskryminowane. A mężczyźni, to panowie, władcy, "właściciele' ciał i dusz swoich żon...to okrutne słowa, ale prawda jest jeszcze gorszą.
Kiedy przeczytałam pierwszą książkę o tej tematyce pt: "Ulica rajskich dziewic"- polecam, wtedy  powiedziałam sobie, nigdy więcej takich lektur. Po czasie powróciłam, bo uważam, że temat choć bolesny, krzywdzący, niesprawiedliwy dla nas kobiet, powinien być omawiany szerzej.
Powracając do książki: "Arabska żona", której autorką jest Tanya Valko, poruszyłam się kolejny raz, bardzo mocno.
Autorka jest Polką piszącą pod pseudonimem, ale doskonale znającą zwyczaje i kulturę krajów arabskich. Sama pracowała i przebywała tam ponad 20 lat.
Bohaterką "Arabskiej żony" jest Dorota. Poznajemy jej historię, w dniu 18 urodzin, a jednocześnie pierwszego zauroczenia Libijczykiem Ahmedem.
Dorota jest skromną uczennicą, pochodzi z niewielkiego miasteczka, gdzie wszyscy się znają. Wychowuje ją samotnie matka- tradycjonalistka.
Ahmed Salimi studiuje, pracuje i mieszka w Poznaniu od 4 lat, jest informatykiem.
I on jest zauroczony Dorotą. Początkowo spotykają się potajemnie, ale kiedy matka nalega, aby przedstawiła mu swojego chłopaka, z którym się spotyka- przykra prawda wychodzi na jaw. Wyzwiskom, wrzaskom, awanturze- nie ma końca.
Dla matki naród arabski kojarzony jest z brudem, terroryzmem,  złem tego świata. Córka w swym ukochanym dostrzega tylko: dobro, piękno, mądrość, pracowitość.
Kiedy Dorota wyjeżdża do Poznania do ukochanego Ahmeda, po jednej z  upojnych nocy, zachodzi w ciążę.
Nadchodzi czas studniówki, wtedy dopiero Ahmeda poznają koledzy Doroty ze szkoły. Ukochany koleżanki nie podoba się znajomym, tzn jego pochodzenie, zwyczaje. Po zaczepkach, awanturze, bójce ranią go ciężko w szyję.
Na krótko zakochani, zrywają ze sobą kontakt. Ale, kiedy Dorota jest pewna ciąży, matka, która ją zauważa, nalega na spotkanie z Ahmedem i rychły ślub. Kolejny niewypał- kompletnie różne tradycje i obyczaje weselne.
Po ślubie młodzi zamieszkują samodzielnie, razem już. Uczucie nadal płonie, choć życie nie jest lekkie. Wkrótce potem przychodzi na świat ukochana córka Marysia. Dorota czuje się coraz bardziej samotnie, bo Ahmed znika na całe dnie. Opieką nad małą zajmuje się częściowo jej matka.
Ahmed prowadzi nieczyste interesy i przychodzi do domu pijany, co jest zabronionym w jego kraju, tzn picie alkoholu. Awanturuje się i oskarża Dorotę bezpodstawnie o zdradę. Fakt ten ją bardzo zasmuca i daje powolutku do myślenia. Nakreśla inny obraz człowieka, którego kochała na początku.
Pamiętać należy jednak, że miłość zaślepia, tak też jest w tym przypadku.
Udobruchana po czasie żona, pozwala  mężowi na ich wspólny z dzieckiem wyjazd do rodzinnego kraju na wakacje. Miało to być tylko poznanie rodziny i miejsca urodzenia Ahmeda. Ale ukochany zmienia swe oblicze i przeobraża się w kata.
Muzułmańskie obyczaje, tradycja stawiają kobietę zawsze na przegranej pozycji.
Życie Doroty i jej córeczek, przeistoczyło się po czasie w koszmarne, pełne cierpienia, bólu, łez długie lata.
Ucieczką z piekła, nazywa bohaterka swój wyjazd z Libii.
I tyle streszczenia, a na dalszy ciąg tej poruszającej historii zapraszam na łamy książki.

 / okładka książki /
 
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego weekendu.

Cytat na dziś: 

"Mężczyzna w swojej żonie wielbi siebie".
Søren Kierkegaard

środa, 2 stycznia 2013

Kolorowe, smaczne karnawałowe sałatki

           Witam pięknie wszystkich miłych gości,  w Nowym już Roczku :)
Rozpocznę od kulinarii- ulubionego, jak mniemam tematu tutaj przebywających i czytających.
Dziś kilka wersji prostych sałatek. Jest karnawał, czas zabaw, odwiedzin, zatem i pysznego jedzonka.
Wszystkie sałatki są mojego autorstwa i pomysłu. A zdjęcia z rodzinnego albumu lub robione na świeżo.
Na początek proponuję tradycyjną sałatkę, czyli jarzynową. Każda z Pań ma swój sprawdzony od lat przepis, ja polecam swoją wersję.


Sałatka jarzynowa kolorowa

1 puszka kukurydzy
1 puszka groszku konserwowego
1 puszka czerwonej fasolki
1 kg marchwi
20 dag selera
25 dag pietruszki
20 dag ziemniaków
2 cebule czerwone
6 średnich ogórków konserwowych
majonez"Winiary"- do smaku, ok 1 średniego słoika
sól, pieprz czarny
warzywa i zielenina do dekoracji

Seler, marchew, pietruszkę, ziemniaki gotujemy do miękkości. Kroimy w drobną kostkę.Groszek i kukurydzę, fasolkę odcedzamy z zalewy. Przepłukujemy zimną wodą.Cebulę i ogórki kroimy w drobną kosteczkę. Mieszamy wszystkie składniki sałatki. Wsypujemy przyprawy, dodajemy majonez do smaku i odpowiedniej konsystencji.
Podajemy schłodzoną sałatkę, ładnie udekorowaną. Smakuje wybornie podana do wędlin z dodatkiem domowego chlebka na zakwasie.
Drobne uwagi:
Nie dodaję do tej sałatki jajek, jabłek, bo zmieniają smak. Ten skład jest wyjątkowo aromatyczny.
Majonez powinien być delikatny, nie za ostry, ani kwaśny.
Najważniejszym w tej sałatce jest odpowiedni dobór: soli, czarnego pieprzu i majonezu. Musi być wyczuwalny wyrazisty smak.
Sałatka nie może być mdła.

 Smacznego życzę :)

Kolejny przepis, to moja ulubiona, bo śledziowa. Ale wzbogacona przeze mnie o marynowane grzyby, konkretnie- smakowite rydze.

Sałatka śledziowa z rydzami

 1/2 kg śledzi z zalewy z olejem
1 średnia cebulka czerwona
3 ogórki konserwowe
1 słoiczek marynowanych rydzów- średniej wielkości
1 jabłko
150 ml kwaśnej śmietany
150 ml jogurtu naturalnego
sól, biały pieprz, cukier- do smaku

Śledzie osuszamy, kroimy w drobną kostkę. Ogórki, obraną cebulkę i jabłko- siekamy drobno. Grzyby odlewamy z zalewy i także siekamy.
Śmietanę, jogurt razem mieszamy. Doprawiamy do smaku: solą, pieprzem, cukrem. Powstanie gęsty sos. Wszystkie składniki sałatki przekładamy do szklanej miski. Polewamy sosem. Schładzamy w lodówce.
Przed podaniem, przekładamy na szklany półmisek do ryb. Dekorujemy plasterkami cytryny, zieleniną. 
Uwagi:  Sałatkę możemy zrobić wcześniej np. przed ważną uroczystością. Można ją bowiem przechowywać w lodówce kilka dni. Zamykamy wówczas w szklanym naczyniu.
Z tą sałatką można eksperymentować. Ja dodaję do niej różne inne składniki, zależy od gustu smakowego gości. Pysznie smakuje także z innymi grzybami marynowanymi, np. kurkami- naszymi ulubionymi. Albo z posiekanymi orzechami włoskimi, marynowanymi buraczkami i papryką, ugotowanymi ziemniakami- pokrojonymi drobno. Ugotowane jajka na twardo- pokrojone drobniutko.
Można do sosu dodać starty chrzan lub keczup.

 Smacznego :)
 /podana z innymi rybami, na jednym półmisku/

Ostatnio świeży, bo w Sylwestra wykonany przepis.

Aksamitna sałatka kalafiorowa

75 dag kalafiora świeżego
2 duże jajka ugotowane na twardo
1 średnia cebulka czerwona
1 puszka kukurydzy
1 pomarańcza
10 sztuk pomidorków koktajlowych
4 łyżki delikatnego majonezu
2 łyżki śmietany
sok z pomarańczy
sól, biały pieprz, cukier- do smaku

Kalafiora gotujemy w osolonej wodzie, z dodatkiem cukru i słodkiego mleka- al'dente. Odcedzamy, studzimy. Dzielimy na różyczki. Przekładamy do szklanej salaterki.
Kukurydzę odcedzamy, przelewamy chłodną wodą. Przekładamy do salaterki.
Pomarańczę obieramy, kroimy w kostkę. Soku nieco odciskamy do sosu.
Jajka, ugotowane, wystudzone- kroimy w grubszą kostkę. 
Cebulkę drobno siekamy, sparzamy wrzątkiem.
Pomidorki koktajlowe myjemy, osuszamy, przekrawamy na 2 lub 4 części- w zależności od ich wielkości.
Wszystkie składniki sałatki łączymy razem w szklanej misce- delikatnie mieszamy.
Przygotowujemy sos: majonez, śmietanę, sok z pomarańczy, przyprawy- razem ucieramy na gęsto.
Polewamy sałatkę.
Przed podaniem ją schładzamy. Dekorujemy według uznania.
 Uwagi: sałatka powinna być delikatna w smaku, ale nie mdła. Powinno czuć się smak pieprzu i przypraw.
Nie przechowujemy jej zbyt długo, bo  traci na walorach smakowych.
 Smacznego życzę :)
 / możemy podać sałatkę z wędlinami, serami- albo bez  i tak sama w sobie jest smaczną /

 To tyle na razie kulinarnych tematów. Wkrótce następne, zapraszam do wspólnego gotowania.
Pozdrawiam serdecznie na najbliższe dni, życzę uśmiechu :)
Wszystkim przesyłam podziękowanie za życzenia noworoczne i miłe słowa :)
I smutna wiadomość- w Sylwestra zmarł blogowy znajomy- Roman. Nie znaliśmy się osobiście, choć mieszkał zaledwie klika ulic ode mnie. Czas nie pozwolił nam się spotkać. 
Romku- spoczywaj w spokoju, bo Tam, gdzie teraz jesteś, nie ma bólu, goryczy i cierpienia. Bóg przyjął Cię z honorami do Nieba !


Cytat do zapamiętania:

"Przez noc dro­ga do świ­tania -
Przez wątpienie do poz­na­nia -
Przez błądze­nie do mądrości -
Przez śmierć do nieśmiertelności".
Roman Zmorski